eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusje › Na rozstaju dróg stoi królewicz....kolejny test psychologiczny?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 68

  • 61. Data: 2005-07-05 11:21:50
    Temat: Re: Na rozstaju dróg stoi królewicz.. ..kolejny test psychologiczny?
    Od: "Immona" <c.oleszkiewicz@w_ytnij.zpds.com.pl>


    Użytkownik "Maciek Sobczyk" <m_sobczyk@.spam-parampampam.op.pl> napisał w
    wiadomości news:dadlmm$1kr$1@inews.gazeta.pl...
    >
    > Użytkownik "Immona" <c.oleszkiewicz@w_ytnij.zpds.com.pl> napisał w
    > wiadomości news:dadkq4$6gd$1@nemesis.news.tpi.pl...
    >
    > > Aleksander ma racje, ze jest w tym cos z desperacji i to nie desperacji
    > > wyciagniecia z tlumu tego najlepszego, tylko desperacji nie popelnienia
    > > bledu i uzyskania jak najwiekszej pewnosci, ze kandydat jest odpowiedni.
    >
    > To chyba sprowadza się do tego samego?
    >

    Nie. Nastawienie na minimalizacje szkod prowadzi do nastawienia "w razie
    jakichkolwiek bledow i niedoskonalosci odrzucic niezaleznie od poziomu
    innych zalet". Nastawienie na wylapanie najlepszego powoduje wysoki poziom
    akceptacji wobec odstawania od wzorca pod warunkiem wybitnosci jakichs
    waznych cech.

    rozumiem to tak, ze jest wzorzec zawierajacy zarowno cechy formalne
    (wyksztalcenie, doswiadczenie, ew. ukryte preferencje wieku, plci, wygladu),
    jak i merytoryczne (wiedza, umiejetnosci) i osobowosciowe. Jest to wzorzec
    wielowymiarowy i znajdzie sie wiele osob, ktore beda powyzej wymaganej
    sredniej w jednych z tych rzeczy, a ponizej wymagan w innej. Nastawienie
    "ratuj sie kto moze przed bledem" powoduje wyciecie tych, ktorzy sa ponizej
    wymagan w czymkolwiek bez wzgledu na to, ze w innych wymaganiach moga byc
    powyzej. Nastawienie "dawajcie najlepszych" powoduje zas wyszukanie tych,
    ktorzy sa najbardziej odstajacy w gore w jak najwiekszej ilosci kategorii
    oraz wiare, ze reszte uzupelnia i warto poniesc koszt pomagania im w tym
    uzupelnianiu ze wzgledu na duzy zysk, jaki daje ich przerost innych cech.

    Kazdy z tych stylow ma swoje sytuacje, w ktorych jest sensowny. Do
    ksiegowosci np. powinno sie rekrutowac metoda "ratuj sie kto moze przed
    bledem", a na przedstawicieli handlowych wyszukujac najlepszych pod
    liczacymi sie wzgledami z akceptacja ich niedoskonalosci.

    I.


  • 62. Data: 2005-07-05 12:00:10
    Temat: Re: Na rozstaju dróg stoi królewicz.. ..kolejny test psychologiczny?
    Od: "Maciek Sobczyk" <m_sobczyk@.spam-parampampam.op.pl>


    Użytkownik "Immona" <c.oleszkiewicz@w_ytnij.zpds.com.pl> napisał w
    wiadomości news:dadqn8$ih4$1@nemesis.news.tpi.pl...

    [rach ciach]

    ustosunkowałem się na priv.

    pozdrawiam
    m.


  • 63. Data: 2005-07-05 19:50:51
    Temat: Re: Na rozstaju dróg stoi królewicz....kolejny test psychologiczny?
    Od: "Immona" <c...@W...zpds.com.pl>


    Użytkownik "Aleksander Galicki" <c...@p...fm> napisał w
    wiadomości news:663a.00001cc0.42ca4d1f@newsgate.onet.pl...
    >> > po co? po co ? po co?
    >> >
    >> > P.S. Chodzi o pracę dla inżyniera.
    >> >
    >> >
    >>
    >> Może fajnie się takie coś potem czyta?
    >> Sebastian Ce
    >
    > Zacząłbym tak (poważnie i z namaszczeniem):
    >
    > Gdy królewicz Gregor obudził się pewnego rana z niespokojnych snów,
    > stwierdził,
    > że zmienił się w łóżku w potwornego robaka. Leżał na grzbiecie twardym jak

    Prosze o pomoc w rozwiazaniu malego zakladu miedzy dwiema osobami, z ktorych
    jedna twierdzi, ze wszyscy skojarzyli, do czego to bylo odniesienie, a
    druga, ze pewnie nikt. Tzn. niech sie zglosza ci, ktorzy na pierwszy rzut
    oka skojarzyli. Tylko prosze uczciwie i bez szukania teraz odpowiedniego
    dziela literackiego po Googlach :)

    I.


