eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusje › Mala konkluzja n/t oczekiwan pracobiorcow
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 104

  • 31. Data: 2003-11-21 18:21:04
    Temat: Re: Mala konkluzja n/t oczekiwan pracobiorcow
    Od: "PiotrG" <p...@s...com.pl>

    > nie wiem czy jestes pracobiorca czy pracodawca...
    Jedno i drugie ;-)
    Jestem pracownikiem w firmie, w ktorej sam zatrudniam sobie ludzi.

    > ale jesli pracodawca to
    > miernej jakosci, taki post naprawde nie przystoi powaznemu pracodawcy...
    Rozumiem, ze to zart ;-)))))))) Niezly.

    PiotrG



  • 32. Data: 2003-11-21 18:39:50
    Temat: Re: Mala konkluzja n/t oczekiwan pracobiorcow [długie]
    Od: "PiotrG" <p...@s...com.pl>

    > Hmmmm, pamiętaj, że punkt widzenia, a więc i ostrość widzenia
    > zależy od punktu siedzenia ;o)
    Racja ;-)

    > Do dzisiaj uważam, że dobrze jest, jeśli pracownik
    > przejdzie drogę awansu: od roznoszącego listy, przez
    > kserowanie, parzenie kawy, itede, itepe aż na sam szczyt, czyli stołek.
    Skad ja to znam (ze mna bylo to samo, moze nie musialem parzyc kawy -
    chociaz stolek jeszcze nie za wysoki)
    > I marzy mi się, żeby siedząc na tym stołku nie zapomniał, że
    > skserowanie dokumentu x zajmuje y czasu ;o)
    To nie jest latwe, ale da sie. Trzeba sluchac ludzi.

    > A asystentka...Cóż, mnie to stanowisko do pewnego momentu
    > kojarzyło się z pracami - w głównej mierze - o charakterze
    > merytorycznym. Doświadczenie pokazuje, że pod hasłem 'asystent(ka)'
    > kryją się stanowiska recepcyjno-sekretarskie.
    Kurcze, wy wszyscy macie jakies straszne doswiadczenia. Ja mam
    chyba fart, bo w zadnej z firm, w ktorej pracowalem dluzej, tak nie
    bylo.

    > Nie, nie, nie... Wymagania muszą być jasno sprecyzowane :-)
    > Jeśli oczekuję kogoś, ze "zmyslem do tworzenia animacji flashowych, 3D"
    > to nie oczekuję nikogo.
    Bzdura - oczekuje inwencji kandydata. Jesli on jej nie ma, nie jestem nim
    zaiteresowany.

    > Jakie mamy zmysły? Dotyku, węchu, wzroku....
    > A zmysł do tworzenia animacji flashowych? Niby kwalifkuje się to zarówno
    > w kategorię zmysł dotyku i wzroku ;o, ale czy o to chodzi?
    J.w. - doslownie to tekst biora dzieci (wierza np. w czytane przez mamusie
    bajki). Ty jestes duzy i powinienes rozumiec nie tylko slowa, ale i sens
    tego,
    co jest gdziez napisane/mowione.

    > > 3. Jest wyjatkowym nietaktem sprawdzenie kwalifikacji osoby,
    > > ktora w CV napisala, ze takowe kwalifikacje ma.
    > > W szczegolnosci absolutnie niedopuszczalne jest poproszenie
    > > kandydata o wykonanie probki swojej pracy (kawalek
    > > programu, jakas grafika, cokolwiek) - wskazuje to
    > > jednoznacznie na nieuczciwosc pracodawcy, gdyz zawsze
    > > przywlaszcza on sobie wytworzone dzielo geniuszu,
    > > odmawiajac oczywiscie kandydatowi zatrudnienia.
    >
    > Burza mózgów to modny sposób na generowanie pomysłów.
    > Gorzej jeśli idzie w parze z obietnicami bez pokrycia.
    > A jeszcze gorzej, jeśli nie idą za nią żadne obietnice - ot, chociażby
    > powiedzenie, że próbka owej pracy nie będzie wykorzystana bez zgody
    > dającego ową próbkę ;o)
    > Prawo jest, jakie jest. Nikt nie lubi kupować kota
    > w worku, ale i ów kot chyba niespecjalnie lubi być w promocji
    > pt. gratis - z przekazaniem praw autorskich ;o)
    O tym juz pisalem w odpowiedzi na post Asmiry.
    Krotko: chodzilo mi o forme egzaminu, a nie zrobienie dziela o
    jakiejkolwiek wartosci handlowej.

