eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusje › Re: Ja i moje poszukiwanie pracy
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 21

  • 1. Data: 2008-07-03 19:24:31
    Temat: Re: Ja i moje poszukiwanie pracy
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>

    W wiadomości news:g4j833$48o$1@news.mm.pl marek <g...@w...pl> pisze:

    > Zastanawiam się czemu wszyscy mówią że jak wyjechało dużo ludzie do
    > wyspy to pracy u Nas jest więcej.
    > Trójmiasto - niby duży obszar, no i ja - studia wyższe zawodowe w trakcie
    > mgr na panstwowej uczelni. Doświadczenie - 3x praca jako serwisant,
    > informatyk w firmie. Nie super doświadczenie ale mam pojęcie o tym co
    > robie no i pełną świadomość tego że rozwijać się należy. Zacząłem
    > ścieżke Ms. Osobiscie mam duże pojęcie w dziedzinie motoryzacji - handel
    > autami, usterki itd takie moje hobby. Doświadczenie z zupełnie innej
    > branży i teraz jest pytanie.
    > Szukam pracy w brańży w której pracowałem, ale chętnie bym przeszedł do
    > jakiejśc branży motoryzacyjnej od co - moja pasja. Niestety moje Cv nie
    > jest w stanie przekonać przyszłego pracodawce że nadaje się np: na
    > człowieka pracującego w serwisie zajmującego się szkodami
    > komunikacyjnymi. Poszukuje pracy więc od 2 miesięcy, niby jest tych
    > ogłoszeń, jestem elastyczny chętnie się ucze ale nic z tego. Czy
    > zauważyliście że coraz bardziej brakuje pracy? Niestety nie jestem
    > budowlancem..:)

    Przyczyny mogą być natury globalnej.
    Istnieją opinie wskazujące, że Polska powoli, stopniowo stawać się będzie
    zasadniczo rezrwuarem prac i pracowników nisko i średnio kwalifikowanych.
    Taka ma być generalnie jej rola w UE.
    Nie musi tak się stać, ale póki co wiele wskazuje, że istotnie ku temu
    idzie.
    Pracy nie brakuje. Brakuje _przyzwoitej_ pracy.

    Inna strona medalu to przyczyny lokalne, środowiskowe.
    Wydaje mi się, że kroczysz drogą typowego, nonsensownego firmoida -
    dziesiątki ogłoszeń, dziesiątki aplikacji zawierających debilne cefałki i
    LM-y w odpowiedzi, rozmowy kwalifikacyjne.
    Kto normalny tak robi?

    --
    Jotte


  • 2. Data: 2008-07-03 20:37:04
    Temat: Re: Ja i moje poszukiwanie pracy
    Od: Any User <u...@a...pl>

    >> trakcie mgr na panstwowej uczelni. Doświadczenie - 3x praca jako
    >> serwisant, informatyk w firmie. Nie super doświadczenie ale mam
    >> pojęcie o tym co
    >> robie no i pełną świadomość tego że rozwijać się należy. Zacząłem
    >> ścieżke Ms. Osobiscie mam duże pojęcie w dziedzinie motoryzacji - handel
    >> autami, usterki itd takie moje hobby. Doświadczenie z zupełnie innej
    >
    > Przyczyny mogą być natury globalnej.
    > Istnieją opinie wskazujące, że Polska powoli, stopniowo stawać się
    > będzie zasadniczo rezrwuarem prac i pracowników nisko i średnio
    > kwalifikowanych. Taka ma być generalnie jej rola w UE.
    > Nie musi tak się stać, ale póki co wiele wskazuje, że istotnie ku temu
    > idzie.

    Czy uważasz, że to źle?

    > Pracy nie brakuje. Brakuje _przyzwoitej_ pracy.

    A co to jest przyzwoita praca? "Czy się stoi"?

    > Wydaje mi się, że kroczysz drogą typowego, nonsensownego firmoida -
    > dziesiątki ogłoszeń, dziesiątki aplikacji zawierających debilne cefałki
    > i LM-y w odpowiedzi, rozmowy kwalifikacyjne.

    Zaproponuj lepszą strategię dla kogoś z jego doświadczeniem (celowo
    pozostawiłem ten fragment we wrotce, abyś nie musiał szukać). Lepszą,
    ale jednocześnie *realną*.

    > Kto normalny tak robi?

    Zdefiniuj, co rozumiesz przez "normalny".