  • 64. Data: 2005-07-05 19:55:02
    Temat: Re: Na rozstaju dróg stoi królewicz....kolejny test psychologiczny? [dłuuuugie]
    Od: Tomasz Płókarz <t...@x...xn--p-ela>

    Dnia 05-07-2005 o 21:50:51 Immona <c...@W...zpds.com.pl>
    napisał:

    > Prosze o pomoc w rozwiazaniu malego zakladu miedzy dwiema osobami, z
    > ktorych jedna twierdzi, ze wszyscy skojarzyli, do czego to bylo
    > odniesienie, a druga, ze pewnie nikt. Tzn. niech sie zglosza ci, ktorzy
    > na pierwszy rzut oka skojarzyli. Tylko prosze uczciwie i bez szukania
    > teraz odpowiedniego dziela literackiego po Googlach :)
    >

    Ja wiem, że to Kafka, wyłącznie dzięki temu, ze odnosiło się doń również
    znane mi dzieło pt. "To jest tytuł opowiadania, który pojawia się w nim
    kilka razy" :)
    A co tam, wkleję :)

    This Is the Title of This Story,
    Which Is Also Found Several Times
    in the Story Itself

    TO JEST TYTUŁ OPOWIADANIA,
    KTÓRY POJAWIA SIĘ W NIM KILKA RAZY

    ----------------------------------------------------
    -----------------------

    To jest pierwsze zdanie opowiadania. To jest drugie zdanie. To jest tytuł
    opowiadania, który pojawia się w nim kilka razy. To zdanie poddaje w
    wątpliwość sens pierwszych dwu zdań. To zdanie ma poinformować czytelnika,
    jeśli jeszcze tego nie zauważył, ze niniejsze opowiadanie jest
    samozwrotne, czyli takie, które zawiera frazy odnoszące się do własnej
    struktury i funkcji. To zdanie kończy pierwszy akapit.

    To jest pierwsze zdanie nowego akapitu w opowiadaniu samozwrotnym. To
    zdanie przedstawia czytelnikowi bohatera opowiadania, chłopca imieniem
    Waldek. To zdanie stwierdza, ze Waldek jest blondynem, ma niebieskie oczy,
    amerykańskie obywatelstwo i dwanaście lat - i że w chwili, kiedy o tym
    mowa, dusi swoja matkę. To zdanie uskarża się na niezgrabność samozwrotnej
    narracji przyznając jednocześnie, że pozwala ona autorowi na rzadką chwilę
    zabawy i dystansu. Dla zilustrowania tego, co zostało powiedziane w
    poprzednim zdaniu, niniejsze zdanie przypomina, bez śladu ironii, że
    dzieci są drogocennym darem od Boga i że tylko dzięki nim nasz świat jest
    tak radosny i bajecznie kolorowy.

    To zdanie opisuje wytrzeszczone oczy matki Waldka i jej wywalony język, a
    także napomyka o niemiłych dla ucha dźwiękach krztuszenia się i dławienia,
    jakie wydobywają się z jej gardła. Celem tego zdania jest poczynić
    obserwacje, iż żyjemy w niepewnych i trudnych czasach, i że związki
    międzyludzkie, nawet te, które wydają się głęboko zakorzenione i trwale,
    przejawiają, niestety, tendencje do rozpadu.

    Wprowadza, w tym akapicie, technikę fragmentów zdań. Fragment zdania.
    Fragment. Ciekawa technika. Przyda się.