    > > 4. Niepodanie w ofercie pracy telefonu jednoznacznie
    > > wskazuje, ze firma sie ukrywa, a wiec pewnie nie placi.
    >
    > Nie, to oznacza li i jedynie, że spodziewają się nawału zgłoszeń
    > i nikt nie będzie się bawił w odbieranie telefonów od pracobiorców
    > starających się o owe stanowisko.
    Bzdura. Ja preferuje e-mail i tak podaje w ofertach. Nie mam moze
    prawa?

    > A wystarczy dopisać - w przeciagu .... (tygodnia,m-ca, roku) odpowiemy na
    > _wybrane_ oferty. Z góry dziękujemy wszystkim, którzy odpowiedzą na nasze
    > ogłoszenie.
    > Tak niewiele, a o ile sympatyczniej brzmi ;o)
    Oczywiscie. Ale nie kazdy jest sympatyczny. Niektorzy sa np. gburami ;-)

    > > 5. Podanie w ofercie kontaktowego adresu e-mail,
    > > znajdujacego sie na serwerze darmowym, dowodzi
    > > jednoznacznie, ze (niepotrzebne skreslic):
    > > - ogloszenie jest lipne,
    > > - ze firma nie istnieje,
    > > - firma jest niepowazna,
    > > - firma to jeden student,
    > > - firmy nie stac na serwer pocztowy,
    > > - administrator kiepski, bo slabo placa,
    >
    > Oznacza jedynie - nie pisz na ten adres ;o)
    Bzdura. Oznacza jedynie - nie chce ujawniac firmy do konca, bo nie chce,
    zeby ktos wiedzial, ze szukam czlowieka.

    > > 6. 99% ogloszen jest ogloszeniami lipnymi. Pracodawcy
    > > musza je co pewien czas dawac, bo inaczej ........ (tu
    > > wpisac wlasciwa odpowiedz). Pracodawcy wrecz sa
    > > zmuszani przez NICH do takich praktyk, nawet jak
    > > sami nie potrzebuja nikogo zatrudnic. Poza tym
    > > problemem pracodawcy nie maja zadnych innych, a
    > > w szczegolnosci maja zawsze nadmiar pieniedzy i
    > > wolnego czasu.
    >
    > A tego fragmentu nie rozumiem ;o)
    Chodzi o to, ze duzo osob tutaj twierdzi, ze pracodawcy co jakis czas
    sa zmuszani przez jakas blizej nie okreslona sile (przez NICH) do
    dawania ofert pracy, podczas gdy tak naprawde nikogo nie szukaja.

    >
    > [ciach ekstrema z pkt. 7, 8, 9
    > esktrema w znaczeniu wyolbrzymiania żądań pracobiorców - tacy z przerostem
    > zawsze się trafią, tak po stronie dających pracę, jak też biorców pracy
    nie
    > przesadzajmy więc]
    To miala byc ekstrema - takie bylo zalozenie ;-)

    > Wyjątkowo niepoważna to jest firma, w której rekrutację
    > przeprowadzają osoby
    > a) niekompetentne
    > np. znajomość języka testującego jest gorsza znajmości języka osoby
    > poddawanej testom
    Oczywiscie. Ale na jakiej ty podstawie mozesz stwierdzic nie znajac ani
    firmy, ani czlowieka, ze jest niekompetentny? Na podstawie 30 minut
    rozmowy? To powinniscie sie na miejsca chyba zamienic ;-)

    > b) bez tzw. hamulców ;o)
    > np. rozmowa z bespośrednim potencjalnym przełożonym,
    > który w obecności kandydata kończy rozmowę z małżonką
    > 'tirli, tirli kochanie, całuję Cię w pięte i jeszcze tam,
    > mlaskając (spożywa coś w tzw. międzyczasie).
    Samo zycie. Tak pewnie bylo na codzien w tej firmie i nie
    widze powodu, dla ktorego mialo by to byc zmieniane;-)

    > btw. stanowisko asystentki obejmowało pracę pt.:
    > sciągnięcie e-maili (!!!!!), wydrukowanie, zaparzenie kawy...
    A to juz kwestia definicji ;-)))))
    Sciagniecie e-maili - niezle ;-) Tzn. p. Dyrektor nie umial?
    Wiesz, mam zasade - nigdy nie szukam pracy w firmach-
    molochach.

