eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusje › Szef idiota
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 53

  • 31. Data: 2004-11-01 17:20:00
    Temat: Re: Re[2]: Szef idiota
    Od: "Jotte" <t...@W...pl>

    W wiadomości news:cm5pn6$jat$1@nemesis.news.tpi.pl Immona
    <n...@z...com.pl> pisze:

    > To absolutna podstawa. Jak mozna swiadomie dzialac na szkode kogos, dla
    > kogo sie pracuje?
    Normalnie. Wystarczy, że ten ktoś popełnia czyny sprzeczne z prawem lub po
    prostu niegodne.

    > Moje rozumienie lojalnosci jest takie, ze w trakcie pracowania nie robi
    > sie tego - jesli sie bierze od kogos kase.
    Kimkolwiek by nie był i cokolwiek by robił?! Wystarczy, że bierzesz od niego
    kasę?!

    > Nie chodzi o donoszenie na innych - o tym nawet nie pomyslalam.
    Zgoda, wierzę, ale przyznaj, że czytając tę część Twojej wypowiedzi można
    odnieść takie wrażenie.
    Przecież jeśli dowiesz się (obojętne jaką drogą), że jeden z ważnych
    pracowników chce np. nagle odejść z firmy, ale z pewnych względów trzyma to
    w tajemnicy, to zgodnie z Twoją postawą nie powinnaś tego przed szefem
    ukrywać, gdyż ma to kluczowe znaczenie dla organizacji pracy.
    Czyli powinnaś _donieść_. ??

    >> dla mnie nie do przyjęcia, gdyż miast stosunku pracy przypomina mi ono
    >> deklarację wiernopoddańczej służby.
    > Pociesz sie, ze takiej deklaracji nie dostaje ode mnie nikt, kto na to
    > nie zasluguje. :)
    Czemu mam sie pocieszać? Mnie Twoja postawa nie odpowiada, ale ponieważ nie
    pracujemy razem, więc wcale mnie nie martwi.
    Poza tym wydaje mi się, że w Twoim twierdzeniu brakuje frazy "moim zdaniem
    nie zasługuje".

    > Pracodawca, ktory nie jest "dobrym wladca", powinien
    > sie mnie bac. Bo ostrzegam przed takim nie innych potencjalnych
    > pracownikow, tylko klientow :>. I robie to skutecznie.
    Skoro tak twierdzisz...

    > A prace traktuje jak sluzbe - owszem. I mam protestanckie zaszlosci
    > traktowania jej jak sluzby w sensie wrecz religijnym - w mojej definicji
    > moralnosci dobre wykonywanie swojej pracy jest wyzej w hierarchii niz
    > wiekszosc rzeczy, o ktorych sie mysli slyszac slowo "moralnosc".
    Aaaa, rozumiem. Dyskusja ze stanowiskiem typu religijnego czy choćby o
    podłożu religijnym nie ma sensu.

    > Nikomu nie probuje narzucic swojego rozumienia, wiec nie musisz z nim
    > polemizowac - zyj po swojemu, a ja bede zyc po swojemu.
    Ależ oczywiście - żyj jak chcesz. Tylko widzisz - sensem istnienia grup
    dyskusyjnych jest (jak sama nazwa wskazuje) - dyskusja, wymiana poglądów, a
    więc siłą rzeczy polemika. Jeśli nie chcesz polemizować to po co tu piszesz?

