eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusje › Dwie drogi do celu...
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 175

  • 111. Data: 2002-03-15 09:03:42
    Temat: Re: Dwie drogi do celu...
    Od: <a...@p...onet.pl>

    > No i chyba dlatego rozpoczynający wątek chciał coś zmienić. Co prawda nie
    podejrzewam, by mu się to udało, ale pomarzyć sobie można a nawet trzeba.


    Tym bardziej jak sie ma 16 lat i przezywa sie okres buntu przeciwko
    wszystkim i wszystkiemu dookola. Wtedy wydaje sie, ze wszystko sie da zmienic,
    i ze wszystko jest mozliwe.
    Niestety potem przychodzi zycie i prostuje te pomysly. Taki to okres w zyciu,
    ze juz sie zaczyna myslec, a jeszcze sie jest pod skrzydlami rodzicow wiec mozna
    pomarzyc. Potem juz nie ma na to czasu. Potem sie okazuje, ze najlepsza metoda
    walki z 'wrogiem' jest .... dolaczenie do 'wroga'. Live is brutal.

    Kazdy ten okres przezywal i kazdy pamieta jak to jest. Kolega tez wyrosnie z
    tego. Polecam na razie koledze lekture choćby "Procesu" Kafki. Kilka innych
    pozycji z literatury tez pozwala otworzyc oczy na zycie. Okres pozytywizmu tez
    dobrze pokazuje wcielanie w zycie idealow i koszty jakie temu towarzysza
    (chocby pamietna Stasia Bozowska).

    Upsss... zapomnialem, ze kolega takimi pierdolami jak literatura pewnie sie nie
    zajmuje.

    Pozdr.
    P.

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 112. Data: 2002-03-15 09:05:10
    Temat: Re: Dwie drogi do celu...
    Od: Pawel Hadam <P...@c...pl>

    Do kolegi TURLANKA.
    Odpisalbym na list zalaczajac cytat, gdyby kolega stosowal zasady
    elementarnej netykiety i nie slal HTMLi na newsy.

    Pozdrawiam
    Pawel


  • 113. Data: 2002-03-15 09:05:23
    Temat: Re: Dwie drogi do celu...
    Od: "Kromek Turlanek" <k...@p...invalid>


    >Użytkownik <a...@p...onet.pl>

    >A pomyslales o takim pytaniu, ktore zada Ci pracodawca na wstepie:

    >"Prosze pana, skoro pan w liceum (gimnazjum) nie potrafil nauczyc sie i zdobyc
    >dobrych ocen z takich przedmiotow jak historia, biologia, WOS... to jak Pan mnie
    >przekona, ze nauczy sie Pan tego co bedziemy od Pana w pracy wymagali??? Np.
    >nowych narzedzi, technologii, negocjacji z klientem, budowania zespolow ludzi
    >itp. ????
    >A jak Pan mnie przekona, ze bedzie Pan efektywnie pracowal, gdy przyjdzie Panu
    >zrobic cos nudnego lub cos czego Pan nie lubi, a rozne rzeczy trzeba bedzie w
    >pracy robic ???"

    >Co powiesz na takie pytania ??? A zada je wielu pracodawcow.
    Ja bym na jego miejscu odpowiedział, że jako programista zajmuję się programowaniem.
    Nie wiem czy pracodawca zatrudniłby go, ale na pewno nie musiałby robić rzeczy, w
    których czuje się słaby.


  • 114. Data: 2002-03-15 09:13:07
    Temat: Re: Dwie drogi do celu...
    Od: Pawel Hadam <P...@c...pl>

    Hehehe...

    1) Dalej HTML.

