eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusje › czy można zostać Project Managerem bez doświadczenia w programowaniu?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 35

  • 21. Data: 2005-11-01 21:26:24
    Temat: Re: czy można zostać Project Managerem bez doświadczenia w programowaniu?
    Od: Kaizen <x...@c...sz>

    Pięknego dnia Tue, 1 Nov 2005 20:29:31 +0100, Dariusz Sznajder
    <d...@b...tu.kielce.pl> zakodował:

    >Dnia 01.11.2005 Kaizen <x...@c...sz> napisał/a:
    >> motywowanie go), kontrolowanie postępu prac, zapewnienie zespołowi
    >No, do tego: ^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
    [...]
    >to jednak pewna wiedza merytoryczna też się przydaje.

    Do czego?
    Zbierasz tylko informacje, czy prace są wykonywane zgodnie z
    opracowanym przez zespół harmonogramem. Informacje na ten temat też
    otrzymujesz od członków zespołu.
    Jak sobie wyobrażasz, żeby PM sprawdzał postępy? W przypadku programu
    komputerowego ma czytać kod programu? Sprawdzać ilość linii? Testować,
    czy działa? To jest nierealne.
    --
    Pozdrawiam,
    Kaizen x...@c...sz zanim zapytasz odwiedź www.google.com
    GG 2122; ICQ#: 64457775 e-mail Rot13 coded
    If you cannot make sth good, make it looking good. - Bill Gates


  • 22. Data: 2005-11-01 21:48:57
    Temat: Re: czy można zostać Project Managerem bez doświadczenia w programowaniu?
    Od: "Jackare" <j...@i...pl_wytnijto_>

    > > motywowanie go), kontrolowanie postępu prac, zapewnienie zespołowi
    > No, do tego: ^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
    > to jednak pewna wiedza merytoryczna też się przydaje.
    >

    Niekoniecznie. Zalatwiaja to odpowiednio uzgodnione, ustandaryzowane raporty
    skladane okresowo przez projektantow, programistow, testerow, wdrozeniowcow,
    przedstawicieli klienta itd w zaleznosci od charakteru projektu.
    --
    Jackare
    Bytom



  • 23. Data: 2005-11-01 22:06:39
    Temat: Re: czy można zostać Project Managerem bez doœwiadczenia w programowaniu?
    Od: Dariusz Sznajder <d...@b...tu.kielce.pl>

    Dnia 01.11.2005 Kaizen <x...@c...sz> napisał/a:
    >>> motywowanie go), kontrolowanie postępu prac, zapewnienie zespołowi
    >>No, do tego: ^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
    > [...]
    >>to jednak pewna wiedza merytoryczna też się przydaje.
    >
    > Do czego?
    > Zbierasz tylko informacje, czy prace są wykonywane zgodnie z
    > opracowanym przez zespół harmonogramem. Informacje na ten temat też
    > otrzymujesz od członków zespołu.
    Do ułatwienia ww. zbierania. Wspólna baza pojęciowa (jak to już ktoś
    gdzies w tym watku napisał) ułatwia po prostu komunikację.

    --
    Dariusz Sznajder
    DSZ1-RIPE


  • 24. Data: 2005-11-01 23:11:52
    Temat: Re: czy można zostać Project Managerem bez doświadczenia w programowaniu?
    Od: "Aleksander Galicki" <t...@g...pl>

    > > > motywowanie go), kontrolowanie postępu prac, zapewnienie zespołowi
    > > No, do tego: ^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
    > > to jednak pewna wiedza merytoryczna też się przydaje.
    > >
    >
    > Niekoniecznie. Zalatwiaja to odpowiednio uzgodnione, ustandaryzowane raporty
    > skladane okresowo przez projektantow, programistow, testerow, wdrozeniowcow,
    > przedstawicieli klienta itd w zaleznosci od charakteru projektu.

    Z twoich wypowiedzi wynika, ze nie prowadziles zadnych (wiekszych niz
    wdrozenie sklepu internetowego do sprzedazy papuzek) projektow. Nawet ksiazek
    o nich nie czytales.

