eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusje › dostep do zawodu adwokata
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 27

  • 11. Data: 2002-05-15 19:14:13
    Temat: Re: dostep do zawodu adwokata
    Od: "Efro" <w...@w...edu.pl>

    Nie bede komentowal, moj komentarz jest troszeczke nizej ;))



  • 12. Data: 2002-05-15 19:48:08
    Temat: Re: dostep do zawodu adwokata
    Od: Darek Adamkiewicz <d...@i...com.pl>



    ".Barman" wrote:

    > To taki system koncesyjno-etatystyczny (cytat z Kazika). Zeby
    > szaraczkow ktos nie oszukal musi miec licencje. Zreszta tak samo SDRP
    > (Stowarzyszenie Dziennikarzy RP) proponuje w swoim projekcie ustawy o
    > zawodzie dziennikarza - to SDRP ma decydowac, kto ma zostac dziennikarzem,
    > ale osoba ta musi skonczyc studia dziennikarskie i poddac sie weryfikacji
    > Stowarzyszenia szanownego wlasnie. I nie bedziesz decydowal Ty o tym, kto ma
    > Cie bronic, ani kogo chcesz czytac w gazecie, tylko madrzejsze panstwo i
    > jego koterie zrobia to za Ciebie.
    >

    Tak jest niemalze wszedzie a podobno nie do zdobycia (dla kogos z zewnatrz bez
    poparcia
    kasty) sa zawody: notariusza i bieglego rewidenta, slyszalem tez o klinikach i
    szpitalach
    gdzie "z ulicy" nie dostaniesz sie na staz, geodetach ....


    Pozdrawiam
    Darek



  • 13. Data: 2002-05-15 21:24:23
    Temat: Re: dostep do zawodu adwokata
    Od: ".Barman" <b...@P...MIELONKI.barman.biz.pl>

    Użytkownik "No Name" <v...@w...pl> napisał w wiadomości
    news:3CE2AED3.7020404@wp.pl...

    > Są zawody, które nie wymagają weryfikacji - nie napisałem, że należy ją
    > rozciągnąć na wszelkie profesje. Idąc dalej za Twoim tokiem rozumowania
    > można stwierdzić, że egzaminy w szkole też są zbędne, bo też można w ich
    > czasie kierować się kryteriami niemerytorycznymi.

    A niczego takiego nie powiedzialem, i mysle, ze blednie przeprowadziles
    ekstrapolacje tego toku rozumowania. Jestem wrecz zdania, ze wyniki egzminow
    powinny byc tym, na czym opiera sie klient (pacjent) wybierajac
    lekarza/prawnika. Oczywiscie ma prawo wybrac takiego, ktory nie ma dyplomu
    ukonczenia studiow prawniczych/medycznych, ale robi to swiadomie na wlasna
    odpowiedzialnosc, i jest swiadom konsekwencji, ktore moze w zwiazku z tym
    poniesc.

    > Oczywiście, tylko, że nie będzie to adwokat, a kucharz znający prawo.
    > Może masz ochtę polecieć rejsowym samolotem z ogrodnikiem za sterami?
    > Oczywiście stewardessa poinformuje pasażerów, że pan robi to pierwszy
    > raz, ale ma podręcznik i ćwiczył w domu na komputerze.

    Jezeli bedzie znal doskonale prawo, umie z niego korzystac, jest gotow
    podjac sie mojej obrony, a ja jestem sklonny skorzystac z jego uslug, to
    tylko i wylacznie moj wybor, i to ja swiadomie poniose tego konsekwencje -
    na wlasna odpowiedzialnosc. A moj adwokat moze byc wtedy nawet eskimoskim
    lowca fok, byle tylko odpowiadal moim wymaganiom, i chcial sie podjac mojej
    obrony.
    Tak samo z pilotem - mysle, ze kariera takiego przewoznika skonczylaby sie
    dosc szybko, a wszyst pasazerowie wysiedli przed startem. Proste prawo
    popytu i podazy. Wybieram pilota, ktory posiada licencje.

    Pzdr.

    Marcin/.Barman



  • 14. Data: 2002-05-16 06:04:50
    Temat: Re: dostep do zawodu adwokata
    Od: "WOJSAL" <w...@k...net.pl>


    Użytkownik "No Name" <v...@w...pl> napisał w wiadomości
    news:3CE207D9.4030509@wp.pl...
    > Użytkownik WOJSAL napisał:
    >
    > Chciałbyś decydować z swoje pieniądze o wyborze lekarza, który być może
    > nie ma pojęcia o tym, czego od niego oczekujesz? Taki chirurg - amator?
    > Istniejąca regulacja miała zapewnić wstępną weryfikację prawnika w
    > imieniu i interesie klienta. Fakt, że procedura stała się narzędziem
    > blokady w dostępie nowych ludzi do potencjalnie bardzo intratnego
    > zawodu. I to jest złe.

