eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusje › PH - umowa o dzielo ?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 31

  • 21. Data: 2005-04-08 18:56:01
    Temat: Re: PH - umowa o dzielo ?
    Od: "Immona" <c...@W...zpds.com.pl>


    Użytkownik "Jan Kowalski" <J...@n...pisz.tu> napisał w wiadomości
    news:123856015.20050408201208@nie.pisz.tu...


    > Na rynku pracy PH jest zupełnie specyficznie.
    > 1. Dobry PH wie, co jest wart i z pewnością wybierze wariant wyższej
    > prowizji kosztem podstawy.
    > 2. Dobry PH już pracuje i rekrutuje się z zasady nowicjuszy lub trafią
    > się PH, co w innym miejscu nie bardzo się sprawdzali - nie masz
    > gwarancji zatrudniając i tych i tamtych.

    No wlasnie, w praktyce ma sie zwykle do czynienia z zatrudnianiem
    nowicjuszy. A Twoje argumenty dotyczace "sposobu myslenia prawdziwego PH"
    dotycza tych, ktorzy juz nowicjuszami sie sa.

    >> Tymczasem w wiekszosci firm zatrudniajacych PH placa bazowa to
    >> minimalna, za ktora sie nie da przezyc.
    >
    > A uwierzysz w to, że w firmach, które potrafią nauczyć handlowca
    > naprawdę dobrej pracy, żaden z nich nie zechce iść na zmniejszenie
    > prowizji dla podniesienia podstawy? Oczywiście - mówimy o płacy z

    Oczywiscie - po tym, jak go juz naucza :)

    >> Bywa jeszcze, ze tak platnosc, jak i prowizja przychodzi z opoznieniem
    >
    > No bez przesady w dyskusjach proszę. Z takiej firmy należy się zwolnić
    > i tyle. Chyba, że firma dopiero startuje i ma małe środki na ten cel,
    > ale duże perspektywy...

    Hi hi. W duzej firmie - tej co Ci na privie dziwacznosc organizacji
    opisywalam (BTW po przemysleniu doszlam do wniosku, ze nie ma sensu opisywac
    "jak to lepiej zorganizowac", bo problem byl rzeczywiscie gdzie indziej, niz
    go widzialam) bylo z 3-miesiecznym opoznieniem. Mysle, ze mialo to sluzyc
    zdystansowaniu sie PH do tego, co robi w chwili biezacej - tzn. po tych
    pierwszych golych 3 miesiacach wiedzial juz, jaka dostanie wyplate w tym,
    nastepnym i nastepnym i pracowal na "dalsza perspektywe", a wiec nie musial
    sie martwic o kase w czasie najblizszym, bo juz wiedzial, jaka jest i ze z
    tym nic nie zrobi. Ale tam w ogole wszystko bylo zrobione pod czlowieka
    pragnacego oslodzic sobie prace PH roznymi "poczuciami bezpieczenstwa".

    >> albo rynek jest taki, ze sprzedaz wymaga kilku wizyt, gadania,
    >> konsultacji itd. - na przyklad uslugi i produkty o wiekszej wartosci
    >> i zarazem konfigurowalne, sprzedawane duzym firmom. Jesli ktos ma
    >> perspektywe po ewentualnym nie sprawdzeniu sie skonczyc w dlugach,
    >> to jest to mniej zachecajace niz gdyby wiedzial, ze wyjdzie na zero,
    >> tzn przez pierwszy/drugi miesiac nie musi sie zapozyczac na
    >> przezycie.
    >
    > Ale zakład pracy nie jest instytucją socjalną, mającą w dodatku
    > obowiązek zapewnienia każdemu pracownikowi określonego standartu
    > życiowego od pierwszego dnia pracy! Niech to będzie nawet baza

