eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeprzerwa i powrot "na rynek" › Re: przerwa i powrot "na rynek"
  • Data: 2008-01-30 08:07:11
    Temat: Re: przerwa i powrot "na rynek"
    Od: Immona <c...@n...gmailu> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Z wrote:
    > "Herakles" <h...@b...pl> wrote in message
    > news:fnmrjk$3pb$1@nemesis.news.tpi.pl...
    >
    >>zawodzie łopatologa, to baw się, ale pamiętaj, że kiedyś przyjdzie do
    >>Ciebie szara rzeczywistość i zaboli. Poza tym z tego, że kończysz studia
    >>wynika, że masz za sobą 5(studia)+4(L.O.) lat nieustannej imprezy, może
    >>już
    >>wystarczy, odwyk i do roboty!!!
    >
    >
    > Ja sadze, ze skoro po studiach ma pieniadze (bo pisze o dziurze w CV, czyli
    > nie pracowal w trakcie studiow) to znaczy, ze i pozniej tatus mu prace
    > zalatwi. Nie ma co krytykowac, w koncu byc moze wlasnie po to rodzice ciezko
    > pracowali, zeby miec satysfakcje, ze synek ma latwe zycie. Nie nam to
    > oceniac - jedynie mozna poradzic co i jak.
    >

    Zaraz sie musi polska zawisc odezwac :)

    Znam troche osob imprezujacych cale zycie i jest to mozliwa opcja, nawet
    bez pomocy rodzicow, ale trzeba byc na tyle wyjatkowym, zeby umiec
    sprawnie isc tymi nietypowymi sciezkami kariery.

    Jesli chodzi o te historie, to jedna, z dalszej rodziny, wyglada tak, ze
    gosc podrozowal niskobudzetowo i w sposob szalony do swoich poznych lat
    30-stych - Indie, Nepal, Afryka, Ameryka Południowa i tak dalej, po
    wioskach, z dala od komercyjniejszych szlakow, podejmujac sie jakichs
    krotkich prac i generalnie zyjac w dlugach, z ktorych wyjscie swietowal
    dopiero kilka lat temu. Opowiadal, opisywal, skonczyla sie komuna,
    pojawili sie yuppie i nagle sie okazalo, ze jest spory rynek na takie
    niestandardowe wyprawy z doswiadczonym przewodnikiem, ktory wezmie w
    miejsca, o ktorych nikt znajomy nie bedzie mogl powiedziec "ja tez tam
    bylem", a swoimi opowiesciami i historia podrozy czlowiek sobie wyrobil
    pozycje w srodowisku zainteresowanych takimi przygodami. Bierze drozej
    niz za standardowe wycieczki z biur turystycznych, a koszty ma mniejsze
    no i dalej robi to, co lubi.

    Inny czlowiek, ktorego spotkalam juz jako kogos-tam ds. importu czy
    kupna, pojezdzil sobie tak po dosc biednych i lezacych na poboczu
    krajach, na tyle, ze jezykow sie poduczyl, rynek poznal i tak sie
    skladalo, ze ze wzgledu na niepopularnosc miejsca docelowego strasznie
    malo ludzi ma znajomosc tamtejszych jezykow i rynkow, a sa fajne towary,
    tanio - po powrocie do Europy poszukal firm, ktore by byly
    zainteresowane, a poniewaz firma bez jego pomocy nie byla w stanie sie
    dogadac nie mowiac o znalezieniu producentow nie posiadajacych czasem
    nawet telefonow stacjonarnych, byl niezbednie potrzebny firmie do
    zyskownej operacji i wzial za to odpowiednio. I dalej tam jezdzi
    regularnie i imprezuje z nimi.

    Ogolnie, kwalifikacje, ktore mozna nabyc na takich wyprawach, to wiedza
    lokalna i najlepiej wybierac miejsca na tyle niszowe, ze bedzie sie
    jedynym znajacym dana nisze czy tez jedynym w Polsce/jakims innym kraju
    - to, jesli ktos zamierza wyciagnac ze swojego podrozowania cos dla
    kariery. Natomiast picie w miedzynarodowym towarzystwie w roznych
    krajach Europy to strata czasu, zwlaszcza ze to samo mozna robic
    pracujac w firmach, w ktorych jest to czesc pracy.

    I.
    --
    http://nz.pasnik.pl - Nowa Zelandia
    http://blog.pasnik.pl

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

  • 30.01.08 08:15 Z
  • 30.01.08 13:03 Herakles
  • 30.01.08 14:38 Rad
  • 30.01.08 14:48 Rad
  • 30.01.08 08:19 Z
  • 30.01.08 16:05 Z
  • 30.01.08 18:02 Rad
  • 30.01.08 18:56 entroper

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1