eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusje › zmiana pracy...
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 35

  • 11. Data: 2007-03-05 12:41:49
    Temat: Re: zmiana pracy...
    Od: "Miros/law L. Baran" <b...@h...pl>

    PT Krzysztof Stachlewski pisze:
    > > W pracy pracownik ma pracować, a nie utrzymywać stosunki. Od
    > > utrzymywania stosunków jest kadra kierownicza, w której panują inne
    > > zasady, niż wśród kadry wykonawczej.

    > Bo człowiek po przejściu przez bramy firmy przestaje być
    > człowiekiem, nie ma uczuć, potrzeb, nie widzi wokół ludzi.
    > Jest pracownikiem. Automatem do myślenia i spełniania obowiązków
    > pana pracodawcy.
    > Chyba, że pracownik zostanie awansowany na nadszyszkownika.
    > Wtedy dostaje do ręki bat i może włączyć swoje człowieczeństwo,
    > ale tylko w stosunku do siebie. Do szeregowców ma pozostawać
    > nadczłowiekiem.

    > Daj spokój AnyUser... Nieludzki jesteś.

    Etam, on jest tylko głupcem, który nie odróżnia umowy o pracę od aktu
    własności. Nie on jeden tak głupi, ale nie wielu tak jawnie to
    demonstruje.

    Co gorsza, miś kolorowy nie rozumie, jak bardzo niedobrze dla firmy
    kończy się takie traktowanie pracowników... I nigdy nie zrozumie, bo mu
    rozumu nie staje.

    Jubal

    --
    [ Miros/law L Baran, baran-at-knm-org-pl, neg IQ, cert AI ] [ 0101010 is ]
    [ BOF2510053411, http://hell.pl/baran/tek/, alchemy pany! ] [ The Answer ]

    ,,Nie ma już żadnego listu w skrzynce!
    Nie ma już twych winnic pośród wzgórz!
    Nie ma już cukierków w bombonierkach
    Wszystkich twych!
    I diamentów w twej kopalni nie ma już!''


  • 12. Data: 2007-03-05 13:10:53
    Temat: Re: zmiana pracy...
    Od: "JaMyszka" <f...@g...com>

    On 4 Mar, 22:33, "niktula" wrote:
    > [...]
    > Ja ciężkiej pracy się nie boje. Pracuje dziennie ok 12 godzin.
    > Zdarzają się weekendy przepracowane. Ale nie na to chce narzekać, bo
    > jak już wcześniej pisałam - ja lubię swoją pracę i sprawia mi ona
    > ogromną frajdę.
    > [...]

    A dajże sobie na wstrzymanie! 12 godzin?!
    Długo tak nie pociągniesz! Nawet za wielkie pieniądze!
    Jeżeli stale swoją pracę na pełen etat wykonujesz ponad 8 godz., to
    zachodzą;
    1. masz za dużo pracy
    lub
    2. masz złą organizację pracy
    Ad. 1.
    Twój szef nie wie na czym polega Twoja praca, bo nie zdaje sobie
    sprawy z jej czasochłonności. A Ty jesteś d*.. (sorry;)), że nie
    umiesz mu tego uświadomić;p
    Może też zachodzić świadome wykorzystanie zaangażowania pracownika.
    Zastanów się, czy kogoś nie wozisz na swoich plecach?
    Ad. 2.
    http://przyjaciolka.pl/index.php?option=com_content&
    task=view&id=655&Itemid=45
    Hmmm... Tak poza konkursem... Zmień hierarchię wartości - na pierwszym
    miejscu dom i rodzina, na drugim - praca.
    :)

    --
    Pozdrawiam :)
    JM
    http://www.bykom-stop.avx.pl/index.html ; http://ortografia.pl/
    Bezpieczny wolontariat (Nobel?): http://www.fah.pooh.priv.pl/


  • 13. Data: 2007-03-05 13:15:42
    Temat: Re: zmiana pracy...
    Od: Any User <z...@u...pl>

    >>> organizacją pracy nie kojarzy... a bardziej z pogarszającymi się
    >>> stosunkami między podwładnymi, ze złą atmosferą.
    >> W pracy pracownik ma pracować,
    >
    > OK. Pracować za 400 zł. brutto/m-c... co można wyczytać na Twoim blogu.
    > Nie mam więcej pytań.

    Gdybyś tego posta przeczytał dokładnie, to byś wiedział, że właśnie za
    tyle się nie da, bo jest płaca minimalna. Obecnie jest to 936 brutto.

    > Ludzie i nadludzie, jakoś tak? Kierownicy utrzymują stosunki, ale pozostali
    > pracownicy już nie. Są robotami.

    Nie. Po prostu są zdyscyplinowani.