    Oczywiscie. Ale gadamy o rynku, na ktorym jest ciezko zlapac ludzi i
    sprawic, zeby zostali. W takiej sytuacji zaklad pracy musi byc
    konkurencyjny.
    Jest sobie taki kraj, gdzie w tej chwili ktos z moich bliskich siedzi.
    Bezrobocie niziutkie i brak ludzi do pracy. Zrobili sobie imigracje
    przedsiebiorczych i jest mnostwo wlascicieli malych firm. W niektorych
    branzach podczas rozmowy kwalifikacyjnej role sa zupelnie odwrocone - to
    rekrutujacy blaga kandydata, zeby wybral jego, a nie kogos innego i robi
    wszystko, zeby przedstawic atrakcyjnie firme i siebie jako
    szefa/wspolpracownika. A wielkim problemem jest niewiernosc, tzn. odejscie
    znienacka do innej firmy, ktora zaoferowala wiecej i lepiej. :D Rynek PH
    jeszcze az tak nie wyglada, ale ze wzgledu na to, ze doswiadczona kadra nie
    zaspokaja zapotrzebowania rynku, a wsrod niedoswiadczonych jest to praca
    malo pozadana, relacje przy skladaniu oferty sa troche inne niz w wiekszosci
    segmentow naszego obecnego polskiego rynku pracy.


    > A na koniec - oczywiście, jest też możliwość, że się nie sprawdzę i po
    > przepracowaniu 3 miesięcy za 800zł brutto zostanę znowu bez pracy. Ale
    > jeżeli mam do wyboru - pracę za stałe 1500zł i możliwość zarabiania
    > 3000zł lub więcej, ale istnieje ryzyko, że nie podołam, to:
    > 1. wybieram 1500zł - i dobrze - nie nadaję się na PH
    > 2. wybieram ryzyko - świetnie - takiego chce firma poszukująca PH, bo
    > ma znacznie większe szanse, że ten człowiek bedzie się starał i
    > wykazywał własną inicjatywę.
    > Tak więc ten element związany ze spsosbem wynagradzania PH na samym
    > wstępie już powoduje pozytywny aspekt "sita" przy rekrutacji.

    Mam na ten temat troche inne zdanie - odnosnie szybkiego stwierdzania, ze
    sie ktos nie nadaje na podstawie jego obawy przed ryzykiem. Wykopalam w
    zyciu kilka osob do pracy PH i wszystko to byly osoby, ktore mialy
    bezpieczna posadke z mala pensyjka i byly sfrustrowane, ale nie mialy odwagi
    czegos zrobic i cenily sobie bezpieczenstwo pensyjki. Wiedzialam, ze sie
    nadaja, bo mialy te taka przytomnosc umyslu, ekstrawertyzm, byly
    zorganizowane i nie odkladajace rzeczy na pozniej i mialy swoje rzeczy,
    ktorymi sie umialy spontanicznie cieszyc i ktore w nich budzily entuzjazm no
    i lubily ludzi. Tylko trzeba bylo mnostwo prywatnego motivation talk,
    czestych telefonow, wyjsc do knajp i powolnego nawracania na prawidlowa
    postawe :) /robilam to "spolecznie", a firmy, gdzie te osoby trafily i co do
    jednej sie sprawdzily, nie zdaja sobie sprawy z mojego wkladu w ich rozwoj
    ;) /. Po prostu zyjemy w takim spoleczenstwie, ktore bardzo mocno narzuca
    wzorce "malej stabilizacji" jako szczytu pozadan i nawet osobie z dobrymi
    zadatkami trudno jest myslec inaczej, gdy sie jeszcze nigdy z innym
    mysleniem nie zetknela i od wszystkich autorytetow slyszala co innego. Tyle,
    ze jest to pracowanie nad taka osoba _zanim_ podejmie decyzje o porzuceniu
    swoich bezpiecznych 1500 zl i w warunkach firmowych, a nie prywatnych
    znajomosci, ciezko by to bylo przeprowadzic. Ale powiem ci, ze potem jest
    nadgorliwosc neofity, bardzo dobra. :)

    I.



  • 22. Data: 2005-04-08 22:10:38
    Temat: Re: PH - umowa o dzielo ?
    Od: Jan Kowalski <J...@n...pisz.tu>

    > No wlasnie, w praktyce ma sie zwykle do czynienia z zatrudnianiem
    > nowicjuszy.
    A więc odpowiem:
    gdybym potrafił na podstawie aplikacji oraz na rozmowie
    kwalifikacyjnej poznać "duszę" kandydata
    > osoby, ktore mialy bezpieczna posadke z mala pensyjka i byly
    > sfrustrowane, ale nie mialy odwagi czegos zrobic i cenily sobie
    > bezpieczenstwo pensyjki.
    to wiedziałbym
    > ze sie nadaja, bo mialy te taka przytomnosc umyslu, ekstrawertyzm,
    > byly zorganizowane i nie odkladajace rzeczy na pozniej i mialy swoje
    > rzeczy, ktorymi sie umialy spontanicznie cieszyc i ktore w nich
    > budzily entuzjazm no i lubily ludzi.
    Tylko czy czasowo mógłbym przeznaczyć
    > mnostwo prywatnego motivation talk, czestych telefonow, wyjsc do
    > knajp i powolnego nawracania na prawidlowa postawe :)
    to wątpię. Bo nie robię
    > to "spolecznie"

