eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusje › mowi sie ze pracownicy nie maja umiejetnosci...
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 29

  • 21. Data: 2007-10-21 00:17:02
    Temat: Re: mowi sie ze pracownicy nie maja umiejetnosci...
    Od: Immona <c...@n...gmailu>

    Jakub Lisowski wrote:

    > A najfajniejsza jest 'znajomość ustaw o informatyzacji podmiotów
    > realizujących zadania publiczne, o podpisie elektronicznym i o ochronie
    > danych osobowych' - na jakich studiach tego uczą?

    Ja mam znajomosc tych ustaw (poza ta o informatyzacja podmiotow - nie
    interesowalo mnie to nigdy), bo je sobie przeczytalam i kojarze - nie z
    precyzja prawnika, ale plus-minus - co mowia. Jak czlowiek sie
    interesuje jakas dziedzina i dziedzina ta jest czesciowo objeta
    ustawami, to powinien sobie te ustawy chociaz przejrzec, nie? Poniewaz
    jest to roboty na jedno popoludnie, chyba ze ktos powoli czyta i/lub ma
    problemy z czytaniem prawniczego jezyka (ale student nie powinien miec
    takich problemow), to nie widze problemu z nadrobieniem tego braku nawet
    juz po przeczytaniu ogloszenia. Zwlaszcza ze ustawy leza na Necie.

    I.
    --
    http://nz.pasnik.pl - Nowa Zelandia
    http://blog.pasnik.pl


  • 22. Data: 2007-10-21 00:17:02
    Temat: Re: mowi sie ze pracownicy nie maja umiejetnosci...
    Od: Immona <c...@n...gmailu>

    Jakub Lisowski wrote:

    > A najfajniejsza jest 'znajomość ustaw o informatyzacji podmiotów
    > realizujących zadania publiczne, o podpisie elektronicznym i o ochronie
    > danych osobowych' - na jakich studiach tego uczą?

    Ja mam znajomosc tych ustaw (poza ta o informatyzacja podmiotow - nie
    interesowalo mnie to nigdy), bo je sobie przeczytalam i kojarze - nie z
    precyzja prawnika, ale plus-minus - co mowia. Jak czlowiek sie
    interesuje jakas dziedzina i dziedzina ta jest czesciowo objeta
    ustawami, to powinien sobie te ustawy chociaz przejrzec, nie? Poniewaz
    jest to roboty na jedno popoludnie, chyba ze ktos powoli czyta i/lub ma
    problemy z czytaniem prawniczego jezyka (ale student nie powinien miec
    takich problemow), to nie widze problemu z nadrobieniem tego braku nawet
    juz po przeczytaniu ogloszenia. Zwlaszcza ze ustawy leza na Necie.

    I.
    --
    http://nz.pasnik.pl - Nowa Zelandia
    http://blog.pasnik.pl


  • 23. Data: 2007-10-21 07:49:21
    Temat: Re: mowi sie ze pracownicy nie maja umiejetnosci...
    Od: Any User <u...@a...pl>

    > A najfajniejsza jest 'znajomość ustaw o informatyzacji podmiotów
    > realizujących zadania publiczne, o podpisie elektronicznym i o ochronie
    > danych osobowych' - na jakich studiach tego uczą?

    U mnie to było na ostatnim semestrze. Jedna z najlepszych szkół
    prywatnych w Poznaniu, kierunek Informatyka, specjalność Administracja
    sieciami komputerowymi.

    W ciągu 16 godzin lekcyjnych (4 wykłady * 4 godziny lekcyjne)
    przerobiliśmy w zasadzie cały przekrój prawa związanego w jakikolwiek
    sposób z informatyką - bardzo pobieżnie, ale jakąś wiedzę mi to dało.


    --
    Zobacz, jak się pracuje w Google:
    http://pracownik.blogspot.com


  • 24. Data: 2007-10-22 15:35:25
    Temat: Re: mowi sie ze pracownicy nie maja umiejetnosci...
    Od: "Miros/law L. Baran" <b...@h...pl>

    Any User pisze:

    > W ciągu 16 godzin lekcyjnych (4 wykłady * 4 godziny lekcyjne)
    > przerobiliśmy w zasadzie cały przekrój prawa związanego w jakikolwiek
    > sposób z informatyką - bardzo pobieżnie, ale jakąś wiedzę mi to dało.

