eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusje › Poszukuje pracownikow
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 51

  • 31. Data: 2004-09-03 10:56:24
    Temat: Re: Poszukuje pracownikow
    Od: "Aganieshka" <n...@s...op.pl>

    W niusie ch9fi4$mp5$05$...@n...t-online.com,
    Markopik raczyl(a) sie wypowiedziec nastepujaco:

    > Na to moge powiedzieć że duża firma produkująca naczepy samochodowe
    > koło Łodzi dała mi zlecenie na 20 spawaczy MIG-MAG stawka ok 8 zł
    > netto, / nie znalazłem ani jednej osoby chętnej do tej pracy, może
    > nie jest to dużo jakieś 1400 zł na miesiąc.
    /cut/

    co do spawaczy: juz od kilku lat sa z nimi klopoty. firmy na slasku z tego
    co wiem sprowadzaja nawet pracownikow z ukrainy.
    wiekszosc wykwalifikowanych spawaczy pracuje na budowach za granica.

    pzdr, aga


    --
    Ach, panie doktorze, ja wiem, przecież ja doskonale wiem, że
    nie można, zwłaszcza w moim wypadku nie można, pijąc, żyć długo
    i szczęśliwie. Ale jak można żyć długo i szczęśliwie bez picia?
    (J. Pilch: Pod mocnym aniołem)


  • 32. Data: 2004-09-03 11:08:21
    Temat: Re: Poszukuje pracownikow
    Od: Krzysztofsf <k...@p...gazeta.pl>

    Dnia Fri, 3 Sep 2004 12:56:24 +0200, Aganieshka
    <n...@s...op.pl> napisał:

    > W niusie ch9fi4$mp5$05$...@n...t-online.com,
    > Markopik raczyl(a) sie wypowiedziec nastepujaco:
    >
    >> Na to moge powiedzieć że duża firma produkująca naczepy samochodowe
    >> koło Łodzi dała mi zlecenie na 20 spawaczy MIG-MAG stawka ok 8 zł
    >> netto, / nie znalazłem ani jednej osoby chętnej do tej pracy, może
    >> nie jest to dużo jakieś 1400 zł na miesiąc.
    > /cut/
    >
    > co do spawaczy: juz od kilku lat sa z nimi klopoty. firmy na slasku z
    > tego
    > co wiem sprowadzaja nawet pracownikow z ukrainy.
    > wiekszosc wykwalifikowanych spawaczy pracuje na budowach za granica.
    >
    > pzdr, aga
    >
    >
    Kilka miesiecy temu byla ciekawa dyskusja na forum praca na ten temat.
    Poszukiwani sa spawacza, ale z praktyka, umiejacy spawac w jakis tam
    oslonach rozne rodzaje i grubosci materialow itp.
    czlowiek po kursie spawacza umiejacy zespawac ogrodzenie z pretow nie ma
    umiejetnosci praktycznych (pomijajac udokumentowanych czy ny nie) do
    bardziej skomplikowanych spawow.
    Z kolei firmy szukajace spawaczy do pracy, nie sa chetne w szkoleniu
    pracownikow, poniewaz wiaze sie to z duzymi ilosciami zniszczonego
    materialu - wala dac ogloszenie i sciagnac ludzi, ktorych wyszkolil ktos
    inny.


    --
    Używam programu pocztowego wbudowanego w Operę: http://www.opera.com/m2/


  • 33. Data: 2004-09-03 15:50:10
    Temat: Re: Poszukuje pracownikow
    Od: " Marek" <m...@W...gazeta.pl>

    Kamil Jarzynowski <a...@o...pl> napisał(a):

    > Przyznaje sie do cynimu, acz umiarkowanego zwanego "zdrowa dawka".
    >
    Śledząc od paru lat wypowiedzi na temat bezrobotnych, których autorami
    są ci, którzy jeszcze pracują, śmiem twierdzić, że w ocenie bezrobocia
    nie ma czegoś takiego jak "zdrowa dawka cynizmu".
    Albo ktoś rozumie problemy bezrobotnych bo sam jest bezrobotny
    lub ma bezrobotnego w rodzinie, albo ktoś kompletnie nie rozumie
    problemu i snuje fantasmagorie na podstawie własnych iluzji lub
    propagandy pochodzącej z różnych źródeł.