    Piszesz, że
    > Mam na ten temat troche inne zdanie - odnosnie szybkiego
    > stwierdzania, ze sie ktos nie nadaje na podstawie jego obawy przed
    > ryzykiem.
    ale ja ci odpowiadam - nie masz gwarancji przy całej mądrej procedurze
    testowo-rekrutacyjnej, że przyjmujesz właściwą osobę, jedynie nieco
    zmniejszasz ryzyko. A właśnie taka polityka, gdzie płaca zależy od
    efektów w znacznie większym stopniu motywuje ludzi do jak najszybszego
    nauczenia się dobrego wykonywania zawodu. Jest to lepsze dla obu
    stron, niż zakładanie "ochronki". Dla pracownika też, bo jeżeli nie ma
    dobrego podejścia do pracy od samego początku, złe nawyki pozostają.

    > - po tym, jak go juz naucza :)
    co jednak bardzo szwankuje w firmach, prawda? A jest jedyną drogą do
    sukesu tak naprawdę... Szkoda, że tak niewiele firm realizuje to
    skutecznie, chociaż niejednokrotnie przeznacza na to duże środki.
    Jest to jednak kwestia braku odpowiednich ludzi na średnich i niższych
    szczeblach zarządzania.

    >>> Bywa jeszcze, ze tak platnosc, jak i prowizja przychodzi z opoznieniem
    >> No bez przesady w dyskusjach proszę. Z takiej firmy należy się zwolnić
    >> i tyle. Chyba, że firma dopiero startuje i ma małe środki na ten cel,
    >> ale duże perspektywy...
    > Hi hi. W duzej firmie - tej co Ci na privie dziwacznosc organizacji
    > opisywalam

    Ale miałem na myśli bardziej prozaiczne sytuacje. Mam pomysł i
    zapewniony rynek zbytu, ale mało kasy na rozwinięcie tematu. Zbieram
    ludzi i przedstawiam im sytuację. Wtedy mogę liczyć na zrozumienie.
    Ale ty opisujesz firmę, gdzie z premedytacją wypłaca się pieniądze z
    3-miesięcznym poślizgiem... Uciekać i tyle!

    >> Ale zakład pracy nie jest instytucją socjalną, mającą w dodatku
    >> obowiązek zapewnienia każdemu pracownikowi określonego standartu
    >> życiowego od pierwszego dnia pracy!

    > Oczywiscie. Ale gadamy o rynku, na ktorym jest ciezko zlapac ludzi
    > i sprawic, zeby zostali. W takiej sytuacji zaklad pracy musi byc
    > konkurencyjny.

    Wcale nie aż tak ciężko, a najgorsze co może zrobić zakład, to
    nagradzać tych co przychodzą i nie przynoszą efektów kosztem tych,
    co wypracowują zysk dla firmy. Tak mogą robić firmy zakładające wysoką
    rotację albo dopiero startujące (o ile stać ich na to). Jeszcze raz
    powiem - jeżeli ktoś uczył się kilkanaście lat i często nawet za to
    płacił (prywatne uczelnie), to stać go na miesiąc, a nawet 3 miesiące
    pracy (przyuczania się) za małę pieniądze, jeśli w realnej
    perspektywie ma w zamian możliwość zarobienia dobrych. W
    organizowanych przez moją firmę sieciach sprzedaży na zlecenie różnych
    firm handlowych i usługowych niejednokrotnie bywały przypadki, że PH
    przez pierwsze dwa miesiące nie potrafił zarobić nawet tysiąca zł, a
    od trzeciego miesiąca regularnie nie "schodził" poniżej kwoty
    dziesięciokrotnie wyższej. Problemem przy rekrutacji jest jedynie
    wiarygodne przedstawienie takiej możliwości, a jeżeli ktoś jednak woli
    pozostać przy swoim bezpiecznym 1500zł - to jego wybór. Nie można
    nikogo ciągnąć na siłę, bo jeżeli się nie nada, to kto wtedy poniesie
    odpowiedzialnoć za jego rozczarowanie i utratę pracy?

