eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusje › odmowa pracy
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 111

  • 101. Data: 2005-02-03 12:47:12
    Temat: Re: odmowa pracy
    Od: "Greg" <ozma@BEZ_SPAMUop.pl>

    janek.kot w news:ctrfg4$pbj$1@inews.gazeta.pl napisał(a):
    >
    > mgr inż. 1KPLN

    Netto?



    pozdrawiam
    Greg


  • 102. Data: 2005-02-03 12:51:42
    Temat: Re: odmowa pracy
    Od: "Greg" <ozma@BEZ_SPAMUop.pl>

    Kira w news:ctrf9t$k9v$1@atlantis.news.tpi.pl napisał(a):
    >
    >> To dlaczego zaczęłaś pisać o tym co Cię cieszy? :-)
    > Bo Ciebie akurat lubie i Tobie mialam ochote to wyjasnic ;>
    > Moze byc? ;) (jak nie to mam jeszcze kilka)

    To zapodaj, bo powyższego nie kupuję ;-)

    >> A u was biją murzynów? :-)
    > Muszynow, chinczykow, katolikow, jehowitow, jak leci... ;>

    Tych... no... jak im... cyklistów jeszcze! ;-)

    >> Uważam jednak, że niewłaściwie dobrałaś słowa.
    > slowa wykrecac uzylam raczej ironicznie

    A co to słowo ma do rzeczy? Przecież zacytowałem fragment, o który mi
    chodzi - w nim słowa "wykręcać" brak ;-)

    > i serio wydawalo mi sie ze to widoczne jest raczej...
    > Ale moze masz racje.

    Nie może, a na pewno ;-P


    pozdrawiam
    Greg


  • 103. Data: 2005-02-03 19:37:11
    Temat: Re: odmowa pracy
    Od: Robert Sander <r...@o...pl>

    Jan Kowalski napisał(a):
    >

    > Znam (bo mam) świetnych handlowców po 50-tce, a zanim do mnie trafili,
    > to po 2 lata i więcej szukali pracy!
    Dlatego sa swietni, bo inni byc juz nie moga - po 2 latach
    na bezrobociu sa pelni determinacji.

    Robert


  • 104. Data: 2005-02-03 20:07:52
    Temat: Re: odmowa pracy
    Od: Kira <k...@e...pl>


    Re to: Robert Sander [Thu, 03 Feb 2005 20:37:11 +0100]:


    >> Znam (bo mam) świetnych handlowców po 50-tce, a zanim do mnie
    >> trafili, to po 2 lata i więcej szukali pracy!
    > Dlatego sa swietni, bo inni byc juz nie moga - po 2 latach
    > na bezrobociu sa pelni determinacji.

    Desperaci nie sa zwykle dobrymi handlowcami. Ludzie po 50 maja
    natomiast ten atut, ze wzbudzaja znacznie wieksze zaufanie niz
    20-latek w gajorku z TESCO. Zupelnie inaczej tez sie z nimi na
    dowolny temat rozmawia, niebo a ziemia.

    Prywatnie wole rozmawiac z handlowcami starszymi od siebie.
    Chyba ze na 100% nie zamierzam nic kupic -- wtedy mlodziez jest
    lapsza bo latwiej sie ja splawia ;)


    Kira


  • 105. Data: 2005-02-03 21:22:51
    Temat: Re: odmowa pracy
    Od: Jan Kowalski <j...@k...nie-istnieje.pl>

    > Dlatego sa swietni, bo inni byc juz nie moga - po 2 latach
    > na bezrobociu sa pelni determinacji.
    Nic z tych spraw. Oni wcześniej już byli świetni - nikt ich nie musiał
    uczyć, a oni uczą w u mnie firmie innych od początku swojej pracy.
    Wystarczyło, że mieli w CV wpisaną datę urodzenia. Nikt ich "za to"
    nie chciał, a nawet nie pofatygował się przeczytać dobrze aplikację,
    już nie mówiąc, żeby zaprosić na rozmowę...


  • 106. Data: 2005-02-04 23:45:47
    Temat: Re: odmowa pracy
    Od: Wieslaw Lubas <v...@m...put.poznan.pl>

    Kira wrote:
    > Czyli z tego ze poszlam do UP wynika ze jestem dupa? :D
    Hehe no tego nie napisalem. Ale... piszesz, ze nie chcesz ofert pracy z
    UP bo sa niesatysfakcjonujace. Otoz zapewniam, ze najprostsza droga do
    ich nieotrzymywania jest nierejestrowanie sie w UP!