    > 1.Pracodawcy w branzy budowlano - remontowej i transportowej maja
    > klopoty ze znalezieniem pracownikow i z samymi pracownikami.
    > 2.Czlowiek ktory chce sobie zrobic remont mieszkania musi miec wiele
    > szczescia (lub znac odpowiednie osoby), zeby najeci przez niego ludzie
    > nie spaprali mu roboty, nie opoznili terminow, nie okradli go.
    > 3.W tej samej branzy robotnicy narzekaja (i calkowicie slusznie) na
    > nieuczciwych pracodawcow.
    >
    Jasne. Branża remontowo-budowlana to sztandarowa branża całej gospodarki.


    > Teza; tam gdzie trzeba wiekszych kwalifikacji trzeba tez wyzszych
    > predyspozycji psychicznych by jakies szkolenia, praktyki i studia
    > skonczyc (pracowitosc, organizacja). Dlatego statystycznie pracownicy
    > wyzej wykwalifikowani sa zwykle solidniejsi i mysla bardziej
    > kapitalistycznie a mniej komunistycznie. Co nie znaczy ze kazdy robotnik
    > jest nieuczciwym leniem a kazdy manager uczciwym pracoholikiem.
    >
    Wyżej kwalifikowane branże też mają bezrobotnych, którzy bez studiów
    realizowali zadania, za komunistycznych czasów komunistami nie byli,
    a teraz siedzą w domu bo preferencje do pracy mają kandydaci po studiach,
    studenci i renciści.


    > Teza; pracownicy ktorzy nie maja pracy i nie moga jej znalezc itak maja
    > jakies, dosc powazne, wymagania co do pensji i warunkow twierdzac, ze za
    > grosze sie nie schanbia. Co to znaczy? Ja tego zjawiska nie rozumiem.
    > Czy czlowiek normalny woli latami buszowac po smietnikach i spac na
    > centralnym bo nie zhanbi sie praca za 800 netto przy swoich
    > kwalifikachach?
    To nie do końca prawda. Są ludzie, którzy w swoim zawodzie nie mają
    pracy - nawet jeżeli jest to zawód rozwojowy. Powód bywa prozaiczny:
    wiek + brak studiów.


    > Czy tez wyglada to jakos inaczej? Czy pracodawcy
    > preferuja miesiacami szukac pracownika, dostawac tych najbardziej
    > zdesperowanych ktorym sie akurat skonczylo na tanie wino i tracic ich po
    > chwili niz dac normalna pensje? Cos sie tu nie zgadza albo ja wykazuje
    > sie skrajnym niezrozumieniem psychologii ludzi.
    >
    Tak sobie myślę, że większość plujących na bezrobotnych posługuje się
    przykładami z branż, które nawet za czasów PRL-u odstawały od normy
    i były pożywką dla twórców komedii.
    Tak naprawdę, to pominąwszy przypadki patologiczne, dla setek tysięcy
    bezrobotnych, którzy chcą i potrafia pracować - po prostu nie ma pracy.
    Pracodawcom to pasuje bo taka rezerwowa armia bezrobotnych to dla nich
    skarb, bo o to chodzi żeby mieć wykonane zadania za darmo lub pół darmo.
    Nie może się przebić do zakutych łbów, że pracownik za normalną pensję
    jest bardziej wydajny i związany z firmą, bo ma mniej problemów z opłaceniem
    rachunków.

    Marek


    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 34. Data: 2004-09-03 16:44:49
    Temat: Re: Poszukuje pracownikow
    Od: "Greg" <o...@o...op.pl>

    Marek w news:cha3ri$9j1$1@inews.gazeta.pl napisał(a):
    >
    > Śledząc od paru lat wypowiedzi na temat bezrobotnych,
    > których autorami są ci, którzy jeszcze pracują, śmiem twierdzić,
    > że w ocenie bezrobocia nie ma czegoś takiego jak "zdrowa dawka
    > cynizmu".

