eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeGłośny pracownik w pracy... › Re: Głośny pracownik w pracy...
  • Data: 2007-01-13 11:50:21
    Temat: Re: Głośny pracownik w pracy...
    Od: Maciek Sobczyk <m...@d...doPLer> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Jotte napisał(a):
    >> Stosuje się i działa.
    > Nie twierdziłem, że się nie stosuje, ani że nie działa, tylko że nie
    > daje gwarancji zadziałania bo ludzie są różni.
    Jak to ludzie. Nie ma rzeczy 100% pewnych. To banał.

    > A i sytuacje też.
    > Z drugiej strony nie zdziwyłbym się, że grożąc komuś bojącemu się szefa
    > czy nawet utraty pracy naskarżeniem na niego to tegoż szefa można
    > oczekiwany efekt osiągnąć.
    > Albo narobić sobie kłopotów.
    Albo tysiąc innych. Z powodów, o których pisałeś wyżej - ludzie są
    różni. Reszta też j.w.

    >> Mam wrażenie, że bardziej postrzegasz to jako niehonorowe, w sensie:
    >> potrafiłbyś i wolał załatwić sprawę samemu a zwrócenie się do kogoś
    >> innego byłoby dla Ciebie dyshonorem. Ale to tylko moja spekulacja
    > W pewnym stopniu słuszna. Chociaż sam fakt, iż ktoś sobie nie radzi z
    > napotkanym problemem jeszcze "skarżypyctwa" nie musi powodować. Do tego
    > potrzeba jeszcze innych cech.
    Dla mnie skorzystanie z pomocy szefa jest sposobem poradzenia sobie, dla
    Ciebie dowodem, że ktoś sobie z problemem nie radzi. Myślę, że dalsza
    dysputa nie ma sensu. Zgadzamy się co do tego, że z problemem warto coś
    zrobić, że opisana metoda może zadziałać (albo i nie), że ludzie są
    różni. A co do oceniania pkt. 3 metody nie przekonamy się nawzajem.

    >> Praca szkoleniowca cholernie psychicznie i emocjonalnie drenuje.
    > Nie odczuwałem tego tak bardzo w ciągu lat przepracowanych jako
    > wykładowca. Uważam, że to niezły zawód jeśli ktoś lubi.
    Pytanie, czy wykładowca = szkoleniowiec. Czy warsztat to to samo co
    wykład. Możesz napisać coś więcej na temat swojej pracy wykładowcy?

    >>>> To mało dojrzały sposób komunikowania się z ludźmi.
    >>> To tylko jedna z możliwych opinii. Mam inną. Zresztą takie działanie
    >> nie ma
    >>> na celu komunikowania SIĘ Z człowiekiem, tylko komunikowanie JEMU.
    >> Nie wprost i w sposób sprowadzający komunikację do podziemia. Grupa
    >> komentujących porozumiewająca się poza denerwującym osobnikiem.
    > I bardzo dobrze. Poczucie izolacji to dodatkowy bodziec skłaniający do
    > zastanowienia się - co jest nie tak. Teraz ja Cię zapewniam, że to działa.
    Jasne, że działa. Tylko jak bardzo zgodnie z zamierzeniami? Może ów
    hałaśliwiec zastanowi się i znajdzie odpowiedź, że jego kumple z pracy
    to buraki. I żeby się od nich odciąć, nastawi sobie np. radio na full :)


    >>>> To dobry sposób, by zepsuć atmosferę w pracy.
    >>> Zepsutą atmosferę nie zawsze widać na pierwszy rzut oka.
    >>> Czasem ktoś uważa aby jej nie zepsuć, a tam już psuć nie bardzo jest co.
    >> I zwykle od tego zaczyna się ona psuć. Od polaryzowania się grupy.
    > Chyba każda grupa prędzej czy później się spolaryzuje. A już szczególnie
    > w pracy, gdzie o okazję łatwo.
    Polaryzuje się tam, gdzie występuje konflikt. Póki jest ukryty (jak w
    Twoim sposobie - zamiast komunikowania wprost - dawanie do zrozumienia)
    rozwiązać się go nie da. Dopiero ujawnienie daje szansę, by go
    rozwiązać. I poprawić atmosferę w pracy.

    pozdr.
    M.

    --
    Kochana Mary!
    XXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXX
    Tęsknię za Tobą tragicznie
    A.T.Tappman, kapelan Armii Stanów Zjednoczonych

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1