    --
    Więcej na ten temat przeczytasz w moim blogu:
    http://pracownik.blogspot.com


  • 14. Data: 2007-03-05 14:49:22
    Temat: Re: zmiana pracy...
    Od: "Jackare" <j...@i...pl>


    .
    Ja ciężkiej pracy się nie boje. Pracuje dziennie ok 12 godzin.
    Zdarzają się weekendy przepracowane.

    To bardzo źle. Zacznij zmiany od normalizacji życia i cieszenia się wolnym
    czasem. Im bardziej będziesz sobie Twój wolny czas cenić, tym badziej
    będziesz poważana. Szanuj się sama aby inni Cię szanowali.
    Nikt tak naprawdę nie doceni cię za to że poświęcałaś się dla firmy. Zresztą
    skutki tego widzisz: dwa lata pracy ponad normę i znów coś musisz
    udowadniać. Tym bardziej bolesne że w tym samym miejscu i w tej samej
    firmie.
    Zacznij od powiedzenia sobie że to Twoje życie i nikt nie zwróci Tobie z
    niego ani jednej minuty którą stracisz.

    Jeżeli zdecydujesz się zmienić pracę, także nie rób tego ze spuszczoną głową
    i podejściem że będziesz musiała coś udowadniać. Praca to nie jest nic za co
    należałoby się dać poćwiartować. To czysty handlowy układ bez sentymentów.
    Sprzedajesz swój czas i umiejetności za wynagrodzenie i ilości obydwu
    "towarów" są ściśle zakontraktowane. Sentymenty moga powstać co najwyżej na
    tle kontaktów ze znajomymi z pracy. W jednej firmie jest lepiej, w innej
    gorzej i tyle.

    Walka o swoje i nieśmiałość. Jakoś tak już jest na tym, swiecie że wygrywają
    silniejsi i niekoniecznie ci dobrzy. Jak nie będziesz umiała walczyć o
    swoje, upomnieć się, powiedzieć (także czasem powiedzieć NIE), to Cię
    wykorzystają i jeszcze będą się śmiać za plecami. Rzadko trafia się
    pracodawca z "ludzką twarzą". Im większa firma tym rzadziej, bo do chodzą
    jeszcze gierki personalne i karierowiczowskie ambicje. Jeżeli zależy ci na
    awansach itd, musisz włąćzyc się w wyścig szczurów, jeżeli chcesz mieć tzw
    "swięty spokój" musisz na poczatku zbudować wokół siebie pewną
    nieprzekraczalną strefę. Możesz ją zbudować asertywnością, pewnością siebie
    lub agresją. Każdy z tych środków działa, ale w większości przypadków w
    awansach będziesz pomijana. Cóż, coś za coś. Ostatecznie zawsze zdrowiej
    wychodzą ci, ktorzy nie dali się wkręcić w wyścig szczurów...
    --
    Jackare


  • 15. Data: 2007-03-06 08:56:59
    Temat: Re: zmiana pracy...
    Od: "niktula" <n...@g...com>

    On 5 Mar, 01:26, Any User <z...@u...pl> wrote:
    > > Czy Państwo też musieli na każdym kroku udowadniać swoją wiedzę?
    > > Ile Państwo tak wytrzymali?
    >
    > Poczekaj, a w jaki sposób Ty sobie niby wyobrażasz pracę? Pracownik ma
    > leżeć do góry brzuchem i nie korzystać aktywnie ze swojej wiedzy w
    > każdym momencie pracy?
    >
    > Ja swoją wiedzę udowadniam i aktywnie wykorzystuję właściwie w każdym
    > momencie mojej pracy już od kilku lat i ani nie widzę w tym nic złego,
    > ani mi to w żaden sposób nie przeszkadza (a daje wręcz radość z
    > aktywnego współtworzenia firmy, w której pracuję), ani już tym bardziej
    > nie podchodzę do tego na zasadzie "wytrzymywania".
    >
    > A co do "donoszenia" - w jaki sposób wyobrażasz sobie sprawną
    > organizację pracy?
    >
    > --
    > Więcej na ten temat przeczytasz w moim blogu:http://pracownik.blogspot.com


    Sprawna praca - a donoszenie to wg mnie dwie róźne kwestie. Stawiam,
    że nawet wykluczające się.

    Wiedzę posiadać i wykorzystywać - a udowadniać to też są dwie różne
    kwestie dla mnie.

    Na codzień w pracy wiedzę swoją wykorzystuję czy to przy drobnych
    pracach, przy trudnych decyjzach presonalnych czy też przy planach
    rozwojowych firmy.

    A udowadnianie to inna bajka....
    Troszkę wkurza to, że każdą decyzję trzeba udowadniać. Bo jeśli się
    przez dwa miesiące pracuje z nową kadrą - i po ciągłym wyjaśnianiu,
    żadnej decyzji mojej nie cofneli - to moim zdaniem powinni dać sobie
    na luz. Tak się niestety nie stało. Poza tym jest jeszcze komunikat
    niewerbalny - który można odczytać " A co Ty tam wiesz o zabijaniu".
    Cele nałożone na mój zespół są realizowane. Więc pod względem
    formalnym - nie mogą nic mi zarzucić. A mimo to... szukają dziury w
    całym.
    Bycie przez ciągły czas na celowniku - uwierz, mi że jest męczące.
    Można się w tym pogubić i przez stres z tym związany popełnić w
    którymś momencie błąd.