    --
    Pozdrawiam
    Jotte


  • 32. Data: 2004-11-01 17:59:05
    Temat: Re: Szef idiota
    Od: "Tomek" <k...@o...pl>

    > Jestem ciekaw Waszych doświadczeń z szefem (albo
    > współpracownikiem)-idiotą.
    > Mamy takiego, synalek właściciela, niekumaty, na niczym się nie zna, ale
    > ma teorię i opinię "na każdy temat". Teorie przez niego wygłaszane
    > wywołują powszechną wesołość (ale przy nim trzeba oczywiście utrzymać
    > powagę-jest mi coraz trudniej).Dopierdziela się oczywiście do wszystkiego
    > i wszystkich i na każdym kroku próbuje udowodnić, że wszyscy są głupi a
    > tylko on ma monopol na wiedzę o wszystkim.
    > Jak radzicie sobie z takimi ludźmi?
    > Pozdrawiam
    >
    Zwolnij go z pracy. Ha ha ha
    Tomek

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 33. Data: 2004-11-01 18:07:54
    Temat: Re: Re[2]: Szef idiota
    Od: "Immona" <n...@z...com.pl>


    Użytkownik "Jotte" <t...@W...pl> napisał w wiadomości
    news:cm5r77$o90$1@news.dialog.net.pl...
    >W wiadomości news:cm5pn6$jat$1@nemesis.news.tpi.pl Immona
    > <n...@z...com.pl> pisze:
    >
    >> To absolutna podstawa. Jak mozna swiadomie dzialac na szkode kogos, dla
    >> kogo sie pracuje?
    > Normalnie. Wystarczy, że ten ktoś popełnia czyny sprzeczne z prawem lub po
    > prostu niegodne.

    Nie o tym myslalam. sprzeczne z prawem - prokuratura. Ale np. wielu
    pracownikow kradnie. Bylam zaszokowana, gdy sie dowiedzialam, jak wielu i
    bylam zaszokowana widzac osoby, po ktorych sie tego nie spodziewalam,
    traktujace jako cos normalnego wynoszenie z firmy np.... papieru
    toaletowego.

    Nie chwytaj mnie za slowa. Ja tych skrajnosci typu szef-przestepca w sensie
    kodeksu karnego nie biore po prostu pod uwage. Mowie o malych sprawach
    codziennego zycia, w ktorych bardzo wiele mozna komus zaszkodzic - i
    szefowi, i pracownikowi. I szkodzenie w ktorych zaskakujaco wiele osob uwaza
    za normalne i dopuszczalne.

    >> Nie chodzi o donoszenie na innych - o tym nawet nie pomyslalam.
    > Zgoda, wierzę, ale przyznaj, że czytając tę część Twojej wypowiedzi można
    > odnieść takie wrażenie.
    > Przecież jeśli dowiesz się (obojętne jaką drogą), że jeden z ważnych
    > pracowników chce np. nagle odejść z firmy, ale z pewnych względów trzyma
    > to
    > w tajemnicy, to zgodnie z Twoją postawą nie powinnaś tego przed szefem
    > ukrywać, gdyż ma to kluczowe znaczenie dla organizacji pracy.
    > Czyli powinnaś _donieść_. ??

    Nie na osobe, ale na fakt, ze ktos ma jakies powody trzymac cos takiego w
    tajemnicy, czyli atmosfera szwankuje i nie wszyscy pracownicy czuja, ze moga
    byc otwarci i szczerzy. Powiedzialabym cos takiego bez wskazania na osobe,
    odmawiajac, gdyby zazadano jej wskazania.

    >
    >>> dla mnie nie do przyjęcia, gdyż miast stosunku pracy przypomina mi ono
    >>> deklarację wiernopoddańczej służby.
    >> Pociesz sie, ze takiej deklaracji nie dostaje ode mnie nikt, kto na to
    >> nie zasluguje. :)
    > Czemu mam sie pocieszać? Mnie Twoja postawa nie odpowiada, ale ponieważ
    > nie
    > pracujemy razem, więc wcale mnie nie martwi.
    > Poza tym wydaje mi się, że w Twoim twierdzeniu brakuje frazy "moim zdaniem
    > nie zasługuje".

    "IMHO" nauczylam sie traktowac jako cos defaultowego, przepraszam za
    przeoczenie. Ta fraza w tym zdaniu oczywiscie jest.

    >> Pracodawca, ktory nie jest "dobrym wladca", powinien
    >> sie mnie bac. Bo ostrzegam przed takim nie innych potencjalnych
    >> pracownikow, tylko klientow :>. I robie to skutecznie.
    > Skoro tak twierdzisz...