    To jest ostatnie zdanie opowiadania, które trafiło tu przez pomyłkę. To
    jest tytuł opowiadania, który pojawia się w nim kilka razy. Gdy Gregor
    Samsa obudził się pewnego rana z niespokojnych snów, stwierdził, że
    zmienił się w łóżku w potwornego robaka. To zdanie informuje, że zdanie
    poprzednie pochodzi z zupełnie innej historii (należy przyznać, że
    znacznie lepszej), a zatem nie powinno było się znaleźć w niniejszej
    opowieści. Wbrew temu, co twierdzi zdanie poprzednie, to zdanie czuje się
    w obowiązku wyjaśnić, że niniejsze opowiadanie jest w rzeczywistości
    Przemianą Franza Kafki, i że wobec tego zdanie, do którego odnosi się
    zdanie poprzednie jest jedynym, jakie w samej rzeczy do niego należy.
    Niniejsze zdanie unieważnia zdanie poprzednie powiadamiając czytelnika
    (nieszczęsnego, nabitego w butelkę kpa), ze ten oto tekst literacki jest
    tak naprawdę Deklaracją Niepodległości Stanów Zjednoczonych, lecz autor,
    okazując karygodne niechlujstwo (jeśli nie wręcz złośliwy sabotaż) jak
    dotąd nie zdołał zamieścić w nim ani jednego zdania z owego fascynującego
    dokumentu, choć wykorzystał łaskawie jego drobny ustęp, mianowicie słowa
    „Gdy w dziejach ludzkości”, przytoczone w cudzysłowie pod koniec jednego
    ze zdań. Zdając sobie doskonale sprawę ze zniechęcenia, a nawet otwartej
    wrogości przeciętnego czytelnika wobec próżnych konceptualnych gierek, w
    jakie wikłają się powyższe zdania, to zdanie wraca nareszcie do meritum
    opowiadanej tu historii i zadaje podstawowe pytanie: "Dlaczego Waldek dusi
    swoją matkę?" To zdanie usiłuje rzucić światło na pytanie postawione w
    poprzednim zdaniu, lecz bezskutecznie. Udaje się to jednak niniejszemu
    zdaniu, które suponuje istnienie kazirodczego związku miedzy Waldkiem i
    jego matka, a także napomyka o nasuwających się komplikacjach freudowskiej
    natury, jakie nie umkną uwadze bystrego czytelnika. Kazirodztwo. Tabu.
    Zmowa milczenia. Totalitarna cenzura. Kazirodztwo. Fragmenty zdań? Ciekawa
    technika literacka. Przyda się później.

    Pierwsze zdanie nowego akapitu. Ostatnie zdanie nowego akapitu.

    To zdanie może służyć jako początek akapitu lub jego koniec, zależnie od
    miejsca, w którym zostanie umieszczone. To jest tytuł opowiadania, który
    pojawia się w nim kilka razy. To zdanie zgłasza poważny sprzeciw wobec
    całej kategorii zdań samozwrotnych (ograniczających się do komentowania
    własnej funkcji i miejsca w opowiadaniu, jak na przykład poprzednie cztery
    zdania) albowiem są one monotonne i przewidywalne, a co gorsza, żałośnie
    egoistyczne i służą jedynie odwróceniu uwagi czytelnika od tego, co w
    obecnej chwili wydaje się prawdziwym tematem niniejszego opowiadania, tj.
    zabójstwa przez uduszenie, kazirodztwa i kto wie jakich jeszcze
    pasjonujących zagadnień. To zdanie zauważa, że zdanie poprzednie,
    jakkolwiek samo w sobie nie należy do klasy zdań samozwrotnych, przeciwko
    którym wnosi protest, także służy wyłącznie odwróceniu uwagi czytelnika od
    prawdziwego tematu opowiadania, jakim jest bez wątpienia niewytłumaczalna
    przemiana Gregora Samsy w olbrzymiego robaka - wbrew natarczywym
    twierdzeniom pewnych życzliwych, aczkolwiek źle poinformowanych zdań. To
    zdanie może służyć jako początek akapitu lub jego koniec, zależnie od
    miejsca, w którym zostanie umieszczone.

