eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeogłoszenia › Re: ogłoszenia
  • Data: 2010-05-05 14:34:49
    Temat: Re: ogłoszenia
    Od: "jurajski Jaskiniowiec" <j...@j...na.jurze> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Dnia 05-05-2010 o 14:11:21 jcm <j...@1...pl> napisał(a):

    > Użytkownik "szatan" <s...@o...pl> napisał w wiadomości
    >
    >> Nie, żebym nie potrafił się czegoś dowiedzieć i zapamiętać w parę minut
    >> na
    >> podstawie lektury z MSDN i paru kawałków kodu na social.msdn
    >> (często dokładnie o to, o co pytają w teście). Ale pewnie jest to
    >> wymagane, bo na pewno świadczy o tym, że danej klasy zupełnie nie znam i
    >> nigdy się jej nie nauczę. Co innego osoba, która ją zna, lub przypadkiem
    >> trafi w poprawną odpowiedź.
    >> Wiem, że to trudne do realizacji jednak chwila z komputerem i kawałek
    >> kodu
    >> prawdę powie. Jak ktoś nie potrafi, to mu Internet, MSDN i tak nie
    >> pomoże
    >> ;). Ale jak kilkadziesiąt osób sprawdzić...? Rozumiem problem.
    >
    > Co innego sprawdzenie czy kandydat z podstawy algorytmiki i potrafi
    > sprawnie rozwiązać prosty problem przy użyciu długopisu i kartki
    > (dowolny język programowania, może być z błędami w składni - chodzi
    > przecież o inne umiejętności).
    >
    > Natomiast inna sprawa to przetestowanie znajomości konkretnego
    > srodowiska programistycznego, jak sprawnie kandydat radzi sobie z
    > wyszukiwaniem informacji, posługuje się dostępnymi narzędziami.
    >
    > Jedno i drugie ważne.
    >
    >
    >>>> Jego pamięć? Do Afganistanu go chcieli wysłać? Dobrze, że miał
    >>>> palmtopa przy sobie, to coś tam napisał. Dla odróżnienia, żona
    >>>> (księgowość) swego czasu też szukała pracy i różnica jest
    >>>> kolosalna. Na 10 wysłanych CV, była zaproszona do 7 firm i były to
    >>>> głównie rozmowy a nie żadne testy.
    >>> No to idź na księgową. :)
    >> Rynek wydaje się być dość nasycony. Może to sygnał, że warto o tym
    >> faktycznie pomyśleć ;)?
    >
    Nie tylko w ksiegowosci tak jest. Totez sam rozwazam przebranzowienie sie,
    bo mam juz dosyc pip z HR...
    Inna kwestia, ze ksiegowych rekrutuja ksiegowi, a informatykow (obojetne,
    czy programistow, czy adminow, czy innej specjalizacji) pipy z HR, nie
    majace zielonego pojecia o tym. takoz wlasnie jest postrzegany ten zawod -
    jak sprzataczka[1]

    > To prawda. Nadprodukcja absolwentów IT wszelkiej maści, a jeśli dodamy
    > do tego armię domorosłych fachowców (bo przecież co drugi Polak to
    > informatyk), to perspektywy godziwej pracy w tej branży w Polsce
    > wyglądają nieciekawie.
    >
    Domorosly, nie musi oznaczac gorszy. To nie lekarz, nie architekt, nie
    ksiadz. Akurat sa zawody, gdzie nie wyksztalcenie, a zapal i pasja sie
    najbardziej licza w pozyskiwaniu wiedzy i doswiadczenia. Fakt faktem, ze
    wiele osob uzurpuje sobie miano do tyt. informatyka, potrafiac jedynie
    sformatowac dysk i na nowo zainstalowac XP, albo klepiac jakas stronke
    niezgodna nawet z HTML. To tak, jakby nazwac kogos, kto umie posmarowac
    mascia chore kolano, lekarzem. Albo ktos, kto potrafi wypelnic PIT, nazwac
    ksiegowym...


