eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusje › 7 minut rozmowy kwalifikacyjnej
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 30

  • 11. Data: 2005-09-16 21:24:48
    Temat: Re: 7 minut rozmowy kwalifikacyjnej
    Od: 'madzik' <g...@o...tegoteznie.pl>

    Greg:

    > Fenomenalne umiejętności :-)

    No popatrz, wystarczy, że człowiek poważnie potraktuje czyjś post i od
    razu go rzucają ironii na pożarcie :-)

    --
    Pozdrawiam cieplutko,
    Magda


  • 12. Data: 2005-09-17 08:03:01
    Temat: Re: 7 minut rozmowy kwalifikacyjnej
    Od: CanoE <c...@n...lubie.spamu.org>


    >Czy wg was mam prawo prosic o pisemne uzasadnienie takiej a nie innej
    >decyzji bo wg mnie cala ta rozmowa to byla farsa i kpina, a wytlumaczeniem
    >jest komunikacja niewerbalna czyli bardzo szerokie i dla mnie mgliste
    >pojecie.
    >Porady mile widziane.

    po prostu sie nie spodobales i tyle... a skoro chciales uzasadnienia
    to Ci je dali...



    CanoE
    _____________________________________
    Time is on my side


  • 13. Data: 2005-09-18 12:21:49
    Temat: Re: 7 minut rozmowy kwalifikacyjnej
    Od: "Maciej Sobczyk" <s...@W...gazeta.pl>

    Kira <c...@-...pl> napisał(a):

    > Znaczy nie sugeruje ze autor watku tak ma. Stwierdzam tylko, ze
    > ta niewerbalna naprawde czasami bardzo istotna jest.

    Obiecywalem sobie, ze bdac na urlopie nie napisze ani slowa ale co mi tam -
    watek ciekawy :)

    Michalowi doradzilbym skonfrontowac swoje wyobrazenie o sobie z tym, kim i
    czym naprawde jest. Jesli zostal odrzucony, to albo dlatego, ze cale jego
    cialo mowilo, czyli niewerbalnie komunikowal, ze sie nie nadaje na stanowisko
    albo dlatego, ze miedzy tym co mowil a tym, co przekazywal cialem istniala
    cholerna roznica. Blad reruterki odrzucam - umiejestnosc czytania komunikatow
    niewerbalnych mamy w genach, podobnie jak zwierzaki.

    Teoretycy twierdza, ze 60% - 70% naszych komunikatow to wlasnie komunikaty
    niewerbalne. W praktyce latwo to udowodnic, wiec waga kom. niewerbalnej jest
    wielka.

    Jesli ktos, tak jak Michal, jest rozgoryczony, ze odlano go zanim powiedzial
    wszystko o sobie, to jako osoba doswiadczona w rekrutacji, zawsze oczami
    duszy widze osobe, ktora zamierza pokazac sie nie tyle od najlepszej strony,
    co jako zupelnie inna osoba niz jest w rzeczywistosci.

    Tyle ode mnie, wracam do niejakiej Valetty, skwierczec w pelnym sloncu.

    Thajeb grazzi, sahha
    M.

    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 14. Data: 2005-09-18 16:40:40
    Temat: Re: 7 minut rozmowy kwalifikacyjnej
    Od: "Koziorozec" <k...@T...pl>

    Użytkownik "Maciej Sobczyk" napisał w wiadomości

    > Jesli ktos, tak jak Michal, jest rozgoryczony, ze odlano go zanim
    powiedzial
    > wszystko o sobie, to jako osoba doswiadczona w rekrutacji, zawsze oczami
    > duszy widze osobe, ktora zamierza pokazac sie nie tyle od najlepszej
    strony,
    > co jako zupelnie inna osoba niz jest w rzeczywistosci.

