eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusje › Głośny pracownik w pracy...
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 73

  • 21. Data: 2007-01-09 18:50:53
    Temat: Re: Głośny pracownik w pracy...
    Od: " Nixe" <n...@f...pl>

    X-No-Archive:yes
    W wiadomości <news:eo0mtv$l90$1@nemesis.news.tpi.pl>
    księżniczka Telimena (gsk) <c...@W...pl> pisze:

    > a u nas do szefów też mówi się po imieniu

    Do prezesa czy dyrektora również? ;-)

    > w "mojej" firmie jest raczej odwrotnie.

    To znaczy?

    --
    Nixe


  • 22. Data: 2007-01-09 19:24:35
    Temat: Re: Głośny pracownik w pracy...
    Od: Kira <c...@e...wytnij.pl>


    Re to: czarny [Tue, 09 Jan 2007 12:20:27 +0100]:


    >> oddaj te kluczyki i wynocha z samochodu bo dzwonię na policję" to
    >> też "skarżenie" będzie?
    > To jest akurat niefortunny przykład ...

    Dlaczego?


    Kira


    --
    /(o\ ~ GG: 574988 ~ http://cyber-girl.net/ ~
    \o)/ * NFZ won * SkypeTV * Wieczne Dziecko *
    Kira F. ~ I am what I am, I do what I want ~


  • 23. Data: 2007-01-09 20:31:44
    Temat: Re: Głośny pracownik w pracy...
    Od: Sławomir Szyszło <s...@p...onet.pl>

    Dnia Tue, 9 Jan 2007 15:05:58 +0100, "Nixe" <n...@f...peel> wklepał(-a):

    >Ok, napisałeś, ze ma podłożne psychologiczne.
    >Czy mógłbyś uzasadnić?
    >W pracy wszyscy mówimy sobie po imieniu (pomijam stanowiska kierownicze).
    >Zwracamy się do siebie "Marku, czy mógłbyś ...", "Nie, to jest niepotrzebne
    >Olu", "Kasiu, przesyłam do ciebie maila" itp.
    >Co jest z nami nie w porządku, bo nie ukrywam, że Twój wywód zaintrygował
    >mnie.
    >[zaznaczę, że nie wychowywali nas dziadkowie ani nie przeżyliśmy żadnej
    >traumy w dzieciństwie]

    Może używanie imienia w każdym albo prawie każdym zdaniu? Albo nadużywanie
    wołacza. :)

    --
    Sławomir Szyszło mailto:s...@p...onet.pl
    FAQ pl.comp.bazy-danych http://www.dbf.pl/faq/
    FAQ pl.comp.www.nowe-strony http://www.faq-nowe-strony.prv.pl/


  • 24. Data: 2007-01-09 21:06:35
    Temat: Re: Głośny pracownik w pracy...
    Od: Jakub Lisowski <j...@S...kofeina.net>

    Dnia Tue, 09 Jan 2007 21:31:44 +0100, Sławomir Szyszło <s...@p...onet.pl>
    w <e...@s...poczta.onet.pl> napisał:

    > Dnia Tue, 9 Jan 2007 15:05:58 +0100, "Nixe" <n...@f...peel> wklepał(-a):
    >
    >>Ok, napisałeś, ze ma podłożne psychologiczne.
    >>Czy mógłbyś uzasadnić?
    >>W pracy wszyscy mówimy sobie po imieniu (pomijam stanowiska kierownicze).
    >>Zwracamy się do siebie "Marku, czy mógłbyś ...", "Nie, to jest niepotrzebne
    >>Olu", "Kasiu, przesyłam do ciebie maila" itp.
    >>Co jest z nami nie w porządku, bo nie ukrywam, że Twój wywód zaintrygował
    >>mnie.
    >>[zaznaczę, że nie wychowywali nas dziadkowie ani nie przeżyliśmy żadnej
    >>traumy w dzieciństwie]
    >
    > Może używanie imienia w każdym albo prawie każdym zdaniu? Albo nadużywanie
    > wołacza. :)

    Ooo, tak, za wołacza to ja bym zabijał, uważam, że dobrze się dzieje, że
    ten przypadek zanika na rzecz mianownika.

    U mnie w pracy też mówimy po imieniu, takie korporate fashion, nawet do
    szefa lokacji (pod nim jest kilkaset osób, ale on mnie przesłuchiwał jak
    jeszcze nie był szefem).

    ja czyli jakub
    --
    Z zaparkowanego Forda Fulkersona wysiedli generał Grant i porucznik
    Revoke.


  • 25. Data: 2007-01-09 21:18:56
    Temat: Re: Głośny pracownik w pracy...
    Od: " Nixe" <n...@f...pl>

    X-No-Archive:yes
    W wiadomości <news:slrneq80ur.aa3.jakub@jakub.kofeina.net>
    Jakub Lisowski <j...@S...kofeina.net> pisze:

    > Ooo, tak, za wołacza to ja bym zabijał

    No, Jakubie faktycznie nie brzmi najlepiej ;-)
    Ale - Olu, Kasiu, Krzysiu, Marku?
    To po prostu grzeczniejsza, milsza forma zwrotu.
    Lepiej dla ucha brzmi "Basiu, wyślij ten list" niż "Basia, wyślij ten list"
    czy wręcz bezosobowe "Wyślij ten list".