    > U mnie taki: przez ostatnie dziewiec lat robilam konkretne
    > rzeczy z konkretnym efektem. Fakt jest taki, ze z dnia na
    > dzien nie da sie zmienic stanu zarobkow z 0 na kilka KPLN.
    > Pare razy udowodnilam ze to potrafie pod warunkiem ze mam
    > na to chwile czasu. Tym razem ta chwile szacuje na jakies
    > 2 miesiace, moze nawet krocej. Moge zreszta pokazac w razie
    > potrzeby w UP calkiem konkretny plan na te 2 m-ce i niech
    > sobie ocenia, rybka mnie to (bo i tak opiera sie na moich
    > znajomosciach i kontaktach ktorych mi nie podprowadza).
    >
    > I na te max 2 miesiace potrzebuje ubezpieczenia zeby moc sie
    > nie zastanawiac co bedzie jak wyladuje w szpitalu z jakiegos
    > niezaleznego ode mnie powodu, co zreszta w moim przypadku
    > akurat nie byloby niczym dziwnym.

    Przy tym geniuszu i wysokiej samoocenie na pewno i rozsadku nie brakuje,
    poczynilas oszczednosci, aby dobrowolnie oplacac skladki w okresie
    pozostawania bez zatrudnienia. ALbowiem wiesz, ze UP bedzie wymagal
    gotowosci do podjecia pracy w zamian za m.in. ubezpieczenie. Dura lex,
    sed lex.


    > A jaki jest miernik realnosci mozliwosci w przypadku checi
    > zaciagniecia kredytu? Sprawdza sie wiarygodnosc. Jesli ktos
    > dokladnie wie co chce robic i w jaki sposob zamierza do tego
    > dazyc, to nie bedzie mial problemu z przedstawieniem planu.
    Ale wiarygodnosc z reguly podpiera sie historia kredytowa, aktualnym
    stanem finansowym, poreczeniami, zastawem. I sa to rzeczy w wyzszym
    stopniu mierzalne niz urojenia bezrobotnego.

    > Jak najbardziej -- tylko nie wiem czy Tobie sie wydaje ze
    > DG to sie tak z dnia na dzien zaklada i ona od razu nie tylko
    > siebie ale i Ciebie utrzymuje? :P I to wlasnie moze byc te
    > kilka miesiecy ktore sa mu potrzebne i ktorych nie powinien
    > tracic na siedzenie w TESCO.

    Jezeli czlowiek przymierza sie do pierwszej pracy, to niestety jego
    samoocene nalezy traktowac w kategoriach fikcji, bo nie wynika z zadnych
    praktycznych przeslanek. Wtedy warto zaczac i od Tesco, zeby za te pare
    zlotych przezyc, nie martwiac sie czy rodzina jeszcze kolejne pol roku
    po studiach bedzie pomagac. I miec czas na szukanie pracy pozadanej,
    budujac sobie w miedzyczasie renome/doswiadczenie/portfolio, dzialajac
    na zlecenie czy o dzielo. Moja pierwsza praca po studiach bylo bardzo
    odlegla od moich wyobrazen, ale pozwolila samemu oplacac moje rachunki,
    co pozwala poczuc sie samodzielnym, a po drugie, wiele mnie nauczyla. W
    kazdej pracy mozna sie czegos nauczyc. Nawet przy zamiataniu/myciu
    garow/bycia przedstawicielem handlowym z kompletem nozy kuchennych w
    reku. W kazdej bez wyjatku. To jest moje zdanie i ja go nie zmienie ;-)

    Jezeli natomiast nie ma to byc pierwsza praca, to do podjecia DG mozna
    bylo sie przygotowac. Przeciez DG z dnia na dzien sie nie zaklada, i
    nikt pod pistoletem nie kaze konczyc jednej pracy, a jutro zaczynac
    druga, nierentowna na starcie, bez grosza oszczednosci na koncie?

    WL


  • 107. Data: 2005-02-05 10:26:36
    Temat: Re: odmowa pracy
    Od: Kira <k...@e...pl>


    Re to: Wieslaw Lubas [Sat, 05 Feb 2005 00:45:47 +0100]:


    > Hehe no tego nie napisalem. Ale... piszesz, ze nie chcesz ofert
    > pracy z UP bo sa niesatysfakcjonujace.

