eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjepowód odejśćia › Re: powód odejśćia
  • Data: 2006-03-11 22:35:30
    Temat: Re: powód odejśćia
    Od: Bremse <bremse{usun.to}@wp.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    On Thu, 09 Mar 2006 05:58:17 +0100, "Immona" wrote:

    >Vide to, co napisalam w odpowiedzi do Marka, biorac mylnie Twoj zacytowany
    >przez niego post za jego post: budowlaniec nie oznacza cham i takie zalozenie
    >jest krzywdzace dla tego zawodu, ktorego wielu przedstawicieli, majacych dobry
    >poziom kultury osobistej, znam. Zreszta i wsrod zgloszen w tamtej rekrutacji
    >tacy byli, tylko ze w zastraszajacej mniejszosci.

    Ale mi nie chodziło o to, że budowlańcy to chamy. Chciałem tylko
    uświadomić, że w agencjach pośrednictwa "dla mas", w kręgach
    niewykwalifikowanych pracowników fizycznych normalne jest bycie
    domyślnie na "Ty".
    Aha, za super ukulturalnionego człeka się nie uważam, szczególnie że
    nieczęsto przeszkadza mi towarzystwo osób o dość... wyrafinowanym
    słownictwie i stylu bycia.

    >Miedzy soba - ok. Ale widzisz, ja nie bylam budowlancem :) i bylam osoba
    >calkowicie nieznajoma.

    Byłaś w tym momencie rekruterem "dla mas", z tą różnicą że mówiłaś po
    polsku, a nie po angielsku.

    >Zreszta, mnie zupelnie nie bulwersuje zwracanie sie
    >
    >rzez "ty". Mozna odezwac sie do kogos per "Ty" w sposob niezwykle uprzejmy.
    >
    >
    >ulwersuje mnie raczej naduzywanie slangu w sytuacji oficjalnej ("siema" itp.)
    >
    >i niedbala forma, ktora zawsze oznacza brak szacunku. Prawde piszesz -
    >wycielam ten kawalek - ze rekruterzy w krajach anglojezycznych dzwonia/pisza i
    >
    >owia "Hi, Matt", ale ich ton glosu, slownictwo i tresc calosci jest taka, ze
    >
    >nie byloby zgrzytu, jakby wstawic zamiast tego "Szanowny Panie" przy
    >tlumaczeniu tego na polski :).

    No zależy :-)

    >azdy jezyk ma swoje sposoby wyrazania dystansu/poufalosci. Odpowiedniki "ty"
    >
    >i
    >"pan" po polsku, angielsku i niemiecku wyrazaja zupelnie inny poziom jednego
    >
    >i drugiego. Nie mam problemu z mowieniem do tej samej osoby "you" w sytuacji
    >anglojezycznej i "pan" po polsku - lub "ty" po polsku, a "Herr/Frau" po
    >niemiecku, gdy w sytuacji niemieckojezycznej inni mieliby sie czuc skrepowani
    >poufaloscia miedzy mna a ta osoba (Niemcy sa z kolei bardziej oficjalni).
    >Pierwotna jest relacja miedzy osobami, a jezyk jest narzedziem do jej
    >wyrazenia i rozne jezyki maja inne odcienie znaczeniowe form, ktore slownikowo
    >sa rownowazne. Nie powinno byc priorytetem to, zeby dla ulatwienia odzywac sie
    >do tej samej osoby w tej samej formie we wszelkich jezykach, bo to znacznie
    >bardziej komplikuje zycie niz dobieranie formy, ktora w danym jezyku najlepiej
    >odzwierciedla rzeczywista relacje.

    Zgadza się - odnosząc się do kogoś przez "Ty" w języku angielskim
    można to robić w oficjalny sposób. Jednak już pewne spoufalenie może
    spowodować, że przechodząc na polski możesz czuć się niezręcznie, bo
    nie wiadomo czy mówić "pan" czy "ty". W większości przypadków w
    środowisku emigrantów przyjęte jest mówienie na "ty".

    >Zreszta, juz tu wspominalam - nie lubie, jak ktos na newsach "panuje" innym,
    >bo w jezyku newsow to oznacza dystans wrecz obrazliwy :) ale to nie znaczy, ze
    >spotykajac w realu kogos z newsow bede mu mowila na "ty", bo na newsach tak
    >mowilam.

    Wyobraź sobie zatem, że w pewnych środowiskach emigranów w UK bycie na
    "ty" jest przyjęte jako norma. Czy już Pani zrozumiała jak zbyt duża
    uprzejmośc może zostać odebrana? ;-)
    Aha, wydaje mi się że to, że Ty jako rekruterka byłaś "oficjalna"
    (tzn. na pan/pani) było jak najbardziej poprawne. To że Twoi klienci
    byli z Tobą na "ty" (mimo że mówiłaś do nich "pan/pani") też jakoś
    niepoprawne nie było.
    Naprawdę ciężko jest to wytłumaczyć, często się to po prostu "czuje".
    Dlatego następnym razem będąc w obcym środowisku nie odbieraj takich
    rzeczy jako nieuprzejmości. Więcej otwartości :-)

    >Wymuszenie bycia na "ty" ze wszystkimi nie zapobiegnie tworzeniu sie grup i
    >
    >lik.

    Nie zapobiegnie, ale będzie utrudniało.

    >Co za marketoid cos takiego wymyslil? :D Widzialam wiele "wyrozniajacych
    >
    >sie grup" i nie zauwazylam wplywu form grzecznosciowych lub ich braku na ich
    >tworzenie sie.

    Pisałem na podstawie swoich obserwacji, możliwe że błędych. Wydaje mi
    się, że nowy człowiek w zespole szybciej się integruje jeśli do ludzi
    z grupy, w której wszyscy oprócz niego są na "ty" nie musi mówić
    "pan/pani". Zresztą przypomnij sobie jak wyglądał początek Twojej
    pracy w firmach gdzie polityka bycia na "ty" była i w miejscach gdzie
    jej nie było.

    --
    pozdrawiam
    Bremse

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1