eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusje › Kolejne trudne pytanie na rozmowie kwalifikacyjnej
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 19

  • 11. Data: 2003-02-25 12:58:59
    Temat: Re: Kolejne trudne pytanie na rozmowie kwalifikacyjnej
    Od: "apple" <j...@p...fm>

    Anna napisał(a) w wiadomości: ...

    >Nie ma neutralnej odpowiedzi. Wszystko zalezy od tego kto przed toba siedzi
    >i jakie masz CV - wiecej luzu, konkretyzmu i odwagi :o)



    Konkretyzmu???



  • 12. Data: 2003-02-26 17:10:47
    Temat: Re: Kolejne trudne pytanie na rozmowie kwalifikacyjnej
    Od: Grendel <p...@o...pl>

    On Tue, 25 Feb 2003 10:46:49 +0100, "Asia Kubiak" <a...@b...pl>

    >Zakladasz, ze osoba przyjmujaca delikwenta do pracy bedzie ludziem ;) na
    >poziomie

    no ja ostatnio mam przyjemność pracować dla ludzi, którzy nie schodzą
    poniżej pewnego poziomu. Ale zdarzyło mi się pracować dla człowieka,
    który zakładał podsłuchy swoim pracownikom, nasyłał podstawionych
    ludzi, np. żeby prowokowali do różnych zachowań, by szef mógł
    sprawdzić czy pracownik jest lojalny, oczywiście pensje dla
    pracowników oddziału zamiejscowego wydzierało się milionem telefonów,
    faxów, szanatażem (jak nie dostanę pieniędzy, w poniedziałek zabieram
    komputer pod pachę i nie przyjeżdżam do pracy) itd...
    Od tamtej pory mam uraz do obszczymurów na stanowiskach kierowniczych.
    Moje prywatne zdanie jest takie, że pracodawca ma prawo oczekiwać ode
    mnie wytężonej pracy, poświęcenia, pracy po godzinach bez extra
    wynagrodzenia. Przywykłem też do pracy w weekendy, ale to już
    specyfika zawodu. Nie akceptuję tylko jednej rzeczy: niepłacenia.
    Wielu szefów przywykło do tego, że po prostu nie płaci ! Terminowe
    dokonywanie wszelkich płatności (w tym wynagrodzeń) traktują jako
    jakieś przedziwne, niezrozumiałe zboczenie, a oczekiwanie pracowników,
    że pracodawca przeleje wynagrodzenie z mniej niż 3 tygodniowym
    wynagrodzeniem traktują jak akt niesubordynacji... Jak widzę coś
    takiego, to albo zmieniam diametralnie podejście do kontrahenta
    (czytaj: zaliczki), albo wogóle wycofuję się ze współpracy, jeśli
    pieniądze nie są warte utraconych nerwów...


    Grendel


  • 13. Data: 2003-02-28 23:04:11
    Temat: Re: Kolejne trudne pytanie na rozmowie kwalifikacyjnej
    Od: No Name <v...@w...pl>


    >>"Jak Pan widzi swoja przyszlosc za 5/10/15 lat??"
    >>ew. "Jak Pan widzi swoja przyszlosc w naszej firmie za 5/10/15 lat??"
    >>
    >>Co najczesciej odpowiadacie??
    >
    >
    > Niedawno kumpeli zadali takie pytanie, a dokladniej sam szef firmy. Bez
    > namyslu odpowiedziala ze widzi sie na jego miejscu
    > I to jej podobno pomoglo :) bo dostala prace.
    > Takze odrobina poczucia humoru zawsze pomaga

    Świadczy raczej o poczuciu realizmu - moi koledzy z pracy sprzed 5 czy
    10 lat są gdzie byli, no może trochę lepiej wyedukowani - ale nadal
    niepewni dnia i godziny, a i pensyjki często cienkie. 10k netto to dla
    nich absolutny max, którego nigdy nie przeskoczą, szczyt marzeń (i
    upokorzeń jednocześnie).
    Ja mam swoją firmę - ale za cenę półtora roku "na bezrobociu" i ciężkiej
    pracy bez zapłaty. Jest to moja czwarta firma i dopiero ta dała sukces.

    A co powiedziałem, gdy mnie aktualny partner z EU zapytał dlaczego ze
    mną powinni podpisać umowę? Odpowiedziałem, że potrafię i chcę. Tylko
    tyle. Sęk w tym, że nikomu nie przyszło do głowy, kto i kiedy powinien
    to usłyszeć. Reszta to szczegóły, może poza jednym: umiejętnością
    zaufania in blanco, co w Polsce zwykle nie jest przydatne, ale w Europie
    to i owszem, liczy się.
    Z trzech kolejnych poprzednich prac zostałem zwolniony dyscyplinarnie.
    Nie za alkohol, tylko za zagrożenie stołka szefa, potencjalne, bo jako
    pracownik jestem (byłem) lojalny - natomiast dla moich "byłych" sam
    fakt, że mogę przypierdolić był wystarczający.