    Opowiesz cos wiecej o 80/20? (Sledze nowosci i nie chce by mnie ominelo The
    Next Big Thing, znaczy sie rewolucja IT z Bytomia rodem).

    A.


    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 25. Data: 2005-11-02 04:59:07
    Temat: Re: czy można zostać Project Managerem bez do?wiadczenia w programowaniu?
    Od: Kaizen <x...@c...sz>

    Pięknego dnia Tue, 1 Nov 2005 23:06:39 +0100, Dariusz Sznajder
    <d...@b...tu.kielce.pl> zakodował:

    >Do ułatwienia ww. zbierania. Wspólna baza pojęciowa (jak to już ktoś
    >gdzies w tym watku napisał) ułatwia po prostu komunikację.

    Dokładnie - to jest jedyne, do czego może przydać się znajomość
    merytoryczna problemu. Ale czy żeby rozmawiać o piłce nożnej trzeba w
    nią grać?
    --
    Pozdrawiam,
    Kaizen x...@c...sz zanim zapytasz odwiedź www.google.com
    GG 2122; ICQ#: 64457775 e-mail Rot13 coded
    If you cannot make sth good, make it looking good. - Bill Gates


  • 26. Data: 2005-11-02 08:27:02
    Temat: Re: czy można zostać Project Managerem bez doświadczenia w programowaniu?
    Od: "mbn" <m...@f...onet.pl>

    Nie rozumiecie o co chodzi z tym 80/20 ? Przecież to proste, PM uważa że
    jego praca zajęła 80% czasu, choćby w tym czasie dubał w nosie przeglądając
    strony xxx - więc mu się należy 80% kasy. No oczywiście można by jeszcze
    wziąć poprawke na to że jego czas jest cenniejszy.....
    A programowanie? Skoro on nie wie o co w tym chodzi to pewnie jest łatwizna
    jak mówił szef Dilberta.



  • 27. Data: 2005-11-02 09:29:59
    Temat: Re: czy można zostać Project Managerem bez doświadczenia w programowaniu?
    Od: "Jackare" <j...@i...pl>

    >
    > Z twoich wypowiedzi wynika, ze nie prowadziles zadnych (wiekszych niz
    > wdrozenie sklepu internetowego do sprzedazy papuzek) projektow. Nawet
    ksiazek
    > o nich nie czytales.
    >
    > Opowiesz cos wiecej o 80/20? (Sledze nowosci i nie chce by mnie ominelo
    The
    > Next Big Thing, znaczy sie rewolucja IT z Bytomia rodem).
    >
    W latach 2000-2002 kierowałem wdrożeniem systemu utrzymania sieci (System
    informatyczny + system pomiarowy) przeznaczonego dla scentralizowanego biura
    napraw TPSA objmującego 5 dawnych wojewodztw - w momencie startu ponad 1,5
    mln abonentow. ( wdrożony w terminie i mieszczący się w budżecie + projekt i
    wdrozenie nowych elementów nie przewidzianych w momencie startu projektu)

    W 2001 r ten sam system - wdrozenie na mniejsza skale - na terenie jednego
    województwa- ok 150 tys abonentow

    Na przełomie 2001/2002 kierowałem logistyką dostaw sprzetu i oprogramowania
    klienckiego w projekcie Komputerowego Systemu Paszportyzacji sieci (KSP) dla
    TPSA toczącego się w 28 największych miastach Polski jednocześnie. Moja
    część projektu zakończona przed czasem (w ciągu 3 dni dostarczono ponad 600
    stacji roboczych, w ciągu kolejnego tygodnia zainstalowano 6 serwerów SUN
    Fire 3800, zmieszczona w zaplanowanym budżecie).

    Na przelomie 2003/2004 wdrozylem system FK/KP w jednym z warszawskich domow
    towarowych (ponad 120 osób zatrudnionych, srednio księgowanych ok 600
    dokumentów- nie operacji). Wdrożenie obejmowało instalacje sprzętu i softu,
    migrację danych i integrację z istniejacym systemem magazynowymi oraz
    systemami rozliczeniowymi

    Plus kilka mniejszych systemów i kilka nieinformatycznych.

