eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusje › problemy aktywizacji pracy osób bezrobotnych
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 120

  • 101. Data: 2004-03-28 12:39:35
    Temat: Re: problemy aktywizacji pracy osób bezrobotnych
    Od: " Marek" <m...@g...pl>

    krzysztofsf <k...@p...gazeta.pl> napisał(a):

    > Dodatkowo ci powiem, ze zanim zaczalem w 2002 kariere bezrobotnego, tez
    > bylem swiecie przekonany, ze dlugotrwale bezrobocie wynika z przyczyn
    > maloaktywnego poszukiwania pracy i zbytniej wybrednosci w jej wyborze.
    > Ocenialem, ze maksymalnie 3-4 miesiace i bede pracowal, jesli nie bede
    > liczyl na normalna prace, tylko zadowole sei praca na umowe zlecenie, o
    > dzielo, dzialalnoscia gospodarcza lub wrecz na czarno. Niestety, praktyka
    > zweryfikowala moje poglady.
    >
    Jak szukałem pracy w 1992-gim to szukałem jej TRZY dni, a miałem o wiele
    niższe kwalifikacje niż obecnie. Do 2000-go też myślałem, że trwałe
    bezrobocie wynika z przyczym opisywanych przez gadające głowy w mediach
    i przez moich oponentów w tej dyskusji.
    Jak moje miejsce pracy uległo likwidacji, to myślałem, że skoro poprzednio
    szukałem przcy 3 dni, to teraz przy większym bezrobociu i wyższych
    kwalifikacjach, potrwa to najwyżej 3 miesiące.
    Teraz gdy w ciągu ostatnich 3 lat pracowałem rok i ciut, to zaczynam się
    zastanawiać, czy tym razem pracę znajdę chociaż w ciągu trzech lat, bo 1.5
    roku już szukam.
    Oprócz wieku mam jeszcze pecha, bo gdybym pracował w 2000-nym jako informatyk
    na poczcie, w MPK, PKP, w energetyce, ZUS, US, itp. to pewnie pracowałbym tam
    do tej pory, a może przy bardziej zaawansowach technologiach i w razie czego
    byłoby w związku z tym łatwiej. Może miałbym więcej czasu na podwyższanie
    kwalifikacji, bo tam gdzie pracowałem zadań było tyle i wszystkie
    "na wczoraj", że człowiek w domu siadał i był zadowolony, że siedzi
    i nie musi wytężać intelektu. Ludzie w moim wieku pracują głównie gdy są
    decydentami, albo gdy im nikt miejsca pracy spod tyłka jeszcze nie wykopnął.
    Od pewnego wieku, powrót do pracy coraz bardziej ociera się o sztuki cyrkowe
    i magiczne.
    Mimo, że byłem i od sprzętu, i od sieci, i od systemów, i od baz danych,
    i od help desku, i od wdrożeń, i od pisania programów, etc. etc.,
    to nie mogę się nigdzie załapać, bo potencjalni pracodawcy potrzebują do
    innego sprzętu, do innych sieci, do innych systemów, do innych programów,
    do innego help desku, do innych baz danych, do wdrażania innych programów,
    do pisania w innych językach, z innym wykształceniem, w innym wieku, etc. etc.

    Marek


    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 102. Data: 2004-03-28 13:30:12
    Temat: Re: problemy aktywizacji pracy osób bezrobotnych
    Od: "krzysztofsf" <k...@p...gazeta.pl>


    Użytkownik " Marek" <m...@g...pl> napisał w wiadomości
    news:c46h27$85i$1@inews.gazeta.pl...

    > Od pewnego wieku, powrót do pracy coraz bardziej ociera się o sztuki
    cyrkowe
    > i magiczne.
    > Mimo, że byłem i od sprzętu, i od sieci, i od systemów, i od baz danych,
    > i od help desku, i od wdrożeń, i od pisania programów, etc. etc.,
    > to nie mogę się nigdzie załapać, bo potencjalni pracodawcy potrzebują do
    > innego sprzętu, do innych sieci, do innych systemów, do innych programów,
    > do innego help desku, do innych baz danych, do wdrażania innych programów,
    > do pisania w innych językach, z innym wykształceniem, w innym wieku, etc.
    etc.