    Dogbert


  • 14. Data: 2003-03-01 09:26:02
    Temat: Re: Kolejne trudne pytanie na rozmowie kwalifikacyjnej
    Od: "Tomek" <b...@o...pl>


    > A co powiedziałem, gdy mnie aktualny partner z EU zapytał dlaczego ze
    > mną powinni podpisać umowę? Odpowiedziałem, że potrafię i chcę. Tylko
    > tyle.


    Tu się zgadzam. Nie ma sensu się rozgadywać i opowiadać co to ja nie będę
    robił za 15 lat


    Tomek



  • 15. Data: 2003-03-02 12:44:21
    Temat: Re: Kolejne trudne pytanie na rozmowie kwalifikacyjnej
    Od: d...@p...onet.pl

    Głupoty piszesz... wcale nie musi przyjąc osoby która powie, że bedzie rzadzić
    tą firmą za 10 lat... bo:
    co wtedy miałby robić teraźniejszy szef? skoro ten nowy miałby rzadzić, to on
    albo by tam już nie pracował, albo pracowałby pod nowym... niektórzy sa
    przeczuleni na tym punkcie i mogą założyć że będą chcieli wygryźć tych co bedą
    w tej firmie nad nim....

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 16. Data: 2003-03-05 13:16:11
    Temat: Re: Kolejne trudne pytanie na rozmowie kwalifikacyjnej
    Od: No Name <v...@w...pl>


    > Świadczy raczej o poczuciu realizmu - moi koledzy z pracy sprzed 5 czy
    > 10 lat są gdzie byli, no może trochę lepiej wyedukowani - ale nadal
    > niepewni dnia i godziny, a i pensyjki często cienkie. 10k netto to dla
    > nich absolutny max, którego nigdy nie przeskoczą, szczyt marzeń (i
    > upokorzeń jednocześnie).
    > Ja mam swoją firmę - ale za cenę półtora roku "na bezrobociu" i ciężkiej
    > pracy bez zapłaty. Jest to moja czwarta firma i dopiero ta dała sukces.
    >
    > A co powiedziałem, gdy mnie aktualny partner z EU zapytał dlaczego ze
    > mną powinni podpisać umowę? Odpowiedziałem, że potrafię i chcę. Tylko
    > tyle. Sęk w tym, że nikomu nie przyszło do głowy, kto i kiedy powinien
    > to usłyszeć. Reszta to szczegóły, może poza jednym: umiejętnością
    > zaufania in blanco, co w Polsce zwykle nie jest przydatne, ale w Europie
    > to i owszem, liczy się.
    > Z trzech kolejnych poprzednich prac zostałem zwolniony dyscyplinarnie.
    > Nie za alkohol, tylko za zagrożenie stołka szefa, potencjalne, bo jako
    > pracownik jestem (byłem) lojalny - natomiast dla moich "byłych" sam
    > fakt, że mogę przypierdolić był wystarczający.

    Mr Jacek Halat answered:

    ...Wiesz, moze i ty zarabiasz te 50k miesiecznie, ale nie obrazaj ludzi, ok?
    Odp:

    Nigdzie tego nie napisałem, że tyle zarabiam, raczej, że chciałbym i mam
    nadzieję, że będę - marzenia są dla każdego i nikogo nie obraża, że je
    mam i potrafię wyartykułować.
    Słowo "prezes" jedynie ustawodawcy (widocznie wie, na jakiej podstawie)
    kojarzy się ze słowami: "złodziej, oszust, kombinator". Dużo łatwiej
    jest nie wychylać się, mieć robotę pewną, choć kiepsko płatną - nie rób
    z tego cnoty.
    Proponowałem kilku osobom wspólne działanie: nawet nie raczyły
    zadzwonić, gdy znalazły sobie coś na boku - co ich obraża ?, że
    uświadamiam im intelektualne karlactwo, mizerię i asekuranctwo?

    ----------------
    niepewni dnia i godziny, a i pensyjki często cienkie. 10k netto to dla
    nich absolutny max, którego nigdy nie przeskoczą, szczyt marzeń (i
    upokorzeń jednocześnie).
    ----------
    Czy wiesz ile ludzi pracuje i 1k nie przekracza?

    Odp:

    Wiem, bo sam pracowałem za mniej i nie są mi w życiu obce chwile, gdy
    zbieram pojedyncze złotówki, by mieć za co kupić chleb.