    Do tego od 2001 roku kierowałem działem- najpierw produkcyjnym, potem
    produkcyjno-wdrożeniowym.

    Nie jestem zawodowym programistą - potrafię programować na podstawowym
    poziomie- jakię wprawki ze studiów i proste rzeczy na własne potrzeby
    (jakieś proste aplikacje w delphi, VB i accessie).

    Podział prac 80/20 wynika z biznesowego punktu widzenia. Ktoś kto wykłada
    pieniądze na projekt oczekuje konkretnych efektów w konkretnych terminach i
    im więcej pracy zostanie poświęcone na planowanie prac, budżetu etc. tym
    mniej nieprzewidzianych sytuacji nastąpi w trakcie realizacji. Samo
    planowanie także oczywiście nie może trwać w nieskończoność (tu piję do
    Twojego określenia "tyle ile potrzeba" ) bo za to także ktoś płaci i nie
    zamierza płacić za proces który nie przynosi efektów w postaci realizacji.

    Dobrze opracowany i rygorystycznie przestrzegany (łącznie ze zwalnianiem z
    pracy za jego nieprzestrzeganie) proces raportowania i rozliczania
    zaplanowanych efektów przynosi cuda. Cuda są oczywiście wspierane
    odpowiednio satysfakcjonującym systemem wynagradzania (żeby się komuś nie
    wydawało że to tylko terror). Wszystko albo prawie wszystko o czym
    napisałem wynika z moich osobistych doświadczeń zebranych na stanowisku
    kierownika projektów oraz kierownika działu w firmie rodem z Bytomia. Firma
    zatrudniała od 10 na pocżatku do ponad 100 pracowników w szczytowym okresie.

    Pozdrawiam
    --
    Jackare
    Bytom




  • 28. Data: 2005-11-02 10:16:06
    Temat: Re: czy można zostać Project Managerem bez doświadczenia w programowaniu?
    Od: "Aleksander Galicki" <t...@g...pl>

    Jackare <j...@i...pl> napisał(a):

    [ciach opisy]

    No wiec dobra (jak sadze) rada: wypowiadajac swe zdanie nt prowadzenia
    projektow informatycznych musisz doklejac nastepujacy disclaimer "to o czym
    pisze dotyczy projektow wdrozeniowych". Wtedy unikniesz oskarzen o pieprzenie
    bez sensu, bo tak sie sklada, ze "projekt informatyczny" czesciej dotyczy
    czegos zupelnie innego - _tworzenia_ oprogramowania mianowicie.

    >
    > Podział prac 80/20 wynika z biznesowego punktu widzenia. Ktoś kto wykłada
    > pieniądze na projekt oczekuje konkretnych efektów w konkretnych terminach i
    > im więcej pracy zostanie poświęcone na planowanie prac, budżetu etc. tym
    > mniej nieprzewidzianych sytuacji nastąpi w trakcie realizacji.

    Moze tak jest we wdrozeniach. W kontekscie innych projektow informatycznych
    to piramidalna bzdura.


    A.

    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 29. Data: 2005-11-02 13:36:22
    Temat: Re: czy można zostać Project Managerem bez doświadczenia w programowaniu?
    Od: "Jackare" <j...@i...pl>


    , bo tak sie sklada, ze "projekt informatyczny" czesciej dotyczy
    > czegos zupelnie innego - _tworzenia_ oprogramowania mianowicie.
    >
    we wszystkich projektach w których uczestniczyłem i które prowadziłem było
    tworzone oprogramowanie w całości lub w części i było to po prostu jedno z
    zadań w projekcie podlegające zarzadzaniu przez kierownika całości projektu
    i nie traktowane inaczej niz inne zadania.
    Myślę że najistotniejsza róznica leży w charakterze projektu- inaczej bedzie
    wyglądala realizacja projektu "szytego na miare: dla konkretnego klienta i
    do
    konkretnego zastosowania a inaczej realizacja projektu tworzenia
    oprogramowania "na półke" które ma być sprzedawane jako skończony produkt na
    rynku ogólnym.