    > Jest sobie taki kraj, gdzie w tej chwili ktos z moich bliskich siedzi.
    > Bezrobocie niziutkie i brak ludzi do pracy.

    Był taki kraj znany wszystkim i nazywał się PRL. Pewnego dnia
    otrzymałem propozycję pracy z niezłą perspektywą. Należało po drodze
    jednak "załatwić" skierowanie do pracy w odpowiednim urzędzie
    państwowym. Jak się tam zjawiłem i wypełniłem kwestonariusze, Pani
    urzędniczka stwierdziła, że skoro mam prawo jazdy, to skieruje mnie
    nie tam, gdzie chciałem, tylko do rozwózki mleka po sklepach. Sporo
    nerwów i łapówek kosztowała "korekta" instrukcji służbowych, jakie
    miała Pani urzedniczka. Czy mamy sie powoływać na takie kraje? Te
    czasy (oby) u nas już chyba nie nastąpią.
    Oczywiście - nie mam na myśli bezrobocia. Te się kiedyś musi
    zmniejszyć, jak tylko na rynku będzie więcej kapitału na inwestycje.

    > A wielkim problemem jest niewiernosc, tzn. odejscie znienacka do
    > innej firmy, ktora zaoferowala wiecej i lepiej.

    Dlatego należy o pracownika dbać. Zwłaszcza takiego, co jest podporą
    firmy. Jeżeli nastąpi spłaszczenie dochodów pomiędzy nim a
    "nowicjuszem", co jeszcze niewiele potrafi, to też będzie problem.

    > zyjemy w takim spoleczenstwie, ktore bardzo mocno narzuca wzorce
    > "malej stabilizacji" jako szczytu pozadan

    i tak będzie jeszcze dość długo, zanim nastapią zmiany w postrzeganiu
    zależności zarobków od pracy i konieczności "poświęceń". Dopiero
    niedawno szczytem sprawiedliwości było "każdemu równo" na kartki :).

    > trudno jest myslec inaczej, gdy sie jeszcze nigdy z innym mysleniem
    > nie zetknela i od wszystkich autorytetow slyszala co innego.

    tak, a zwłaszcza na tej grupie, chociaż i tu chyba powoli coś zaczyna
    się dziać. Coraz więcej rozsądnych wypowiedzi można przeczytać.

    > Ale powiem ci, ze potem jest nadgorliwosc neofity, bardzo dobra. :)

    Bardzo dobry w sprzedaży to jest profesjonalizm. Ostatnio obawiam się
    przyjmowania byłych agentów ubezpieczeń na życie - są gorliwi i
    nauczeni do przekonywania zamiast sprzedawania. Spotykają się z
    klientem 10 razy (i nic w koncu nie załatwiają) zamiast sprzedać za
    pierwszym. Ich szkolenie jest 2x dłuższe niż kompletnego nowicjusza.

    J.K.
    --
    ====== kilka ofert zatrudnienia: www.zapraszam.pl/praca/ ======
    1 września o 12.00 Warszawa, Meissnera 5 - otwarcie jubileuszowej
    wystawy artysty Bronisława Tomeckiego: www.zapraszam.pl/exlibris/


  • 23. Data: 2005-04-08 22:35:47
    Temat: Re: PH - umowa o dzielo ?
    Od: "Immona" <c...@W...zpds.com.pl>


    Użytkownik "Jan Kowalski" <J...@n...pisz.tu> napisał w wiadomości
    news:679875838.20050409001038@nie.pisz.tu...

    > ale ja ci odpowiadam - nie masz gwarancji przy całej mądrej procedurze
    > testowo-rekrutacyjnej, że przyjmujesz właściwą osobę, jedynie nieco
    > zmniejszasz ryzyko. A właśnie taka polityka, gdzie płaca zależy od
    > efektów w znacznie większym stopniu motywuje ludzi do jak najszybszego
    > nauczenia się dobrego wykonywania zawodu. Jest to lepsze dla obu
    > stron, niż zakładanie "ochronki". Dla pracownika też, bo jeżeli nie ma
    > dobrego podejścia do pracy od samego początku, złe nawyki pozostają.