    > Tak, zwłaszcza wtedy, kiedy po kolejnej awanturze (mieszanie z błotem)
    > sprowokowanej przez miotającego się przełożonego, składają
    > wypowiedzenie,
    > a tenże w pięć minut po ich wyjściu łapie za telefon i
    > konspirancyjnie na przydechu mówi w słuchawkę:
    > 'to przyślij tą osobę, bo sprawa się wyjaśniła wcześniej niż
    > przypuszczałem/ałam"
    J.w.

    > > Czy ktos sie wreszcie obudzi?
    >
    > Śpiąca Królewna potrzebuje do przebudzenia
    > pocałunku prawdziwego Królewicza.
    > Kogo obsadzisz w tych rolach?
    ;-)))))))) No kurcze, krolewiczem nie jestem, ale moi ludzie
    nie narzekaja specjalnie ;-)

    PiotrG



  • 33. Data: 2003-11-21 18:50:17
    Temat: Re: Mala konkluzja n/t oczekiwan pracobiorcow
    Od: Piotr Hosowicz <n...@i...domain.net>

    MC wrote:

    >>- jak pracuje w stresie;
    >
    > Stress jest skutkiem kiepskiego kierownikowania.

    Nie zawsze. Co z przypadkami losowymi ? Godzina 13:13, serwer domeny NT
    dla 300 komputerów wypiernicza się kopytami do góry ? ;-) Oczywiście
    możesz argumentować, że Windows jest pomyłką i nie trzeba było wybierać
    Windows. Przynajmniej na serwerze. I to podchodzi pod zarządzanie. ;-)
    Ok, ja się z tym poniekąd zgodze na gruncie informatycznym. Natomiast na
    gruncie zarządzania - to nie zawsze jest takie proste.

    Żeby nie było, że nie wiem o czym mówisz - pracowałem w dwóch firmach,
    które uważam za słabo zarządzane, i mówię to niezależnie od tego, że w
    miarę fajnie mi się tam pracowało, z tym że raczej fajnie-przygodowo,
    niż fajnie-rozwojowo. Ale z tego co wiem od innych i z mojego
    doświadczenia (z pracy u innych i z outsourcingu) - większosć polskich
    firm jest słabo zarządzana, tak po prostu jest i to się chyba szybko nie
    zmieni. Pewnie jest to kwestia kultury zarządzania i wyrobienia jakiś
    niepisanych standardów czy coś.

    --
    Pozdrawiam,
    Piotr Hosowicz
    Nie ma takiego miasta Londyn. Jest Lądek. Lądek Zdrój.


  • 34. Data: 2003-11-21 18:50:17
    Temat: Re: Mala konkluzja n/t oczekiwan pracobiorcow
    Od: Piotr Hosowicz <n...@i...domain.net>

    MC wrote:

    >>- jak pracuje w stresie;
    >
    > Stress jest skutkiem kiepskiego kierownikowania.

    Nie zawsze. Co z przypadkami losowymi ? Godzina 13:13, serwer domeny NT
    dla 300 komputerów wypiernicza się kopytami do góry ? ;-) Oczywiście
    możesz argumentować, że Windows jest pomyłką i nie trzeba było wybierać
    Windows. Przynajmniej na serwerze. I to podchodzi pod zarządzanie. ;-)
    Ok, ja się z tym poniekąd zgodze na gruncie informatycznym. Natomiast na
    gruncie zarządzania - to nie zawsze jest takie proste.

    Żeby nie było, że nie wiem o czym mówisz - pracowałem w dwóch firmach,
    które uważam za słabo zarządzane, i mówię to niezależnie od tego, że w
    miarę fajnie mi się tam pracowało, z tym że raczej fajnie-przygodowo,
    niż fajnie-rozwojowo. Ale z tego co wiem od innych i z mojego
    doświadczenia (z pracy u innych i z outsourcingu) - większosć polskich
    firm jest słabo zarządzana, tak po prostu jest i to się chyba szybko nie
    zmieni. Pewnie jest to kwestia kultury zarządzania i wyrobienia jakiś
    niepisanych standardów czy coś.

    --
    Pozdrawiam,
    Piotr Hosowicz
    Nie ma takiego miasta Londyn. Jest Lądek. Lądek Zdrój.


