eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjejak myślicie › Re: Jak czesto informatycy zapadaja na schizofrenie? [
  • Data: 2005-10-21 09:26:03
    Temat: Re: Jak czesto informatycy zapadaja na schizofrenie? [
    Od: Kira <c...@W...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Aleksander Galicki wrote:


    > Bo ja mowilem o subkulturze geekow - ona jest przewaznie domena
    > ludzi bardzo mlodych.

    Spierałabym się. No i się nawet pospieram ;) Tak naprawdę, to
    powiedziałabym że to jest jedno konkretne pokolenie, aktualnie
    ma tak circa 22-35 lat. Starsi sporadycznie mieli kontakt z tą
    nową technologią, młodsi natomiast są już wychowani na Windows,
    myszy i p2p. I z tych młodszych naprawdę, sporadycznie zdarza
    się osobnik, którego można do tej kategorii zaliczyć.

    Ludzie, z którymi zaczynaliśmy tą zabawę, jeszcze na różnych
    Commodore przerabianych lutownicą, modemach i uczelnianych
    kompach z UNIXem, to teraz zazwyczaj całkiem dorośli ludzie.
    Większość kumpli, z którymi dalej spory kontakt utrzymujemy,
    ma rodziny, dzieci, jakieśtam dorosłe życie.

    Nie zmienia im się natomiast podejście do tego życia, i ja
    prywatnie właśnie to uważam za wyznacznik przynależności
    czy nie do tej, jak to nazywasz, subkultury. Zresztą, jak się
    po necie rozejrzysz, to zauważysz pewną prawidłowość: oni nie
    zasuwają w kopalniach i bankach na etat, nie płaczą że ktoś
    im nie chce czegoś dać, nie kombinują jak tu świadczenia
    dostać. Nie muszą. Komputery i Internet stanowią ich potężny
    atut i dopóki istnieją, ci ludzie z głodu nie umrą. Robią
    zazwyczaj to, co lubią, dostając za to często bardzo porządne
    pieniądze, ale i mając poza pracą czas dla siebie.

    To nie jest wydaje mi się kwestia li tylko siedzenia godzinami
    przy kompie, chociaż to akurat mocno charakterystyczne jest ;)
    Raczej pewna postawa życiowa:
    Jak coś chcę mieć, to muszę sobie wymyślić samodzielnie sposób
    żeby to dostać.
    Nie ma pracy? A pieprzyć to, tu zlecenie, tam jakaś fucha i mam
    tygodniowo więcej, niż etatowcy przez miesiąc.
    Potrzebuję zatrudnienia? Nie ma problemu, spora część firm to
    starzy kumple, którzy doskonale wiedzą co potrafię, nie muszę
    tańczyć na stole żeby pracę mieć, starczy podzwonić i spytać.
    Bardzo czegoś chcę? No to nic innego nie jest ważne, zarywam
    nocki, wykopuję możliwości spod ziemi i to robię.
    Powinęła mi się noga? Well, zdarza się, ale na całym Świecie
    mam kumpli, którzy w miarę własnych możliwości pomogą mi na
    te nogi spowrotem stanąć.
    Chcę coś zrobić w Necie, ale nie mam za co? Ten ma hosting,
    tamten jest grafikiem, ten programistą, ten pozycjonuje,
    któryś inny ma możliwość rozreklamowania -- i też nie ma
    sprawy, jak oni będą czegoś potrzebować to ten sam układ
    zadziała w druga stronę i tyle, bez pytań i przeliczania.

    Większości ludzi nie mieści się w pale, że można się aż tak
    zżyć w grupie, która nie tylko nie widziała się w życiu na
    oczy, ale często gęsto nawet ze sobą nie gadała, tylko wie
    o swoim istnieniu -- Ty wiesz kto to jest tamten, on wie że
    Ty to jesteś Ty, jak gdzieśtam się Wasze ścieżki skrzyżują
    to od ręki rozmawiacie jak starzy kumple.

    Idealizuję? Niewiele. Wszędzie się gnida znajdzie, to fakt,
    ale akurat mało istotny fakt. To co jest wspólne to właśnie
    Sieć i komputery, tudzież inne "niu" technologie, które są
    nie tylko jakimśtam narzędziem, ale potężną bazą możliwości.
    A punktem stycznym jest to, że wiemy jak ich użyć.

    Popierdolone? Owszem. Ale jakie fajne :) Jakoś tak w zeszłym
    roku rzuciłam na IRCu że właśnie rozpieprzyłam ostatnią swoją
    klawiaturkę. Na drugi dzień rano Servisco przywiozło mi nową,
    świetnego Compaqka, na którym zresztą właśnie klepię. Przysłał
    mi ją właśnie kumpel z IRCa, widziałam go na oczy dokładnie
    jeden raz. Bo tak jakoś wpadło mu do głowy, że mi podeśle ;)
    Jak pisałam do DI, to codziennie miałam na skrzynce parę
    ciekawostek -- tak o, bo ktoś znalazł w Sieci coś ciekawego.
    Ja z kolei dość regularnie podsyłam paru osobom "wieści" z
    naszego rynku IT, tak o, żeby wiedzieli gdzie się można teraz
    akurat zakręcić. O żadne z powyższych nawet prosić nikt z nas
    nie musiał.

    I o ile mi wiadomo, to z jednym wyjątkiem wszyscy jesteśmy
    raczej dorośli ;)

    > Czesc moich zainteresowan tez odnosi sie do "komputerow",
    > ale za geeka sie nie mam

    I słusznie, bo to nie zainteresowania. To sposób na życie.

    > bo zainteresowania, ktore potocznie przypisuja sie geekom
    > (Manga, niewybredne sci-fi, gadzetomania), sa zenujace i
    > infantylne.

    Manga mnie wkurwia ;> Sci-fi akurat lubię, od dzieciaka.
    A z tymi gadżetami to nie wiem o co chodzi? :)


    Kira

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1