    Jak wspominalam, byl jeden taki raz i oby wiecej nie bylo. Wychodze zreszta
    z zalozenia, ze nie ma sensu slac ostrzezen dotyczacych zlych pracodawcow
    tam, gdzie beda je czytac osoby szukajace pracy. Zasieg forow i usenetu jest
    w naszym kraju ograniczony, a przy mniejszych firmach prawdopodobienstwo
    dotarcia do kogos, kto akurat tam aplikuje, jeszcze mniejsze, chyba ze mamy
    na mysli specyficzne branze. Pracodawca przy obecnym bezrobociu i tak
    znajdzie kolejnych pracownikow, ktorych zle potraktuje. Jedyne sensowne
    zwalczanie zlych praktyk to naglasnianie ich w takich kanalach przekazu, do
    ktorych maja dostep klienci, w taki sposob, zeby klientom odechcialo sie w
    danym miejscu kupowac. Gdy klientami sa firmy, a nie osoby fizyczne - jest
    to latwiejsze.

    >> Nikomu nie probuje narzucic swojego rozumienia, wiec nie musisz z nim
    >> polemizowac - zyj po swojemu, a ja bede zyc po swojemu.
    > Ależ oczywiście - żyj jak chcesz. Tylko widzisz - sensem istnienia grup
    > dyskusyjnych jest (jak sama nazwa wskazuje) - dyskusja, wymiana poglądów,
    > a
    > więc siłą rzeczy polemika. Jeśli nie chcesz polemizować to po co tu
    > piszesz?
    >

    Czasem czlowiek chce sie podzielic tym, jak mysli, rozumiejac, ze to jest
    wynikajace z jego wlasnej osobowosci i uwarunkowan upodobanie. Gdyby sie
    toczyla dyskusja o lodach i wszyscy by mowili, ze lubia czekoladowe, a ja
    bym powiedziala "a ja lubie waniliowe", nie bylby to wstep do polemiki o
    tym, ktore sa lepsze. Ale czytajacym, ktorzy by tez lubili waniliowe,
    zrobiloby sie milej na widok informacji, ze nie sa sami ani w az tak malej
    mniejszosci. A ogol czytelnikow mialby pelniejszy obraz roznorodnosci
    gustow.
    "Wymiana pogladow" nie musi polegac na tym, ze sie klocimy, czyj poglad jest
    lepszy - moze polegac na tym, ze kazdy powie swoj, a widownia oba pozna
    poszerzajac swoje pole widzenia :)

    I.



  • 34. Data: 2004-11-01 18:47:46
    Temat: Re: Re[2]: Szef idiota
    Od: "Jotte" <t...@W...pl>

    W wiadomości news:cm5u2h$otn$1@atlantis.news.tpi.pl Immona
    <n...@z...com.pl> pisze:

    > Nie chwytaj mnie za slowa.
    Chodzi Ci o to, żeby nie odpowiadać za to co piszesz? Po prostu wypowiadając
    się (szczególnie publicznie) należy dbać o precyzję i jednoznaczność
    sformułowań.

    > Ja tych skrajnosci typu szef-przestepca w
    > sensie kodeksu karnego nie biore po prostu pod uwage.
    1. Co ja poradzę na to, że czegoś nie bierzesz pod uwagę?
    2. Pisałem nie tylko o przestępstwach, ale i o czynach "niegodnych", jakoś
    to pominęłaś, czemu?
    3. Szef-przestępca to wcale nie skrajność, to dość częste zjawisko. Nie
    czytujesz publikatorów?

    > Nie na osobe, ale na fakt, ze ktos ma jakies powody trzymac cos takiego w
    > tajemnicy, czyli atmosfera szwankuje i nie wszyscy pracownicy czuja, ze
    > moga byc otwarci i szczerzy.
    IMO za atmosferę i "układy" w pracy odpowiedzialność jest wprost
    proporcjonalna do pozycji w hierarchii. Czyli szef odpowiada najbardziej, bo
    to on w głównej mierze ma wpływ na warunkunki pracy.