    Masz racje. Ja nie zetknelam sie z tym tematem od tej strony, od ktorej Ty
    sie zetknales. Osoby, o ktorych mowilam, byly mi znane co najmniej
    miesiacami i moglam sie zorientowac, jakie sa naprawde, podczas procesu
    rekrutacyjnego to musi byc trudne. I w ogole momentami miewam idealistyczne
    podejscie, ze prawie kazdego mozna zmotywowac itd. Byc moze to prawda, ale w
    niektorych przypadkach wymaga to tyle czasu, ze w warunkach dzialalnosci
    komercyjnej jest nieoplacalne.

    > Ale miałem na myśli bardziej prozaiczne sytuacje. Mam pomysł i
    > zapewniony rynek zbytu, ale mało kasy na rozwinięcie tematu. Zbieram
    > ludzi i przedstawiam im sytuację. Wtedy mogę liczyć na zrozumienie.
    > Ale ty opisujesz firmę, gdzie z premedytacją wypłaca się pieniądze z
    > 3-miesięcznym poślizgiem... Uciekać i tyle!

    Zastosowalam sie do rady :)

    >
    >> Jest sobie taki kraj, gdzie w tej chwili ktos z moich bliskich siedzi.
    >> Bezrobocie niziutkie i brak ludzi do pracy.
    >
    > Był taki kraj znany wszystkim i nazywał się PRL. Pewnego dnia

    Nie, tamten kraj jest akurat kapitalistyczny i wolny rynek doprowadzil do
    takiej sytuacji - z powodu restrykcyjnej polityki imigracyjnej i bariery w
    podrozowaniu (wyspa).

    >
    >> trudno jest myslec inaczej, gdy sie jeszcze nigdy z innym mysleniem
    >> nie zetknela i od wszystkich autorytetow slyszala co innego.
    >
    > tak, a zwłaszcza na tej grupie, chociaż i tu chyba powoli coś zaczyna
    > się dziać. Coraz więcej rozsądnych wypowiedzi można przeczytać.

    Pojawila sie tu spontanicznie grupa kaznodziejska :). Mysle, ze ppd sie
    ostatnio stalo w ogole fajnym miejscem - takim, gdzie mozna przyjsc i
    przeczytac cos, co czlowiekowi pomoze. Przynajmniej dla mnie tak dziala.

    >> Ale powiem ci, ze potem jest nadgorliwosc neofity, bardzo dobra. :)
    >
    > Bardzo dobry w sprzedaży to jest profesjonalizm. Ostatnio obawiam się
    > przyjmowania byłych agentów ubezpieczeń na życie - są gorliwi i
    > nauczeni do przekonywania zamiast sprzedawania. Spotykają się z
    > klientem 10 razy (i nic w koncu nie załatwiają) zamiast sprzedać za
    > pierwszym. Ich szkolenie jest 2x dłuższe niż kompletnego nowicjusza.

    Mialam raczej na mysli nadgorliwosc przejawiajaca sie w poswiecaniu duzej
    ilosci czasu intensywnej pracy i samodzielne doksztalcanie sie z ksiazek
    itp. po pracy - cos takiego na poczatku bywa chyba dobre, choc potem trzeba
    nauczyc sie takze odpoczywac.

    I.



  • 24. Data: 2005-04-09 12:03:34
    Temat: Re: PH - umowa o dzielo ?
    Od: "Immona" <c...@W...zpds.com.pl>


    Użytkownik "Immona" <c...@W...zpds.com.pl> napisał w wiadomości
    news:d36kch$es$1@nemesis.news.tpi.pl...

    > Jest sobie taki kraj [...] W niektorych branzach podczas rozmowy
    > kwalifikacyjnej role sa zupelnie odwrocone - to rekrutujacy blaga
    > kandydata, zeby wybral jego, a nie kogos innego i robi wszystko, zeby
    > przedstawic atrakcyjnie firme i siebie jako szefa/wspolpracownika.

    Przeszlam sie na tamtejszy portal rekrutacyjny i oto (ku pokrzepieniu serc
    ;) ) przyklady, jak firmy reklamuja swoje oferty stanowisk pracy. Przyklady
    z pierwszej strony wynikow malo wyrafinowanego searcha (po miejscu, nie po
    branzy).