    A czy komunikatem niewerbalnym dla tej pani nie mógł
    być wygląd niepasujący do stanowiska (kandydat
    na stanowisko handlowca do bezpośredniej komunikacji
    z klientem, który przychodzi w podkoszulku i krótkich
    spodniach)?
    Albo też po prostu nie spodobał jej się człowiek - tak
    po prostu, a nie z podtekstem ;)
    Miała powiedzieć, że 'źle panu z oczu patrzy' albo
    'nie podoba mi się pan'???
    Albo miała mu wytłumaczyć, że jako handlowiec nie
    powinien chodzić w bokserkach??? ;))

    --
    Koziorozec


  • 15. Data: 2005-09-18 19:55:35
    Temat: Re: 7 minut rozmowy kwalifikacyjnej
    Od: Kira <c...@-...pl>


    Re to: Koziorozec [Sun, 18 Sep 2005 18:40:40 +0200]:


    > A czy komunikatem niewerbalnym dla tej pani nie mógł
    > być wygląd niepasujący do stanowiska (kandydat
    > na stanowisko handlowca do bezpośredniej komunikacji
    > z klientem, który przychodzi w podkoszulku i krótkich
    > spodniach)?

    Mogl byc, czemu nie.

    > Albo też po prostu nie spodobał jej się człowiek - tak
    > po prostu, a nie z podtekstem ;)

    Tez mozliwe. Jesli kontakt z klientem, a facet sie od reki
    nie podoba z przyczyn niejasnych, mozna zakladac ze temu
    klientowi tez sie nie spodoba od reki.


    Kira


  • 16. Data: 2005-09-19 06:34:06
    Temat: Re: 7 minut rozmowy kwalifikacyjnej
    Od: Michal <m...@o...smieci.pl>

    OK podam wijcej informacji:
    Ja - Jeli to wa?ne jestem doktorat z chemii fizycznej, potem dwa lata
    pracy w Niemczech na uniwersytecie. Od stycznia 2004 w kraju pracuje w
    firmie Paqstwowej zajmuj9cej sij kontrola jakoci w dziale R&D Moja praca
    polega w czjci na audytowaniu firm produkcyjnych z bran?y nie
    motoryzacyjnej. Mam uprawnienia audytora wiod9cego ISO.

    Oferta pracy to Inspektor Jakoci Dostawcsw bran?a motoryzacyjna.

    Co do spotkania. Powiedzia3em Grzecznie Dzieq Dobry poczeka3em grzecznie
    a? Pani z firmy rekrutuj9cej przygotuje sij do spotkania i rozmowy ze mn9.
    Zaczynam pomiar czasu od momentu wejcia do pokoju. Siadam noga na nogj
    Panie naprzeciwko.
    Pytanie: Czy wie pan o jak9 firmj chodzi.
    Nie
    Nazwa firmy X
    Ja nie wpadam w zachwyt ( b39d ?) ale stwierdzam ze znam firmj bo mam tam
    znajomych i by3em te? na rozmowie na inne stanowisko.
    Pani pyta na jakie i dlaczego tam nie pracuje
    Ja odpowiadam co to za stanowisko, a powodem nie podjjcia pracy by3a p3aca
    A ile by pan chcia3 zarabiaf
    Ja 6 ty
    Pani podaje kwotj 5 ty
    Ja stwierdzam ?e to jest do przyjjcia ale wa?ne jest dla mnie jakie
    perspektywy rozwoju oferuje firma. I ?e pieni9dze s9 owszem wa?ne ale nie
    tylko one.
    W tym momencie pani stwierdza ?e nie ma o czym ze mn9 rozmawiaf i dodajj
    ?e nie pasujj do zespo3u pracowniksw w firmie X.

    Nastjpuje ma3o istotna wymiana zdaq - podjj3a ju? decyzjj .
    Pomiar czasu koqczy sij na ulicy po zejciu z trzeciego pietra schodami
    starej kamienicy.

    Jak widaf nie wiele zd9?y3em powiedzief, do komunikacji niewerbalnej nie
    jestem specjalist9 w tej dziedzinie.