    > Powiedzialabym cos takiego bez wskazania
    > na osobe, odmawiajac, gdyby zazadano jej wskazania.
    Cóż - po prostu pełen zniesmaczenia, aczkolwiek nie zdziwiony, bezradnie
    rozkładam ręce...

    > Zasieg
    > forow i usenetu jest w naszym kraju ograniczony, a przy mniejszych
    > firmach prawdopodobienstwo dotarcia do kogos, kto akurat tam aplikuje,
    > jeszcze mniejsze, chyba ze mamy na mysli specyficzne branze.
    W każdym kraju jest ograniczony, kwestia tylko w jakim stopniu i przez co.
    Pamiętaj, że zarchiwizowane wątki usenetu są i będą dostępne przez ładnych
    parę lat co najmniej.

    > Pracodawca
    > przy obecnym bezrobociu i tak znajdzie kolejnych pracownikow, ktorych
    > zle potraktuje.
    Też mi się tak wydaje. Tym bardziej należy o tym informować, aby - gdy
    sytuacja się (oby) poprawi - miał on mniejsze szanse na pozyskiwanie
    kwalifikowanych pracowników.

    > Jedyne sensowne zwalczanie zlych praktyk to
    > naglasnianie ich w takich kanalach przekazu, do ktorych maja dostep
    > klienci, w taki sposob, zeby klientom odechcialo sie w danym miejscu
    > kupowac. Gdy klientami sa firmy, a nie osoby fizyczne - jest to
    > latwiejsze.
    Nie wiem, może. Ale bez względu na to istotny jest jak najszerszy zasięg
    (dostępność) takich informacji.

    > "Wymiana pogladow" nie musi polegac na tym, ze sie klocimy, czyj poglad
    > jest lepszy - moze polegac na tym, ze kazdy powie swoj, a widownia oba
    > pozna poszerzajac swoje pole widzenia :)
    Przecież nikt się (w tym wątku przynajmniej) nie kłóci, lecz argumentuje.
    Wymiana poglądów bez towarzyszącej jej argumentacji przywodzi mi na myśl
    rzucanie ulotek reklamowych na wycieraczkę.

    --
    Pozdrawiam
    Jotte


  • 35. Data: 2004-11-01 19:13:24
    Temat: Re: Szef idiota
    Od: MP <d...@p...onet.pl>

    Witaj Pajączek,
    W Twoim liście z 31 października 2004 (21:46:12) można wyczytać:
    P> Uwierz mi, że czasami trudno zachować dystans i polityczne
    P> podejście przy tym człowieku.

    Wierzę w to, co chcesz powiedzieć. Ale "polityczne podejście" to
    również sztuka kierowania poczynaniami drugiego człowieka po własnej
    myśli, za jego zgodą (niekoniecznie świadomą). Jest kluczem do...
    wszystkiego. Dla szefa (nie zacofanego) jest sposobem na podniesienie
    wydajności zatrudnionego; wyposażony w odpowiednią wiedzę pracownik
    pokieruje szefem (zwłaszcza zacofanym).

    --
    Pozdrowienia,
    MP


  • 36. Data: 2004-11-01 19:15:39
    Temat: Re: Szef idiota
    Od: "Artur R. Czechowski" <a...@h...pl>

    On 2004-10-30, WOJSAL <w...@g...pl> wrote:
    > A co robic z kretynem?
    > Pozwolcie (Ty i Twoi koledzy), by mogl sie praktycznie
    > wykazac swoim geniuszem. Zrobi plame raz czy drugi
    > i powinien zejsc na ziemie.
    Taaak, synalek właściciela. Prędzej zwali na Bogu ducha winnego pracownika.
    Albo na wszystkich, co się będzie ograniczał...