    Comment:

    I pewien jestem ze pracuja UCZCIWIE i 1000xciezej od ciebie i nie
    upokarzaja innych.

    Odp:

    Tej pewności mieć nie możesz, bo pomimo, że ludzie generalnie są lub
    staraja się być uczciwi, to są też tacy, co wynoszą papier do ksero z
    pracy, nagrywają CD z muzyka na koszt pracodawcy i w czasie pracy,
    kradnią paliwo, chodzą na lewe zwolnienia, zwyczajnie opierdalają się,
    kłamią, manipulują, obmawiają etc., co pod określenie uczciwość raczej
    nie podlega.

    Jako inżynier nie mogę zaakceptować sformułowania, że ktoś pracuje
    ciężej niż ja 1000 razy. Jako pracownik firmy, z której zostałem
    zwolniony dyscyplinarnie zarabiałem dla niej ok. 500 000 EUR rocznie na
    czysto - to znaczy, że ci co pracują za 1k zarabiają dla swych firm po
    pół miliarda EUR - jest to możliwe? Rzecz w tym, by pracować wydajnie,
    nie ciężko.

    PS: I nie sa zwalniani z pracy dyscyplinarnie.

    Odp: i co w związku z tym? jest im lub komuś lepiej? Jest z tego więcej
    pracy/pieniędzy/szczęścia? Wolę poświęcić estetykę świadectwa pacy na
    rzecz przyszłości swojej i swoich dzieci, niż mieć ładny papierek i
    świadomość, że do końca życia będę klepał biedę.
    Przesłaniem mojego postu była informacja, że sukces, który przecież nie
    jest pewny, jest zwykle okupiony ryzykiem i wyrzeczeniami - tzn. tym,
    czego przeciętny pracownik boi się najbardziej.


    Milego dnia.
    PS2:Nie ukrywaj sie.

    Nie ukrywam się, jestem zmeldowany na stałe, o moim miesjcu pobytu wie
    US, ZUS, Sąd rejestrowy i wiele innych instytucji. Jeżeli jest potrzeba,
    mogę przesłać swoje dane listem poleconym - co to zmieni?

    Dogbert


  • 17. Data: 2003-03-06 00:52:00
    Temat: Re: Kolejne trudne pytanie na rozmowie kwalifikacyjnej
    Od: flyer <f...@g...pl>

    No Name napisał:

    >
    > Dogbert
    >

    Sorry, ze sie wtrace, ale jak bys mogl stosowac znaczki ">" to post
    bylby troche jasniejszy - bez doglebnego wczytywania sie, post wyglada
    jak rozmowa nadawcy z samym soba ;).

    Flyer


  • 18. Data: 2003-03-06 06:26:50
    Temat: Re: Kolejne trudne pytanie na rozmowie kwalifikacyjnej
    Od: No Name <v...@w...pl>


    > No Name napisał:

    >>Dogbert
    >>

    > Sorry, ze sie wtrace, ale jak bys mogl stosowac znaczki ">" to post
    > bylby troche jasniejszy - bez doglebnego wczytywania sie, post wyglada
    > jak rozmowa nadawcy z samym soba ;).

    Miałem nadzieję, że komputer to zrobi - cytaty zostały wycięte z
    korespondencji, która przeniosła się na priv z bliżej nieznanych powodów
    - gdybym wiedział, że tak będzie to wyglądać, dodałbym ręcznie. Sorry.

    Dogbert


  • 19. Data: 2003-03-22 19:16:14
    Temat: Re: Kolejne trudne pytanie na rozmowie kwalifikacyjnej
    Od: jerzu <j...@i...pl>

    On Mon, 24 Feb 2003 11:43:24 +0100, "artex" <a...@b...gnet.pl>
    wrote:

    > Mnie sie pytali o 5 lat i odpowiedzialem ze chcialbym pracowac w
    >analogicznym dziale do jakiego chcialem sie dostac ale nie koniecznie w tej
    >firmie i mnie przyjeli

    Mnie się też zapytali o 5 lat. Odpowiedziałem, że zamierzam uruchomić
    własny biznes. Po 10 minutach dalszej rozmowy usłyszałem że właściwie
    to jestem tym człowiekiem, którego oni szukają, ale mają wrażenie że
    praca u nich mi się szybko znudzi i się zwolnię. Po czym standardowy
    tekst "zadzwonimy do wtorku". Mineło 6 wtorków i doopa blada ;-))


    --
    Pozdrawiam - Dariusz Niemczyński j...@i...pl
    http://jerzu.lubi.luftbrandzlung.org - strona domowa
    http://zloty.autokacik.pl - zloty Internetowych Klubów Moto
    ICQ UIN 3867037 GG 129280

strony : 1 . [ 2 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1