    --
    Zobacz, jak się pracuje w Google:
    http://pracownik.blogspot.com


  • 3. Data: 2008-07-03 20:44:51
    Temat: Re: Ja i moje poszukiwanie pracy
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>

    W wiadomości news:g4jd9g$2oli$1@opal.icpnet.pl Any User <u...@a...pl>
    pisze:

    >> Przyczyny mogą być natury globalnej.
    >> Istnieją opinie wskazujące, że Polska powoli, stopniowo stawać się będzie
    >> zasadniczo rezrwuarem prac i pracowników nisko i średnio kwalifikowanych.
    >> Taka ma być generalnie jej rola w UE.
    >> Nie musi tak się stać, ale póki co wiele wskazuje, że istotnie ku temu
    >> idzie.
    > Czy uważasz, że to źle?
    Czy uważasz, że to dobrze?

    >> Pracy nie brakuje. Brakuje _przyzwoitej_ pracy.
    > A co to jest przyzwoita praca?
    Zasadniczo - praca wykonywana w i na przyzwoitych warunkach oraz oczywiście
    przyzwoicie opłacana.

    >> Wydaje mi się, że kroczysz drogą typowego, nonsensownego firmoida -
    >> dziesiątki ogłoszeń, dziesiątki aplikacji zawierających debilne cefałki i
    >> LM-y w odpowiedzi, rozmowy kwalifikacyjne.
    > Zaproponuj lepszą strategię dla kogoś z jego doświadczeniem (celowo
    > pozostawiłem ten fragment we wrotce, abyś nie musiał szukać). Lepszą, ale
    > jednocześnie *realną*.
    Pisałem już o tym, ty to czytałeś, a nie chce mi się -enty raz powtarzać.
    Zresztą wątkopowodu to jak widać nie obchodzi.

    >> Kto normalny tak robi?
    > Zdefiniuj, co rozumiesz przez "normalny".
    Niespecjalnie mi się chce definiować oczywistości, ale niech tam -
    specjalnie dla ciebie: niepopieprzony, niepojebany, niespaczony itp.

    --
    Jotte


  • 4. Data: 2008-07-03 20:57:19
    Temat: Re: Ja i moje poszukiwanie pracy
    Od: Any User <u...@a...pl>

    >>> Przyczyny mogą być natury globalnej.
    >>> Istnieją opinie wskazujące, że Polska powoli, stopniowo stawać się
    >>> będzie zasadniczo rezrwuarem prac i pracowników nisko i średnio
    >>> kwalifikowanych. Taka ma być generalnie jej rola w UE.
    >>> Nie musi tak się stać, ale póki co wiele wskazuje, że istotnie ku
    >>> temu idzie.
    >> Czy uważasz, że to źle?
    > Czy uważasz, że to dobrze?

    Oczywiście. I dla pracowników również - może i gorszą, ale więcej ludzi
    znajdzie pracę.

    >>> Pracy nie brakuje. Brakuje _przyzwoitej_ pracy.
    >> A co to jest przyzwoita praca?
    > Zasadniczo - praca wykonywana w i na przyzwoitych warunkach oraz
    > oczywiście przyzwoicie opłacana.

    Konkrety proszę. Np. jak widzisz warunki i płacę (czysto wg Twojego
    widzimisię) dla kogoś na poziomie wątkoczyńcy.

    >>> Wydaje mi się, że kroczysz drogą typowego, nonsensownego firmoida -
    >>> dziesiątki ogłoszeń, dziesiątki aplikacji zawierających debilne
    >>> cefałki i LM-y w odpowiedzi, rozmowy kwalifikacyjne.
    >> Zaproponuj lepszą strategię dla kogoś z jego doświadczeniem (celowo
    >> pozostawiłem ten fragment we wrotce, abyś nie musiał szukać). Lepszą,
    >> ale jednocześnie *realną*.
    > Pisałem już o tym, ty to czytałeś, a nie chce mi się -enty raz powtarzać.

    Odnośnie tego typu sytuacji, to nie pisałeś.

    >>> Kto normalny tak robi?
    >> Zdefiniuj, co rozumiesz przez "normalny".
    > Niespecjalnie mi się chce definiować oczywistości, ale niech tam -
    > specjalnie dla ciebie: niepopieprzony, niepojebany, niespaczony itp.

    Znam wielu niepojebanych ludzi, którzy szukają w taki sam sposób pracy.