    Sądząc po tym, co piszesz -- żadną.

    Jubal

    --
    [ Miroslaw L Baran | jabber id: baran-at-hell-pl | key-id: FC494FC4 | 0101010 ]

    Children are unpredictable. You never know what inconsistency they're
    going to catch you in next.


  • 25. Data: 2007-10-23 21:38:38
    Temat: Re: mowi sie ze pracownicy nie maja umiejetnosci...
    Od: Jakub Lisowski <j...@S...kofeina.net>

    Dnia Sun, 21 Oct 2007 13:17:02 +1300, Immona <c...@n...gmailu>
    w <ffe5qb$evr$1@inews.gazeta.pl> napisał:

    > Jakub Lisowski wrote:
    >
    >> A najfajniejsza jest 'znajomość ustaw o informatyzacji podmiotów
    >> realizujących zadania publiczne, o podpisie elektronicznym i o ochronie
    >> danych osobowych' - na jakich studiach tego uczą?
    >
    > Ja mam znajomosc tych ustaw (poza ta o informatyzacja podmiotow - nie
    > interesowalo mnie to nigdy), bo je sobie przeczytalam i kojarze - nie z
    > precyzja prawnika, ale plus-minus - co mowia. Jak czlowiek sie
    > interesuje jakas dziedzina i dziedzina ta jest czesciowo objeta
    > ustawami, to powinien sobie te ustawy chociaz przejrzec, nie? Poniewaz
    > jest to roboty na jedno popoludnie, chyba ze ktos powoli czyta i/lub ma
    > problemy z czytaniem prawniczego jezyka (ale student nie powinien miec
    > takich problemow), to nie widze problemu z nadrobieniem tego braku nawet
    > juz po przeczytaniu ogloszenia. Zwlaszcza ze ustawy leza na Necie.

    A ja kiedyś robiłem Biuletyn Informacji Publicznej.
    Na podstawie Ustawy i Rozporządzenia. Wolno czytałem ja, wolno czytała
    aplikantka radcowska, potem wolno przeczytaliśmy razem i uzgodnili
    zeznania.
    To było gówno a nie specyfikacja, na przykład z jednego z zapisów
    wynikało że najlepiej to by odciąć serwer BIPu od sieci, żeby go
    zabezpieczyć w stopniu założonym ustawą.

    Niestety, ale są ustawy, których samo przeczytanie nic nie daje, bo są
    niespójne albo wewnętrznie sprzeczne.
    Do tego dochodzą akty wykonawcze, które interpretują zapisy ustaw,
    wyroki różnych sądów na temat, które mogą lae nie muszą stanowić
    wykładni w danym przypadku.

    Ja osobiście mówiłbym o znajomości gdybym miał praktyczną wiedzę, co
    jest w tych ustawach i jak się je stosuje. Z naciskiem na stosuje.

    Jakiegokolwiek studenta, nie tylko informatyki o coś takiego bym nie
    podejrzewał. Biały kruk to by był.

    Sam rozdział 1 ustawy o informatyzacji działalności podmiotów
    realizujących zadania publiczne zawera lekko licząc odniesinia do 4
    innych ustaw. Dodatkowo artykuły od 60 w górę wspomnianej ustawy dają
    dodatkowe pole do popisu.

    Ja wiem że można to wszystko obskoczyć bazując na danych dostępnych w
    sieci, ale jest to na tyle ciężkie, że są firmy które żyją z ułatwiania
    takich operacji, jest to na tyle specyficzne, że jest specjalny kierunek
    studiów który przygotowuje do operowania takim językiem, i nadal nie
    podejrzewałbym przeciętnego studenta informatyki o tyle samozaparcia i
    motywacji.

    > I.

    ja czyli jakub
    --
    Z zaparkowanego Forda Fulkersona wysiedli generał Grant i porucznik
    Revoke.