    Pozdrawiam
    Czesiu
    --
    Dont worry, be happy
    /Bobby McFerrin/


  • 37. Data: 2004-11-01 19:43:08
    Temat: Re: Szef idiota
    Od: MP <d...@p...onet.pl>

    Witaj Daniel,
    W Twoim liście z 1 listopada 2004 (09:35:06) można wyczytać:
    DR> dostałem piękne referencje po angielsku i zapewnienie, że jak mi
    DR> się znudzi na "tym zgniłym Zachodzie", to zawsze mogę wrócić.

    Kiedyś byłem szefem "najemnym", teraz we własnej firmie. Dobrych
    pracowników mam jeszcze z poprzedniej pracy. Żadna tajemnica - to się
    po prostu opłaca.

    DR> (No, może z wyjątkiem tej premii na chorobowym - to już jednak IMHO
    DR> trochę głupota)

    Masz rację. Ale premia MUSI być zaliczona do chorobowego, bo te
    wylicza się na podstawie średniej. Nie jest to oczywiste i
    sprawiedliwe; prowizję lub premię oprócz chorego dostanie przecież też
    osoba, która za niego pracuje. Te przepisy (obliczania chorobowego)
    prowadzą do zaniżenia stawek, aby powstała rezerwa na wypłaty przez
    okres, w jakim koszt chorobowego ponosi pracodawca, a nie ZUS. To samo
    dotyczy funduszu socjalnego.

    -- Pozdrowienia, MP


  • 38. Data: 2004-11-02 12:38:23
    Temat: Re: Re[2]: Szef idiota
    Od: "Immona" <n...@z...com.pl>


    Użytkownik "Jotte" <t...@W...pl> napisał w wiadomości
    news:cm60bo$rlj$1@news.dialog.net.pl...
    > W wiadomości news:cm5u2h$otn$1@atlantis.news.tpi.pl Immona
    > <n...@z...com.pl> pisze:
    >
    >
    > > Ja tych skrajnosci typu szef-przestepca w
    > > sensie kodeksu karnego nie biore po prostu pod uwage.
    > 1. Co ja poradzę na to, że czegoś nie bierzesz pod uwagę?
    > 2. Pisałem nie tylko o przestępstwach, ale i o czynach "niegodnych", jakoś
    > to pominęłaś, czemu?

    Bo nie wiem, co rozumiesz przez "czyn niegodny". Jak mi wyjasnisz, moge sie
    do tego odniesc.

    > 3. Szef-przestępca to wcale nie skrajność, to dość częste zjawisko. Nie
    > czytujesz publikatorów?

    Masz na mysli prase? Czytuje, ale znacznie wiecej mam kontaktu z szefami w
    realu. Nie znam nikogo, kto bylby na bakier z kodeksem karnym. Przestepcy z
    pewnoscia zdarzaja sie wsrod szefow i wsrod pracownikow, ale twierdzic, ze
    to czeste zjawisko, to jakas delikatnie mowiac przesada.

    >
    > > Nie na osobe, ale na fakt, ze ktos ma jakies powody trzymac cos takiego
    w
    > > tajemnicy, czyli atmosfera szwankuje i nie wszyscy pracownicy czuja, ze
    > > moga byc otwarci i szczerzy.
    > IMO za atmosferę i "układy" w pracy odpowiedzialność jest wprost
    > proporcjonalna do pozycji w hierarchii. Czyli szef odpowiada najbardziej,
    bo
    > to on w głównej mierze ma wpływ na warunkunki pracy.

    Atmosfera a warunki to rozne rzeczy. Atmosfera zalezy od tego, jakich szef
    dobral ludzi do zespolu i na jakie zachowania jest "przyzwolenie", jaka
    kultura firmowa sie wytworzyla, co niewiele ma wspolnego z warunkami, czyli
    sprzet, halas, oswietlenie, BHP itd. Sa miejsca, gdzie mimo swietnych
    warunkow pracy jest fatalna atmosfera. Bywa i na odwrot.