    The culture of this company is second to none. They have very low turnover.
    (Kultura tej firmy nie ma sobie rownej. Maja bardzo niska rotacje.)
    -
    Don't settle for anything less! This global brand will offer the role to
    make your friends jealous! Make this job yours and be the envy of all!!!
    (Nie ubiegaj sie o mniej! Ta globalna marka oferuje ci role, ktorej znajomi
    beda ci zazdroscic! Zdobadz te prace i stan sie obiektem zazdrosci
    wszystkich!)
    -
    Great company! . Great location! . Great hours! This position is 30 hours
    per week and is immediately available as the previous encumbent has been
    promoted internally! (Wspaniala firma! Wspaniala lokalizacja! Wspaniale
    godziny pracy! To stanowisko z 30 godzinami pracy tygodniowo, dostepne od
    zaraz, bo poprzedni pracownik zostal awansowany!)
    -
    A fantastic opportunity to join this progressive company where no two days
    will be the same! (Fantastyczna mozliwosc dolaczenia do rozwojowej firmy,
    gdzie zadne dwa dni nie beda takie same!)
    -

    Dodam, ze zadna z tych ofert nie dotyczyla akwizytora czy malo atrakcyjnych
    stanowisk. Jedno z tych reklamowanych entuzjastycznymi wykrzyknikami
    stanowisk jest nawet w uwazanej u nas za sztywna ksiegowosci :)

    I.



  • 25. Data: 2005-04-09 17:59:57
    Temat: Re: PH - umowa o dzielo ?
    Od: Jan Kowalski <J...@n...pisz.tu>

    > przyklady, jak firmy reklamuja swoje oferty stanowisk pracy.

    > Maja bardzo niska rotacje.)

    O, my też w sumie. Kto przebrnie przez okres próbny, ten już nie
    odchodzi nawet wabiony przez konkurencję. Nawet o tym mówię na
    rekrutacji ale nie wpadłem, żeby dać to w ogłoszeniu... :)

    > To stanowisko z 30 godzinami pracy tygodniowo, dostepne od zaraz, bo
    > poprzedni pracownik zostal awansowany!)

    To też dobre.

    > (Nie ubiegaj sie o mniej! Ta globalna marka oferuje ci role, ktorej
    > znajomi beda ci zazdroscic! Zdobadz te prace i stan sie obiektem
    > zazdrosci wszystkich!)
    > (Wspaniala firma! Wspaniala lokalizacja! Wspaniale godziny pracy!
    > (Fantastyczna mozliwosc dolaczenia do rozwojowej firmy, gdzie zadne
    > dwa dni nie beda takie same!)
    > Dodam, ze zadna z tych ofert nie dotyczyla akwizytora czy malo
    > atrakcyjnych stanowisk. Jedno z tych reklamowanych entuzjastycznymi
    > wykrzyknikami stanowisk jest nawet w uwazanej u nas za sztywna
    > ksiegowosci :)

    Ale niestety - u nas takie teksty w ogłoszeniu spowodują skutek
    odwrotny. Co kraj, to obyczaj - u nas ludzie są przyzwyczajeni raczej
    do tego, że hasła w tym stylu dają firmy tzw. "dziwne" ;).





    J.K.
    --
    ====== kilka ofert zatrudnienia: www.zapraszam.pl/praca/ ======
    1 września o 12.00 Warszawa, Meissnera 5 - otwarcie jubileuszowej
    wystawy artysty Bronisława Tomeckiego: www.zapraszam.pl/exlibris/


  • 26. Data: 2005-04-09 18:10:55
    Temat: Re: PH - umowa o dzielo ?
    Od: Jan Kowalski <J...@n...pisz.tu>

    > Nie, tamten kraj jest akurat kapitalistyczny i wolny rynek
    > doprowadzil do takiej sytuacji

    A to ciekawe. Chciałbym doczekać u nas takiej sytuacji, że ilość
    kapitału inwestycyjnego na rynku spowoduje braki kandydatów do pracy.
    To będzie oznaczało bardzo zdrową rywalizację firm - pozostaną wtedy
    naprawdę najlepsze.

    > Mialam raczej na mysli nadgorliwosc przejawiajaca sie w poswiecaniu
    > duzej ilosci czasu intensywnej pracy i samodzielne doksztalcanie sie
    > z ksiazek itp. po pracy - cos takiego na poczatku bywa chyba dobre,
    > choc potem trzeba nauczyc sie takze odpoczywac.