    Przez ponad dwa lata byłem bezrobotny (jeśli nie liczyć kilku zleceń, jakie
    trafiły się w tym czasie). Pracuję od niedawna - mogę się wypowiedzieć? ;-)

    > albo ktoś kompletnie nie rozumie problemu i snuje fantasmagorie
    > na podstawie własnych iluzji lub propagandy pochodzącej z różnych
    > źródeł.

    Jak pisałem wyżej długo byłem na bezrobociu. Byłem na garnuszku (nadal
    jestem) rodziców, więc mogłem sobie na to pozwolić. Gdyby nie to, pracę
    znalazłbym znacznie szybciej, a tak mogłem nieco powybrzydzać.
    Brat kolegi często nawiewał z domu. Aby jakoś przeżyć dorabiał na budowach.
    Ale jemu do szczęścia wystarczyła jakaś bułka i trochę trawy do wyjarania.
    Byli jednak też tacy, którzy potrzebowali większej gotówki - szli w teren i
    w momencie łapali coś na czarno. Gdyby mieli za to utrzymać rodzinę, byłby
    problem. Kilku innych kolegów wolało pracę legalną - wybierali więc McD
    itp.
    Ostatnio dziewczyna kolegi szukała pracy. Hmmm... bardziej "szukała".
    Któregoś dnia (środa) po prostu wyszła na miasto, od tak weszła do jednego
    ze sklepów i zapytała, czy byłaby jakaś szansa na pracę:
    - Oczywiście. Może pani zacząć od jutra? - usłyszała. Mogła i pracuje
    nadal.
    Inny kolega - został zwolniony o 20. O 22 znalazł inną pracę. Któregoś dnia
    zadzwoniłem do znajomego z pytaniem, czy jest zainteresowany umową
    zlecenie. Wstępnie był. Na kilka godzin przed rozpoczęciem pracy wysyła mi
    jednak sms'a, że on to sobie przemyślał i nie opłaca mu się - bo to tylko
    800zł do ręki, tylko miesiąc... Pytam go, czy siedząc w domu też zarobi 800
    zł. Pytam go, czy siedząc w domu zdobędzie doświadczenie, pokaże się
    potencjalnemu pracodawcy, wyrobi znajomości... On nadal na nie. Inny
    chłopak był mniej wybredny. Sprawdził się i niedługo z tego co wiem zaczyna
    pracę na etat.
    Ci, którzy pracują narobią się, pieniędzy z tego wiele nie mają... rodziny
    na pewno by nie utrzymali - na szczęście jeszcze nie pozakładali. Ale
    pracują! Są jednak też tacy jak ten, który uznał, że mu się nie opłaca. Ci
    stoją w miejscu narzekając na trudno sytuację.

    Hmmm... mnie też mówili, że jestem jakiś dziwny chodząc z własnej woli na
    darmowe praktyki. Dla niektórych byłem wręcz frajerem. Ale to dzięki tym
    praktykom dzisiaj mam pracę.




    --
    pozdrawiam
    Greg


  • 35. Data: 2004-09-03 17:05:22
    Temat: Re: Poszukuje pracownikow
    Od: "marek" <m...@b...com>

    Użytkownik "Kamil Jarzynowski" <a...@o...pl> napisał w wiadomości
    news:ch6j10$3ab$1@nemesis.news.tpi.pl...