    No coz...ja od mgr inz. zootechnika wyewoluowalem poprzez rozne stadia
    posrednie do czegos zblizonego i rowniez niestety okazalo sie, ze jest to
    slepa odnoga :))))
    A mialem cholera mozliwosc zostac na mojej alma mater na asystenturze - trzy
    osoby z roku zostaly, ani lepsi ani gorsi ode mnie, nikt z nich nie ma
    obecnie nizej docenta - szkola kolejnych bezrobotnych i maja wszystko w
    de....
    Sie mi zachcialo normalnej pracy szukac :))
    :))))))
    pzdr
    Krzysztof
    > Marek
    >
    >
    > --
    > Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl ->
    http://www.gazeta.pl/usenet/


    ---
    Outgoing mail is certified Virus Free.
    Checked by AVG anti-virus system (http://www.grisoft.com).
    Version: 6.0.634 / Virus Database: 406 - Release Date: 04-03-18



  • 103. Data: 2004-03-28 17:28:23
    Temat: Re: problemy aktywizacji pracy osób bezrobotnych
    Od: Michał 'Amra' Macierzyński <m...@p...pl>

    Marek <m...@g...pl> wrote:
    > Teraz wyjątkiem jest pracodawca, który przyjmuje i szkoli. Wszyscy
    > wołają o przeszkolonych i z praktyką. Mają prawo, ale skoro każdy
    > woła z praktyką,
    > i to nie tylko do informatyki, bankowości, reklamie, PR i HR, ale
    > również
    > do sklepu, do sprzątania, itp., a ci z praktyka są też bezrobotni -
    > TO CO?? Jako świeży absolwent masz głowę zapchaną teoriami i nie
    > rozumiesz, że te teorie nie są wytrychami pasującymi do każdego
    > zamka. Rynek pracy to produkcja, a nie instytut naukowy. Ja rozumiem,
    > że z wyżyn uczelni i portali internetowych tego nie widać, ale zejdź
    > od czasu do czasu na ziemię, wyjdź z tego kolorowego wirtualnego
    > świata.

    Masz bardzo duzo racji - nie neguje tego. Neguje tylko rozwiazania jakie
    proponujesz - ot i tyle.


  • 104. Data: 2004-03-28 17:29:17
    Temat: Re: problemy aktywizacji pracy osób bezrobotnych
    Od: Michał 'Amra' Macierzyński <m...@p...pl>

    krzysztofsf <k...@p...gazeta.pl> wrote:
    > Moj udzial jest dlatego, ze negujesz fakty. Twoje wypowiedzi traca mi
    > naprawde "retro" dziennikiem telewizyjnym, gdy sie slyszalo o
    > "przejsciowych trudnosciach w zaopatrzeniu" a nastepnie patrzalo w
    > "realu" na puste polki.

    Popatrz w takim razie na siebie. Mowisz, ze zmiany to lata. Sam wiesz, ze
    Marek nie ma pracy TERAZ i to, ze za kilkalat moze miec prace wcale go nie
    zadowala. Juz widzisz w czym rzecz?

    > Poniewaz caly czas uporczywie negujesz istnienie korelacji pomiedzy
    > wiekiem srednim polaczonym z przecietnymi kwalifikacjami a
    > mozliwoscia dostania pracy i uporczywie podsuwasz rozwiazania typu

    Nie neguje wcale. W ktorym momencie negowalem. Prosze podaj ten przyklad.
    Neguje natomiast myslenie na zasadzie - mlodzi be bo zabieraja prace,
    sprawdzeni rencisci be bo zabiora prace. Owszem w jego wieku jest cholerny
    problem z praca, ale nie wierze w tak fatalizm, ze wszystko co zewnetrzne
    jest zle, a tylko ja jestem cacy.
    dodatkowo ja pamietam inne dyskusje z Markiem - na zasadzie - wprowadzic
    panstwowe zaklady pracy.

