eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeWyjazd integracyjny a prawo › Re: Wyjazd integracyjny a prawo
  • Data: 2010-03-18 15:52:55
    Temat: Re: Wyjazd integracyjny a prawo
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W wiadomości news:80d7grFkfaU1@mid.individual.net Wieslaw Bicz
    <o...@o...pl> pisze:

    >>> Osobiście preferuję ludzi otwartych, dla których praca jest istotnym
    >>> elementem życia, i którzy potrafią się utożsamiać z firmą.
    >> Jeśli masz na myśli pracowników najemnych (a nie np. współwłaściciedli,
    >> udziałowców itp.) to tu się biegunowo różnimy. Ja tego w ogóle nie
    >> rozumiem. Tzw. "utożsamianie z firmą" jest mi obrzydliwe w swym sensie
    >> już jako sam termin, że o realizacji tej "idei" nie wspomnę. Co to w
    >> ogóle ma być?
    > W większości sensownych firm na Świecie tak jest, nawet w Polsce można
    > znaleźć takie przypadki. Nie tylko właściciele, dyrektorzy i udziałowcy,
    > ale także "pracownicy najemni" po prostu łączą swoje nadzieje z firmą,
    > liczą na to, że jej sukces będzie ich sukcesem, wiedzą też, że porażki
    > firmy będą ich dotykać.
    To właśnie (w przypadku pracowników najemnych) uważam za postawę co najmniej
    ryzykowną. Nie odmawiając, rzecz jasna, nikomu prawa do innego zdania. Jest
    to bowiem kwestia proporcji, znaczenia i konsekwencji skutków klęski takiej
    nadziei.
    Jeśli "firma" będzie miała kłopoty zaś ich rozwiązanie będzie upatrywać w
    redukcji zatrudnienia, to bez sentymentów wywali na bruk tych mających
    nadzieję i "utożsamiających się". Albo (również bez senstymentów) pogorszy
    im warunki pracy i/lub płacy. Właściciele będą w tym procesie na ostatnim
    miejscu.
    Tak potraktowany pracownik traci źródło utrzymania, podstawę bytu
    materialnego - jest to dla niego katastrofa.
    Ale jeśli to pracownik odejdzie z pracy, to dla pracodawcy niekoniecznie (i
    bardzo rzadko) totalna klęska.
    Co więcej dopuszczenie do zbliżenia sfery prywatnej i zawodowej często
    prowadzi do wejścia pracodawcy w posiadanie informacji o prywatnej sytuacji
    pracownika. Na przykład o spłacanym przez niego wieloletnim kredycie
    mieszkaniowym czy innych kłopotach natury finansowej. W tym momencie ma go
    niejako w ręku wiedząc, że nie może on sobie pozwolić na utratę stałego
    źródła dochodu.
    Nadal pozostaję przy swoim stanowisku - nie łączyć spraw prywatnych z
    zawodowymi.

    > Znam wielu takich ludzi i takie firmy i wydaje
    > mi się to zupełnie zrozumiałe. Szczególnie tam, gdzie ludzi widzą, że
    > ich firma ma sensowne cele i działania ludzi ją prowadzących są dla nich
    > zrozumiałe i oceniane jako korzystne dla wszystkich pracujących w
    > firmie.
    Wszystko do czasu.
    Do czasu pierwszych kłopotów, kryzysów, zaburzeń w stosunkach
    interpersonalnych. A wystąpienie tych zjawisk to jedynie kwestia czasu.
    Takich sytuacji nie znasz?

    > Jestem nawet zdania, że dopiero stworzenie takiej atmosfery daje
    > szansę na prawdziwy rozwój firmy i oczywiście też korzyści ludziom w
    > niej pracującym. I wielu ludzi to rozumie.
    Raczej - wielu słabych ludzi daje się w to wkręcić.

    > Jestem właścicielem firmy, ale znam wielu pracowników innych firm,
    > którzy się z nimi utożsamiają i doskonale wiem, dlaczego to robią. Nie
    > tylko nie widzę w tym nic obrzydliwego, ale po prostu zwyczajne,
    > racjonalne podejście do życia.
    Są także ludzie(?), którzy niczego nagannego nie widzą w donoszeniu szefom
    na współpracowników (w końcu utożsamiają się z firmą i w ten sposób działają
    dla jej dobra), są przydupasy, łamistrajki, intryganci itp.
    Zapewniam cię, że oni również nie widzą w tym nic obrzydliwego.
    Pseudoracjonalizacja, wyparcie, projekcja - działają u nich znakomicie.
    Tylko to nie zmienia faktu, że to zwykłe szmaty i sq****ny są.

    > Nie każdy chce lub może prowadzić własną
    > działalność, ale wielu chce po prostu identyfikować się z tym, co robią.
    > I tacy ludzie szukają firm, które im to umożliwiają. To daje po prostu
    > satysfakcję, że nie wspomnę o korzyściach materialnych...
    Wszystko do czasu. A jak się skończy, to jest to dla nich podwójna
    katastrofa.

    --
    Jotte

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1