    Do Pana Macieja Sobczyka : MI3ego opalania.
    Mo?esz rozwin9f myl : "skonfrontowac swoje wyobrazenie o sobie z tym, kim
    i czym naprawde jest " ?
    I jeszcze do Twojej wypowiedzi : nie jestem "rozgoryczony, ze odlano go
    zanim powiedzia3
    wszystko o sobie" ja nie powiedzia3em nic o sobie, nie pad3o ani jedno
    merytoryczne pytanie.
    I nie wydaje mi sij ?eby ta pani mia3a zaplanowanie pytanie mnie o
    cokolwiek.


    Ach zapomnia3bym ubrany by3em normalnie spodnie koszula marynarka. Byf
    mo?e b3jdem by3 msj dwu tygodniowy zarost.



  • 17. Data: 2005-09-19 08:19:49
    Temat: Re: 7 minut rozmowy kwalifikacyjnej
    Od: Piotr Przewłocki <p...@p...onet.pl>

    Michal napisał(a):

    > Co do spotkania. Powiedzia3em Grzecznie Dzieq Dobry poczeka3em grzecznie

    [...]

    > Siadam noga na nogj

    Pierwszy błąd.

    > Panie naprzeciwko.
    > Pytanie: Czy wie pan o jak9 firmj chodzi.
    > Nie
    > Nazwa firmy X
    > Ja nie wpadam w zachwyt ( b39d ?) ale stwierdzam ze znam firmj bo mam tam
    > znajomych i by3em te? na rozmowie na inne stanowisko.

    Drugi błąd (a w zasadzie błędy trzy: nie wpadłeś w zachwyt, powiedziałeś
    że masz tam znajomych i powiedziałeś o nieudanej rekrutacji).

    > Pani pyta na jakie i dlaczego tam nie pracuje
    > Ja odpowiadam co to za stanowisko, a powodem nie podjjcia pracy by3a p3aca

    Trzeci błąd. Trzeba było powiedzieć coś, co będzie odebrane jako plus
    dla Ciebie (rekrutacja to gra obydwu stron).

    > A ile by pan chcia3 zarabiaf
    > Ja 6 ty
    > Pani podaje kwotj 5 ty
    > Ja stwierdzam ?e to jest do przyjjcia ale wa?ne jest dla mnie jakie
    > perspektywy rozwoju oferuje firma. I ?e pieni9dze s9 owszem wa?ne ale nie
    > tylko one.

    Tu było IMHO OK.

    > W tym momencie pani stwierdza ?e nie ma o czym ze mn9 rozmawiaf i dodajj
    > ?e nie pasujj do zespo3u pracowniksw w firmie X.

    Bywa.

    > Byf mo?e b3jdem by3 msj dwu tygodniowy zarost.

    Z całą pewnością. Nawet gdybyś planował zapuszczenie zarostu, bardziej
    wiarygodny będziesz ogolony na gładko. Zarost zawsze zdążysz zapuścić.

    P.S. Ciężko się Ciebie czyta.
    --
    Pitt
    http://republika.pl/p_przewlocki/


  • 18. Data: 2005-09-19 08:45:15
    Temat: Re: 7 minut rozmowy kwalifikacyjnej
    Od: Michal <m...@o...smieci.pl>

    >> Siadam noga na noge.
    > Pierwszy błąd.
    Mozesz wyjasnicz dlaczego ? Jak mozna odczytac taka postawe ?

    > Drugi błąd (a w zasadzie błędy trzy: nie wpadłeś w zachwyt, powiedziałeś
    > że masz tam znajomych i powiedziałeś o nieudanej rekrutacji).
    Tu sie zgadzam, ale to co powiedzalem to wszystko prawda a w zachwyt nie
    wpadlem bo wiem ze firma duza piekna itd ale pracownicy nie sa zadowoleni.

    > Trzeci błąd. Trzeba było powiedzieć coś, co będzie odebrane jako plus
    > dla Ciebie (rekrutacja to gra obydwu stron).
    Czyli sklamac? A co jesli zechca sprawdzic ta informacje ?