    > przeniesienia sie do innego miasta (rozumiem, ze warszawiakom
    > proponowalbys np do Szczecina? - prawie 400 tys ludzi) mam do ciebie
    > pytanie. 1)Czy sam jestes 40-paroletnim bezrobotnym o przecietnych
    > kwalifikacjach ? (To proforma, pisales, ze nie)

    nie

    > 2) Czy w kregu najblizszej rodziny i znajomych masz takie osoby, ktore
    > samodzielnei, bez kontaktow ze znajomymi zmieniaja sobie bez
    > problemow prace w ostatnich latach? (Jesli tak, to prosilbym o
    > przyklady, jaki wiek, jakie kwalifikacje, ile osob) To samo dotyczy
    > przyjezdych, migrujacych z miasta do miasta nie jako 20-paroletnie
    > single ani jako wysokiej klasy specjalisci, w ktorych rodzinnej
    > miejscowosci zamknieto elektrownie atomowa, lub zlikwidowano oddzial
    > banku a jego dyrektor idzie jako kierownik do centrali.

    Mam i to kilka. Ciekawm przykladem jest siostra mamy 50 letnia pielegniarka
    po redukcji etatow wyjechala do Izraela opiekowac sie starszymi ludzmi.
    Siedzi juz tam 5 lat - fakt - maz jej zmarl w miedzyczasie.

    Inny przyklad - dzieciata dalsza rodzina. Wylosowala zielona karte i
    pojechala do USA (wiek w tym momencie kolo 40tki). Ona po wyzszych studiach
    opiekuje sie norweskimi staruszkami bodaj, on inzynier reperuje sprzet
    domowy. Zadowoleni, chociaz pracuja jak woly.

    Wujek. 3 ka dzieci, zona, praca na roli. Znalazl (60 km od Wawy) prace jako
    ochroniarz. Codziennie dojezdzal do pracy 15-20 km. Zmienial prace 2 razy.

    Wymieniac moge dalej. Takze ludzi, ktorzy zaczeli sobie zmieniac prace i
    nagle znalezli sie bez pracy - bo przyszla recesja, a oni z duzym
    doswiadczeniem ale bez papierow (ksiegowa) szuka pracy. Tak tez jest.

    3)Czy
    > dysponujesz danymi statystycznymi dotyczacymi zatrudniania ( nie
    > mylic z bezrobociem w grupach wiekowych) osob w roznym wieku o
    > roznych kwalifikacjach, Jaki % osob z poszczegolnych grup wiekowych
    > (i w ramach tych grup jakie sa ich kwalifikacje), znajduje ponowne
    > zatrudnienie po pobycie na bezrobociu, oraz jak to ksztaltuje sie w
    > stosunku do migracji tych grup do innych miejscowosci polaczonej ze
    > skutecznoscia zatrudnienia.

    GUS.

    >4) Czy po prostu sobie tak piszesz, bo ci
    > sie wydaje, ze tak ma byc ?

    o czym pisze? Ze zatrudnenie 40 latka nie jest mozliwe? Ze zweryfikowanie
    rent tylko pogorszy ich sytuacje?
    Ze jedynym rozwiazaniem jest zalozenie panstwowych zakladow?

    > Dodatkowo ci powiem, ze zanim zaczalem w 2002 kariere bezrobotnego,
    > tez bylem swiecie przekonany, ze dlugotrwale bezrobocie wynika z
    > przyczyn maloaktywnego poszukiwania pracy i zbytniej wybrednosci w
    > jej wyborze. Ocenialem, ze maksymalnie 3-4 miesiace i bede pracowal,
    > jesli nie bede liczyl na normalna prace, tylko zadowole sei praca na
    > umowe zlecenie, o dzielo, dzialalnoscia gospodarcza lub wrecz na
    > czarno. Niestety, praktyka zweryfikowala moje poglady.

    dobrze i czy teraz uwazasz, ze:
    - nie powinno sie weryfikowac lewych rent,
    - panstwo ma wybudowac zaklad i dac ci prace,
    - mozna poszukiwac pracy tylko na lokalnym rynku pracy,
    - panstwo ma dawac zasilek jesli pozostajesz bezrobotnym z nie swojej winy
    (bo na zachodzie tyle kasy daja),
    - masz wysoloe kwalifikacje, na wszystkim sie znasz, tylko przegrywasz z nic
    nie potrafiacym absolwentem?

    Jesli odpowiesz na wszystkie pytania TAK, to wtedy bedziesz wiedzial
    przeciwko czemu ja pisze.