    To jest tytuł opowiadania, który pojawia się w nim kilka razy. To jest
    zniekształcony tytuł opowiadania, który pojawia się w nim tylko jeden raz.
    To zdanie konstatuje z przykrością, że jak dotąd autotematyzm narracji
    wywiera paraliżujący efekt na rozwój fabuły - innymi słowy, powyższe
    zdania są tak dalece zaangażowane w autoanalizę, ze praktycznie nie są
    zdolne wypełniać swej podstawowej funkcji, jaką jest przekazywanie
    informacji o faktach i koncepcjach, które - można by mieć nadzieję -
    powinny układać się ostatecznie w spójną akcję, charakterystykę bohaterów
    i tak dalej – czyli to wszystko, co stanowi racje bytu każdego szanującego
    się zdania będącego częścią wartościowego utworu beletrystycznego. To
    zdanie dodatkowo zwraca uwagę na uderzającą analogię miedzy dolą owych
    zdań, uginających się pod brzemieniem samoświadomości a sytuacją
    dotkniętych podobnym zrządzeniem losu ludzi i formułuje nasuwający się
    wniosek, ze nadmierna skłonność do autoanalizy wywiera równie paraliżujący
    efekt na tekst literacki co na żywych ludzi.

    Celem tego zdania (które może tez funkcjonować jako akapit) jest wyrazić
    przypuszczenie, że gdyby Deklaracja Niepodległości została w swoim czasie
    napisana i skomponowana równie nonszalancko i niekonsekwentnie co
    niniejsze opowiadanie, to Bóg jeden wie w jak wypaczonym i libertyńskim
    społeczeństwie żylibyśmy dzisiaj i w jakich odmętach dekadencji tonąłby
    obecnie nasz kraj, gdzie perwersyjnym, perfidnym autorom pozwalano by na
    komponowanie irytująco niezgrabnych i tasiemcowych zdań, posiadających
    niekiedy wątpliwą czy wręcz niepożądaną zdolność odnoszenia się do samych
    siebie i te zdania bywają nawet wadliwie skonstruowane a także zdradzają
    inne objawy niechlujnego stylu, takie jak niepotrzebne, zbędne słowa,
    które niechybnie wywarłyby zgubny wpływ na styl życia i moralność naszej
    jakże podatnej na wpływy młodzieży, prowadząc ją do popełniania czynów
    kazirodczych, a nawet morderstw i może dlatego właśnie Waldek dusi swoją
    matkę, z winy zdań takich jak to tutaj, wlokących się bez jasnego sensu i
    przeznaczenia, urwanych byle gdzie, nawet w połowie sło

    Osobliwe. Fragment zdania. Następny fragment. Dwanaście lat. To zdanie
    mówi. Fragmentaryczne. I dusi matkę. Przepraszam, przepraszam. Osobliwe.
    Niniejsze. Dalsze fragmenty. O, tak. Fragmenty. To jest tytuł opowiadania,
    który. Blondyn. Przepraszam, bardzo przepraszam. Fragment fragmentu.
    Mocniej. To zdanie mówi. Fragmenty. Bardzo ciekawa technika.

    Cel niniejszego zdania jest trojaki: (1) przeprosić za niestosowne i
    niewytłumaczalne zachowanie poprzedniego akapitu; (2) zapewnić czytelnika,
    że to się już nie powtórzy; i (3) podkreślić jeszcze raz, że żyjemy w
    niepewnych i trudnych czasach, i że pewne aspekty języka, nawet te, które
    wydają się trwale i głęboko zakorzenione, jak składnia i znaczenie,
    przejawiają, niestety, tendencje do rozpadu. To zdanie nie dodaje nic
    wartościowego do myśli wyrażonej w zdaniu poprzednim; służy jedynie jako
    podsumowanie bieżącego akapitu, który bez niego byłby pozbawiony
    podsumowania.

    To zdanie, w niespodziewanym i bohaterskim przypływie altruizmu, usiłuje
    wyrwać się z zaklętego kręgu metajęzyka, lecz nie potrafi. To zdanie
    podejmuje kolejną próbę, od początku skazaną na niepowodzenie.

    To zdanie zdobywa się na ostateczny, nadludzki wysiłek wtłoczenia w tę
    sparaliżowaną prozę choć okrucha akcji i pospiesznie napomyka o Waldku,
    który w panice usiłuje właśnie zatrzeć ślady zbrodni, oraz o lirycznym,
    wzruszającym epizodzie, w którym następuje pojednanie Waldka z jego ojcem
    (co pozwala rozwiązać narosłe w podświadomości chłopca kompleksy, jakie z
    pewnością nie umknęły uwadze bystrego czytelnika), a wreszcie o
    ekscytującej scenie pościgu, kończącej się akapitem, w którym
    policjant-żółtodziób (zrządzeniem przypadku także zwany Waldkiem) strzela
    do Waldka i rani go śmiertelnie. To zdanie, mimo iż sympatyzuje z godnymi
    pochwały wysiłkami poprzedniego, nasyconego akcja zdania, ośmiela się
    przypomnieć, ze powyższe napomknienia nie są w stanie zastąpić rzetelnej
    fabuły i w najmniejszym stopniu nie zwalniają autora (lenia i
    nieudacznika, jakim niewątpliwie jest) od odpowiedzialności za niechlujnie
    wykonaną robotę.

