eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeszykuja sie obwarowania zawodu informatyka? › Re: szykuja sie obwarowania zawodu informatyka?
  • Data: 2003-12-29 11:16:05
    Temat: Re: szykuja sie obwarowania zawodu informatyka?
    Od: "Jarosław Wiechecki" <j...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]


    Użytkownik "JL" <jl@[cut]noemail.pl> napisał w wiadomości
    news:22483-1072615717@81.210.16.254...
    >
    > Użytkownik "Jarosław Wiechecki" <j...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    > news:bsc58p$lv1$4@news.onet.pl...
    >
    > > > Można!
    > > > Większość nabywców oprogramowania klasy ERP liczy na to,
    > > > że system rozwiąże ich problemy z zaprojektowaniem danego procesu.
    > > > Dopiero w trakcie analizy przedwdrożeniowej okazuje się, że to mit
    > > > i proces ten trzeba wcześniej dobrze zaprojektować.
    > >
    > > Żaden system, sam z siebie, nie rozwiązuje problemów. Od tego są ludzie.
    >
    > Oczywiście.
    >
    > > Systemy są od gromadzenia danych, raportowania, znajdowania zależności
    > > między danymi i ich prezentowania.
    >
    > Dodatkowo robienia symulacji (np. bilans próbny na zapasowym systemie
    kont,
    > czy symulacja wyceny partii produkcji przed wprowadzeniem do cyklu nowego
    > komponentu itp.)

    Tak, tylko zauważ, że system jest tak dobry jak obsługujący/zarządzający nim
    ludzie. Jeśli oni nie mają wiedzy, umiejętności lub są zwykłymi tłumokami to
    nawet najlepszy system nie pomoże.

    >
    > > Na podstawie posiadanych danych
    > > kierownictwo firmy ma podejmować optymalne dla przedsiębiorstwa
    decyzje.
    > > Np. taką prozaiczną: komu wysłać wezwanie do zapłaty?
    >
    > Wezwania do zapłaty są często decyzją strategiczną i scedowanie tego na
    > system
    > zazwyczaj kończy się nieprzyjemnie.

    Wezwania tak. Analiza płatności dokonana ręcznie jest zawsze mniej efektywna
    niż analiza dokonana automatycznie.

    >
    > > >
    > > > Przykładem, że można doskonale funkcjonować np.: bez MRP w produkcji
    > > > jest największy azjatycki producent aut :-)
    > >
    > > To, że firma A nie używa jakiegoś produktu czy rozwiązania, nie oznacza,
    > że
    > > rozwiązanie owo jest nieprzydatne.
    >
    > Tak, ale moja wypowiedź ogólnie rzecz ujmując dotyczyła zachłyśnięciem się
    > dziedziną IT i oprogramowaniem jako elementami krytycznie niezbędnymi
    > dla prawidłowego funkcjonowania przedsiębiorstwa.
    > Taki pogląd jest lansowany od lat. Naprawdę niewielu ludzi biznesu
    odważyło
    > się
    > głośno powiedzieć - "przesada".


    Częściowo rozumiem Twój punkt widzenia.Niestety, obok całkiem przydatnych
    możliwości działy marketingu obiecują gruszki na wierzbie.

    [...]
    > > Każdy system informatyczny, bez względu na
    > > przeznaczenie ma ułatwić i przyspieszyć pracę.
    >
    > Ideologicznie - tak.
    > Dlatego produkuje się systemy sprzedaży z interfejsem graficznym
    > (windowsowym jak kto woli) prawda? :)
    > Paradoksalnie spowalniającym pracę operatora, kompletnie bezużytecznym
    > w miejscu, gdzie potrzebne jest szybkie wystawienie dokumentów.
    > Problem ogólnie znany naszym producentom systemów.

    Tu masz rację. Tylko, że interfejs nie jest najważniejszą rzeczą w systemie.
    Jeśli zarząd podejmuje decyzję o wyborze systemu tylko i wyłącznie na
    podstawie materiałów dostarczonych przez producenta systemu, skończy się tak
    jak opisujesz w dalszej części. Niestety, w większości firm na świecie, nie
    wciąga się pracowników do zarządzania, nie wysłuchuje się ich opini
    dotyczących udoskonalenia stanowiska pracy czy też procesów.

    [...]

    > Myślisz, że dzięki systemom ERP te problemy rozwiązano?
    > Jestem w stanie przywołać w pamięci co najmniej 10 dużych firm, które nie
    > uporały
    > się w terminie z bilansem. Firmy te korzystają ze znanych systemów, dwie
    > z nich udzieliły nawet referencji.

    Niestety, błędne wdrożenie to nie wina systemu jako takiego, tylko
    komunikacji wewnątrz zespołów wdrożeniowych, nieumiejętności sformułowania
    potrzeb przez kupującego, opisania procesów wewnątrz firmy.