    Cala rzecz polega na tym, bym ja mial nieksrepowane prwao wyboru.
    Nie oznacza to, ze koniecznie musialbym wybierac dyletanta.
    A wiekszy wybor, to wieksza konkurencja - to zas prowadzi
    do wiekszej jakosci uslug.






    --
    Pozdrawiam
    WOJSAL (Wojciech Sałata)
    Strona domowa: http://www.wojsal.prv.pl/
    Gadu-Gadu: 311984
    ICQ: 20466914




  • 15. Data: 2002-05-16 06:07:42
    Temat: Re: dostep do zawodu adwokata
    Od: "WOJSAL" <w...@k...net.pl>


    Użytkownik ".Barman" <b...@P...MIELONKI.barman.biz.pl> napisał w
    wiadomości news:abt2hs$cb8$3@news.tpi.pl...
    >>
    > Wiesz, Wojsal. To taki system koncesyjno-etatystyczny (cytat z Kazika).
    Zeby
    > szaraczkow ktos nie oszukal musi miec licencje. Zreszta tak samo SDRP
    > (Stowarzyszenie Dziennikarzy RP) proponuje w swoim projekcie ustawy o
    > zawodzie dziennikarza - to SDRP ma decydowac, kto ma zostac dziennikarzem,
    > ale osoba ta musi skonczyc studia dziennikarskie i poddac sie weryfikacji
    > Stowarzyszenia szanownego wlasnie. I nie bedziesz decydowal Ty o tym, kto
    ma
    > Cie bronic, ani kogo chcesz czytac w gazecie, tylko madrzejsze panstwo i
    > jego koterie zrobia to za Ciebie.


    Dokladnie. I tak to nam sie zyje w tym opiekunczym panstwie...



    --
    Pozdrawiam
    WOJSAL (Wojciech Sałata)
    Strona domowa: http://www.wojsal.prv.pl/
    Gadu-Gadu: 311984
    ICQ: 20466914




  • 16. Data: 2002-05-16 09:47:24
    Temat: Re: dostep do zawodu adwokata
    Od: "Krzysztof Stachlewski" <s...@t...net.pl>

    "No Name" <v...@w...pl> wrote in message
    news:3CE2ACA0.1090000@wp.pl...

    > Taki wybór masz - nikt nie broni leczyć się u kogo popadnie.
    > Nadmiar
    > urzędniczej kontroli jest kryminogenny i korupcjotwórczy - jednak
    > nigdzie na świecie nie jest tak, że wolno wszystko, każdemu i zawsze.
    > Gdyby można było leczyć ludzi bez znaczących uprawnień, to znalazłoby
    > się kilku takich, którym bardziej podobają się Twoje pieniądze, niż
    > studia medyczne i zesuliby Twój organizm za niezły grosz.

    Moja rodzina czasami doradza mi, jakie leki brać na daną przypadłość
    (nie ze wszystkich chodzę do lekarza). Czy moja rodzina wobec
    tego "leczy bez odpowiednich uprawnień" i jest to coś zasługującego
    na potępienie?

    > Idąc do
    > doktora nie pytasz go o dyplom, bo wiesz, że ktoś sprawdził go za
    > Ciebie.

    Oszust też może się zdarzyć.

    > Nie jest możliwe rozsądzanie o cudzych kwalifikacjach w każdej
    > sprawie, bo po prostu nie ma na to czasu.

    Pewnie, że nie ma. Dlatego potrzebne są różnorakie organizacje
    ceryfikujące zdolności tych lekarzy (uczelnie, szpitale...).
    I takie organizacje mogłyby udostępniać informacje o tym,
    kto jest przez nie certyfikowany. Mogłyby oznaczać gabinety
    "swoich" lekarzy odpowiednim logo.
    Że ktoś może wywiesić sobie takie logo, mimo certyfikacji?
    Cóż... teraz też oszust może się zdarzyć.

    A może doprowadzając twój pogląd do absurdu, dziennikarzem
    może być tylko ten, który skończył studia dziennikarskie?
    (Jak to chcą nasi rządzący...)

    Stach



  • 17. Data: 2002-05-17 08:31:36
    Temat: Re: dostep do zawodu adwokata
    Od: No Name <v...@w...pl>

    Użytkownik Krzysztof Stachlewski napisał:
    >(...)
    > Moja rodzina czasami doradza mi, jakie leki brać na daną przypadłość
    > (nie ze wszystkich chodzę do lekarza). Czy moja rodzina wobec
    > tego "leczy bez odpowiednich uprawnień" i jest to coś zasługującego
    > na potępienie?