    Akapit. Akapit. Akapit. Akapit. Akapit. Akapit. Akapit. Akapit. Akapit.
    Akapit. Akapit. Akapit. Akapit. Akapit.

    Celem. Niniejszego akapitu. Jest przeprosić. Za nadużywanie. Fragmentów.
    Zdań. Przepraszam.

    To zdanie pragnie przeprosić za dziecinne i pozbawione dobrego smaku
    gierki, na jakie pozwoliły sobie dwa poprzednie akapity, jak również
    wyrazić - w imieniu wszystkich poważnych, odpowiedzialnych zdań -
    niekłamany żal z powodu niniejszego opowiadania, które najwyraźniej nie
    potrafi zdobyć się nawet na komunikatywne zrelacjonowanie prostego, choć
    makabrycznego, przebiegu wypadków.

    To zdanie przeprasza za wszystkie obecne w tym opowiadaniu zbędne
    usprawiedliwienia (włącznie z niniejszym) które, choć umieszczone jakoby z
    myślą o co bardziej strapionych czytelnikach, w rzeczywistości służą
    jedynie rekursywnemu kunktatorstwu narracji, podczas gdy opowiadana tu
    historia została już praktycznie skazana na zapomnienie.

    Niniejsze zdanie pęka w szwach od natłoku znaków przestankowych
    zwiastujących niepomiernie ważkie nowiny, jakie się tyczą samozwrotnosci
    utworów literackich - cechy, która okazać się gotowa istną puszką Pandory
    i źródłem niepomiernego zamętu: albowiem jeżeli zwyczajne zdanie może
    odnosić się do samego siebie, to czemu nie może tego samego zdanie
    wtrącone, choćby to właśnie? Lub fragment zdania? Albo tylko trzy słowa?
    Dwa słowa? Jedno?

    Nie od rzeczy będzie, aby to zdanie przypomniało nam delikatnie i bez
    cienia drwiny, ze żyjemy w doprawdy trudnych i niepewnych czasach i że,
    najogólniej mówiąc, ludzie bywają dla siebie niemili i że być może my,
    obdarzeni świadomością ludzie jak również obdarzone świadomością zdania,
    powinniśmy przede wszystkim bardziej się starać. Przecież istnieje coś
    takiego jak wolna wola, musi istnieć, a to zdanie jest dowodem! Ani to
    zdanie ani ty, Czytelniku, nie jesteśmy całkowicie zdani na łaskę
    bezlitosnych sil zawiadujących wszechświatem. Musimy bronić się do
    upadłego, stanąć oko w oko z rzeczywistością, chwycić Matkę Naturę za
    gardło i ze wszystkich sił... Za gardło. Mocniej. Mocniej.

    Przepraszam.

    To jest tytuł opowiadania, który pojawia się w nim kilka razy.

    To jest ostatnie zdanie opowiadania. To jest ostatnie zdanie opowiadania.
    To jest ostatnie zdanie opowiadania. To jest

    Najmocniej przepraszam.

    --
    Odkąd myślę samodzielnie, głosuję na JK-M. http://pjkm.pl


  • 65. Data: 2005-07-05 20:18:00
    Temat: Re: Na rozstaju dróg stoi królewicz....kolejny test psychologiczny?
    Od: "tukan" <t...@...onet.pl>

    Immona wrote:
    > Prosze o pomoc w rozwiazaniu malego zakladu miedzy dwiema osobami, z
    > ktorych jedna twierdzi, ze wszyscy skojarzyli, do czego to bylo
    > odniesienie, a druga, ze pewnie nikt. Tzn. niech sie zglosza ci,
    > ktorzy na pierwszy rzut oka skojarzyli. Tylko prosze uczciwie i bez
    > szukania teraz odpowiedniego dziela literackiego po Googlach :)

    Mnie się kojarzy z jakimś opowiadaniem Kafki.