    > i juz za dwa - trzy pokolenia powinno byc tu w miare
    > normalnie :)

    tak, mysle ze to stwierdzenie powinno wisiec wszedzie, duzymi literami,
    zamiast komunistycznych hasel na murach, zeby sobie bezrobotni uswiadomili,
    ze powinni okazac odrobine cierpliwosci (jakies 70 - 140 lat) ;)

    marek



  • 36. Data: 2004-09-03 21:00:15
    Temat: Re: Poszukuje pracownikow
    Od: "Józek" <s...@p...onet.pl>


    Uzytkownik "Markopik" <m...@t...de> napisal w wiadomosci
    news:ch9fi4$mp5$05$1@news.t-online.com...
    > Na to moge powiedziec ze duza firma produkujaca naczepy samochodowe kolo
    > Lodzi dala mi zlecenie na 20 spawaczy MIG-MAG stawka ok 8 zl netto, / nie
    > znalazlem ani jednej osoby chetnej do tej pracy, moze nie jest to duzo
    > jakies 1400 zl na miesiac.
    > Chetnie zatrudnilbym wiekszosc z Was, ale jak pisalem prowadze agencje
    pracy
    > czasowej i nie zawsze jestem w stanie zagwarantowac prace na stale w
    jednym
    > miejscu, dlatego moje szukanie ogranicza sie do miejsc nie do przesady
    > odleglych od miejsca Pracy, nie posiadam zadnego hotelu pracowniczego ( co
    > by moze w wielu wypadkach pomoglo) takze jestem zdany na wlasny dojazd
    > pracowników do miejsca wykonywania pracy.
    >
    I teraz sie rozumiemy dojazd na wlasny koszt!!!!
    to znaczy za ile za 500 zl + wlasny samochód ,
    a ilu bezrobotnych posiada wlasny samochód???
    a narzedzia i ubranie tez swoje, i moze jeszcze na dwa
    no cztery tygodnie, to kogo ty szukasz idiotów którym
    zostanie na suche bulki, wole nie jesc.

    bezrobotny
    Józek





  • 37. Data: 2004-09-04 21:47:19
    Temat: Re: Poszukuje pracownikow
    Od: "fot" <n...@w...pl>

    > pracownikow, na jedno ze zlecen wynegocjowalem w miare normalne stawki,
    > praca za slusarza stawka 6,70 zl netto za godzine, i stoje wsytuacji ze
    nie
    > potrafie uzbierac wystarczajacej ilosci ludzi, moze ktos z grupowiczow ma
    > jakis pomysl na zwerbowanie pracownikow, (daje ogloszenia do gazet ,
    > internet, szukam po znajomych)

    nie jestem specem ale wydaje mi sie, ze problemy moga byc:

    1) za niska pensja, wiekszosc zlotych raczek zarabia calkiem niezle na
    czarno, choc formalnie sa bezrobotnymi, moze jak przyjdzie zima i spadnie
    ilosc zlecen ktos sie zainteresuje by dotrwac do lata

    2) dobry i obrotny slusarz zwykle ma prace, mozesz szukac albo praktykatnow
    (w tym z jakas juz tam praktyka), albo osob ktore sa i niezle, ale jakos
    malo zaradne w zyciu lub mieszkaja w malych miejscowosciach i maja slaby
    dostep do rynku pracy (tu problemem moze byc dojazd)

    3) slusarze zapewne nie sa grupa osob, ktore zbyt intensywnie szukaja
    pracy - internet odpada mysle (choc pewnie sa wyjatki), gazety - mysle, ze
    jesli juz to dalbym do jakis bezplatnych roznoszonych do domach (bezrobotny
    zawsze ma problemy finansowe), co do znajomych - to dobry pomysl, moze
    wogole warto by pojsc do jakiegos zakladu slusarskiego jednego lub dwoch i
    powiedziec co i jak - ludzie w swoim fachu w swojej miejscowosci zwykle
    niezle sie znaja - wiec jest szansa ze taki wlasciciel warsztatu zna
    bezrobonych slusarzy




  • 38. Data: 2004-09-05 10:03:12
    Temat: Re: Poszukuje pracownikow
    Od: Py Ky <p...@w...pl>

    Józek wrote:

    > I teraz sie rozumiemy dojazd na wlasny koszt!!!!
    > to znaczy za ile za 500 zl + wlasny samochód ,
    > a ilu bezrobotnych posiada wlasny samochód???
    > a narzedzia i ubranie tez swoje, i moze jeszcze na dwa
    > no cztery tygodnie, to kogo ty szukasz idiotów którym
    > zostanie na suche bulki, wole nie jesc.