    Ale jak mawia moja koleżanka " Olać to:) " będzie ok.



  • 16. Data: 2007-03-06 09:03:41
    Temat: Re: zmiana pracy...
    Od: Any User <z...@u...pl>

    > Troszkę wkurza to, że każdą decyzję trzeba udowadniać. Bo jeśli się
    > przez dwa miesiące pracuje z nową kadrą - i po ciągłym wyjaśnianiu,
    > żadnej decyzji mojej nie cofneli - to moim zdaniem powinni dać sobie
    > na luz. Tak się niestety nie stało. Poza tym jest jeszcze komunikat
    > niewerbalny - który można odczytać " A co Ty tam wiesz o zabijaniu".
    > Cele nałożone na mój zespół są realizowane. Więc pod względem
    > formalnym - nie mogą nic mi zarzucić. A mimo to... szukają dziury w
    > całym.

    Zauważ jednak, że bez ciągłego monitoringu działań, ich efektywność
    mogłaby szybko zacząć spadać. Zresztą z tego, co piszesz, wnioskuję, że
    nawet teraz jest nieoptymalna.

    > Bycie przez ciągły czas na celowniku - uwierz, mi że jest męczące.
    > Można się w tym pogubić i przez stres z tym związany popełnić w
    > którymś momencie błąd.

    Zgadza się, to jest dobre to testowania pracowników. Takich, którzy nie
    radzą sobie ze stresem i popełniają błędy, się usuwa (z firmy, bez
    podtekstów).


    --
    Więcej na ten temat przeczytasz w moim blogu:
    http://pracownik.blogspot.com


  • 17. Data: 2007-03-06 12:55:53
    Temat: Re: zmiana pracy...
    Od: "niktula" <n...@g...com>

    Jest też grupa pracowników, którzy nie muszą mieć nadzoru żeby
    pracować sprawnie.

    I ja nie piszę tu o jakieś normalnej kontroli, która zawsze musi być.


    A to, że się cały czas jest na celowniku - to nadal podtrzymuję swoje
    zdanie:)
    Moim zdaniem, po jakimś czasie gdy pracownik się sprawdza powinno się
    odpuścić choć trochę, a nie traktować go dalej jak gówniarza, który
    jest pierwszy dzień w pracy.


  • 18. Data: 2007-03-06 13:04:41
    Temat: Re: zmiana pracy...
    Od: Any User <z...@u...pl>

    > Jest też grupa pracowników, którzy nie muszą mieć nadzoru żeby
    > pracować sprawnie.
    >
    > Moim zdaniem, po jakimś czasie gdy pracownik się sprawdza powinno się
    > odpuścić choć trochę, a nie traktować go dalej jak gówniarza, który
    > jest pierwszy dzień w pracy.

    I tak z ręką na sercu - czy znasz pracowników, którzy bez ciągłego
    nadzoru będą przez cały czas pracować na 100% swoich możliwości?


    --
    Więcej na ten temat przeczytasz w moim blogu:
    http://pracownik.blogspot.com


  • 19. Data: 2007-03-06 13:24:16
    Temat: Re: zmiana pracy...
    Od: januszek <j...@p...irc.pl>

    Any User napisał(a):

    > I tak z ręką na sercu - czy znasz pracowników, którzy bez ciągłego
    > nadzoru będą przez cały czas pracować na 100% swoich możliwości?

    Terminator, Robocop, Roy Batty, Data... ;P

    j.

    --
    http://www.BSGwTVP.info - Battlestar Galactica w TVP2
    Najlepszy serial sci-fi ostatnich lat nareszcie w Polsce!
    Nie przegap - powiadom przyjaciół o ataku Cylonów!
    Jeszcze dziś podpisz apel do telewizji o zmianę pory emisji!


  • 20. Data: 2007-03-06 13:29:18
    Temat: Re: zmiana pracy...
    Od: "entroper" <e...@C...spamerom.poczta.onet.pl>

    Użytkownik "Any User" <z...@u...pl> napisał w wiadomości
    news:esjot9$bhk$1@opal.icpnet.pl...
    > I tak z ręką na sercu - czy znasz pracowników, którzy bez
    > ciągłego nadzoru będą przez cały czas pracować na 100% swoich
    > możliwości?

    nie, ale znam paru, którzy mimo nadzoru pracują na 50%. I nie, nie uchylają
    się od pracy - po prostu szanują swoje rezerwy, do których karbowy, uważający
    się za cwanego, nie ma żadnego dostępu...

    e.

strony : 1 . [ 2 ] . 3 . 4


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1