    Mozesz zerknac na tabelke pod koniec
    http://www.zpds.com.pl/dialogkonf.html - gdzie warunki a atmosfera to
    oddzielne zagadnienia. Tabelka powstawala podczas burzliwej dyskusji na zywo
    i choc padaly rozne stwierdzenia, to tezy o zaleznosci atmosfery pracy od
    warunkow pracy nikt nie postawil, bo nikt na to nie wpadl.

    > > Powiedzialabym cos takiego bez wskazania
    > > na osobe, odmawiajac, gdyby zazadano jej wskazania.
    > Cóż - po prostu pełen zniesmaczenia, aczkolwiek nie zdziwiony, bezradnie
    > rozkładam ręce...

    Nie wiem, co tu jest niesmacznego. Szczerosc to podstawa. Gdybym zaczela
    czuc, ze cos zwiazanego z zyciem zawodowym musze przed szefostwem lub
    wspolpracownikami ukrywac, zaczelabym natychmiast bardzo intensywnie szukac
    innej pracy - takiej, w ktorej by nie trzeba klamac ani sie z czyms ukrywac.

    > > Zasieg
    > > forow i usenetu jest w naszym kraju ograniczony, a przy mniejszych
    > > firmach prawdopodobienstwo dotarcia do kogos, kto akurat tam aplikuje,
    > > jeszcze mniejsze, chyba ze mamy na mysli specyficzne branze.
    > W każdym kraju jest ograniczony, kwestia tylko w jakim stopniu i przez co.
    > Pamiętaj, że zarchiwizowane wątki usenetu są i będą dostępne przez ładnych
    > parę lat co najmniej.

    I dobrze, i mam nadzieje, ze sie to bedzie rozwijac. Gdy mam cos zwiazanego
    z informacja do zalatwienia w krajach starej UE (znalezc info o firmie, dac
    ogloszenie, zdobyc informacje o cenach) to moge to zrobic nie ruszajac sie
    sprzed komputera, ba, nawet nie dotykajac sluchawki telefonu. W Polsce,
    jesli to nie jest branza IT, krucho z tym. Nie jestem przeciwna
    zamieszczaniu informacji o nieuczciwych firmach/pracodawcach, ale trzeba
    miec realistyczne podejscie do tego, na ile to ma wplyw na swiat, a na ile
    jest tylko forma autoterapii. Jesli ktos chce walczyc, a nie robic sobie
    autoterapie, to niech robi rzeczy, ktore maja wiekszy wplyw - np. idzie do
    tradycyjnych mediow z tym albo w nich naglosni internetowe inicjatywy. Tylko
    ze ludziom brakuje odwagi cywilnej. Tradycyjne media wymagaja imienia,
    nazwiska, twarzy, historii z konkretnymi danymi ("pracowalem tam od-do"), bo
    za pomowienie redakcja moze slono zaplacic.

    > > Pracodawca
    > > przy obecnym bezrobociu i tak znajdzie kolejnych pracownikow, ktorych
    > > zle potraktuje.
    > Też mi się tak wydaje. Tym bardziej należy o tym informować, aby - gdy
    > sytuacja się (oby) poprawi - miał on mniejsze szanse na pozyskiwanie
    > kwalifikowanych pracowników.

    Wykwalifikowani i tak odejda niezaleznie od sytuacji na rynku - predzej albo
    pozniej. Mam na mysli tych naprawde wykwalifikowanych. A ludzie bez
    specjalizacji, szukajacy "jakiejkolwiek" pracy zawsze beda narazeni na
    wyzysk, bo zawsze beda latwo zastepowalni, gdyby sie obrazili i poszli.
    Sytuacja na rynku moze sie poprawiac, ale nie do poziomu walki pracodawcow o
    najmniej wykwalifikowana sile robocza. Rewolucja przemyslowa i informatyczna
    bardzo zmienila swiat pod tym wzgledem.

    I.