    --
    Nixe


  • 26. Data: 2007-01-09 21:49:03
    Temat: Re: Głośny pracownik w pracy...
    Od: Krzysztof 'kw1618' z Warszawy <k...@u...gazeta.pl>

    Dnia Mon, 08 Jan 2007 19:54:05 +0100, badzio napisał(a):

    > Jedyne co mi przychodzi do glowy, to po prostu zwrocic mu uwage.

    Niestety nie skutkuje, tj. składa każdorazowo obietnicę, ale wydaje się ona
    lekko ironiczna i oczywiście po dłuższej lub krótszej chwili wszystko wraca
    do normy.

    > Po kolezensku albo droga sluzbowa (jesli jestes szefem).

    nie jestem szefem, nie ma żadnej zależności między mną a nim, w zasadzie
    stanowisko równorzędne, aczkolwiek jeśli kierownictwo jest na urlopie lub
    przez dłuższą chwile niedostępne - to on jest typowany na zastepcę (zresztą
    to małe biuro, kilka osób, więc nadawanie sobie stanowisk jest trochę na
    siłę); w zasadzie jesteśmy rówieśnikami 4 lata różnicy, ale ja pracuję pół
    roku dłużej.

    > Ewentualnie robic dokladnie to co on - moze zaskoczy;)

    nie skutkuje, zresztą z powodu różnego temperamentu... trudne do wykonania


    --
    Zalaczam pozdrowienia i zyczenia powodzenia
    Krzysztof 'kw1618' z Warszawy http://grupy.3mam.net


  • 27. Data: 2007-01-09 21:50:36
    Temat: Re: Głośny pracownik w pracy...
    Od: Jakub Lisowski <j...@S...kofeina.net>

    Dnia Tue, 9 Jan 2007 22:18:56 +0100, Nixe <n...@f...pl>
    w <eo10s1$1fgs$1@news.mm.pl> napisał:

    > X-No-Archive:yes
    > W wiadomości <news:slrneq80ur.aa3.jakub@jakub.kofeina.net>
    > Jakub Lisowski <j...@S...kofeina.net> pisze:
    >
    >> Ooo, tak, za wołacza to ja bym zabijał
    >
    > No, Jakubie faktycznie nie brzmi najlepiej ;-)
    > Ale - Olu, Kasiu, Krzysiu, Marku?

    Daj spokój.
    Pare lat temu byłem na długim szkoleniu, naprzeciwko mnie siedział
    nadaktywny acz słabo łapiący gościu (być może bez dostatecznego
    przygotowania i doświadczenia), miał straszne problemy z czytaniem
    dokumentacji i nadużywał wołacza.
    Dobrze, że mogłem zjechać na krzesle i schować się za monitorem.

    > To po prostu grzeczniejsza, milsza forma zwrotu.
    > Lepiej dla ucha brzmi "Basiu, wyślij ten list" niż "Basia, wyślij ten list"
    > czy wręcz bezosobowe "Wyślij ten list".

    Zrobiłem krótki przegląd osób w sekcji, i we wszystkich przypadkach
    wolacz brzmi beznadziejnie.
    Może w przypadkach damskich, i to krótkich imion jest lepiej.

    ja czyli jakub
    --
    Z zaparkowanego Forda Fulkersona wysiedli generał Grant i porucznik
    Revoke.


  • 28. Data: 2007-01-09 22:01:06
    Temat: Re: Głośny pracownik w pracy...
    Od: Krzysztof 'kw1618' z Warszawy <k...@u...gazeta.pl>

    Dnia Mon, 08 Jan 2007 20:11:23 +0100, Maciek Sobczyk napisał(a):

    >
    > Echhh, podstawy asertywności...
    >
    > KROK 1 - stwierdzenie faktu:
    > Kiedy głośno rozmawiasz przez telefon, głośne czytasz maile i numery
    > dokumentów, przeszkadzasz mi w skupieniu się. Proszę, byś tego nie robił.

    Wielokrotnie zwracałem uwagę, grzecznie i dobitnie aby "pół tonu ciszej",
    skutkuje na krótko.