  • 35. Data: 2003-11-21 19:24:08
    Temat: Re: Mala konkluzja n/t oczekiwan pracobiorcow
    Od: "szomiz" <s...@k...dostawac.reklamy.przez.net>

    Użytkownik "MC" <m...@g...pl> napisał w wiadomości
    news:bpjtcm$1lfv$1@news.atman.pl...

    > > 5. Podanie w ofercie kontaktowego adresu e-mail,
    > > znajdujacego sie na serwerze darmowym, dowodzi
    > > jednoznacznie, ze (niepotrzebne skreslic):
    > > - ogloszenie jest lipne,
    > > - ze firma nie istnieje,
    > > - firma jest niepowazna,
    > > - firma to jeden student,
    > > - firmy nie stac na serwer pocztowy,
    > > - administrator kiepski, bo slabo placa,
    > >
    > A nie dowodzi?

    Sa sytuacje, w ktorych puszczenie w swiat informacji, ze konkretna firma
    poszukuje konkretnych pracownikow moze byc dzialaniem na szkode firmy. Jak
    ktos tego nie rozumie - na prawde nie ma problemu. Hipermarkety poszukuja
    pracownikow w sposob jawny.

    O tym, ze czasami mozna sie mocno zdziwic czytajac co robil kolega z
    sasiedniego pokoju - nie wspomne...

    Mozna sie tez ciezko zdziwic co _robi_ kolega z sasiedniego pokoju. W takiej
    sytuacji wredny pracodawca ukroci koszmar niezadowolonego pracownika.

    Pracodawca mniej wredny poszuka sposobow na zapewnienie rozwoju i czerpanie
    wiekszej satysfakcji z pracy. A przeciez wszyscy u takich chcemy pracowac -
    wiec co sobie mamy zmiejszac szanse na szybsze trafienie do takiego wlasnie?

    szomiz
    --
    Kto pyta nie bladzi?
    Kto pyta ten bladzi z innymi!



  • 36. Data: 2003-11-21 19:24:08
    Temat: Re: Mala konkluzja n/t oczekiwan pracobiorcow
    Od: "szomiz" <s...@k...dostawac.reklamy.przez.net>

    Użytkownik "MC" <m...@g...pl> napisał w wiadomości
    news:bpjtcm$1lfv$1@news.atman.pl...

    > > 5. Podanie w ofercie kontaktowego adresu e-mail,
    > > znajdujacego sie na serwerze darmowym, dowodzi
    > > jednoznacznie, ze (niepotrzebne skreslic):
    > > - ogloszenie jest lipne,
    > > - ze firma nie istnieje,
    > > - firma jest niepowazna,
    > > - firma to jeden student,
    > > - firmy nie stac na serwer pocztowy,
    > > - administrator kiepski, bo slabo placa,
    > >
    > A nie dowodzi?

    Sa sytuacje, w ktorych puszczenie w swiat informacji, ze konkretna firma
    poszukuje konkretnych pracownikow moze byc dzialaniem na szkode firmy. Jak
    ktos tego nie rozumie - na prawde nie ma problemu. Hipermarkety poszukuja
    pracownikow w sposob jawny.

    O tym, ze czasami mozna sie mocno zdziwic czytajac co robil kolega z
    sasiedniego pokoju - nie wspomne...

    Mozna sie tez ciezko zdziwic co _robi_ kolega z sasiedniego pokoju. W takiej
    sytuacji wredny pracodawca ukroci koszmar niezadowolonego pracownika.

    Pracodawca mniej wredny poszuka sposobow na zapewnienie rozwoju i czerpanie
    wiekszej satysfakcji z pracy. A przeciez wszyscy u takich chcemy pracowac -
    wiec co sobie mamy zmiejszac szanse na szybsze trafienie do takiego wlasnie?

    szomiz
    --
    Kto pyta nie bladzi?
    Kto pyta ten bladzi z innymi!