    2) Widze, ze kolega tez chyba jeszcze pod skrzydlami rodzicow i marzy
    sobie. Nie chodzi chyba o rzeczy w ktorych sie jest slabym, tylko o to,
    ze w pracy rozne rzeczy przychodzi robic i z niejednego pieca chleb
    jesc. Raz sie programuje w C pod Linuxem a drugi raz trzeba cos napisac
    w Cobolu na Macintoshu a trzeci raz trzeba przygotowac oferte dla
    klienta na sprzet. I to w tej samej firmie. Nie robi sie jednej rzeczy
    przez cale zycie. Takie mam przynajmniej odczucia po sobie i kilku
    latach pracy w jednej firmie i caly czas w tym samym dziale. A robilem
    tak kosmicznie rozne rzeczy, ze mozna by kilka stanowisk obdzielic. I
    co? Mialem powiedziec, ze tego jezyka sie nie bede uczyl, bo po co mi on
    skoro nikt w tym nie programuje??? Ze nie bede sie uczyl kolejnego
    narzedzia bo jest malo popularne, albo go nie lubie???

    3) W zwiazku z 1) i elementarnym brakiem netykiety z tym Panem EOT.

    Pawel


  • 115. Data: 2002-03-15 09:24:48
    Temat: Re: Dwie drogi do celu...
    Od: "Kromek Turlanek" <k...@p...invalid>


    >Użytkownik "Marek Barbaszynski" <m...@i...com.pl>
    >>>Niech sobie pędzi. Nowinki technologiczne mają to do siebie że przychodzą
    >>>i odchodzą, a solidnych podstaw ze studiów nic nie zastąpi.
    >>Studia rozszerzają horyzont nic ponadto. [...]
    >I wystarczy - to i tak jest bardzo dużo. Nie należy się spodziewać wielkiej
    >wiedzy do natychmiastowego wykorzystania.
    A można spodziewać się przyswojenia jakiejkolwiek wiedzy, którą można uznać za
    solidne podstawy ?


  • 116. Data: 2002-03-15 09:26:43
    Temat: Re: Dwie drogi do celu...
    Od: "Chester EM" <c...@w...kki.net.pl>


    Użytkownik <a...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    news:78b0.0000383b.3c91a676@newsgate.onet.pl...

    > "Prosze pana, skoro pan w liceum (gimnazjum) nie potrafil nauczyc sie
    i zdobyc
    > dobrych ocen z takich przedmiotow jak historia, biologia, WOS... to
    jak Pan mnie
    > przekona, ze nauczy sie Pan tego co bedziemy od Pana w pracy
    wymagali??? Np.
    > nowych narzedzi, technologii, negocjacji z klientem, budowania
    zespolow ludzi
    > itp. ????

    Jeśli wykażesz związek pomiędzy technikami negocjacji a historią czy
    biologią,
    stawiam browar :-)

    Pozdrawiam


    Chester EM



  • 117. Data: 2002-03-15 09:29:09
    Temat: Re: Dwie drogi do celu...
    Od: "Kromek Turlanek" <k...@p...invalid>


    >Użytkownik "Pawel Hadam" <P...@c...pl>

    >Do kolegi TURLANKA.
    >Odpisalbym na list zalaczajac cytat, gdyby kolega stosowal zasady
    >elementarnej netykiety i nie slal HTMLi na newsy.
    Snobuj się sam !


  • 118. Data: 2002-03-15 09:36:50
    Temat: Re: Dwie drogi do celu...
    Od: <a...@p...onet.pl>

    > > "Prosze pana, skoro pan w liceum (gimnazjum) nie potrafil nauczyc sie
    > i zdobyc
    > > dobrych ocen z takich przedmiotow jak historia, biologia, WOS... to
    > jak Pan mnie
    > > przekona, ze nauczy sie Pan tego co bedziemy od Pana w pracy
    > wymagali??? Np.
    > > nowych narzedzi, technologii, negocjacji z klientem, budowania
    > zespolow ludzi
    > > itp. ????
    >
    > Jeśli wykażesz związek pomiędzy technikami negocjacji a historią czy
    > biologią, stawiam browar :-)

    :) Zwiazek jest taki, ze sa to rzeczy NIETECHNOLOGICZNE, ktorych kolega unika
    jak ognia. A podalem je tutaj tez jako rzeczy, ktorych poza technologia, trzeba
    sie do pracy nauczyc, zeby w niej egzystowac.