    Nie, pisze ze nie chce niesatysfakcjonujacych ofert z UP. Jesli
    pojawia sie satysfakcjonujace to nie mam nic przeciwko.

    Drobne przestawienie wyrazow w zdaniu, a jakze inne znaczenie...

    > ALbowiem wiesz, ze UP bedzie wymagal gotowosci do podjecia pracy
    > w zamian za m.in. ubezpieczenie.

    ALez ja nie mam nic przeciwko pracy! :) Powiem wiecej, istnieja
    przypadki w ktorych nie mam nic przeciwko pracy za darmo, pod
    warunkiem ze uznam ze warto :) Natomiast mam bardzo duzo przeciw
    pracy malo interesujacej, mocno irytujacej, kompletnie bez zadnych
    perspektyw i do tego za grosze.

    > Ale wiarygodnosc z reguly podpiera sie historia kredytowa,
    > aktualnym stanem finansowym, poreczeniami, zastawem. I sa
    > to rzeczy w wyzszym stopniu mierzalne niz urojenia bezrobotnego.

    Przeciez tym samym bezrobotnym daje sie pozyczki z UP na podstawie
    wlasnie takich ubranych w slowa urojen, ktore prywatnie nazywam
    "planami". Skoro mozna na ich podstawie ocenic ze temu warto dac
    kilkadziesiat tysiecy, to czemu ma sie nie dac ocenic czy warto
    mu oplacic ubezpieczenie przez nastepne piec miesiecy?

    > Jezeli czlowiek przymierza sie do pierwszej pracy, to niestety
    > jego samoocene nalezy traktowac w kategoriach fikcji, bo nie
    > wynika z zadnych praktycznych przeslanek.

    Moja wynikala dokladnie tak samo, a jednak jakos zadzialala. Nie
    widze powodu dla ktorego nie mialaby zadzialac tez u innych.

    > Wtedy warto zaczac i od Tesco, zeby za te pare zlotych przezyc,
    > nie martwiac sie czy rodzina jeszcze kolejne pol roku po studiach
    > bedzie pomagac.

    Moim zdaniem jesli nie trzeba to zdecydowanie nie warto. Im dluzej
    pracujesz na dennym stanowisku tym mniejsze masz szanse na jakies
    lepsze -- to jest prosty wynik faktu, ze coraz mniej masz czasu i
    ochoty na nauke wlasnej branzy. Jak wracasz po paru czy parunastu
    godzinach zasuwania z wozkiem po markecie to juz Cie widze jak
    potem siadasz wertowac z przyjemnoscia nowe przepisy albo do poznej
    nocy uczysz sie nowego jezyka programowania.

    Pewnie, ze jak nie masz wyjsca to idziesz do tej roboty i tyle.
    Ale dopoki je masz to IMO jest to duzy blad.

    > W kazdej pracy mozna sie czegos nauczyc. Nawet przy zamiataniu/myciu
    > garow/bycia przedstawicielem handlowym z kompletem nozy kuchennych w
    > reku. W kazdej bez wyjatku.

    No mozna, tylko po co mam sie uczyc obslugi kasy fiskalnej skoro
    nie zamierzam wcale jej pozniej obslugiwac? ;) (tak tak, wiem ze
    mozna sie nauczyc tez innych rzeczy, ale czemu w markecie?...)

    Poza tym wiesz, ja bym dziwnie patrzala na czlowieka ktory
    sklada mi papiery na jakies solidniejsze stanowisko a ktorego
    chwile wczesniej widzialam jako sprzatacza albo akwizytora
    (nie PH)...

    > To jest moje zdanie i ja go nie zmienie ;-)

    Ja swojego tez nie, wiec widac impas ;)

    > Jezeli natomiast nie ma to byc pierwsza praca, to do podjecia DG
    > mozna bylo sie przygotowac. Przeciez DG z dnia na dzien sie nie
    > zaklada, i nikt pod pistoletem nie kaze konczyc jednej pracy, a
    > jutro zaczynac druga, nierentowna na starcie, bez grosza
    > oszczednosci na koncie?