  • 38. Data: 2003-11-21 23:42:41
    Temat: Re: Mala konkluzja n/t oczekiwan pracobiorcow
    Od: "Nina M. Miller" <n...@p...ninka.net.usun>

    On Fri, 21 Nov 2003 17:31:12 +0100
    "MC" <m...@g...pl> wrote:

    > U?ytkownik "PiotrG" <p...@s...com.pl> napisa? w
    > wiadomo?ci news:bpjue4$t4i$1@nemesis.news.tpi.pl...
    > >
    > > Jak sie zrobi probke na nowy temat (najlepiej na miejscu - w
    > > firmie), to wiadomo:
    > > - czy kandydat w ogole to umie;
    >
    > Cóz Ci po takiej wiedzy? Mo?e si? nauczy w try miga i b?dzie bardziej
    > twórczy od tego co ju? umie, ale to jego absolutne maksimum?

    w poprzednim poscie wyjasnil juz, co mial na mysli.
    to sa bardzo dobre metody sprawdzania _rzeczywistego_ poziomu wiedzy
    kandydata.

    > > - jak do tego podchodzi;
    > > - jak sobie radzi z nowym;
    >
    > Z nowym? Chodzi o firme inowacyjn?? Ile takich jest w Polsce?

    NOWE bedzie wszystko, z czym kandydat sie styka pierwszy raz.
    w nowej pracy to normalne.
    czesto tez jest tak, ze praca nie polega na rutynowych czynnosciach
    ciagle tych samych.

    > > - jak pracuje w stresie;
    >
    > Stress jest skutkiem kiepskiego kierownikowania.

    stress bedziesz mial w kazdej pracy niezaleznie od tego, jak dobrego
    masz kierownika.
    bo kazda robote sie robi na okreslony termin i trzeba zdazyc.

    moze byc co najwyzej mniejszy lub wiekszy stres, ale jakis zawsze
    bedzie.
    jak nie termin, to klient co wstal lewa noga, albo kolega, ktory ma zly
    dzien etc.

    nie widzialam jeszcze pracy, w ktorej nikt by sie nie stresowal niczym.
    (chyba, ze ktos osiagnal poziom oswiecenia buddystycznego....)

    > > i wiele innych.
    >
    > No w?a?nie. Wypada?oby skorzystaae z profesjonalnych metod a nie myliae
    > rekrutacji z pierwszym dniem pracy.

    zadna profesjonalna metoda polegajaca li jedynie na odpytaniu na okazje
    nie przyniesie duzo mowiacych skutkow.

    skutecnzosc rozmowy kwalifikacyjnej w pozniejszym prognozowaniu
    "dobrosci" pracownika to ledwie kilkanascie procent.
    test (czyli wykonanie czegos na proboe) - to juz kilkadziesiat procent.

    najlepsze w ogole jest przyjecie na umowe probna.

    tak wynika z badan psychologow spolecznych i sa one wiarygodne.



    --
    Nina Mazur Miller
    n...@p...ninka.net.usun
    http://pierdol.ninka.net/~ninka/


  • 37. Data: 2003-11-21 23:42:41
    Temat: Re: Mala konkluzja n/t oczekiwan pracobiorcow
    Od: "Nina M. Miller" <n...@p...ninka.net.usun>

    On Fri, 21 Nov 2003 17:31:12 +0100
    "MC" <m...@g...pl> wrote:

    > U?ytkownik "PiotrG" <p...@s...com.pl> napisa? w
    > wiadomo?ci news:bpjue4$t4i$1@nemesis.news.tpi.pl...
    > >
    > > Jak sie zrobi probke na nowy temat (najlepiej na miejscu - w
    > > firmie), to wiadomo:
    > > - czy kandydat w ogole to umie;
    >
    > Cóz Ci po takiej wiedzy? Mo?e si? nauczy w try miga i b?dzie bardziej
    > twórczy od tego co ju? umie, ale to jego absolutne maksimum?

    w poprzednim poscie wyjasnil juz, co mial na mysli.
    to sa bardzo dobre metody sprawdzania _rzeczywistego_ poziomu wiedzy
    kandydata.

    > > - jak do tego podchodzi;
    > > - jak sobie radzi z nowym;
    >
    > Z nowym? Chodzi o firme inowacyjn?? Ile takich jest w Polsce?

    NOWE bedzie wszystko, z czym kandydat sie styka pierwszy raz.
    w nowej pracy to normalne.
    czesto tez jest tak, ze praca nie polega na rutynowych czynnosciach
    ciagle tych samych.

