eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjetotalna kontrola? › Re: totalna kontrola?
  • Data: 2003-10-17 11:16:11
    Temat: Re: totalna kontrola?
    Od: Flyer <f...@p...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    "" <w...@p...onet.pl> napisał:

    > Zacznę od końca. Jeżeli ten od rowów jest opłacany wg stawki godzinowej to nie
    > mam wyjścia - muszę mu zapłacić pełną stawkę. Dlatego są różne systemy płacowe
    > np. pracując na akord nie będzie gadał bo mu się to zwyczajnie nie bedzie
    > opłacać. Ale do rzeczy - to ze on gada jak najęty nie upoważnia mnie do
    > podsłuchiwania o czym gada.

    A nie wypierdzieliłbyś go na dzień dobry?
    A co do podsłuchiwania - pracodawca nie może naruszać prywatności
    pracownika, ale podpisując z nim umowę stwierdzasz, że przez 8 h
    będziesz zajmował się wyłącznie pracą - czyli pracodawca działając w
    dobrej wierze obserwuje/podsłuchuje/słucha jak wykonywana jest praca [na
    stanowisku pracy!!!] - ma do tego pełne prawo, bo pracobiorca zobowiązał
    się, że będzie przestrzegał przepisów KP - w przypadku stwierdzenia
    przez pracodawcę, że rozmowa dot. spraw prywatnych [jeżeli nie został
    uprzedzony wcześniej] pracodawca powiniene zaprzestać owej obserwacji na
    czas załatwienia tych spraw, ale nie wyłącza to odpowiedzialności z KP
    osoby załatwiającej prywatę w firmie.

    > Mogę go ukarać, zwolnić, ale nie mogę podsłuchiwać
    > o czym gada.

    Znów przykład z gołą babką - włazi Ci do mieszkania [goła] i oskarża
    Ciebie o podglądanie ;) - to pracownik nie uprzedzając pracodawcy
    [działającego w dobrej wierze] o prywatności rozmowy naraża się na jej
    podsłuchanie - pracodawca powinien zaprzestać podsłuchu w momencie,
    kiedy zajdą przesłanki świadczące o jej prywatności - nie uprzedzenie
    pracodawcy o prywatności rozmowy jest ewidentnym zaniechaniem ze strony
    pracownika - jeżeli wejdę na pasy na czerwonym świetle, to nie mogę
    uznać, że potrącenie nie było moją winą - co najwyżej mogę wnosić o
    współwinę kierowcy jadącego z nadmierną szybkością.

    > Poza tym dlaczego sprawę sprowadzasz do kopania rowów - roboty
    > którą może wykonywać (lepiej lub gorzej) każdy. W ten sposób (wynajdując
    > odpowiedni przykład) możemy obalić kazdy pogląd - np. praca kierowcy polega jak
    > wiadomo na kierowaniu:), zawozi więc sobie on tego całego szefa do jakiegoś
    > innego szefa i siedzi na dupie w aucie (ewentualnie pali obok auta), cały czas
    > będąc w pracy. co mi zatem szkodzi, że w tym czasie bedzie gadał ze swojego
    > śłużbowego telefonu i pokryje koszty tych rozmów ? No nic.

    Jeżeli jego praca polega wyłącznie na kierowaniu to może - w tym
    momencie nie wykonuje pracy. Jeżeli jednak ma również za zadanie
    utrzymanie samochodu w czystości i sprawności [opony, olej, benzyna] i
    nie wykorzysta tego czasu do wykonania POTRZEBNYCH czynności, to jest
    jego wina. A przykład z kopaniem - bo jest najoczywistszy - pracowałem
    prawie 6 lat w biurze i wiem, że ten przykład odnosi się też do biur -
    tylko, że tam gorzej widać jak sprawy leżą na półkach i czekają do
    usranej śmierci na koniec rozmów towarzyskich - a kończy się to
    przeważnie - Panie Dyrektorze, bo my się nie wyrabiamy, bo mamy za mało
    ludzi itd. ;)

    > a takież - art. 49 konst.

    Na stanowisku pracy nie ma prywatności - jest 8 h świadczenia pracy -
    prywatność masz w trakcie przerwy obiadowej, w WC itd.

    > On nie moze podsłuchiwać żadnych moich rozmów. Poza tym ciekawe jaki by wpisał
    > powód zwolnienia - proponuję: "uzyskanie, w drodze podsłuchu, wiadomości o
    > temacie prywatnych rozmów, które są niezgodne z zasadami etycznymi
    > obowiązującymi u pracodawcy".

    Nie o temacie - o prowadzeniu rozmów prywatnych w czasie pracy, ze
    szkodą dla Zakładu Pracy [chociażby taką, że za czas tych rozmów
    pracodawca mu płaci]. Nie jestem jakimś faszystą - po prostu pracując
    naoglądałem się kolesi i koleżanek wynagradzanych kilkutysięczną pensją,
    którzy sami nie potrafili NIC zrobić i czas zabijali rozmowami
    telefonicznymi - 5 min. rozmowy jest do zaakceptowania, 4 godziny raczej
    nie. Tylko, że Ci 4 h wpływają na to, że pracodawca wali równo po d.
    wszystkich - zakazy rozmów przestrzegane bezwzględnie, blokowanie
    telefonów itd.

    > dotyczyło to sprawdzania czasu rozpoczęcia pracy poprzez kontrolę momentu
    > logowania się. Nieważne. A co chodzi z tymi uwagami ?

    Wnioskowałem na podstawie postu źródłowego - nie wnioskowałem na
    podstawie Twoich doswiadczeń, bo ani ich nie przytaczałeś, ani nie
    miałeś z nimi problemu.

    Flyer
    --
    Szukam roboty - zdolny i chętny, z doświadczeniem w łączeniu wody z
    ogniem i wykonywaniu niewykonalnego. ;)

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1