    >
    > Moze tak jest we wdrozeniach. W kontekscie innych projektow
    informatycznych
    > to piramidalna bzdura.
    >
    Tak jak napisałem wyżej- byćmoże decyduje charakter projektu, ale w firmie w
    której pracowałem stosowało się tą
    zasadę i mozna powiedzieć że z wyjątkeim ułamkowego odsetka- sprawdzała się-
    dlatego też mam planowstręt chyba jak mało która osoba.
    --
    Jackare
    Bytom




  • 30. Data: 2005-11-02 15:47:08
    Temat: Re: czy można zostać Project Managerem bez doświadczenia w progr
    Od: "Aleksander Galicki" <t...@N...gazeta.pl>

    Jackare <j...@i...pl> napisał(a):

    >
    > , bo tak sie sklada, ze "projekt informatyczny" czesciej dotyczy
    > > czegos zupelnie innego - _tworzenia_ oprogramowania mianowicie.
    > >
    > we wszystkich projektach w których uczestniczyłem i które prowadziłem było
    > tworzone oprogramowanie w całości lub w części i było to po prostu jedno z
    > zadań w projekcie podlegające zarzadzaniu przez kierownika całości projektu
    > i nie traktowane inaczej niz inne zadania.
    > Myślę że najistotniejsza róznica leży w charakterze projektu- inaczej bedzie
    > wyglądala realizacja projektu "szytego na miare: dla konkretnego klienta i
    > do
    > konkretnego zastosowania a inaczej realizacja projektu tworzenia
    > oprogramowania "na półke" które ma być sprzedawane jako skończony produkt na
    > rynku ogólnym.

    Tu nie chodzi tylko o to, tylko o zlozonosc powstajacego oprogramowania.
    Wdrozenie zwykle polega (choc moge sie mylic) na sklejeniu kilku roznych
    klockow w jakas calosc. Jest to zadanie, w ktorym ciezar "biznesowy" jest dosc
    spory, a zlozonosc "technologiczna" czesto marginalna. (Z punktu widzenia IO
    jest to upiornie nudne zajecie, dlatego tez tylko ciezki glod na rynku pracy
    zmusi odrobine ambitniejszego inzyniera do takiej pracy).
    Tam gdzie tworzone oprogramowanie jest nieco bardziej zlozone, podzial 80/20
    jest kompletnym nieporozumieniem - z wielu, wielu wzgledow. A pomysl "najpierw
    80% czasu na analize/projekt, pozniej 20% na implementacje" to doskonala
    recepta na kleske. Istotny jest tutaj efekt skali. Sredniego rozmiaru soft to
    kilka tysiecy klas - kilkaset tysiecy linii kodu. Circa
    kilkanascie-kilkadziesiat osobolat na sama implementacje. To pare lat w
    kilkunasto-kilkudziesiecio osobowym zespole. Chcesz powiedziec, ze nalezy
    najpierw 8 lat projektowac, a pozniej 2 lata implementowac? Czy moze chodzi o
    to, ze jak przez 2 lata sie tworzy szczegolowy projekt, to pozniej to co sie
    zwykle pisze pare lat powstanie w zaledwie 6 miesiecy?
    Niezaleznie od proporcji (80/20 czy 50/50 czy nawet 10/90) podejscie takie
    (szczegolowa analiza, szczegolowy projekt, nastepnie implementacja) skutkuje
    zazwyczaj w zjawisku znanym jako Big Bang Integration - czyli pod sam koniec
    projektu (i budzetu), gdy sie zaczyna implementowac, zaczynaja wylazic bledy w
    projekcie i analizie, ktorych zwykle jest bardzo duzo, bo rzeczy skomplikowane
    sa podatne bledy. A im dluzszy jest cykl
    (planowanie/analiza/projektowanie/implementacja/test
    owani/...) tym drozsze sa
    bledy popelnione w poczatkowych fazach. O tym pisal jeszcze w '81 B. Boehm w
    "Software Engineering Economics".
    Jesli twoja firma skutecznie pisze zlozone oprogramowanie w modelu 80/20, to
    powinienes szybko napisac o tym ksiazke i zbijac kokosy na consulting'u.


    A.

    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

strony : 1 . 2 . [ 3 ] . 4


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1