    > > - jak pracuje w stresie;
    >
    > Stress jest skutkiem kiepskiego kierownikowania.

    stress bedziesz mial w kazdej pracy niezaleznie od tego, jak dobrego
    masz kierownika.
    bo kazda robote sie robi na okreslony termin i trzeba zdazyc.

    moze byc co najwyzej mniejszy lub wiekszy stres, ale jakis zawsze
    bedzie.
    jak nie termin, to klient co wstal lewa noga, albo kolega, ktory ma zly
    dzien etc.

    nie widzialam jeszcze pracy, w ktorej nikt by sie nie stresowal niczym.
    (chyba, ze ktos osiagnal poziom oswiecenia buddystycznego....)

    > > i wiele innych.
    >
    > No w?a?nie. Wypada?oby skorzystaae z profesjonalnych metod a nie myliae
    > rekrutacji z pierwszym dniem pracy.

    zadna profesjonalna metoda polegajaca li jedynie na odpytaniu na okazje
    nie przyniesie duzo mowiacych skutkow.

    skutecnzosc rozmowy kwalifikacyjnej w pozniejszym prognozowaniu
    "dobrosci" pracownika to ledwie kilkanascie procent.
    test (czyli wykonanie czegos na proboe) - to juz kilkadziesiat procent.

    najlepsze w ogole jest przyjecie na umowe probna.

    tak wynika z badan psychologow spolecznych i sa one wiarygodne.



    --
    Nina Mazur Miller
    n...@p...ninka.net.usun
    http://pierdol.ninka.net/~ninka/


  • 40. Data: 2003-11-21 23:45:29
    Temat: Re: Mala konkluzja n/t oczekiwan pracobiorcow
    Od: "MC" <m...@g...pl>

    Użytkownik "PiotrG" <p...@s...com.pl> napisał w wiadomości
    news:bplk93$bin$1@opal.futuro.pl...
    > Moze tak, ale daj mi choc jedno kryterium, ktore pozwoli mi podjac
    > taka decyzje ;-)
    >
    Mógłby być ładny, oryginalny kawałek kodu wykonany gdzieś kiedyś dla kogoś.
    Ten styl, który odróżnia osobę z talentem od średniaka łatwo rozróżnić nawet
    po niewielu liniach kodu i jest nie do podrobienia. Moim zdaniem oczywiscie.

    > Nie. Czy uwazasz, ze kazdy robil w zyciu wszystko? Jesli ty robiles,
    > to musisz byc juz baaaardzo stary ;-)
    > Chodzi o nowe tematy, nowe otoczenie, nowe metody pracy, nowe
    > wymagania...
    >
    Jakoś jest bardzo malo ogłoszeń w których żada się się inowacyjności,
    głównie chodzi o praktykę. A ta może być różna. Wiadomo, że niektórych
    struktur nie da sie poprawić właśnie z powodu fatalnej praktyki obciążajacej
    jej członków.

    > Bzdura. Bujda na resorach. Rozumiem, ze pracowales cale zycie
    > w budzetowce, popijajac kawe 10 razy dziennie?

    Nie spodziewałem sie argumentów na takim poziomie.

    > Ale firmy uslugowe lub handlowo-uslugowe nie moga w
    > dzisiejszych czasach pozwolic sobie na labe.

    Kto mówi o labie?

    > Popracuj w serwisie albo supporcie jakiejs firmy, i pokombinuj
    > troche, jak supportowac dwa problemy na raz, szukajac jednoczesnie
    > rozwiazania trzeciego problemu, i wiedzac, ze od tego czy rozwiazesz
    > ten problem zalezy los kontraktu na 1.5mln$ (przypadek praktyczny)..

    Na to odpowiedź znajdziesz w drugiej części posta Piotra Hosowicza.

    > Wiesz, wszystko zalezy od poczucia odpowiedzialnosci - jesli chcesz
    > byc bylejakim pracownikiem, mozesz miec wszystko w dupie - praca
    > 8-16, nic za darmo, to sie nie da, tamto tez sie nie da.... Tak jak za
    > komuny. Bedziesz na tym samym stanowisku do konca zycia.

    Dzięki za wyjaśnienie terminu "dynamiczna firma". Oczywiście duzo sie da,
    ale części rzeczywiście się nie da, jest być może na to za wczesnie lub za
    późno i wymyślanie na tę okoliczność łamliwej protezy niewiele pomoże. Dalej
    jestem zdania, ze lepsza jest systematycznośc niz zrywy, bo to drugie to
    maskowanie bylejakości. Moze dlatego tak to widzę, bo sam mam z tym kłopoty.