    Twoja rodzina dzieli się z Toba opinią i doświadczeniem. Gdyby natomiast
    otworzyła gabinet, powiesiła na nim kartkę :"Specjalista od..." i brała
    pieniądze za "leczenie", to działałaby wbrew prawu.


    >>Idąc do
    >>doktora nie pytasz go o dyplom, bo wiesz, że ktoś sprawdził go za
    >>Ciebie.

    > Oszust też może się zdarzyć.

    Oczywiście, ale to nie znaczy, że weryfikacja uprawnień zawodowych jest
    zbędna, bo i tak dyplom, czy cokowiek innego można kupić na bazarze.
    >
    >
    >>Nie jest możliwe rozsądzanie o cudzych kwalifikacjach w każdej
    >>sprawie, bo po prostu nie ma na to czasu.
    >
    >
    > Pewnie, że nie ma. Dlatego potrzebne są różnorakie organizacje
    > ceryfikujące zdolności tych lekarzy (uczelnie, szpitale...).
    > I takie organizacje mogłyby udostępniać informacje o tym,
    > kto jest przez nie certyfikowany. Mogłyby oznaczać gabinety
    > "swoich" lekarzy odpowiednim logo.
    > Że ktoś może wywiesić sobie takie logo, mimo certyfikacji?
    > Cóż... teraz też oszust może się zdarzyć.

    W ten sposób zatoczyliśmy koło. A było tak: kolega poskarżył się, że
    utrudniają mu wpis na listę, co utrudnia mu pracę. Kilku kolegów
    stwierdziło, że żadne weryfikacje uprawnień nie są konieczne, niech
    decydują ludzie - nogami i pieniędzmi. Moja odpowiedź była taka, że
    wprawdzie to co jest, jest do bani, ale nie oznacza to, że należy znieść
    wszelkie egzaminy i stopnie specjalizacyjne. A ty w tej chwili
    twierdzisz to samo. CBDO.


    > A może doprowadzając twój pogląd do absurdu, dziennikarzem
    > może być tylko ten, który skończył studia dziennikarskie?
    > (Jak to chcą nasi rządzący...)

    Gdyby poprzednie poglądy naszych rządzących uległy realizacji, to
    mieszkalibyśmy teraz w obozach koncentracyjnych (za wyjątkiem tych,
    którzy kochają pracodawców, oni byliby kapo). Poczekamy, te poglądy też
    się zmienią. O ile leczyć się czasem musisz, o tyle gazety czytać nie.
    To, co piszą dziennikarze jest groźne dla władzy, nie dla ludzi - zawód
    dziennikarza nie wymaga certyfikacji, podobnie, jak pisarza.

    Kontrowersyne jest jedynie, czy kucharz powinien być certyfikowany.
    Jedyna okoliczność, na którą należy certyfikować kucharza, to egzmin z
    przyrządzania pewnej japońskiej ryby, która sporządzona niewłaściwie
    powoduje zgon konsumenta. Z drugiej strony, gdy taką rybę przyrządza
    ludek, który nie ma o niej pojęcia, to przy jedzeniu jest więcj emocji.
    Można zjeść rybkę, zamiast skakać z mostu na gumie - co polecam młodym
    buzinesmanom i buzineswomanom - adrenalina tryska po ścianach,
    odstresujecie się po kontakcie z tymi wrednymi pracownikami:-)

    Dogbert


  • 18. Data: 2002-05-17 10:10:10
    Temat: Re: dostep do zawodu adwokata
    Od: "Krzysztof Stachlewski" <s...@t...net.pl>

    "No Name" <v...@w...pl> wrote in message
    news:3CE4BFE8.9000102@wp.pl...

    > > Moja rodzina czasami doradza mi, jakie leki brać na daną przypadłość
    > > (nie ze wszystkich chodzę do lekarza). Czy moja rodzina wobec
    > > tego "leczy bez odpowiednich uprawnień" i jest to coś zasługującego
    > > na potępienie?
    >
    > Twoja rodzina dzieli się z Toba opinią i doświadczeniem. Gdyby natomiast
    > otworzyła gabinet, powiesiła na nim kartkę :"Specjalista od..." i brała
    > pieniądze za "leczenie", to działałaby wbrew prawu.

    A jeśli będzie to robiła bezpłatnie?

    > W ten sposób zatoczyliśmy koło. A było tak: kolega poskarżył się, że
    > utrudniają mu wpis na listę, co utrudnia mu pracę. Kilku kolegów
    > stwierdziło, że żadne weryfikacje uprawnień nie są konieczne, niech
    > decydują ludzie - nogami i pieniędzmi. Moja odpowiedź była taka, że
    > wprawdzie to co jest, jest do bani, ale nie oznacza to, że należy znieść
    > wszelkie egzaminy i stopnie specjalizacyjne. A ty w tej chwili
    > twierdzisz to samo. CBDO.