  • 26. Data: 2007-10-23 21:42:15
    Temat: Re: mowi sie ze pracownicy nie maja umiejetnosci...
    Od: Jakub Lisowski <j...@S...kofeina.net>

    Dnia Sun, 21 Oct 2007 09:49:21 +0200, Any User <u...@a...pl>
    w <fff09u$rrh$1@opal.icpnet.pl> napisał:

    >> A najfajniejsza jest 'znajomość ustaw o informatyzacji podmiotów
    >> realizujących zadania publiczne, o podpisie elektronicznym i o ochronie
    >> danych osobowych' - na jakich studiach tego uczą?
    >
    > U mnie to było na ostatnim semestrze. Jedna z najlepszych szkół
    > prywatnych w Poznaniu, kierunek Informatyka, specjalność Administracja
    > sieciami komputerowymi.

    Najlepsza bo skończyłeś?
    Z twoich postów wynika, że ta najlepsza i tak jest słaaaba.

    > W ciągu 16 godzin lekcyjnych (4 wykłady * 4 godziny lekcyjne)
    > przerobiliśmy w zasadzie cały przekrój prawa związanego w jakikolwiek
    > sposób z informatyką - bardzo pobieżnie, ale jakąś wiedzę mi to dało.

    Kurs szybkiego czytania bez zrozumienia?

    ja czyli jakub
    --
    Z zaparkowanego Forda Fulkersona wysiedli generał Grant i porucznik
    Revoke.


  • 27. Data: 2007-10-23 21:54:58
    Temat: Re: mowi sie ze pracownicy nie maja umiejetnosci...
    Od: Any User <u...@a...pl>

    >> W ciągu 16 godzin lekcyjnych (4 wykłady * 4 godziny lekcyjne)
    >> przerobiliśmy w zasadzie cały przekrój prawa związanego w jakikolwiek
    >> sposób z informatyką - bardzo pobieżnie, ale jakąś wiedzę mi to dało.
    >
    > Kurs szybkiego czytania bez zrozumienia?

    Wiesz, tu nie chodzi o to, aby student znał te ustawy dobrze, a jedynie
    o to, aby mniej więcej kojarzył, co jest objęte jaką ustawą, oraz od
    drugiej strony - aby wiedział, jaka ustawa mniej więcej czego dotyczy.
    Takie podstawy są wystarczające, aby przeciętny student mógł już
    samodzielnie poszerzać wiedzę w miarę potrzeb.


    --
    Doczekaliśmy wolnych wyborów:
    http://pracownik.blogspot.com


  • 28. Data: 2007-10-24 05:18:30
    Temat: Re: mowi sie ze pracownicy nie maja umiejetnosci...
    Od: Immona <c...@n...gmailu>

    Jakub Lisowski wrote:
    > Dnia Sun, 21 Oct 2007 13:17:02 +1300, Immona <c...@n...gmailu>
    > w <ffe5qb$evr$1@inews.gazeta.pl> napisał:
    >
    >
    > Ja osobiście mówiłbym o znajomości gdybym miał praktyczną wiedzę, co
    > jest w tych ustawach i jak się je stosuje. Z naciskiem na stosuje.

    Probujesz podac generalna definicje, tymczasem "znajomosc" czegokolwiek
    w ogloszeniu o prace moze oznaczac rozne rzeczy w zaleznosci od reszty
    tresci zawartych w ogloszeniu. Byla tu niedawno dyskusja o "znajomosci
    Excela" i wynikalo z niej, ze moze to oznaczac, ze kandydat wie, co to
    jest adres komorki i umie uzyc funkcji SUM, a moze to oznaczac, ze
    kandydat ma biegle tworzyc zaawansowane makra. Widzac "znajomosc" w
    ogloszeniu trzeba zdroworozsadkowo ocenic, jaki poziom znajomosci bedzie
    w praktyce potrzebny na stanowisku opisywanym przez ogloszenie. Sadze,
    ze w ogloszeniu omawianym w tym watku chodzi o ten poziom, o jakim ja
    mowilam: pobiezna orientacja wynikajaca z przeczytania ze zrozumieniem.
    Gdyby ktos chcial osobe o takiej znajomosci, jaka Ty opisujesz, wsrod
    innych wymagan byloby wyksztalcenie prawnicze.