    > Z całą pewnością. Nawet gdybyś planował zapuszczenie zarostu, bardziej
    > wiarygodny będziesz ogolony na gładko. Zarost zawsze zdążysz zapuścić.
    Od dzis bede sie przykladnie golil jak przystalo na ojca rodziny.

    > P.S. Ciężko się Ciebie czyta.
    Czemu ? Przez polskie znaki ktore przynajmniej u mnie wygladaja jak
    pytjniki czy ....

    Pozdrawiam
    Michal


  • 19. Data: 2005-09-19 10:28:38
    Temat: Re: 7 minut rozmowy kwalifikacyjnej
    Od: Bremse <bremse{usun.to}@wp.pl>

    On 19 Sep 2005 08:45:15 GMT, Michal wrote:

    >>> Siadam noga na noge.
    >> Pierwszy błąd.
    >Mozesz wyjasnicz dlaczego ? Jak mozna odczytac taka postawe ?

    Bo pani przeczytała poradnik na temat na temat języka ciała, w którym
    było napisane że w ten sposób przyjąłeś postawę obronną, nie ufasz
    jej, czujesz się zagrożony, a geralnie jesteś zamknięty w sobie i w
    pracy nie zgrasz się z zespołem. Pewnie coś w tym stylu.
    Poza tym to była kobieta, a Ty żeś odrzucił ją jako mężczyzna, bo
    przyjąłeś postawę "pedalską" lub co najmniej wyglądałeś zniewieściale
    i niesamczo (lub z tym zarostem wyglądałeś samczo i jej się podobałeś,
    a wobec niej przyjąłeś niekopulacyjną postawę).

    Co do reszty to jak już napisał przedmówca. Wspomniałeś że znasz
    firmę, a pracy tam nie podjąłeś ze względów finansowych, a finanse nie
    są dla Ciebie najważniejsze - takie masło maślane. Do tego nie
    zdziwiłbym się jeśli w tym momencie spowrotem założyłeś nogę na nogę
    (o ile je rozkrzyżowałeś), ewentualnie skrzyżował dodatkowo ręce lub
    podrapał się po gębie/dotknął włosów, czy coś przy twarzy kombinował
    (chyba więcej w poradnikach "jak znaleźć pracowika - nie tylko dla
    orłów" nie piszą) ale to tylko moje dywagacje.
    Zresztą ta firma raz już Ciebie nie chciała (to że powiedziałeś że to
    Ty ich nie chciałeś to szczegół), więc oni nie będą Cię tam jeszcze
    raz wysyłać.
    Poza tym jesteś doktorantem, pracowałeś za granicą na uniwerku, zatem
    są dwie możliwości - jesteś zajefisty (czy jak to się tam teraz mówi),
    umiesz dobrze ściemniać i się wszędzie wkręcić lub masz coś z garem
    (chemia fizyczna, czy cuś takiego), bo takie niedostosowane do życia
    kujony to na uczelniach się zalęgają i wegetują. Plusem jest to że
    wypełzłeś na świat i pracujesz (ale minusem że w firmie państwowej,
    więc tak niekapitalistycznie raczej) - nie wiem, czy taki był tok
    myślenia pani od rekrutacji, ale próbuję się domyślić co mogło być na
    "nie" (Marku pomożesz? ;-)).

    A tak na koniec, to ja rozumiem że jesteś konkretny tzn. normalne jest
    że wchodzisz, pytasz się co i za ile i koniec gadki. Niestety teraz
    trzeba taniec godowy odbyć i najlepiej tych wszystkich wygibasów się
    po prostu nauczyć.

