eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeszykuja sie obwarowania zawodu informatyka? › Re: szykuja sie obwarowania zawodu informatyka?
  • Data: 2003-12-28 14:45:02
    Temat: Re: szykuja sie obwarowania zawodu informatyka?
    Od: " Marek" <m...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    JL <jl@[cut]noemail.pl> napisał(a):

    > Tak, ale moja wypowiedź ogólnie rzecz ujmując dotyczyła zachłyśnięciem się
    > dziedziną IT i oprogramowaniem jako elementami krytycznie niezbędnymi
    > dla prawidłowego funkcjonowania przedsiębiorstwa.
    > Taki pogląd jest lansowany od lat. Naprawdę niewielu ludzi biznesu odważyło
    > się
    > głośno powiedzieć - "przesada".
    >
    Moje doświadczenie zawodowe jest dość długie i coraz bardziej zastanawiam się
    nad sensem tego wszystkiego. Sądzę, że większość oprogramowania powstaje dla
    jego sprzedania, a nie z rzeczywistych potrzeb uzytkowników. Przecież kolejne
    produkty programistyczne, a zwłaszcza kolejne wersje istniejących już
    produktów mają już dawno większość cech grupy produktów szybkozbywalnych. Tak
    naprawdę to nie przystają do tej nazwy głównie z powodu ceny :)



    > > Każdy system informatyczny, bez względu na
    > > przeznaczenie ma ułatwić i przyspieszyć pracę.
    >
    > Ideologicznie - tak.
    Właśnie! Znam firmę, której główny księgowy potrafił zrobić bilans na paczce
    fajek, a wydruki z zamknięcia FK (jeszcze z ODRY) kazał sobie przywozić do
    domu tylko dla porównania i sprawdzenia. Następny system napisany w 4GL dla
    UNIX-a chodził tak wolno, że księgowe prędzej poszukały w stercie wydruków,
    niż przy pomocy ZNAKOWEGO! terminala.
    Inny przykład to duża firma, w której wystawienie przez system tylko części
    not odsetkowych zaowocowało tysiącami reklamacji i dopiero ręczna ingerencja
    w noty wygenerowane przez system uratowała firmę od afery w mediach. Firma
    przeszła na system napisany na inną platformę. Jest on z roku na rok coraz
    bardziej zcentralizowany, ale jego działanie jest ciągle krytykowane przez
    wszystkich - oprócz dyrekcji firmy i autorów systemu.
    Następny przykład to firma, która nie miała większych problemów ze ściąganiem
    składek dopóki księgowe posługiwały się lokalnymi systemami napisanymi w
    Clipperze pod Novelem podpartymi skrzynkami z ręcznymi kartotekami. Zawał
    systemu nastąpił po przejściu na wieloplatformowy system ogólnopolski oparty
    na interfejsie graficznym sterowanym makrami Office'a 97.
    A nowy rewelacyjny system obsługi liczenia głosów w czasie ostatnich wyborów?



    > Nie znam pragmatycznych amerykanów. Ci, z którymi rozmawiałem
    > (czytaj próbowali coś mi sprzedać) mieli tylko jeden pomysł na biznes w
    > Polsce.
    > Sprzedać moim klientom, po czym przejąć nad nimi "opiekę".
    > Znam natomiast historię nieudanego wdrożenia CRM u 2 gigantów
    > oprogramowania.
    > Oni nie tylko niczego nie zoptymalizowali, władowali nieprawdopodobnie
    > gigantyczne
    > pieniądze w błoto.
    >
    Co ciekawe problem z dużymi systemami informatycznymi to nie tylko polska
    specjalność. Żenujące było ręczne liczenie dziurek na kartach w czasie
    ostatnich wyborów w USA



    > Nie jest łatwe. Moje doświadczenie wskazuje jednak, że założenie
    > iż wdrożenie systemu sprzedaży załatwi problemy z dostępnością
    > towaru na magazynie, cenami, stanami, partiami, parametrami
    > przechowywania (wilgotność, temperatura), dostępnym miejscem
    > w magazynie wysokiego składu itp. jest naiwne.
    >
    Zwłaszcza, że dla jednej z opisanych wyżej firm wprowadzenie nowego systemu
    informatycznego zaowocowało koniecznością powiększenia załogi. Ze społecznego
    punktu widzenia jest to poprawne, ale ... :)



    > > Jeśli panie z księgowości
    > > lubią zostawać wieczorami aby ręcznie uzupełniać dziennik faktur - mogą to
    > > robić.
    >
    > Siedzenie po nocach pań księgowych wpisane jest w naturę ich zawodu ;-)
    > Systemy, które do tej pory miałem okazję poznać nie gwarantują im
    > uniknięcia tej przykrej niedogodności.
    > Niektóre panie, dzięki np. błędom replikacji baz tegorocznego sylwestra
    > spędzą nad wyprowadzaniem stanów.
    >

    Tak sobie myślę, że macdonaldyzacja wkracza również coraz jawniej do
    informatyki. Coraz bardziej widoczne jest kierowanie się przy tworzeniu
    programów względami marketingu, a przy zakupie modą. Coraz bardziej prawdziwe
    jest zdanie: "gdyby budowlani budowali domy w taki sam sposób, jak
    programiści piszą programy, to jeden dzięcioł zniszczyłby całą cywilizację.
    Chyba tylko małe firmy są jeszcze normalne, bo one najboleśniej odczułyby
    skutki nierozsądnej informatyzacji.



    > "Nic nie mogę zrobić" w sensie wymówki pracownika.
    > Wyraźnie o tym pisałem. Chodzi o zachowanie związane z cedowaniem
    > odpowiedzialności
    > na jakość działania systemu, co wyręcza ludzi od pracy i myślenia.
    Znam systemy, w których operator naprawdę niewiele może zrobić, a w przypadku
    znacznego obciążenia systemu już nic poza herbatą lub kawą. Klient się pieni,
    a operator systemu jest ubezwłasnowolniony totalnie. Czy informacja o braku
    dostępu do serwera działa dobrze na morale pracownika, który w starym
    systemie miał nieograniczony dostęp do swojej "drewnianej skrzynki" z
    kartotekami?



    > Mój pogląd ukształtowały własne doświadczenia
    > Nie ma w Polsce rodzimej kultury pracy, narodowego poczucia obowiązku itp.,
    > czym z kolei mogą pochwalić się choćby nasi zachodni czy północni sąsiedzi.
    > Wyjątki stanowią jednostki.
    > Na to ERP też nic nie poradzi :)
    >
    Ale jest niestety naśladownictwo obcych wzorów, na którym często źle się
    wychodzi.


    Marek


    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1