    > Nikt nie myli (poza toba). Nie interesuja mnie profesjonalne metody,
    > po ktorych zatrudniony rewelacyjny gosc nie umie wydukac ani slowa i
    > robi sie czerwony gdy prezes go zapyta, na kiedy skonczy swoj kawalek
    > roboty.

    W takim razie inaczej rozumiemy słowo profesjonalizm.

    > Moim zdaniem calkowicie sprawdza sie weryfikacja w zaaranzowanych
    > sytuacjach, ktore sa "chlebem powszednim firmy".
    > I wiesz, zatrudnilem tak juz 8 osob (caly moj dzial) i nadal nie uwazam,
    > zebym musial cos zmienic w tej "metodyce".
    >
    Ciekaw jestem czy wychowałeś nastepcę.

    > > > Racja. Ale skoro ich ma, to po co ma dawac ogloszenia.
    > > > A skoro chce ich zmienic, to znaczy ze ogloszenia nie sa jednak
    > > > lipne.
    > >
    Czasem jednak słuzą do badania rynku. I wtedy są lipne. Niestety nad tą
    działalnością unosi sie cos w rodzaju odpowiedzialności zbiorowej i jesli
    jeden daje frajerskie ogłoszenie, to odór przyepia się do wszystkich. Sam
    dokonałeś uogólnienia w tym stylu pisząc w inauguracyjnym poście "Wszyscy
    pisza, ze sytuacja w Polsce zla, bo Rzad to,
    Rzad tamto."..

    > Urzedow? Rozjasnisz?
    >
    Oczywiście. Odpowiedz sobie sam na pytanie dlaczego w stolicy jest najwięcej
    firm, centrale przenoszą sie do Warszawy, albo przynajmniej budują tu
    solidne przyczółki? Bo tu jest dostęp do urzedów i urzędników. Powiesz, że
    procesy biznesowe mogą być aterytorialne? Niewiele jest takich samodzielnych
    rodzynków jak Intel w Gdańsku. A losy Optimusa czy jtt? Prowincja plajtuje,
    centrala rośnie w siłe. Taka specyfika. To jedna strona medalu.
    Druga to taka, ze prowadzenie biznesu wymaga troche innych umiejętności niż
    gdzie indziej. Zwykle jak coś potrafisz to zakładasz firmę, u nas zakladasz
    firme, jak chcesz sobie zmienic stopę podatkową. Biznesowanie wymaga
    szczególnych umiejętności lawirowania miedzy przepisami i urzędnikami, więc
    nic dziwnego, ze prezesi uczą sie przede wszystkim tego fachu. Siła rzeczy
    nie moga być konkurencyjni w świecie międzynarodowym, bo tam ten fach nie
    jest potrzebny.
    Więc mamy tego podwójnego Nelsona za sprawą którego na swieczniki wychodzą
    osoby z innymi talentami niż powinny.



  • 39. Data: 2003-11-21 23:45:29
    Temat: Re: Mala konkluzja n/t oczekiwan pracobiorcow
    Od: "MC" <m...@g...pl>

    Użytkownik "PiotrG" <p...@s...com.pl> napisał w wiadomości
    news:bplk93$bin$1@opal.futuro.pl...
    > Moze tak, ale daj mi choc jedno kryterium, ktore pozwoli mi podjac
    > taka decyzje ;-)
    >
    Mógłby być ładny, oryginalny kawałek kodu wykonany gdzieś kiedyś dla kogoś.
    Ten styl, który odróżnia osobę z talentem od średniaka łatwo rozróżnić nawet
    po niewielu liniach kodu i jest nie do podrobienia. Moim zdaniem oczywiscie.

    > Nie. Czy uwazasz, ze kazdy robil w zyciu wszystko? Jesli ty robiles,
    > to musisz byc juz baaaardzo stary ;-)
    > Chodzi o nowe tematy, nowe otoczenie, nowe metody pracy, nowe
    > wymagania...
    >
    Jakoś jest bardzo malo ogłoszeń w których żada się się inowacyjności,
    głównie chodzi o praktykę. A ta może być różna. Wiadomo, że niektórych
    struktur nie da sie poprawić właśnie z powodu fatalnej praktyki obciążajacej
    jej członków.

    > Bzdura. Bujda na resorach. Rozumiem, ze pracowales cale zycie
    > w budzetowce, popijajac kawe 10 razy dziennie?

    Nie spodziewałem sie argumentów na takim poziomie.