    Masz rację. Przy właściwej organizacji pracy, umiejętność jej
    wykonywania w ściśle określonych godzinach całkowicie wystarczy. Do
    tego jednak na wszystkich szczeblach organizacyjnych w firmie muszą
    znaleźć się odpowiednie osoby. Należy pamiętać, że stare przysłowie
    "ryba psuje się od głowy" jest jak najbardziej aktualne.

    J.K.
    --
    ====== kilka ofert zatrudnienia: www.zapraszam.pl/praca/ ======
    1 września o 12.00 Warszawa, Meissnera 5 - otwarcie jubileuszowej
    wystawy artysty Bronisława Tomeckiego: www.zapraszam.pl/exlibris/


  • 27. Data: 2005-04-09 20:11:43
    Temat: Re: PH - umowa o dzielo ?
    Od: Tomek <m...@p...onet.pl>

    Fri, 8 Apr 2005 20:12:08 +0200, na pl.praca.dyskusje, Jan Kowalski
    napisał(a):

    > > Bywa jeszcze, ze tak platnosc, jak i prowizja przychodzi z opoznieniem
    >
    > No bez przesady w dyskusjach proszę. Z takiej firmy należy się zwolnić
    > i tyle. Chyba, że firma dopiero startuje i ma małe środki na ten cel,
    > ale duże perspektywy...

    Czytam ten wątek od początku i powiem, że brzmicie jak ludzie znający się
    na temacie. Mam więc prośbę, byście oboje (Jan Kowalski i Immona) jeśli
    można ustosunkowali się do wątku m...@4...net.
    Dodam, że "firma dopiero startuje i ma małe środki na ten cel, ale duże
    perspektywy..."
    --
    Dziękuję za wszelkie rzeczowe odpowiedzi

    Tomek


  • 28. Data: 2005-04-09 20:34:59
    Temat: Re: PH - umowa o dzielo ?
    Od: "T.Omasz" <t...@f...pl>

    Dnia Sat, 9 Apr 2005 22:11:43 +0200, Tomek <m...@p...onet.pl>
    napisał:


    > Czytam ten wątek od początku i powiem, że brzmicie

    Umieją, tez muszę Im przyznać ;>

    --
    Miałem jakiś pomysł na nowego siga, ale chwilowo wyleciał mi z pamięci.
    (priv: z lewej from, w środku małpa, z prawej gazeta.pl)


  • 29. Data: 2005-04-10 23:16:08
    Temat: Re: PH - umowa o dzielo ?
    Od: Jan Kowalski <J...@n...pisz.tu>

    > Mam więc prośbę, byście oboje (Jan Kowalski i Immona) jeśli można
    > ustosunkowali się do wątku m...@4...net.
    > Dodam, że "firma dopiero startuje i ma małe środki na ten cel, ale duże
    > perspektywy..."

    Jasne. Ale przyznam - w sprawach usenetowych i to za pomocą The Bat!
    jestem mało obeznany. Musisz mi wytłumaczyć jak szukać tego wątku.

    J.K.
    --
    ====== kilka ofert zatrudnienia: www.zapraszam.pl/praca/ ======
    1 września o 12.00 Warszawa, Meissnera 5 - otwarcie jubileuszowej
    wystawy artysty Bronisława Tomeckiego: www.zapraszam.pl/exlibris/


  • 30. Data: 2005-04-11 19:18:17
    Temat: Re: PH - umowa o dzielo ?
    Od: Tomek <m...@p...onet.pl>

    Mon, 11 Apr 2005 01:16:08 +0200, na pl.praca.dyskusje, Jan Kowalski
    napisał(a):

    > Jasne. Ale przyznam - w sprawach usenetowych i to za pomocą The Bat!
    > jestem mało obeznany. Musisz mi wytłumaczyć jak szukać tego wątku.

    Nie daje nic podwójne kliknięcie ? Przyznam się, że nie używałem The Bat!
    Moim zdaniem najlepszy jest 40tude Dialog :) Może Ci pomoże ten link...
    http://groups.google.com/groups?as_umsgid=m8xwbzw5l2
    2f.3o897o95644c.dlg%4040tude.net
    --
    Dziękuję za wszelkie rzeczowe odpowiedzi

    Tomek

strony : 1 . 2 . [ 3 ] . 4


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1