    > Z powodu zmiany interfejsu ze znakowego na graficzny, czas wystawiania
    > dokumentu
    > zakupu w pewnej dużej firmie wzrósł z 10 do 25 minut, przez co, jak sądzę,
    > firma utraciła status lidera w branży.

    Wiesz, pracowałem w firmie, która zafundowała sobie system produkowany przez
    jednego z liderów. W pierwszym okresie czas obsługi klienta wzrósł z 5ciu
    minut do kilkunastu godzin. Wina leżała po stronie błędnie wdrożonego
    systemu. Tępe kierownictwo nie chciało w to uwierzyć (u nich w centrali
    wszystko było OK). Problem rozwiązano w typowo polski sposób: powołano
    spółkę zoo, która zajmowała się obsługą klienta korzystając ze starego
    systemu. Po ponad roku jakoś udało się wszystko poprawnie skonfigurować.
    Jeśli chodzi o moje pierwsze doświadczenia, nie były one zbyt dobre. Jednak
    później można było z systemu wycisnąć więcej. Problemem było, niestety,
    kierownictwo, które wszelkie wprowadzone i opisane procesy traktowało jako
    niezmienne.

    > Z powodu wdrożenia bardzo znanego na rynku, choć niepopularnego w Polsce
    > (zaledwie kilka wdrożeń) handlowcy pewnej bardzo znanej na rynku IT firmy
    > przez 3 miesiące nie byli w stanie podawać cen towarów przez telefon, na
    > czym ucierpiała zarówno firma jak i jej partnerzy handlowi.

    :) Nie wiem o jakiej firmie mówisz. Znam parę innych. Nadal jednak będę
    twierdził, że nie jest to wina systemu, lecz ludzi. Bardzo często
    przypadkowych, niewykształconych. Zwłaszcza w dużych firmach, w których
    kierownictwo dobierane było na zasadzie: ten mi dobrze d..ę liże, zostanie
    moim zastępcą.

    >
    > Obstaję przy swoim.
    > Żaden system tak długo nie będzie wspierał zarządzania procesami w firmie,
    > zanim te procesy nie zostaną zidentyfikowane, zoptymalizowane i skutecznie
    > wdrożone. Zatem tak długo, dopóki organizacja nie dojrzeje. Implementacja
    > systemu przed uporządkowaniem procesów grozi paraliżem firmy.

    Ja całkowicie się z Tobą zgadzam. Dopóki o wdrożeniu systemu będą decydowali
    ludzie, którzy tak naprawdę nie wiedzą jak funkcjonuje zarządzana nimi
    firma, jakie ustaliły się procesy, dopóty system nie będzie wdrożony
    poprawnie.

    [...]
    > > > Zastosowanie aplikacji wspierających różnej maści procesy finansowe
    > > > w wielu przypadkach na tyle osłabiają czujność księgowych, że o
    > powstałych
    > > > błędach dowiadują się dopiero podczas bilansów.
    > >
    > > Naprawdę? Pogadaj z pragmatycznymi Amerykanami. Oni dobrze potrafią
    > liczyć.
    > > Niedawno obliczyli, że w ciągu ostatnich 20 lat, dzięki wprowadzeniu
    > > "komputeryzacji" koszty logistyki spadły z 4 czy 5 % PKB do 1,5%.
    >
    > Nie znam pragmatycznych amerykanów. Ci, z którymi rozmawiałem

    Mimo wszystko dobrze, czy chociażby przeciętnie wdrożone systemy ułatwiają
    pracę.

    > (czytaj próbowali coś mi sprzedać) mieli tylko jeden pomysł na biznes w
    > Polsce.
    > Sprzedać moim klientom, po czym przejąć nad nimi "opiekę".

    Tak, Tak, Tak. :) A czy polscy producenci tak nie postępują?Niestety, tak.

    > Znam natomiast historię nieudanego wdrożenia CRM u 2 gigantów
    > oprogramowania.

    Tutaj należałoby ustalić, czy wszyscy potrzebują wszystkich systemów. Wg.
    mnie nie. Niestety, bardzo często zarządy kierują się owczym pędem i
    podejmują decyzję o zakupie tylko dlatego, że dane rozwiązanie jest
    "trendy".

    [...]

    > Jarku.
    > Masz odrobinę racji, ale czy w magazynie wspomnianego przez Ciebie
    > dystrybutora
    > zawsze zgadzały się stany?

    Nie. Stany nigdy nie będą się w 100% zgadzać. Jednak prawdopodobieństwo, że
    ilości widziane na ekranie terminala są na magazynie jest bliskie jedności.
    W przypadku braku jakiegokolwiek systemy, musielibyśmy tracić czas na ręczne
    sprawdzanie.