    Tak jak kiedys ten kolega nie chcial sie uczyc biologi, tak potem nie ma
    pewnosci ze nauczy sie czegos innego niz programowanie w C czy Deplhi. A zajdzie
    chocby potrzeba np. modyfikacji programu sprzed 20 lat napisanego w LISPie czy
    COBOLu. I co wtedy? Kolega powie: "To jakis archaiczny jezyk, ja mam go gdzies,
    ja sie tylko ucze technologi przyszlosci" ???

    Pozdr.
    P.

    PS. Starczy uzasadnienia na browar ??? :)))

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 119. Data: 2002-03-15 09:37:50
    Temat: Re: Dwie drogi do celu...
    Od: Basia Zygmańska <j...@s...gliwice.pl>

    > 2) Widze, ze kolega tez chyba jeszcze pod skrzydlami rodzicow i
    marzy
    > sobie. Nie chodzi chyba o rzeczy w ktorych sie jest slabym, tylko o
    to,
    > ze w pracy rozne rzeczy przychodzi robic i z niejednego pieca chleb
    > jesc. Raz sie programuje w C pod Linuxem a drugi raz trzeba cos
    napisac
    > w Cobolu na Macintoshu a trzeci raz trzeba przygotowac oferte dla
    > klienta na sprzet. I to w tej samej firmie. Nie robi sie jednej
    rzeczy
    > przez cale zycie. Takie mam przynajmniej odczucia po sobie i kilku
    > latach pracy w jednej firmie i caly czas w tym samym dziale. A
    robilem
    > tak kosmicznie rozne rzeczy, ze mozna by kilka stanowisk obdzielic.
    I
    > co? Mialem powiedziec, ze tego jezyka sie nie bede uczyl, bo po co
    mi on
    > skoro nikt w tym nie programuje??? Ze nie bede sie uczyl kolejnego
    > narzedzia bo jest malo popularne, albo go nie lubie???

    Całkowicie się zgadzam.
    Ja już pracuję jako informatyk przeszło 20 lat i ciągle robie coś
    nowego.
    Co mi się zresztą bardzo w tej pracy podoba, bo nie jest rutynowa.
    Cały czas trzeba się też uczyć.

    A skończyłam matematykę, wtedy jak sie uczyłam na naszej Polibudzie
    (Gliwice) nie było jeszcze kierunku informatyka.
    Nie narzekam - to daje solidne podstawy i uczy logicznego myślenia,
    chociaż zapewne teraz nie umiałąbym obliczyć całki ;-))

    Jak np. pracujesz z GIS-em trzeba umieć czytać mapy.
    Tego akurat uczą w gimnazjum, ale jak uczą to inna sprawa.
    70 % studentów nie umie przeczytać mapy i np. określić gdzie jest
    północ.
    ( wiem to bo widzę co umieją kandydaci, którzy przychodzą na kurs
    przewodników górskich)
    Moze aktualne testy gimnazjalne coś zmienią ? ale raczej wątpię.

    W sumie - solidna wiedza ogólna, umiejętność logicznego myślenia
    przede wszystkim.
    Konkretnych języków programowania mozna się nauczyć szybko, jeśli ma
    sie dobre szerokie podstawy.

    No i jeszcze koniecznie języki obce a zwłaszcza angielski.

    Pzdrw.

    Basia



  • 120. Data: 2002-03-15 09:38:01
    Temat: Re: Dwie drogi do celu...
    Od: Pawel Hadam <P...@c...pl>

    No coz, to tylko swiadczy o Twoim traktowaniu rozmowcow.

    Pozdrawiam
    Pawel
    EOT

strony : 1 ... 11 . [ 12 ] . 13 ... 18


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1