    > Ale firmy uslugowe lub handlowo-uslugowe nie moga w
    > dzisiejszych czasach pozwolic sobie na labe.

    Kto mówi o labie?

    > Popracuj w serwisie albo supporcie jakiejs firmy, i pokombinuj
    > troche, jak supportowac dwa problemy na raz, szukajac jednoczesnie
    > rozwiazania trzeciego problemu, i wiedzac, ze od tego czy rozwiazesz
    > ten problem zalezy los kontraktu na 1.5mln$ (przypadek praktyczny)..

    Na to odpowiedź znajdziesz w drugiej części posta Piotra Hosowicza.

    > Wiesz, wszystko zalezy od poczucia odpowiedzialnosci - jesli chcesz
    > byc bylejakim pracownikiem, mozesz miec wszystko w dupie - praca
    > 8-16, nic za darmo, to sie nie da, tamto tez sie nie da.... Tak jak za
    > komuny. Bedziesz na tym samym stanowisku do konca zycia.

    Dzięki za wyjaśnienie terminu "dynamiczna firma". Oczywiście duzo sie da,
    ale części rzeczywiście się nie da, jest być może na to za wczesnie lub za
    późno i wymyślanie na tę okoliczność łamliwej protezy niewiele pomoże. Dalej
    jestem zdania, ze lepsza jest systematycznośc niz zrywy, bo to drugie to
    maskowanie bylejakości. Moze dlatego tak to widzę, bo sam mam z tym kłopoty.

    > Nikt nie myli (poza toba). Nie interesuja mnie profesjonalne metody,
    > po ktorych zatrudniony rewelacyjny gosc nie umie wydukac ani slowa i
    > robi sie czerwony gdy prezes go zapyta, na kiedy skonczy swoj kawalek
    > roboty.

    W takim razie inaczej rozumiemy słowo profesjonalizm.

    > Moim zdaniem calkowicie sprawdza sie weryfikacja w zaaranzowanych
    > sytuacjach, ktore sa "chlebem powszednim firmy".
    > I wiesz, zatrudnilem tak juz 8 osob (caly moj dzial) i nadal nie uwazam,
    > zebym musial cos zmienic w tej "metodyce".
    >
    Ciekaw jestem czy wychowałeś nastepcę.

    > > > Racja. Ale skoro ich ma, to po co ma dawac ogloszenia.
    > > > A skoro chce ich zmienic, to znaczy ze ogloszenia nie sa jednak
    > > > lipne.
    > >
    Czasem jednak słuzą do badania rynku. I wtedy są lipne. Niestety nad tą
    działalnością unosi sie cos w rodzaju odpowiedzialności zbiorowej i jesli
    jeden daje frajerskie ogłoszenie, to odór przyepia się do wszystkich. Sam
    dokonałeś uogólnienia w tym stylu pisząc w inauguracyjnym poście "Wszyscy
    pisza, ze sytuacja w Polsce zla, bo Rzad to,
    Rzad tamto."..

    > Urzedow? Rozjasnisz?
    >
    Oczywiście. Odpowiedz sobie sam na pytanie dlaczego w stolicy jest najwięcej
    firm, centrale przenoszą sie do Warszawy, albo przynajmniej budują tu
    solidne przyczółki? Bo tu jest dostęp do urzedów i urzędników. Powiesz, że
    procesy biznesowe mogą być aterytorialne? Niewiele jest takich samodzielnych
    rodzynków jak Intel w Gdańsku. A losy Optimusa czy jtt? Prowincja plajtuje,
    centrala rośnie w siłe. Taka specyfika. To jedna strona medalu.
    Druga to taka, ze prowadzenie biznesu wymaga troche innych umiejętności niż
    gdzie indziej. Zwykle jak coś potrafisz to zakładasz firmę, u nas zakladasz
    firme, jak chcesz sobie zmienic stopę podatkową. Biznesowanie wymaga
    szczególnych umiejętności lawirowania miedzy przepisami i urzędnikami, więc
    nic dziwnego, ze prezesi uczą sie przede wszystkim tego fachu. Siła rzeczy
    nie moga być konkurencyjni w świecie międzynarodowym, bo tam ten fach nie
    jest potrzebny.
    Więc mamy tego podwójnego Nelsona za sprawą którego na swieczniki wychodzą
    osoby z innymi talentami niż powinny.


strony : 1 ... 3 . [ 4 ] . 5 ... 10 ... 11


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1