    > Czy w bazach nie zmieniły ceny po korekcie, nie zmieniała cena zakupu
    > po przewalutowaniu? Nie kaszaniły się stany po ręcznych korektach?

    Po ręcznych korektach nie. Ceny również nie zmieniały się po korektach. Były
    problemy po przewalutowaniu, to fakt.

    >
    > > Przykro mi.
    > > Jeśli sprzedajesz kilka produktów to możesz obyć się bez jakiegokolwiek
    > > oprogramowania. Jeśli masz ich dziesiątki, nie jest to już takie
    > > łatwe.
    >
    > Nie jest łatwe. Moje doświadczenie wskazuje jednak, że założenie
    > iż wdrożenie systemu sprzedaży załatwi problemy z dostępnością
    > towaru na magazynie, cenami, stanami, partiami, parametrami
    > przechowywania (wilgotność, temperatura), dostępnym miejscem
    > w magazynie wysokiego składu itp. jest naiwne.

    System jako taki sam niczego nie załatwi. Może ułatwić zarządzanie i
    podejmowanie decyzji. Może uprościć obsługę klienta. System wiele "może"
    jednak zależy to od pracowników, zarządu, kultury organizacyjnej i wielu
    innych czynników, zależnych od człowieka.Jeśli system się nie sprawdza, to
    winę za to zawsze ponosi człowiek.

    [...]
    > Siedzenie po nocach pań księgowych wpisane jest w naturę ich zawodu ;-)
    > Systemy, które do tej pory miałem okazję poznać nie gwarantują im
    > uniknięcia tej przykrej niedogodności.
    > Niektóre panie, dzięki np. błędom replikacji baz tegorocznego sylwestra
    > spędzą nad wyprowadzaniem stanów.

    Cóż, w tym przypadku znowu zawinił człowiek.

    [...]
    > > > Zauważyłem natomiast inne niepokojące zjawisko.
    > > > Syndrom "Jak nie mam".
    > > > "Jak nie mam w komputerze to [...]"
    > > > tu wstaw dowolnie:
    > > > - nie wiem co robić
    > >
    > > Zaproponować klientowi równoważny towar. Sprawdzić w systemie kiedy
    > będzie.
    >
    > To człowiek Jarku, człowiek. Nie pisałem, że nie radzę sobie z taką
    sytuacją
    > tylko o zjawisku, jakie zaobserwowałem.

    Cóż, masz rację, wielu handlowców zaczyna się gubić, gdy czegoś nie ma. Ale
    to problem na inną dyskusję.

    > > > - nie wiem za ile
    > >
    > > Wszystkie systemy informują o cenie zakupu, minimalnej cenie sprzedaży
    dla
    > > danego klienta, sugerowanej cenie detalicznej.
    >
    > Nieprawda :-))
    > I całe szczęście.
    > Nie spałbym po nocach, gdyby szeregowy pracownik firmy miał dostęp do cen
    > zakupu.
    > Widoczna cena minimalna dla danego klienta jest aktem samobójczym dla
    firmy.
    > System powinien pilnować cen, ale nie powinien zwalniać handlowca z pracy
    > jaką są negocjacje. Każda wytargowana złotówka mnożona przez ilość
    operacji
    > dziennych, w skali rocznej daje ogromne kwoty.

    To znowu zależy od rodzaju firmy, ilości obsługiwancych klientów, branży,
    wielkości przydzielonego im kredytu, decyzji jak bardzo automatyzujemy
    proces sprzedaży i komu przydzielamy uprawnienia do określonych czynności.

    >
    > > W przypadku systemów wsparcia
    > > sprzedaży są to niezbędne informacje. Jeśli ich nie ma - to niestety
    osoby
    > > decydujące o jego zakupie (systemu) dały ciała.
    >
    > Gdybyśmy wrócili do początku naszej rozmowy, w której wspominałem
    > o przemyślanych procesach - w tym miejscu musiałbym wytknąć Ci błąd,
    > czego nie zrobię bo nie mam zamiaru Cię krytykować.
    > Każdy buduje swój proces handlowy na miarę posiadanej wiedzy i
    doświadczeń.
    >
    > > > - nie wiem czy jest
    > >
    > > Towar jest na magazynie lub go nie ma.
    >
    > Oprócz tego towar może być:
    >
    > - w magazynie "x"
    > - w oddziale "x"
    > - w transporcie
    > - w produkcji (sprzedaż wymaga przeprowadzenia odp. procedur)
    > - w kontroli jakości - j.w.
    > - w składzie celnym
    > - zarezerwowany
    >
    > i pewnie specjaliści od logistyki dorzuciliby jeszcze inne.
    >
    > W każdej z powyższych sytuacji (poza składem celnym)
    > towar można sprzedać a...
    > nie ma go na magazynie.

