eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeGłośny pracownik w pracy... › Re: Głośny pracownik w pracy...
  • Path: news-archive.icm.edu.pl!mat.uni.torun.pl!news.man.torun.pl!newsfeed.pionier.net
    .pl!news.dialog.net.pl!not-for-mail
    From: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
    Newsgroups: pl.praca.dyskusje
    Subject: Re: Głośny pracownik w pracy...
    Date: Sat, 13 Jan 2007 12:16:56 +0100
    Organization: Dialog Net
    Lines: 87
    Message-ID: <eoaf35$ill$1@news.dialog.net.pl>
    References: <n...@4...net>
    <enucsb$iof$1@news.dialog.net.pl> <enue9l$dqk$1@inews.gazeta.pl>
    <enug2u$l5e$1@news.dialog.net.pl> <eo6hvq$gv5$1@inews.gazeta.pl>
    NNTP-Posting-Host: xdsl-13506.wroclaw.dialog.net.pl
    Mime-Version: 1.0
    Content-Type: text/plain; format=flowed; charset="iso-8859-2"; reply-type=response
    Content-Transfer-Encoding: 8bit
    X-Trace: news.dialog.net.pl 1168687013 19125 87.105.9.194 (13 Jan 2007 11:16:53 GMT)
    X-Complaints-To: a...@d...net.pl
    NNTP-Posting-Date: Sat, 13 Jan 2007 11:16:53 +0000 (UTC)
    X-Priority: 3
    X-MSMail-Priority: Normal
    X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2900.3028
    X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2900.3028
    Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.praca.dyskusje:199989
    [ ukryj nagłówki ]

    W wiadomości news:eo6hvq$gv5$1@inews.gazeta.pl Maciek Sobczyk
    <m...@d...doPLer> pisze:

    >> Zresztą
    >> jest to, jak sam piszesz, a i artykulik podaje, tylko teoria czyli bez
    >> gwarancji, że zadziała. Ludzie są różni.
    > Stosuje się i działa.
    Nie twierdziłem, że się nie stosuje, ani że nie działa, tylko że nie daje
    gwarancji zadziałania bo ludzie są różni. A i sytuacje też.
    Z drugiej strony nie zdziwyłbym się, że grożąc komuś bojącemu się szefa czy
    nawet utraty pracy naskarżeniem na niego to tegoż szefa można oczekiwany
    efekt osiągnąć.
    Albo narobić sobie kłopotów.

    > Mam wrażenie, że bardziej postrzegasz to jako niehonorowe, w sensie:
    > potrafiłbyś i wolał załatwić sprawę samemu a zwrócenie się do kogoś innego
    > byłoby dla Ciebie dyshonorem. Ale to tylko moja spekulacja
    W pewnym stopniu słuszna. Chociaż sam fakt, iż ktoś sobie nie radzi z
    napotkanym problemem jeszcze "skarżypyctwa" nie musi powodować. Do tego
    potrzeba jeszcze innych cech.

    >>> Zresztą, zapleczem niekoniecznie musi być pójście do szefa.
    >> Ale takie podałeś i do tego się odniosłem.
    > Pociągnę wątek. W relacjach zawodowych, gdy coś mi się u kogoś nie podoba,
    > zwłaszcza u osoby, od której jestem zależny (nie w sensie hierarchii tylko
    > organizacyjnie - np. obsługa hotelu, w którym prowadzę szkolenie)
    > najczęściej mówię mu o tym wprost. Spokojnie i w celu znalezienia wyjścia
    > z sytuacji. Robię to raz. I zwykle raz starcza.
    No proszę! Postępuję tak samo i to bez żadnej teoretycznej podbudowy! To
    musi o czymś świadczyć.;)

    > Za drugim razem wyciągam konsekwencje. Cenię sobie komfort mojej pracy,
    > zwłaszcza, że jestem za nią codziennie oceniany. Każdy dzień szkolenia
    > kończy się ewaluacją moich poczynań. Dostaję ocenę od uczestników. Każde
    > szkolenie kończy się sprawdzeniem, czy uczestnicy nabyli nową wiedzę.
    Też tak miałem, nic nadzwyczajnego.

    > Czyli, na ile byłem skuteczny.
    Tylko trzeba brać poprawkę na to, że bicza z piasku nie ukręcisz, a gdzie
    drwa rąbią tam wióry lecą.

    > Nie widzę powodu, by przez cudze niedociągnięcia dostawać oceny gorsze.
    Ja także nie.

    > Praca szkoleniowca cholernie psychicznie i emocjonalnie drenuje.
    Nie odczuwałem tego tak bardzo w ciągu lat przepracowanych jako wykładowca.
    Uważam, że to niezły zawód jeśli ktoś lubi.

    > Nie widzę powodu, by starając się swoją pracę wykonać dobrze (zadbać o
    > uczestników i zrobić dobrą opinię organizatorowi) nie egzekwować wszelkimi
    > możliwymi sposobami tego samego od innych.
    No i tu się właśnie różnimy i - jak sądzę - różnić będziemy. Bo ja jednak
    pewnych "sposobów" bym nie zastosował.

    >>> To mało dojrzały sposób komunikowania się z ludźmi.
    >> To tylko jedna z możliwych opinii. Mam inną. Zresztą takie działanie
    > nie ma
    >> na celu komunikowania SIĘ Z człowiekiem, tylko komunikowanie JEMU.
    > Nie wprost i w sposób sprowadzający komunikację do podziemia. Grupa
    > komentujących porozumiewająca się poza denerwującym osobnikiem.
    I bardzo dobrze. Poczucie izolacji to dodatkowy bodziec skłaniający do
    zastanowienia się - co jest nie tak. Teraz ja Cię zapewniam, że to działa.

    >> Jednak lepsza jawna, otwarta agresja, niż rycie za plecami niczym
    > kanalia.
    > Nie wiem, jak to rozumieć. Czy "rycie za plecami niczym kanalia" to
    > nawiązanie do poinformowania szefa, że ktoś utrudnia pracę?
    Po prostu Ty przegiąłeś w jedna stronę, to ja dla równowagi w drugą.
    A wszystko można różnie nazwać: jeden powie "poinformowanie szefa, że ktoś
    utrudnia pracę", a drugi "doniesienie do szefa na kolegę jak nadarzyła się
    okazja".
    Poza tym trzeba pamiętać co jest przedmiotem sprawy. Po cóż strzelać z
    armaty do wróbla?
    Przy okazji - z postu autora wynika, że w pokoju siedzi kilka osób, nie
    wynika natomiast czy zachowanie "głośnego" przeszkadza wszystkim, czy tylko
    autorowi. Przyjęliśmy tylko takie założenie.

    >>> To dobry sposób, by zepsuć atmosferę w pracy.
    >> Zepsutą atmosferę nie zawsze widać na pierwszy rzut oka.
    >> Czasem ktoś uważa aby jej nie zepsuć, a tam już psuć nie bardzo jest co.
    > I zwykle od tego zaczyna się ona psuć. Od polaryzowania się grupy.
    Chyba każda grupa prędzej czy później się spolaryzuje. A już szczególnie w
    pracy, gdzie o okazję łatwo.

    --
    Jotte

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1