    --
    pozdrawiam
    Bremse
    (który niedługo znowu pracy szukanie zaczyna i do fryzjera się po pół
    roku bedzie musiał wybrać, lub przynajmniej grzebień sobie kupić, żeby
    pani od rekrutacji się nie kapnęła że bałaganiarzem niesamowitym jest)


  • 20. Data: 2005-09-19 13:31:48
    Temat: Re: 7 minut rozmowy kwalifikacyjnej
    Od: Michal <m...@o...smieci.pl>

    > a wobec niej przyjąłeś niekopulacyjną postawę).
    :) NIezle

    > Co do reszty to jak już napisał przedmówca. Wspomniałeś że znasz
    > firmę, a pracy tam nie podjąłeś ze względów finansowych, a finanse nie
    > są dla Ciebie najważniejsze - takie masło maślane.
    Zle sie wyrazilem. Ja mam prace. Na wczesniejszej rozmowie w tej firmie
    zaproponowano mi gorsze warunki pracy niz moje obecne i nie chodzi
    tylko o pieniadze.

    > Do tego nie
    > zdziwiłbym się jeśli w tym momencie spowrotem założyłeś nogę na nogę
    > (o ile je rozkrzyżowałeś), ewentualnie skrzyżował dodatkowo ręce lub
    > podrapał się po gębie/dotknął włosów, czy coś przy twarzy kombinował
    > (chyba więcej w poradnikach "jak znaleźć pracowika - nie tylko dla
    > orłów" nie piszą) ale to tylko moje dywagacje.
    Nog nie ruszalem to na 100% nie mam w zwyczaju sie wiercic, co do reszty
    nie mam obecnie pewnosci.

    > Zresztą ta firma raz już Ciebie nie chciała (to że powiedziałeś że to
    > Ty ich nie chciałeś to szczegół), więc oni nie będą Cię tam jeszcze
    > raz wysyłać.
    Z HR w firmie X rozstalem sie w zgodzie i nie mielismy zadnych problemow
    pani sama stwierdziala ze to stanowisko jest troche za niskie do
    kwalifikacjii.

    > Poza tym jesteś doktorantem, pracowałeś za granicą na uniwerku, zatem
    > są dwie możliwości - jesteś zajefisty (czy jak to się tam teraz mówi),
    > umiesz dobrze ściemniać i się wszędzie wkręcić lub masz coś z garem
    > (chemia fizyczna, czy cuś takiego), bo takie niedostosowane do życia
    > kujony to na uczelniach się zalęgają i wegetują. Plusem jest to że
    > wypełzłeś na świat i pracujesz (ale minusem że w firmie państwowej,
    > więc tak niekapitalistycznie raczej) - nie wiem, czy taki był tok
    > myślenia pani od rekrutacji, ale próbuję się domyślić co mogło być na
    > "nie" (Marku pomożesz? ;-)).
    To ze jestem przeedukowany to juz w Polsce kilkanascie razy uslyszalem.
    Praca na uczelni to dla mnie ostatecznosc.


    > A tak na koniec, to ja rozumiem że jesteś konkretny tzn. normalne jest
    > że wchodzisz, pytasz się co i za ile i koniec gadki. Niestety teraz
    > trzeba taniec godowy odbyć i najlepiej tych wszystkich wygibasów się
    > po prostu nauczyć.
    Do pracy w Niemczech tez przechodzilem przez rozmowy kwalifikacyjne ale
    tam nie bylo tanca godowego. Merytoryczne pytania co Herr potrafi a czego
    sie chce nauczyc. Trwalo to jakies 4 godziny: prezentacja mojego
    dorobku naukowego na forum profesorskim instytutu + pytania z sali+
    zwiedzanie przyszlego stanowiska pracy i omawianie co mialbym robic i
    jkaki jest cel tej pracy. NIe nawyklem jeszcze do wygibasow.

    > (który niedługo znowu pracy szukanie zaczyna i do fryzjera się po pół
    > roku bedzie musiał wybrać, lub przynajmniej grzebień sobie kupić, żeby
    > pani od rekrutacji się nie kapnęła że bałaganiarzem niesamowitym jest)
    Cos mi sie zdaje ze cierpimy na ta sama przypadlosc, nie cierpie odwiedzac
    fryzjerow 100x wole isc do dentysty.

strony : 1 . [ 2 ] . 3


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1