    To zależy od organizacji. W firmie, w której pracowałem, towaru w produkcji
    nie można było sprzedać, można było zablokować na zamówieniu klienta. W
    chwili, gdy towar pojawił się na magazynie, można było wystawić faktury
    (jednym poleceniem, dla dowolnej ilości klientów spełniających określone
    warunki). Pozostawał problem wydruku faktur. Niestety, trzeba było robić to
    ręcznie.

    [...]
    > > Zawsze można coś zrobić.
    >
    > "Nic nie mogę zrobić" w sensie wymówki pracownika.
    > Wyraźnie o tym pisałem. Chodzi o zachowanie związane z cedowaniem
    > odpowiedzialności
    > na jakość działania systemu, co wyręcza ludzi od pracy i myślenia.

    Nic nie wyręcza człowieka od myślenia czy pracy. Za wyjatkiem przełożonego,
    który myślenie podwładnego uważa za atak na swoją pozycję.

    > Nie przekonasz mnie o tym, że w globalnym ujęciu jest inaczej.
    > Mój pogląd ukształtowały własne doświadczenia
    > Nie ma w Polsce rodzimej kultury pracy, narodowego poczucia obowiązku
    itp.,
    > czym z kolei mogą pochwalić się choćby nasi zachodni czy północni
    sąsiedzi.
    > Wyjątki stanowią jednostki.
    > Na to ERP też nic nie poradzi :)

    Tu masz rację, niestety.

    [...]
    >
    > > Ale to są problemy do rozwiązania.
    >
    > Ale jak widzisz - są to problemy.
    > Podobne występują przy braku systemów.
    > Stąd dla mnie płynie następujący wniosek - systemy ERP okażą się
    przydatne,
    > jeśli wszystkie procesy będą zidentyfikowane, zdefiniowane,
    zoptymalizowane
    > i wdrożone, następnie właściwie zaimplementowane (odwzorowane) w tychże
    > systemach.
    > Implementacja systemu nie uchroni firmę przed problemami występującymi
    > w samych procesach, na ich styku, wśród osób w nie zaangażowanych.
    > Dodatkowo pojawią się procesy wynikające z błędów w implementacji
    > systemu, błędy inżynierskie (wadliwe działanie aplikacji), błędy
    > użytkowników
    > (operatórów).

    I tu się zgadzamy. Z jednym wyjątkiem - ja jestem za tym, by wdrażać systemy
    z podstawową funkcjonalnością, następnie udoskonalać i zmieniać. Wiem, że
    jest to kosztowny proces, niestety, nie do uniknięcia.W większości
    przypadków zyski przewyższą koszty. Niestety, nie da się stworzyć od razu
    systemu idealnego:(


    > > To niedouczeni właściele, kierownicy różnych szczebli tworzą mity o
    > > niedoskonałości systemów informatycznych.
    >
    > Daruj sobie.
    > Balansujesz na krawędzi fanatyzmu technologicznego.

    Trochę:) Niestety, musisz przyznać, że bolączką polskiej gospodarki jest:
    "Nie ma w Polsce rodzimej kultury pracy, narodowego poczucia obowiązku":)
    Przyjęcie założenia, że wszyscy pracownicy są idealni jest jest niestety
    błedne. Podobnie błędne jest założenie, że wszyscy właściciele, członkowie
    zarządu są odpowiednio wykształceni, pomysłowi.

    >
    > > Nie potrafią zdefiniować własnych
    > > wymagań, czy też opisać istniejących procedur i procesów.
    [...]
    >
    > Cieszę się, że zgadzamy się przynajmniej w niektórych kwestiach. ;-))
    >

    Jak widzę, mamy prawie podobne poglądy:)Może faktycznie w moich
    wypowiedziach widać "fanatyzm technologiczny" (btw: fajne określenie),
    jednak tak nie jest. Widzę zagrożenia, jednak ostatnie 30 lat rozwoju branży
    IT udowodniło, że zyski przewyższają straty. Wiele problemów wynika, tak jak
    napisałeś, z braku odpowiedzialności, kultury pracy, czy chociażby z braku
    wiedzy. Zarówno u pracowników (wszystkich szczebli) jak i u właścicieli. Od
    siebie dodam jeszcze: błedy w zarządzaniu, motywowaniu pracowników, niechęć
    do zmian w czasie wzrostu gospodarczego, niechęć do podnoszenia własnych
    kwalifikacji. Generalnie - temat rzeka. Niestety, wprowadzenie
    certyfikowanych przez państwo lub inną instytucję informatyków, nie
    spowoduje, że unikniemy błędów.

    --
    pozdrawiam
    Jarosław Wiechecki


Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1