    > KROK 3 - zapowiedź sankcji - odwołanie do zaplecza (jeśli 2 nie pomoże):
    > Jeśli nie przestaniesz mi pomagać, zgłoszę sprawę do szefa.

    niestety nie skutkuje, ponieważ w biurze generalnie jest harmider i aby coś
    komuś powiedzieć... trzeba się przekrzykiwać i najczęsciej najgłośniej musi
    mówić ten, kto ma osobny pokój [patrz wcześniejszy post, osobny pokój jest
    tylko jeden]

    > KROK4 - sankcja (zaplecze):
    > Szefie, zrób coś z tym patafianem... ;)

    niewykonalne raczej, chociaż szef wie i widzi, że kolega głośno mówi i
    nawet szefowi to przeszkadza, ale tak szef ma opcje:
    1) zamknąć się w swoim pokoju
    2) wyjść z biura

    >
    > Zapoznaj się z teorią reakcji czterostopniowej Pameli Butler. Pamiętaj
    > o trzech ważnych sprawach:

    dzięki za wskazówkę, będę googlował

    > 1. zawsze idziesz w jednym kierunku - w stronę eskalacji nacisku. Nie
    > możesz się cofnąć.
    >
    > 2. Zaplecze, do którego się odwołujesz musi być realne, a Ty nie możesz
    > się wahać go użyć. Nie możesz więc powiedzieć (pardon) "pierdolnę ci",
    > bo następnym razem albo faktycznie to zrobisz albo nic nie zrobisz a
    > kolega będzie gadał dalej.

    jako osoba niezwykle opanowana powstrzymuję się przed tym, aczkolwiek wiem
    że mam przewagę psychiczną aby tego dokonać, ale... no własnie...


    > 3. Zwykle przy kroku 3 ludzie wymiękają.

    hmmm... ciekawe...

    --
    Zalaczam pozdrowienia i zyczenia powodzenia
    Krzysztof 'kw1618' z Warszawy http://grupy.3mam.net
    2007-01-09 22:51:02


  • 29. Data: 2007-01-09 22:11:47
    Temat: Re: Głośny pracownik w pracy...
    Od: Jakub Lisowski <j...@S...kofeina.net>

    Dnia Tue, 9 Jan 2007 22:49:03 +0100, Krzysztof 'kw1618' z Warszawy
    <k...@u...gazeta.pl>
    w <jvb5uaqhlpqj.sxkunmjtl0ji$.dlg@40tude.net> napisał:

    > Dnia Mon, 08 Jan 2007 19:54:05 +0100, badzio napisał(a):
    >
    >> Jedyne co mi przychodzi do glowy, to po prostu zwrocic mu uwage.
    >
    > Niestety nie skutkuje, tj. składa każdorazowo obietnicę, ale wydaje się ona
    > lekko ironiczna i oczywiście po dłuższej lub krótszej chwili wszystko wraca
    > do normy.

    To natychmiast gdy znowu zaczyna, należy go poprosić znowu.

    >> Po kolezensku albo droga sluzbowa (jesli jestes szefem).
    >
    > nie jestem szefem, nie ma żadnej zależności między mną a nim, w zasadzie
    > stanowisko równorzędne, aczkolwiek jeśli kierownictwo jest na urlopie lub
    > przez dłuższą chwile niedostępne - to on jest typowany na zastepcę (zresztą

    Zapewne właśnie dlatego, że usta mu się nie zamykają, ludzie mówiący
    więcej są lepiej postrzegani.

    > to małe biuro, kilka osób, więc nadawanie sobie stanowisk jest trochę na
    > siłę); w zasadzie jesteśmy rówieśnikami 4 lata różnicy, ale ja pracuję pół
    > roku dłużej.

    Idziesz do szefa i mówisz, że on ci przeszkadza.

    ja czyli jakub
    --
    Z zaparkowanego Forda Fulkersona wysiedli generał Grant i porucznik
    Revoke.


  • 30. Data: 2007-01-09 22:15:30
    Temat: Re: Głośny pracownik w pracy...
    Od: "Rezydent" <r...@g...SKASUJ-TO.pl>

    Krzysztof 'kw1618' z Warszawy <k...@u...gazeta.pl> napisał(a):

    > Jak oduczyć uciązliwego pracownika w pracy jego uciązliwości ?

    Takie każdorazowe potwierdzanie tego co się widzi, czy tego co ma się zamiar
    zrobić, ewentualnie zwracanie uwagi na swoją osobę czytając mejle czy co tam
    przychodzi, świadczy tylko i wyłącznie o braku pewności siebie. Ja bym szukał
    przyczyn w dzieciństwie, gdzie koleś po prostu miał trudności w nawiązywaniu
    znajomości z rówieśnikami, ciągle musiał się przebijac w grupie, głosno
    krzyczeć, płakać, tupać w podłogę, aby się nim zainteresowali. Dzieci takie
    wiercą się, nie potrafią usiedzieć w jednym miejscu, nie potrafią się skupić,
    odrywaja się od aktualnej czynności np. jedzenia gdy tylko zaczyna dziać się
    coś innego. Być może takie schorzenie psychicznie ma Wasz kolega. Niestety
    musze was zmartwić, że to nie jest groźne, aczkolwiek bardzo uciążliwe.
    Nie mam pomysłu, jak w warunkach biura oduczyć kolegę tego, bo jego własną
    bronią będzie bardzo trudno... nie poskutkuje, on to ma w genach.
    Chyba jednak najlepiej załozyć słuchawki.

    --
    Rezydent

    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

strony : 1 . 2 . [ 3 ] . 4 ... 8


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1