eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjetzw. "pseudobezrobocie" › Re: tzw. "pseudobezrobocie"
  • Data: 2006-06-04 19:34:09
    Temat: Re: tzw. "pseudobezrobocie"
    Od: Kairos <o...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    camel napisał(a):
    > On 2006-05-24 23:14:54 +0200, j...@p...onet.pl said:
    >
    >>> Nie. Trzeba mieć dobry fach w ręku. Naucz się javy a podam Ci na tacy
    >>> robotę za ponad średnią krajową. A jak już będziesz dobry, to z
    >>> pensji w rok uskładasz na samochód. Bezrobocie jest pośród proli
    >>> (głównie) i w paru innych grupach. Także wśród młodzieży bez
    >>> umiejętności. Gdy potrzebowaliśmy kogoś do pracy, to znalezienie
    >>> osoby, która znała fach, graniczyło z cudem. I aby ten cud sobie
    >>> załatwić, trzeba było posmarować (kandydatowi). I tak się to kręci...
    >>
    >> tak oczywiscie juz lece sie uczyc javy a w miedzyczasie ja i moja
    >> rodzina bedziemy glodowac
    >> samo nauczenie sie jeszcze nic nie da
    >> jeszcze trzeba miec portfolio, doswiadczenie albo plecy
    >> podasz mi liste ogloszen gdzie szukaja programistow javy
    >> jak myslisz ilu ludzi sklada podanie na takie ogloszenie
    >> jakie jest prawdopodobienstwo ze wybiora kogos kto troche zna jave
    >> sama znajomosc jezyka to 10% a reszta to biblioteki,moduly,funkcje
    >> nie twierdze ze przekfalifikowanie sie to zly pomysl
    >> jest to dobry pomysl pod warunkiem ze ma sie pieniadze
    >> a jesli sie nie ma to pozostaje tylko strzal w leb :)
    >> jesli chodzi o moblinosc to chetnie bym sie przeniosl ale kto mi
    >> zagwarantuje ze dostane prace... podroz kosztuje a przeprowadzka tym
    >> bardziej
    >> jechanie kilkaset kilometrow na rozmowe z ktorej nie wiadomo co
    >> wyniknie tez mi sie nie usmiecha...
    >
    > No nie - przekonałeś mnie: NIC SIĘ NIE DA ZROBIĆ. Już mnie nie ma... A
    > ty myślisz, że mnie, jak kulczykowi? Tatuś rzucił milion? Pracowałem i
    > zapierdzielałem z nauką po nocach! Od niewyspania miałem oczka jak miś
    > panda. Pierwsze projekty napisałem dla fundacji pomocy dzieciom za
    > frajer, międzyczasie też takie "do szuflady". To dało mi pewne
    > doświadczenie. Potem złapałem zlecenie od niewyrabiającej się z
    > zadaniami firmy. Nie znałem bibliotek ani stadardów. Znowu przeczytałem
    > cały internet, popełniłem parę tysięcy błędów. Firma nie skorzystała z
    > mojego wyrobu i nie zapłaciła (nie dziwię im się), ale mnóstwo się
    > nauczyłem. Potem mając już jaką taką orientację, postawiłem na
    > specjalizację w rzadkiej technologii. To okazało się strzałem w
    > dziesiątkę. Przeprowadziłem się do miasta z odpowiednim rynkiem i hajda!
    > Poooszło. A potem kontakty z firmami zachodnimi przez net, własna firma...
    >
    > camel[OT]
    >

    No a ja myślałem że nie ma takich ludzi w Polsce. Przed rozpoczęciem
    pracy jako programista w Delphi tez zrealizowałem dwa projekty z
    mnóstwem błędów (za jeden mi na wet zapłacili) :). Teraz planuje sie
    przesiąść na jave w przyszłym miesiącu wybieram się zdać egzamin SCJP.
    Mocno mnie tylko zastanawia ten kontakt z zagranica jak trafiłeś na
    firme która zrozumiała co polski programista chce im przekazać i o co mu
    chodzi (chyba jesteś wyjątkowo dobry w tym co robisz) bo ja mam problem
    po polsku się czasami dogadać (z klientem szefem i innymi) a w innym
    języku to jest mi nawet trudno sobie wyobrazić taką sytuacje. Jeśli to
    jest prawda co stukasz to na mój gust jesteś geniuszem jakimś, i
    zdradził byś mi jak szukałeś zagranicznych firm.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1