    > Np. przeciętna stawka freelancera właściwie dowolnej technologii już
    > zchodzi poniżej 20zł/h.
    > Osoba sprzątająca wyciąga podobnie, czyli 80zł/4h.
    >
    >
    > j.
    >

    Mnie to nie dziwi. Taka specyfika naszego kraju ;-) Wiele osob zamiast do
    ksiegowego, we wlasnym zakresie rozlicza sie z fiskusem (w tym i ja).
    Wiekszosc kierowcow potrafi naprawic sobie auto (niestety nie ja). Kazda
    Polka "powinna" umiec gotowac tak dobrze, jak mistrz kuchni w Sobieski.
    Kazdy maz powinien znac sie na hydraulice lepiej niz hydraulik. Dom tez
    mozna wybudowac we wlasnym zakresie (krzywo i brzydko, wazne ze
    "zaoszczedzono" [2] kupe pieniedzy). Zamiast kupic pomidorki w sklepie/na
    bazarze, sami sadzimy na balkonie. Zamiast dac zarobic dziecku sasiada na
    skoszeniu trawnika, sami wolimy po nocach to robic [3] Przykladow mozna
    mnozyc. Ogolnie Polska to kraj samowystarczalny. Samodzielnosci i
    kombinowania uczylismy sie od pokolen. A to wojny, a to zabory, a to
    komuna...

    Niestety wladze, zamiast prowadzic rozsadna polityke, chociazby w
    dziedzinie edukacji, wola wlazic w d...e "wielkim". Jakis palant
    stwierdzil, ze zawodowki sa be, wiec je zlikwidowal. Inny idiota
    stwierdzil, ze mamy za malo osob wyksztalconych, zatem postanowil obnizyc
    poziom uczelni, by wyprodukowac mase kretynow nic nie wiedzacych, za to
    mogacych pochwalic sie dyplomem. Doszlo do tego, ze dzisiaj nie liczy sie
    poziom uczelni, tylko ilosc studentow, Student to kasa. Nie jest wazne, ze
    taki absolwent UJ pozniej napisze "kąputer, klijęt". Wazne jest, ze dzieki
    takiemu delikwentowi uczelnia zarobi. Cale szczescie, ze zlikwidowano
    obowiazkowy pobor do wojska, dzieki czemu wyzsze uczelnie nie beda juz tak
    oblegane, a za tym, powinna spasc liczba pseudo magistrow. Ale patrzac na
    dzisiejsza mature, to tak, jakbym kilkanascie lat temu rozwiazywal w osmej
    klasie test kwalifikacyjny do dobrego technikum...

    Dobra reforma edukacji, wieksze wsparcie malego biznesu (bo glownie
    wspiera sie wielkie fabryki, jakby mialy najwiekszy udzial w PKB, a one
    stanowia niestety maly odsetek tego, co wnosza do gospodarki), bardziej
    liberalna polityka fiskalna itp powinny sklonic ludzi do wiekszej
    specjalizacji, dzieki czemu powinien rozwinac sie rynek uslug. Ale
    najbardziej przydalaby sie nam reforma mentalnosci ;-)

    Mimo wszystko ja nie zamierzam czekac kilkadziesiat lat, az to sie zmieni.
    Coraz bardziej zaczynam sie zastanawiac nad przebranzowieniem ;-)


    [1] Nie ujmujac niczego temu zawodowi, bo tu tez trzeba wiedziec, jakich
    srodkow nalezy uzyc do odpowiedniego materialu. Kiedys w programie
    "Usterka" bylo pokazane, jak babki spryskiwaly obrazy detergentami ;-)
    Albo zamiataly smieci pod dywan, ew. skorzane fotele czyscily produktami
    do wybielania...
    [2] W tym samym czasie mozna by zrobic cos innego, zeby samemu zarobic i
    dac zarobic komus innemu, ale do tego jeszcze nie dojzelismy, jako
    spoleczenstwo - to pozostalosc po komunie.
    [3] Bo kazde kilkanascie zl w portfelu jest na wage zlota, aczkolwiek nikt
    nie zastanowi sie, ze zmeczenie prowadzi do chorob, przez co pozniej
    wydaje sie krocie na lekarzy i lekarstwa...

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1