    --
    Zobacz, jak się pracuje w Google:
    http://pracownik.blogspot.com


  • 5. Data: 2008-07-03 21:09:48
    Temat: Re: Ja i moje poszukiwanie pracy
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>

    W wiadomości news:g4jefg$2qfe$1@opal.icpnet.pl Any User <u...@a...pl>
    pisze:

    >>>> Przyczyny mogą być natury globalnej.
    >>>> Istnieją opinie wskazujące, że Polska powoli, stopniowo stawać się
    >>>> będzie zasadniczo rezrwuarem prac i pracowników nisko i średnio
    >>>> kwalifikowanych. Taka ma być generalnie jej rola w UE.
    >>>> Nie musi tak się stać, ale póki co wiele wskazuje, że istotnie ku temu
    >>>> idzie.
    >>> Czy uważasz, że to źle?
    >> Czy uważasz, że to dobrze?
    > Oczywiście. I dla pracowników również - może i gorszą, ale więcej ludzi
    > znajdzie pracę.
    Jak w Chinach, Malezji, Tajwanie...
    To jest dowód jak kompletnie nic rozumiesz w szerszej perspektywie.

    >>>> Pracy nie brakuje. Brakuje _przyzwoitej_ pracy.
    >>> A co to jest przyzwoita praca?
    >> Zasadniczo - praca wykonywana w i na przyzwoitych warunkach oraz
    >> oczywiście przyzwoicie opłacana.
    > Konkrety proszę. Np. jak widzisz warunki i płacę (czysto wg Twojego
    > widzimisię) dla kogoś na poziomie wątkoczyńcy.
    Lepsze moje widzimisię, niż twoje.
    Ale w jego wypadku to nie wiem, on za mało napisał konkretów. Co umie
    dobrze, co trochę, co robił do tej pory szczegółowo (serwisant - zasilacze
    czyścił?).
    Na pierwszy rzut oka niewiele chłopina ma do zaoferowania, może trochę
    chęci...

    >>> Zaproponuj lepszą strategię dla kogoś z jego doświadczeniem (celowo
    >>> pozostawiłem ten fragment we wrotce, abyś nie musiał szukać). Lepszą,
    >>> ale jednocześnie *realną*.
    >> Pisałem już o tym, ty to czytałeś, a nie chce mi się -enty raz powtarzać.
    > Odnośnie tego typu sytuacji, to nie pisałeś.
    Pisałem, pisałem.

    >>>> Kto normalny tak robi?
    >>> Zdefiniuj, co rozumiesz przez "normalny".
    >> Niespecjalnie mi się chce definiować oczywistości, ale niech tam -
    >> specjalnie dla ciebie: niepopieprzony, niepojebany, niespaczony itp.
    > Znam wielu niepojebanych ludzi, którzy szukają w taki sam sposób pracy.
    Nie niepojebanych, tylko uważanych przez ciebie za niepojebanych.
    To jednak zasadnicza różnica, isn't it?

    --
    Jotte


  • 6. Data: 2008-07-03 21:21:56
    Temat: Re: Ja i moje poszukiwanie pracy
    Od: Any User <u...@a...pl>

    >>>>> Przyczyny mogą być natury globalnej.
    >>>>> Istnieją opinie wskazujące, że Polska powoli, stopniowo stawać się
    >>>>> będzie zasadniczo rezrwuarem prac i pracowników nisko i średnio
    >>>>> kwalifikowanych. Taka ma być generalnie jej rola w UE.
    >>>>> Nie musi tak się stać, ale póki co wiele wskazuje, że istotnie ku
    >>>>> temu idzie.
    >>>> Czy uważasz, że to źle?
    >>> Czy uważasz, że to dobrze?
    >> Oczywiście. I dla pracowników również - może i gorszą, ale więcej
    >> ludzi znajdzie pracę.
    > Jak w Chinach, Malezji, Tajwanie...
    > To jest dowód jak kompletnie nic rozumiesz w szerszej perspektywie.

    A jaka jest ta szersza perspektywa? No przedstaw wady tego, że więcej
    ludzi znajdzie pracę.

