eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusje › Darmowe godziny w szkole
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 84

  • 81. Data: 2007-12-01 10:55:03
    Temat: Re: Darmowe godziny w szkole
    Od: Immona <c...@n...gmailu>

    Mirosław Habarta wrote:
    > Immona pisze:
    >
    >> Mirosław Habarta wrote:
    >>
    >> - prezentacje - przedstawianie swojego wykladu czy punktu widzenia
    >> przed klasa, z uzyciem roznych pomocy wizualnych czy multimedialnych -
    >> od dziecka cwiczy sie pewnosc siebie przy przemawianiu do grupy
    >> - swobody i kreatywnosci - taka prezentacja czasem mogla byc na temat
    >> dowolny, czyli opowiedz klasie o czyms ciekawym tak, zeby ich tym
    >> zainteresowac. Uczen moze wybrac co chce, nie naruszajac prawa i
    >> dobrych obyczajow, opowiedziec o delfinach, komiksach, ulubionej
    >> druzynie sportowej czy kolekcjonowaniu kapsli
    >
    >
    > To faktycznie może być wartościowe. Ciekawe tylko w ramach jakiego
    > przedmiotu to sie robi ? Już widzę w naszych warunkach jak 30 dzieci
    > ma po kolei prezentację. Pół semestru z głowy. A kiedy "realizacja planu?"

    W podstawowce nie mielismy sztywnego podzialu na przedmioty - oczywiscie
    byl podzial na godziny lekcyjne z przerwami, ale poniewaz ta sama pani
    uczyla nas niemieckiego, matematyki i innego materialu (w Polsce tez tak
    jest - tzw. nauczyciel nauczania poczatkowego), to zdarzalo sie, ze w
    obrebie tej samej lekcji robilismy kwadrans matmy, kwadrans
    niemieckiego, kwadrans czegos innego. Sprzyjalo to nie nudzeniu sie
    uczniow, bo dzieci w tym wieku nie potrafia sie dlugo skupic na jednym.
    Na pewno byl zakres materialu do przerobienia, ale jego rozlozenie w
    czasie bylo decyzja nauczyciela i uczniow - tak, pytano sie klasy, co
    chcemy dzis robic majac do wyboru to, to i to. A potem sie jeszcze
    pytano, dlaczego akurat to i uczniowie musieli powiedziec, dlaczego to
    ich bardziej interesuje niz reszta lub dlaczego to jest dla nich
    "najmniejszym zlem" :).

    Tak, klasy byly male, materialu do opanowania pamieciowego bardzo malo w
    porownaniu z polska szkola, ale bylo mnostwo nauki funkcjonowania w
    spoleczenstwie - wspolpracy, przekonywania, dokonywania wyborow. Uwazam,
    ze to wartosciowsze od wczesnego napychania dziecka wiedza
    encyklopedyczna podawana w malo atrakcyjnej postaci.

    I.
    --
    http://nz.pasnik.pl - Nowa Zelandia
    http://blog.pasnik.pl


  • 82. Data: 2007-12-01 11:03:47
    Temat: Re: Darmowe godziny w szkole
    Od: Immona <c...@n...gmailu>

    Jotte wrote:

    > W Polsce wymyślono potwora pn. "mierzenie jakości pracy szkoły" opartego
    > o szereg tzw. standardów.
    > Tymczasem obok takich działań należy zapewnić wysoką jakość nauczyciela
    > "na wejściu". I to się udaje, np. we wspomnianym już przeze mnie
    > francuskim systemie rekrutacji kadry oświatowej.
    >

    Przejrzalam watek, ale nie moge znalezc tego o francuskim systemie
    rekrutacji kadry oswiatowej. Moglbys powtorzyc albo podac namiar na post?

    I.
    --
    http://nz.pasnik.pl - Nowa Zelandia
    http://blog.pasnik.pl


  • 83. Data: 2007-12-02 19:00:55
    Temat: Re: Darmowe godziny w szkole
    Od: "malarz2007" <m...@o...eu>


    Użytkownik "Any User" <u...@a...pl> napisał w wiadomości
    news:fin494$o0k$1@opal.icpnet.pl...
    >> Gdyby tak dalej iść tym tropem, to można by połowie nauczycieli kazać
    >> robic 18 godzin za darmo,
    >
    > Ja np. jestem zdania, że nauczyciele powinni pracować oficjalnie 40 godzin
    > tygodniowo, a nie 18, jak dotychczas.
    >
    > Przy czym oczywiście wiem, że nauczyciele wykonują dodatkowo pracę, której
    > się im oficjalnie nie wlicza do harmonogramu, typu sprawdzanie klasówek
    > itp. - ale powinni to robić właśnie oficjalnie, zgodnie z harmonogramem,
    > *w siedzibie szkoły*, pod wzajemnym nadzorem.
    >
    > A przede wszystkim powinno się poznosić różne Karty Nauczyciela i co
    > jeszcze tam sobie wymyślili, po czym wprowadzić im zwyczajne umowy o
    > pracę, tak jak we wszystkich innych zawodach.
    >
    >> a resztę zwolnić. To byłaby oszczędność !
    >
    > Prawda jest taka, że jakieś 80% nauczycieli, gdyby ich ocenić wg
    > normalnych, komercyjnych warunków, nadawałoby się tylko i wyłącznie do
    > zwolnienia. Za kwalifikacje, za podejście do pracy i za wiele innych
    > rzeczy.
    >

    I tutaj wypada jedynie przyklasnac !!!

    pzdrw
    m



  • 84. Data: 2007-12-02 19:12:00
    Temat: Re: Darmowe godziny w szkole
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>

    W wiadomości news:firf2r$k6i$1@inews.gazeta.pl Immona
    <c...@n...gmailu> pisze:

    >> W Polsce wymyślono potwora pn. "mierzenie jakości pracy szkoły" opartego
    >> o szereg tzw. standardów.
    >> Tymczasem obok takich działań należy zapewnić wysoką jakość nauczyciela
    >> "na wejściu". I to się udaje, np. we wspomnianym już przeze mnie
    >> francuskim systemie rekrutacji kadry oświatowej.
    > Przejrzalam watek, ale nie moge znalezc tego o francuskim systemie
    > rekrutacji kadry oswiatowej. Moglbys powtorzyc albo podac namiar na post?
    Nauczyciel aby stać się nim, przejść musi rozbudowane i rygorystycznie
    skonstruowane sito egzaminacyjne.
    Egzaminy obejmują (oprócz metodyki) nie tylko zagadnienia ściśle kierukowe,
    ale także mające źródło w dziedzinach pokrewnych. To pokrewieństwo budzi
    nieraz mniej lub bardziej uzasadnione kontrowersje, ale proces zapewnia
    uzyskanie kadryoświatowej złożonej z osób będących nie tylko wąsko
    specjalizowanych, ale wszechstronnych erudytów.
    Zarobki o znacznej atrakcyjności zachęcają do ubiegania się o uprawnienia do
    pracy w tym zawodzie.

    --
    Jotte

strony : 1 ... 8 . [ 9 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1