  • 39. Data: 2004-11-02 15:24:13
    Temat: Re: Re[2]: Szef idiota
    Od: "PiotrG" <p...@s...com.pl>

    >> To absolutna podstawa. Jak mozna swiadomie dzialac na szkode kogos, dla
    >> kogo sie pracuje?
    > Normalnie. Wystarczy, że ten ktoś popełnia czyny sprzeczne z prawem lub po
    > prostu niegodne.
    :-O
    Zaraz, zaraz - czy to oznacza, ze jesli ktos postepuje niezgodnie z prawem w
    stosunku do Ciebie, to _automatycznie_ Ty tez mozesz i jestes
    usprawiedliwiony?
    Wydawac by sie moglo, ze w cywilizowanym swiecie obywatele nie wymierzaja
    sprawiedliwosci sami - od tego jest system prawny. Ale widocznie to mi
    sie tylko wydaje - w sumie "oko za oko, zab za zab" jest calkiem cool, tylko
    takich slepych i szczerbatych przez pomylke moze sie sporo narobic...
    Mam nadzieje, ze Twoje poglady w tym aspekcie nie sa powszechne - jesli
    jednak sie myle, to przyjdzie mi zweryfikowac moje rozumienie moralnosci.
    A szkoda by bylo, bo stara dupa jestem i, skoro dotychczas nie musialem,
    to i teraz bym nie chcial.
    Moze zreszta rzeczywiscie wszystko jest tylko czarne i biale, a wszelkie
    oddcienie posrednie sa tylko omamem...
    Wspolczuje Ci tak plytkiego pojmowania swiata.
    PiotrG


  • 40. Data: 2004-11-02 20:35:32
    Temat: Re: Re[2]: Szef idiota
    Od: "Jotte" <t...@W...pl>

    W wiadomości news:cm7v1s$mu6$1@atlantis.news.tpi.pl Immona
    <n...@z...com.pl> pisze:

    > Bo nie wiem, co rozumiesz przez "czyn niegodny". Jak mi wyjasnisz, moge
    > sie do tego odniesc.
    Np. mobbing, kumoterstwo, nepotyzm itd.

    >> 3. Szef-przestępca to wcale nie skrajność, to dość częste zjawisko. Nie
    >> czytujesz publikatorów?
    > Masz na mysli prase?
    Nie tylko. Publikatory to wszelkie media publicznie dostępne.

    > Czytuje, ale znacznie wiecej mam kontaktu z szefami w
    > realu. Nie znam nikogo, kto bylby na bakier z kodeksem karnym.
    A w każdym razie o tym nie wiesz.
    I nie chodzi tylko o kodeks karny. Są jeszcze przestępstwa skarbowe,
    podatkowe.
    Odnoszę wrażenie, że w ogóle trochę wąsko i jednostronnie postrzegasz
    problematykę, o której rozmawiamy.

    > Przestepcy z pewnoscia zdarzaja sie wsrod szefow i wsrod pracownikow,
    > ale twierdzic, ze to czeste zjawisko, to jakas delikatnie mowiac przesada.
    Napisałem - "dość częste", nie manipuluj cytatami.

    > Atmosfera a warunki to rozne rzeczy. Atmosfera zalezy od tego, jakich szef
    > dobral ludzi do zespolu i na jakie zachowania jest "przyzwolenie", jaka
    > kultura firmowa sie wytworzyla, co niewiele ma wspolnego z warunkami,
    > czyli sprzet, halas, oswietlenie, BHP itd. Sa miejsca, gdzie mimo
    > swietnych warunkow pracy jest fatalna atmosfera. Bywa i na odwrot.
    Tu się zgodzę, choć uważam, że są dość ściśle połączone, co może się ujawnić
    w dłuższej perspektywie czasowej lub w jakiejś formie sytuacji
    "podbramkowej". Często pozory są mylące.

    > Nie wiem, co tu jest niesmacznego. Szczerosc to podstawa.
    Podstawa to uczciwość i honor.

    --
    Pozdrawiam
    Jotte

strony : 1 ... 3 . [ 4 ] . 5 . 6


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1