    >>>>> Pracy nie brakuje. Brakuje _przyzwoitej_ pracy.
    >>>> A co to jest przyzwoita praca?
    >>> Zasadniczo - praca wykonywana w i na przyzwoitych warunkach oraz
    >>> oczywiście przyzwoicie opłacana.
    >> Konkrety proszę. Np. jak widzisz warunki i płacę (czysto wg Twojego
    >> widzimisię) dla kogoś na poziomie wątkoczyńcy.
    > Lepsze moje widzimisię, niż twoje.
    > Ale w jego wypadku to nie wiem, on za mało napisał konkretów. Co umie
    > dobrze, co trochę, co robił do tej pory szczegółowo (serwisant -
    > zasilacze czyścił?).
    > Na pierwszy rzut oka niewiele chłopina ma do zaoferowania, może trochę
    > chęci...

    Dobra, weźmy więc standardowego gościa, co skończył właśnie informatykę
    na państwowej uczelni i na ostatnich 2 latach studiów robił jako cieć
    informatyczny (tonery itp.). Teraz szuka sobie lepszej pracy. Ile
    powinien dostawać (poza Warszawą)? Ewentualne szczegóły jego
    doświadczenia możesz sobie sam dobrać, aby lepiej pasowały do Twojej teorii.

    >>>>> Kto normalny tak robi?
    >>>> Zdefiniuj, co rozumiesz przez "normalny".
    >>> Niespecjalnie mi się chce definiować oczywistości, ale niech tam -
    >>> specjalnie dla ciebie: niepopieprzony, niepojebany, niespaczony itp.
    >> Znam wielu niepojebanych ludzi, którzy szukają w taki sam sposób pracy.
    > Nie niepojebanych, tylko uważanych przez ciebie za niepojebanych.
    > To jednak zasadnicza różnica, isn't it?

    1. Czyli wg Ciebie wątkoczyńca również jest pojebany?

    2. Znam wielu całkiem normalnych ludzi z kręgu tych, którzy nie mają do
    zaoferowania pracodawcy żadnych konkretnych umiejętności - ot, takie
    ekspedientki w sklepie z tanimi butami, albo w cukierni. Czy oni/one
    wszystkie są pojebane?


    --
    Zobacz, jak się pracuje w Google:
    http://pracownik.blogspot.com


  • 7. Data: 2008-07-03 21:35:34
    Temat: Re: Ja i moje poszukiwanie pracy
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>

    W wiadomości news:g4jftk$2so9$1@opal.icpnet.pl Any User <u...@a...pl>
    pisze:

    >>> Oczywiście. I dla pracowników również - może i gorszą, ale więcej ludzi
    >>> znajdzie pracę.
    >> Jak w Chinach, Malezji, Tajwanie...
    >> To jest dowód jak kompletnie nic rozumiesz w szerszej perspektywie.
    > A jaka jest ta szersza perspektywa? No przedstaw wady tego, że więcej
    > ludzi znajdzie pracę.
    Mówiłem ci, że wąsko postrzegasz.
    Należy budować właściwą (zrównoważoną i stabilną) hierarchę zatrudnienia, co
    oznacza z kolei tworzenie skalowalnej struktury potrzeb rynku pracy.
    Jeśli gdzieś pozostanie luka, to zostanie szybko zapełniona przez element
    napływowy, natura nie znosi próżni. Niby nic złego, ale bardzo trudno sie od
    tego uwolnić. No kraju naszego nigdzie raczej nie przeniesiemy.
    Dużo by gadać o tym, nie tu czas i miejsce, ale mam nadzieję, że czaisz
    bazę.

    >> Lepsze moje widzimisię, niż twoje.
    >> Ale w jego wypadku to nie wiem, on za mało napisał konkretów. Co umie
    >> dobrze, co trochę, co robił do tej pory szczegółowo (serwisant -
    >> zasilacze czyścił?).
    >> Na pierwszy rzut oka niewiele chłopina ma do zaoferowania, może trochę
    >> chęci...
    > Dobra, weźmy więc standardowego gościa, co skończył właśnie informatykę na
    > państwowej uczelni i na ostatnich 2 latach studiów robił jako cieć
    > informatyczny (tonery itp.). Teraz szuka sobie lepszej pracy. Ile powinien
    > dostawać (poza Warszawą)?
    Tyle, żeby zapewnić sobie dach nad głową w miejscu pracy (również w
    Warszawie, cóż to za ewenement niby), żarcie, ubranie, leki, dostęp do usług
    medycznych i dóbr kultury, jakieś tam oszczędności na nieprzewidziane
    wypadki losowe i czarną godzinę oraz perspektywę wzrostu wynagrodzenia jeśli
    będzie chciał mieć rodzinę a może i się rozmnożyć.
    O tym tez pisałem nie jeden raz.