    Jednakże ja uważam, że za nieposiadanie takich certyfikatów
    i uprawianie danego zawodu, nie powinny grozić żadne prawne
    konsekwencje.

    > Kontrowersyne jest jedynie, czy kucharz powinien być certyfikowany.
    > Jedyna okoliczność, na którą należy certyfikować kucharza, to egzmin z
    > przyrządzania pewnej japońskiej ryby, która sporządzona niewłaściwie
    > powoduje zgon konsumenta. Z drugiej strony, gdy taką rybę przyrządza
    > ludek, który nie ma o niej pojęcia, to przy jedzeniu jest więcj emocji.

    Taką kontrowersję powinien rozwiązać rynek,
    a nie prawny przymus posiadania certyfikatu przez kucharzy.

    Stach



  • 19. Data: 2002-05-17 10:48:23
    Temat: Re: dostep do zawodu adwokata
    Od: No Name <v...@w...pl>

    Użytkownik Krzysztof Stachlewski napisał:
    (...)
    >>Twoja rodzina dzieli się z Toba opinią i doświadczeniem. Gdyby natomiast
    >>otworzyła gabinet, powiesiła na nim kartkę :"Specjalista od..." i brała
    >>pieniądze za "leczenie", to działałaby wbrew prawu.



    > A jeśli będzie to robiła bezpłatnie?

    Proszę bardzo. Rynek zweryfikuje.

    (...)
    >
    > Jednakże ja uważam, że za nieposiadanie takich certyfikatów
    > i uprawianie danego zawodu, nie powinny grozić żadne prawne
    > konsekwencje.

    Problemem nie są prawne konsekwencje lecz dostęp do koryta, który jest
    limitowany w przypadku braku odpowiednich namaszczeń.



    >>Kontrowersyne jest jedynie, czy kucharz powinien być certyfikowany.
    >>Jedyna okoliczność, na którą należy certyfikować kucharza, to egzmin z
    >>przyrządzania pewnej japońskiej ryby, która sporządzona niewłaściwie
    >>powoduje zgon konsumenta. Z drugiej strony, gdy taką rybę przyrządza
    >>ludek, który nie ma o niej pojęcia, to przy jedzeniu jest więcj emocji.


    > Taką kontrowersję powinien rozwiązać rynek,
    > a nie prawny przymus posiadania certyfikatu przez kucharzy.

    Rynek już ją rozwiązał - kucharz bez certyfikatu nie jest zatrudniany.
    Że co? Ze może sam mieć restaurację? Pewnie, że może, tylko wtedy, jak
    ktoś wykorkuje, to będzie miał sprawę za nieumyślne spowodowanie
    śmierci. Ale to też da się załatwić rynkowo, np. łapówką.

    Dogbert




  • 20. Data: 2002-05-17 11:13:35
    Temat: Re: dostep do zawodu adwokata
    Od: ".Barman" <b...@P...MIELONKI.barman.biz.pl>

    Użytkownik "No Name" <v...@w...pl> napisał w wiadomości
    news:3CE4BFE8.9000102@wp.pl...

    > Oczywiście, ale to nie znaczy, że weryfikacja uprawnień zawodowych jest
    > zbędna, bo i tak dyplom, czy cokowiek innego można kupić na bazarze.

    Hmmm... A moze nie jakies panstwowe egzaminy organizowane monopolistycznie
    przez okreslona kaste ;o), tylko niezalezne organizacje audytorskie
    (certyfikujace), takie, ktore wydaja np. certyfikaty ISO - czlowiek ma prawo
    wyboru czy pojdzie do lekarza z certyfikatem, czy woli kucharza, ktory kupil
    sobie na bazarku ksiazke o laryngologii i koplet wiertel?

    O ile leczyć się czasem musisz, o tyle gazety czytać nie.

    Leczyc sie nei musze - nie mam takiego obowiazku. Tak samo jak z czytaniem
    gazet.

    > To, co piszą dziennikarze jest groźne dla władzy, nie dla ludzi

    Jezeli dziennikarz napisze, ze od jutra przechodzimy na rozdzielczo -
    nakazowy system gospodarki, a gazeta to wydrukuje... Albo, ze gniazda
    szerszeni, ktore pojawily sie w miastach nie stanowia zadnego zagrozenia -
    co prawda ukaszenia bywaja bolesne, ale nicym nie groza... Wybacz, ale to co
    pisza dziennikarze tez moze byc grozne.

    - zawód
    > dziennikarza nie wymaga certyfikacji, podobnie, jak pisarza.

    Dokladnie! Wiec dlaczego tego nie rozszerzyc?
    Zreszta zawod polityka nie wymaga koncesjonowania, a szkoda - jego
    uprawianie powinno byc calkowicie zakazane.
    :o)

    Pzdr.

    Marcin/.Barman


strony : 1 . [ 2 ] . 3


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1