    No tak, bo przeciez jezdzenie autobusem czy pociagiem jest ponizej
    godnosci bezrobotnego. Musi byc samochodem. Koniecznie.
    Przeczytaj jeszcze raz post przedpiscy: miejsca nie do przesady odlegle
    od miejsca pracy. Jesli dla ciebie przejechanie powiedzmy 50 km
    pociagiem lub autobusem to tak straszny wysilek i katorga to sie nie
    dziwie ze pracy nie masz.

    P. Kreglicki


  • 39. Data: 2004-09-05 10:23:48
    Temat: Re: Poszukuje pracownikow
    Od: krzysztofsf <k...@p...gazeta.pl>

    Dnia Sun, 05 Sep 2004 12:03:12 +0200, Py Ky <p...@w...pl> napisał:

    > No tak, bo przeciez jezdzenie autobusem czy pociagiem jest ponizej
    > godnosci bezrobotnego. Musi byc samochodem. Koniecznie.

    Nie wiem jak w tym konkretnie przypadku, ale w bardzo wielu dojazd
    srodkami komunikacji publicznej jest jednak praktycznie niemozliwy.
    Godziny rozkladow musza byc skorelowane z godzinami pracy (nic nie da,
    jesli pierwszy pociag czy autobus zatrzymujacy sie w danej miejscowosci
    dociera tam na 10-a , jesli praca zaczyna sie od 7-ej, a czesto jeszcze
    taki pociag czy autobus zatrzymuje sie w miejscowosc sasiedniej, czyli
    oprocz zbyt poznej godziny przyjazdu jest jeszcze koniecznosc dotarcia do
    wlasciwej miejscowosci- kolejne opoznienie)
    Jesli praca jest stala i jezdzi do niej kolka osob, mozna wtedy dogadac
    sie, znalezc wspolpracownika z samochodem i dzielic sie z nim kosztami
    paliwa. Przy pracach dorywczych, gdy zglaszaja sie do nich "single" bez
    srodka transportu lub z samochodem ale bez mozliwosci rozlozenia kosztow
    dojazdu na kilka osob, jest to znacznie gorzej i niska wyplata faktycznie
    moze nie pokryc kosztow dojazdu.

    --
    pzdr. Krzysztof
    ## Szczecin - szukam pracy:##
    ##CV## http://kch.spec.pl ##


  • 40. Data: 2004-09-05 10:32:56
    Temat: Re: Poszukuje pracownikow
    Od: Paszczak <s...@h...pl>

    krzysztofsf <k...@p...gazeta.pl> wrote:
    > Nie wiem jak w tym konkretnie przypadku, ale w bardzo wielu dojazd
    > srodkami komunikacji publicznej jest jednak praktycznie niemozliwy.
    > Godziny rozkladow musza byc skorelowane z godzinami pracy

    Jeśli pracodawca - tak jak pisze - nie może znaleźć pracowników, to
    z całą pewnością dostosuje godziny pracy do PKSów/PKP. To żaden problem
    przesunąć je pół godziny w tą czy w tą - szczególnie jeśli nie jest to
    jakiś dział obsługi klienta, który musi pracować w sztywnych godzinach.

    Spotkałem się też z przypadkami, gdy pracodawca organizował busika za
    niewielką opłatą. Jeśli jest 'dojazd 50 km' to zazwyczaj oznacza 50 km
    od większego miasta - zatem większość pracowników będzie właśnie z tego
    miasta dojeżdżać.

    Zresztą jeśli - przykładowo - dojazd pociągiem miesięcznie kosztowałby 100
    zł, a samochodem 400 zł, to dziwi mnie, że za 1300 zł opłaca się pracować, a
    za 1000 zł już lepiej być bezrobotnym...

    P.

strony : 1 ... 3 . [ 4 ] . 5 . 6


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1