  • 66. Data: 2005-07-05 20:22:36
    Temat: Re: Na rozstaju dróg stoi królewicz....kolejny test psychologiczny?
    Od: "Immona" <c...@W...zpds.com.pl>


    Użytkownik "tukan" <t...@...onet.pl> napisał w wiadomości
    news:daepui$hpl$1@news.onet.pl...
    > Immona wrote:
    >> Prosze o pomoc w rozwiazaniu malego zakladu miedzy dwiema osobami, z
    >> ktorych jedna twierdzi, ze wszyscy skojarzyli, do czego to bylo
    >> odniesienie, a druga, ze pewnie nikt. Tzn. niech sie zglosza ci,
    >> ktorzy na pierwszy rzut oka skojarzyli. Tylko prosze uczciwie i bez
    >> szukania teraz odpowiedniego dziela literackiego po Googlach :)
    >
    > Mnie się kojarzy z jakimś opowiadaniem Kafki.
    >

    Chyba te dwa glosy wystarczaja do rozstrzygniecia zakladu na korzysc tego z
    dwoch zakladowiczow, kto wyzej ocenil grupe :). Dziekuje i skonczmy juz ten
    straszny (przyznaje, ze przeze mnie zaczety) off-topic :)

    I.


  • 67. Data: 2005-07-07 06:46:48
    Temat: Re: Na rozstaju dróg stoi królewicz....kolejny test psychologiczny? [dłuuuugie]
    Od: Mariusz 'BB'Trojanowski <a...@i...sig.invalid>

    Dnia 2005-07-05 21:55, Tomasz Płókarz napisał(a) :

    > Ja wiem, że to Kafka, wyłącznie dzięki temu, ze odnosiło się doń
    > również znane mi dzieło pt. "To jest tytuł opowiadania, który pojawia
    > się w nim kilka razy" :)
    > A co tam, wkleję :)
    >
    > This Is the Title of This Story,
    > Which Is Also Found Several Times
    > in the Story Itself
    >
    > TO JEST TYTUŁ OPOWIADANIA,
    > KTÓRY POJAWIA SIĘ W NIM KILKA RAZY
    >

    To jest pierwsze zdanie odpowiedzi, które może też służyć jako zdanie
    ostatnie albo nawet jako cały akapit i którego jedynym zadaniem jest
    stwierdzenie, że opowiadanie, które zacytowałeś jest PRZE-CU-DNE!!!

    --
    Pozdrawiam @ Mariusz Trojanowski @@@ slotyzmok @ narod!ru (s <-> z)
    "Dzisiaj człowiek gubi zęby, jutro zaś amerykański dentysta wstawia mu
    nowe. Lecz nie wolno zgubić nadziei." [Burzliwe życie Lejzorka Rojtszwańca]


  • 68. Data: 2005-07-07 18:18:50
    Temat: Re: Na rozstaju dróg stoi królewicz....kolejny test psychologiczny? [dłuuuugie]
    Od: Tomasz Płókarz <t...@x...xn--p-ela>

    Dnia 07-07-2005 o 08:46:48 Mariusz 'BB'Trojanowski
    <a...@i...sig.invalid> napisał:

    > Dnia 2005-07-05 21:55, Tomasz Płókarz napisał(a) :
    >
    >> Ja wiem, że to Kafka, wyłącznie dzięki temu, ze odnosiło się doń
    >> również znane mi dzieło pt. "To jest tytuł opowiadania, który pojawia
    >> się w nim kilka razy" :)
    >> A co tam, wkleję :)
    >> This Is the Title of This Story,
    >> Which Is Also Found Several Times
    >> in the Story Itself
    >> TO JEST TYTUŁ OPOWIADANIA,
    >> KTÓRY POJAWIA SIĘ W NIM KILKA RAZY
    >>
    >
    > To jest pierwsze zdanie odpowiedzi, które może też służyć jako zdanie
    > ostatnie albo nawet jako cały akapit i którego jedynym zadaniem jest
    > stwierdzenie, że opowiadanie, które zacytowałeś jest PRZE-CU-DNE!!!
    >

    Uwielbiam metajęzyk :)

    --
    Odkąd myślę samodzielnie, głosuję na JK-M. http://pjkm.pl

strony : 1 ... 6 . [ 7 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1