    No wiec ja poprzednia skonczylam w grudniu, faktycznie bez pistoletu
    przy skroni za to z innymi srodkami przymusu (glownie finansowego :>)
    i owszem, zamierzam nastepna zaczac jak zwykle od zera. Na tym cala
    przyjemnosc polega przeciez :) Za kapital robi u mnie pare lat moich
    doswiadczen, dobre uklady tam gdzie nalezy je miec i troche klientow
    o ktorych wiem ze tak czy inaczej wroca. Mi to starczy.


    Kira


  • 108. Data: 2005-02-05 14:48:45
    Temat: Re: odmowa pracy
    Od: "mbn" <m...@f...onet.pl>


    Użytkownik "janek.kot" <j...@g...pl> napisał w wiadomości
    news:ctqtue$r72$1@inews.gazeta.pl...
    > Użytkownik "mbn" <m...@f...onet.pl> napisał w wiadomości
    > news:ctqa5v$d56$1@nemesis.news.tpi.pl...
    >
    > > mgr inż. potrzebuje kursów z UP????
    > > czego na tych studiach uczą????
    > > chyba że chodzi o kurs języka polskiego na poziomie gimnazjum...
    >
    > na studiach nie uczą wszystkiego, mam na myśli programy komputerowe takie
    > jak Auto Cad oraz obsługa Excela na poziomie zaawansowanym. Czy uczyli Cię
    > tego na studiach?

    po studiach na polibudzie wstydziłabym się przyznac ze tego excela nie
    nauczę sie korzystajac z helpa i podręczników.
    mnie na studiach nauczyli m.in. jak się uczyć

    > Potrzebne są kursy językowe bo o poziomie nauki języka obcego w szkole i
    na
    > uczelni szkoda gadać - świadczy o tym ilość szkół językowych. Żeby samemu

    he, albo swiadczy to o tym że niektórzy olewali naukę dopóki im ten język
    nie był potrzebny

    > nauczyć się jezyka bez chodzenia na płatny kurs lub lekcje trzeba być po
    > prostu zdolnym a ja i miliony innych po prostu tak zdolni nie jesteśmy.
    >
    > --
    > Janek
    >
    >


  • 109. Data: 2005-02-14 20:01:28
    Temat: Re: odmowa pracy
    Od: "gosias" <g...@g...pl>

    Tak więc w podsumowaniu dyskusji napisze
    ze przyjelam staz
    pracuje za 1 zl na godzine (bo tak mniej wiecej to wychodzi)
    i uwazam ze jest to uwlaszeszenie godnosci czlowieka i to nie wazne czy
    uczyl sie lat 19 jak ja czy tylko 8
    ale przyjelam zeby nie bylo ze jestem nierobem
    ale po skonczeniu stazu po prostu znikne z Polski tak jak zrobilo to
    wiekszosc moich madrych kolegow i kolezanek
    bo Poslka nie dba o swoich obywateli
    przykro ze tak pesymistycznie ale takie sa realia

    z uszanowaniem wszystkich Grupowiczów

    Gosias



  • 110. Data: 2005-02-14 21:30:57
    Temat: Re: odmowa pracy
    Od: Flyer <f...@p...gazeta.pl>

    gosias; <cur00u$d01$1@inews.gazeta.pl> :

    > Tak więc w podsumowaniu dyskusji napisze
    > ze przyjelam staz
    > pracuje za 1 zl na godzine (bo tak mniej wiecej to wychodzi)

    Znaczy 1 zł brutto, a nie netto i nie po odjęciu kosztów, które
    większość osób ponosi?

    > i uwazam ze jest to uwlaszeszenie godnosci czlowieka i to nie wazne czy
    > uczyl sie lat 19 jak ja czy tylko 8

    Ale to był Twój wybór? A może ktoś Ci kazał?

    > ale przyjelam zeby nie bylo ze jestem nierobem

    Przyjęłaś dlatego, żeby mieć co wpisac do CV.

    > ale po skonczeniu stazu po prostu znikne z Polski tak jak zrobilo to
    > wiekszosc moich madrych kolegow i kolezanek
    > bo Poslka nie dba o swoich obywateli

    Zamiast marzyć może zaczniesz jednak szukać pracy na własną rękę, a
    przynajmniej spróbujesz rozeznać się we własnych szansach.

    [...]

    Flyer
    --
    Szukam roboty - zdolny i chętny - Warszawa
    http://plfoto.com/zdjecie.php?picture=403101

strony : 1 ... 10 . [ 11 ] . 12


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1