eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeZabranie premii za zwolnienie lekarskie, czy ma prawo? › Re: Zabranie premii za zwolnienie lekarskie, czy ma prawo?
  • Data: 2009-05-29 21:44:03
    Temat: Re: Zabranie premii za zwolnienie lekarskie, czy ma prawo?
    Od: "Jackare" <...@s...de.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    >>Za urlopy na zadanie
    >> zabiera sie taka premie na 3 miesiace.
    >> Normalna sprawa.
    > Nie, nie normalna sprawa. Zwykłe łajdactwo.
    > Służysz u kutasów i hołoty.
    >
    Ale jakie łajdactwo? Premia uznaniowa (nagroda) u tego pracodawcy jest
    przyznawana (chyba przede wszystkim) za brak absencji w pracy i te kryterium
    wydaje się być znane i uznawane przez pracowników. Czy wskaźnik absencji
    jest jakiś innym lub gorszym kryterium przyznawania premii? Może charakter
    tej pracy wymaga przede wszytkim bycia w niej?
    Nie widzę w tym ani niczego złego ani niczego krzywdzącego. Pracownik
    pracuje za wynagrodzenie. Premia, zwłaszcza uznaniowa to coś ekstra czego
    wcale nie musi być i pracownik powinien być tego świadomym.

    Wg pewnych teorii i obserwacji psychologicznych, na przeciętnego człowieka
    działa znacznie bardziej motywująco/dyscyplinująco coś co już ma i może to
    stracić niż coś co potencjalnie mógłby zyskać.
    Być może u tego pracodawcy, każdy "na starcie" ma premię i dopiero po
    zebraniu pewnej liczby nazwijmy to "punktów karnych" (np za absencję, za
    spóźnienia, za niedotrzymanie terminu, za nieosiągnięcie wyznaczonego
    poziomu sprzedaży) premia jest redukowana lub nieprzyznawana. Jeśli o mnie
    chodzi - metoda dobra jak każda inna, nawet lepsza bo wiadomo jakie są
    warunki wyjściowe. W przypadku premii przyznawanych "za osiągnięcia"
    niejednokrotnie nie jest wiadomo czy i w jakiej wysokości premia zostanie
    przyznana, a potem frustracja, np jej kwotą w wysokości 40 zł.

    Podsumowując: premia uznaniowa jest nagrodą. Może być ale nie musi i
    zdrowiej jest założyć że jej nie ma. Gdy pracowałem na etacie, rozmawiając o
    wynagrodzeniu z przyszłym pracodawcą zawsze rozmawiałem tylko i wyłącznie o
    wysokości wynagrodzenia zasadniczego. Jeżeli premia lub nagroda (np roczna)
    była, to miło. Jeżeli nie - nic się nie stało.
    Nigdy natomiast nie godziłem się na to by wynegocjować wysokość
    wynagrodzenia i aby wynegocjowaną kwotę pracodawca podzielił na część
    zasadniczą i premiową. Takie postępowanie uznawałem za skurwysyństwo i próbę
    okradzenia mnie, poniewaz z założenia rozmawiałem zawsze o wynagrodzeniu
    zasadniczym bez uwzględniania potencjalnie możliwych dodatków.
    --
    Jackare


Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1