    > takich operacji, jest to na tyle specyficzne, że jest specjalny kierunek
    > studiów który przygotowuje do operowania takim językiem, i nadal nie

    Operowanie a czytanie ze zrozumieniem to rozne rzeczy i bywa miedzy nimi
    przepasc. My, nie-prawnicy, potrafimy przeczytac ze zrozumieniem kodeks
    karny i dowiedziec sie z niego, ze za takie a takie przestepstwo grozi
    to a to i zastosowac te wiedze w praktyce unikajac tych rzeczy, za ktore
    cos grozi, ale oczywiscie nie poradzimy sobie na sali sądowej w roli
    obroncy; to wymaga innego poziomu wiedzy, ale ten niski poziom wiedzy,
    ktory mamy po samej amatorskiej lekturze ustaw, tez bywa przydatny.

    Ja na studiach (ekonomia) mialam jako przedmioty prawo cywilne i
    gospodarcze, na rachunkowosci powalkowalismy ustawe o rachunkowosci i
    byl osobny przedmiot finanse publiczne, na ktorym przez semestr czy dwa
    walkowalo sie ustawe o finansach publicznych. Z zawartosci tego calego
    materialu pamietam niewiele, ale oswoilo mnie to z jezykiem ustaw i
    wprawilo w jego czytaniu na tyle, ze jesli mam przed soba prawniczy
    tekst dotyczacy dziedziny, w ktorej sie jakos orientuje, to przeczytam
    ze zrozumieniem w dosc dobrym tempie. Wiekszosc kolegow i kolezanek po
    tym kierunku ma podobnie. To jedna z tych rzeczy, ktore maja dac studia.

    I.
    --
    http://nz.pasnik.pl - Nowa Zelandia
    http://blog.pasnik.pl


  • 29. Data: 2007-10-24 20:38:12
    Temat: Re: mowi sie ze pracownicy nie maja umiejetnosci...
    Od: Jakub Lisowski <j...@S...kofeina.net>

    Dnia Wed, 24 Oct 2007 18:18:30 +1300, Immona <c...@n...gmailu>
    w <ffmkjk$el3$1@inews.gazeta.pl> napisał:

    > Jakub Lisowski wrote:
    >> Dnia Sun, 21 Oct 2007 13:17:02 +1300, Immona <c...@n...gmailu>
    >> w <ffe5qb$evr$1@inews.gazeta.pl> napisał:
    >>
    >> Ja osobiście mówiłbym o znajomości gdybym miał praktyczną wiedzę, co
    >> jest w tych ustawach i jak się je stosuje. Z naciskiem na stosuje.
    >
    > Probujesz podac generalna definicje, tymczasem "znajomosc" czegokolwiek
    > w ogloszeniu o prace moze oznaczac rozne rzeczy w zaleznosci od reszty
    > tresci zawartych w ogloszeniu. Byla tu niedawno dyskusja o "znajomosci
    > Excela" i wynikalo z niej, ze moze to oznaczac, ze kandydat wie, co to
    > jest adres komorki i umie uzyc funkcji SUM, a moze to oznaczac, ze
    > kandydat ma biegle tworzyc zaawansowane makra. Widzac "znajomosc" w

    No.

    > ogloszeniu trzeba zdroworozsadkowo ocenic, jaki poziom znajomosci bedzie
    > w praktyce potrzebny na stanowisku opisywanym przez ogloszenie. Sadze,
    > ze w ogloszeniu omawianym w tym watku chodzi o ten poziom, o jakim ja
    > mowilam: pobiezna orientacja wynikajaca z przeczytania ze zrozumieniem.
    > Gdyby ktos chcial osobe o takiej znajomosci, jaka Ty opisujesz, wsrod
    > innych wymagan byloby wyksztalcenie prawnicze.

    Jeżeli pracowałaś w budżetówce, to jestem skłonny przyznać ci rację.
    Ja robiłem w jednostce która beła częściowo finansowana z budżetu, ale
    jak czegoś potrzebowałem, to byłem ogólnie sam.
    Nie od dzisiaj wiadomo, że jak człowiek się przyzna do umienia czegoś,
    to to będzie musiał już zawsze robić.

    Nadal uważam uważanie, że z podanym zakresem kompetencji to ma być
    przeciętny student za nadużycie.

    > I.

    ja czyli jakub
    --
    Z zaparkowanego Forda Fulkersona wysiedli generał Grant i porucznik
    Revoke.

strony : 1 . 2 . [ 3 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1