    >> Nie niepojebanych, tylko uważanych przez ciebie za niepojebanych.
    >> To jednak zasadnicza różnica, isn't it?
    > 1. Czyli wg Ciebie wątkoczyńca również jest pojebany?
    Dobra, złagodźmy terminologię.
    Po prostu postępuje niespecjalnie sensownie.
    Jego sprawa.

    > 2. Znam wielu całkiem normalnych ludzi
    Tak, tak, oczywiście...

    --
    Jotte


  • 8. Data: 2008-07-03 21:47:33
    Temat: Re: Ja i moje poszukiwanie pracy
    Od: Any User <u...@a...pl>

    >> Dobra, weźmy więc standardowego gościa, co skończył właśnie
    >> informatykę na państwowej uczelni i na ostatnich 2 latach studiów
    >> robił jako cieć informatyczny (tonery itp.). Teraz szuka sobie lepszej
    >> pracy. Ile powinien dostawać (poza Warszawą)?
    > Tyle, żeby zapewnić sobie dach nad głową w miejscu pracy (również w
    > Warszawie, cóż to za ewenement niby), żarcie, ubranie, leki, dostęp do
    > usług medycznych i dóbr kultury, jakieś tam oszczędności na
    > nieprzewidziane wypadki losowe i czarną godzinę oraz perspektywę wzrostu
    > wynagrodzenia jeśli będzie chciał mieć rodzinę a może i się rozmnożyć.

    Ok. Dach nad głową: 600 zł za wynajęcie kawalerki i opłaty. Żarcie dla
    jednej osoby: 400 zł miesięcznie. Ubranie - policzmy średnio 200 zł
    miesięcznie. Leki średnio 20 zł, bo przecież nie trzeba ich cały czas.
    Usługi medyczne są wliczone w ZUS, 20 zł miesięcznie na kino (1 bilet).
    Oszczędności niech będzie nawet 100 zł co miesiąc. Nawet doliczmy 80 zł
    na bilety miesięczne, aby mógł dojechać do pracy.

    600 + 400 + 200 + 20 + 20 + 100 + 80 = 1420 netto

    Tak więc pracownik musi zarabiać ok. 2000 brutto. Ok, to nawet sensowne
    i akceptowalne, jeśli ktoś ma dobre kwalifikacje.


    --
    Zobacz, jak się pracuje w Google:
    http://pracownik.blogspot.com


  • 9. Data: 2008-07-03 21:58:16
    Temat: Re: Ja i moje poszukiwanie pracy
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>

    W wiadomości news:g4jhdl$2uo5$1@opal.icpnet.pl Any User <u...@a...pl>
    pisze:

    >>> Dobra, weźmy więc standardowego gościa, co skończył właśnie informatykę
    >>> na państwowej uczelni i na ostatnich 2 latach studiów robił jako cieć
    >>> informatyczny (tonery itp.). Teraz szuka sobie lepszej pracy. Ile
    >>> powinien dostawać (poza Warszawą)?
    >> Tyle, żeby zapewnić sobie dach nad głową w miejscu pracy (również w
    >> Warszawie, cóż to za ewenement niby), żarcie, ubranie, leki, dostęp do
    >> usług medycznych i dóbr kultury, jakieś tam oszczędności na
    >> nieprzewidziane wypadki losowe i czarną godzinę oraz perspektywę wzrostu
    >> wynagrodzenia jeśli będzie chciał mieć rodzinę a może i się rozmnożyć.
    > Ok. Dach nad głową: 600 zł za wynajęcie kawalerki i opłaty.
    Wątpię. 800 bardziej prawdopodobne.

    > Żarcie dla jednej osoby: 400 zł miesięcznie.
    Się nie sprzeczam, tego nie wiem.

    > Ubranie - policzmy średnio 200 zł miesięcznie.
    Dobra.

    > Leki średnio 20 zł, bo przecież nie trzeba ich cały czas.
    Jak komu. Może być chory przewlekle, nawet jak młody.

    > Usługi medyczne są wliczone w ZUS,
    Nie wszystkie!

    > 20 zł miesięcznie na kino (1 bilet).
    Nie przesadzaj.

    > Oszczędności niech będzie nawet 100 zł co miesiąc.
    Nawet?! Przecież to 1200 rocznie. Bez jaj.

