eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusje › Moje ulunione zajęcie to BEZROBOCIE!
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 42

  • 41. Data: 2002-10-23 05:50:32
    Temat: Re: Moje ulunione zajęcie to BEZROBOCIE!
    Od: "zairazki" <z...@p...onet.pl>

    Użytkownik "Nina M. Miller" <n...@p...ninka.net> napisał w
    wiadomości news:m2d6q1u4hd.fsf@pierdol.ninka.net...
    > k...@p...onet.pl writes:
    [...]
    > w wiekszym miescie tez sie da, o ile ktos ma wyobraznie i chce.
    > niestety, takich nie ma.
    Tacy są. Ale za mało. W mieście - jak potrzeba pieniędzy - to kłania sie
    pozycja w budżecie, czyli zgoda radnych. Można ją uzyskać, ale to wymaga
    inicjatywy odgórnej. W roku, zwłaszcza wyborczym, o inicjatywę oddolna
    raczej trudno :(
    I to kończy nie tylko takie pomysły.
    Niezłym, bo prostszym pomysłem, jest zwiększenie środków na sprzątanie
    miasta. Wówczas będzie więcej przetargów na więcej pieniędzy i firmy
    sprzątające będą musiały zwiększyć zatrudnienie dając pracę tym, którzy
    jej rzeczywiście szukają. Zastępowanie uczciwych biznesmenów urzędnikami
    jakoś pachnie większym marnotrawstwem środków na koszty własne. W sumie
    nie jest to takie proste, jak na oko się wydaje.

    [...]
    Zgoda na resztę argumentacji. Nie jesteś starej daty. To kwestia
    wychowania i wkodowanych od dzieciństwa wzorców.
    > Nina Mazur Miller

    pozdrowionka
    zairazki
    PS - doprawdy zadziwiające, jak nikła jest średnia wiedzy o mechanizmach
    funkcjonowania miasta od strony władzy samorządowej. Bełkot wielu
    kandydatów na radnych jest wręcz porażający ze względu na ignorancję "w
    tym temacie". A co dopiero chcieć od zwykłych mieszkańców?
    z.


  • 42. Data: 2002-10-26 20:02:47
    Temat: Re: Moje ulunione zajęcie to BEZROBOCIE!
    Od: artur dyksinski <a...@p...onet.pl>

    Czesc
    > ale ja nie przecze, ze nie moze sie zdarzyc kazdemu. moze, a jakze. ja
    > sama tez bylam bezrobotna.
    > ALE: nigdy nie wyciagalam lapy po zasilek. co wiecej: jak mi ktos
    > zaproponowal prace - najgorsza z mozliwych - sprzatanie knajpy - to
    > mimo wyzszych studiow magisterskich zgodzilam sie na nia.
    > nie mialam urazonej dumy typu "nie po to studia konczylam zeby myc
    > kible teraz".
    > mylam je, a jakze. bo nie bylo nic lepszego.
    Jak sobie czytam takie kawalki, to przyznaje szczerze, nie moge sie
    opanowac, musze sie rozesmiac.
    :)))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))
    Dobra starczy. :)

    Wezmy takie drapiezniki na przyklad.
    Jak sobie Lew nie moze upolowac zebry (bo chwilowo zebry zeruja tam
    gdzie trawa jest zielensza...) to nie zacznie jesc z glodu trawy.
    Moze by i chcial, ale ewolucja wyposazyla go w taki uklad trawienny ze,
    trawa nie zaspokoi jego glodu.
    Mysle ze, w pewnym sensie, z ludzmi jest podobnie.
    Na jakims tam etapie rozwoju (-nieme zalozenie jego istnienia :) ) traci
    sie zdolnosc zycia na dowolnym poziomie w dowolnych warunkach.
    Tak jak traci sie mleczne zeby :)
    Nie jest to w zadnym wypadku, jakis wstret do pracy fizycznej (musi ktos
    przeciez, w koncu wyczyscic ten kibel w domu, przekopac wlasny ogrodek,
    robic za opiekunke do swoich dzieci, rodzinnego kucharza, czy
    hydraulika/ malarza/ elektryka -i co ciekawe nikt za to nie zaplaci...
    :) ), jest to raczej niemoznosc zycia w takich srodowiskach zawodowych.
    Wykonywana praca *stanowi* o nas, na pytanie "kim jestes" wiekszosc
    pytanych odpowie nazwa zawodu jaki wykonuje - i na 90% bedzie to
    najbardziej wyczerpujaca charakterystyka danej osoby.
    Wiec jesli piszesz:
    > mylam je, a jakze. bo nie bylo nic lepszego.
    to dla mnie oznacza tylko to, drogi filo-sofie (kochanku nauki :) ) ze
    nigdy nie bylas niczym wiecej...
    :(
    >
    > uwazam, ze zadna praca nie hanbi, o ile sie ja wykonuje uczciwie.
    > dlatego nie mam wspolczucia ani zrozumienia dla ludzi, ktorzy jak im
    > sie zaproponuje posprzatanie czegos albo wykopanie rowu, to pluja na
    > pracodawce i mowia, ze wiecej to oni dostana z opieki spolecznej albo
    > zasilku, bez ruszania dupy z domu.
    >
    > do takich ludzi nie mam i miec nie bede szacunku i nic tego obawiam
    > sie nie zmieni.
    Przyznam, nie bez smutku, nie wiele bede od Ciebie (po tym poscie)
    wymagac, wiec raczej przelkne jakos twoj brak szacunku do ludzi.
    :)
    > takich wlasnie mialam na mysli, piszac swoja odpowiedz w tym watku

    Pozdrawiam
    Artur

    PS.
    Ninka przestan pi*****lic bo nie moge tego spokojnie czytac -i odpisuje
    w taki sposob. :)

strony : 1 ... 4 . [ 5 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1