    > Nawet doliczmy 80 zł na bilety miesięczne, aby mógł dojechać do pracy.
    Nawet? Jakby nie mógł, to by nie zarabiał.
    A dlaczego miałby w ogóle dojeżdżać jakimś śmierdzącym autobusem czy
    tramwajem.
    Stara Astra lub Escort 1997 to chyba nic nadzwyczajnego na poczatek w środku
    Europy.

    > 600 + 400 + 200 + 20 + 20 + 100 + 80 = 1420 netto
    > Tak więc pracownik musi zarabiać ok. 2000 brutto. Ok, to nawet sensowne i
    > akceptowalne, jeśli ktoś ma dobre kwalifikacje.
    Sensownie to ok. 2,5-3,0 brutto na początek.

    --
    Jotte


  • 10. Data: 2008-07-03 22:13:08
    Temat: Re: Ja i moje poszukiwanie pracy
    Od: Any User <u...@a...pl>

    >>>> Dobra, weźmy więc standardowego gościa, co skończył właśnie
    >>>> informatykę na państwowej uczelni i na ostatnich 2 latach studiów
    >>>> robił jako cieć informatyczny (tonery itp.). Teraz szuka sobie
    >>>> lepszej pracy. Ile powinien dostawać (poza Warszawą)?
    >>> Tyle, żeby zapewnić sobie dach nad głową w miejscu pracy (również w
    >>> Warszawie, cóż to za ewenement niby), żarcie, ubranie, leki, dostęp
    >>> do usług medycznych i dóbr kultury, jakieś tam oszczędności na
    >>> nieprzewidziane wypadki losowe i czarną godzinę oraz perspektywę
    >>> wzrostu wynagrodzenia jeśli będzie chciał mieć rodzinę a może i się
    >>> rozmnożyć.
    >> Ok. Dach nad głową: 600 zł za wynajęcie kawalerki i opłaty.
    > Wątpię. 800 bardziej prawdopodobne.

    Ja płacę nieco ponad 800 z opłatami, ale mieszkam w samym centrum
    Poznania, w ponoć bardzo dobrej lokalizacji. Przy Ławicy (takie lotnisko
    w Poznaniu) była niedawno kawalerka za 450 + prąd + cośtam jeszcze.

    >> Leki średnio 20 zł, bo przecież nie trzeba ich cały czas.
    > Jak komu. Może być chory przewlekle, nawet jak młody.

    Takich świadomie pominąłem.

    >> Usługi medyczne są wliczone w ZUS,
    > Nie wszystkie!

    A czego brakuje?

    >> 20 zł miesięcznie na kino (1 bilet).
    > Nie przesadzaj.

    Dobra, 2 bilety, 40 zł.

    >> Oszczędności niech będzie nawet 100 zł co miesiąc.
    > Nawet?! Przecież to 1200 rocznie. Bez jaj.

    A ile ma być? Większość Polaków w ogóle żadnych oszczędności nie robi.

    Ale dobra, niech będzie nawet 200 miesięcznie. No więc jak na razie, do
    mojej poprzedniej wyceny doszło 120 netto potrzebnej pensji.

    >> Nawet doliczmy 80 zł na bilety miesięczne, aby mógł dojechać do pracy.
    > Nawet? Jakby nie mógł, to by nie zarabiał.
    > A dlaczego miałby w ogóle dojeżdżać jakimś śmierdzącym autobusem czy
    > tramwajem.

    Ktoś musi. Jakby takiego gościa zaraz po szkole było na wszystko stać,
    to by nie miał motywacji, aby się w pracy rozwijać.

    > Stara Astra lub Escort 1997 to chyba nic nadzwyczajnego na poczatek w
    > środku Europy.

    Nie znam się na samochodach i nie wiem, ile wymienione modele kosztują -
    ale problemem jest benzyna, która jest za droga.

    >> 600 + 400 + 200 + 20 + 20 + 100 + 80 = 1420 netto

    To teraz 1540 netto.

    >> Tak więc pracownik musi zarabiać ok. 2000 brutto. Ok, to nawet
    >> sensowne i akceptowalne, jeśli ktoś ma dobre kwalifikacje.
    > Sensownie to ok. 2,5-3,0 brutto na początek.

    Mi tam na oko wychodzi 2200 brutto. I też nie dla byle jełopa, któremu
    udało się przebrnąć przez nawet dobry kierunek, tylko dla
    zweryfikowanego gościa, po okresie próbnym.


    --
    Zobacz, jak się pracuje w Google:
    http://pracownik.blogspot.com

strony : [ 1 ] . 2 . 3


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1