    Nie neguje, ze 40to latkom trudno znalezc prace, ale tez uwazam za bzdure,
    ze zeby to poprawic, to trzeba nagle budowac zaklady pracy i nie weryfikowac
    lewych rent. Ot co.

    --
    Michał 'Amra' Macierzyński || wortal public relations:
    http://www.PRnews.pl


  • 105. Data: 2004-03-28 22:01:20
    Temat: Re: problemy aktywizacji pracy osób bezrobotnych
    Od: Flyer <f...@p...gazeta.pl>

    Michał 'Amra' Macierzyński; <c43ngv$o5v$1@news.onet.pl> :

    > krzysztofsf <k...@p...gazeta.pl> wrote:
    > > Lepper :"Pieniadza sa w bankach"
    > > Amra:"Praca jest w Warszawie"
    >
    > m.in. w Warszawie. Czytaj dokladniej zanim bedziesz probowal byc smieszny.
    > Zabrac lewe renty, zeby zmniejszyc podatki - zle.
    > Uelastycznic prawo pracy, zeby mozna bylo szybko zwalniac i zatrudniac -
    > zle.
    > Przeprowadzic sie do miejsca, gdzie moze byc wieksza szansa na prace - zle.

    Wiesz, praca to wygrana, a nie statatystyczne szanse. ;)

    Flyer
    --
    Szukam roboty - zdolny i chętny, z doświadczeniem w łączeniu wody z
    ogniem i wykonywaniu niewykonalnego. ;)


  • 106. Data: 2004-03-28 22:01:28
    Temat: Re: problemy aktywizacji pracy osób bezrobotnych
    Od: Flyer <f...@p...gazeta.pl>

    Marek; <c415g2$28t$1@inews.gazeta.pl> :

    > Hmm. Coś w tym jest. Możesz być bliski prawdy :) Moją winą i niezaradnością
    > może być faktycznie prawdomówność i uczciwość ;)
    > Gdyby wyciągnąć z tego oskarżenia daleko idące wnioski, to okaże się,
    > że 40-latki (i starsi) nie mają pracy, bo nie chcą się uczyć mataczenia,
    > oszukiwania, zciemniania itp. Nie chcą również nauczyć się skopywać 30-latkom
    > konkurentów z drogi :)

    Nie będziesz "kłamcą" kiedy po prostu nie podasz swojego wieku.
    Pomijając ogłoszenia dla studentów [ZUS], większość pracodawców tak
    naprawdę ocenia ludzi dopiero przy spotkaniu - od cech czysto ludzkich
    [psychiki] nie da się uciec. ;)

    Flyer
    --
    Szukam roboty - zdolny i chętny, z doświadczeniem w łączeniu wody z
    ogniem i wykonywaniu niewykonalnego. ;)


  • 107. Data: 2004-03-28 22:01:44
    Temat: Re: problemy aktywizacji pracy osób bezrobotnych
    Od: Flyer <f...@p...gazeta.pl>

    Michał 'Amra' Macierzyński; <c41jk4$o38$1@news.onet.pl> :

    > krzysztofsf <k...@p...gazeta.pl> wrote:
    > > Co to ma wspolnego z liczba istniejacych miejsc pracy i zmiana miejsca
    > > zamieszkania?
    >
    > Z mobilnoscia spoleczenstwa.
    > Jesli w Lodzi czy w Radomiu nie ma pracy - jade szukac jej w Warszawie - bo
    > tam mam duzo wieksze szanse na jej znalezienie. Chyba proste i logiczne?

    Sorry Michale - sytaucja w Radomiu była popierdolona conajmniej od
    1997/1998 - żeby dostać pracę w oddziale "mojego" Banku, niektórzy
    starali się o poparcie wojewody - Radom i Łódź, nie są przykładami
    popierającymi teorię [to nie MOBILNOŚĆ, ale DŁUTRWAŁA IMPLOZJA i jej
    świadomość]. Ba, w W-wie [w 1999-2000?], żeby dostać robotę, też
    niektórzy stosowali sztuczki. To, co wyczytasz w gazatech, to nie jest
    PRAWDA - to jest albo obraz WYJĄTKU, albo średnia.

    Flyer
    --
    Szukam roboty - zdolny i chętny, z doświadczeniem w łączeniu wody z
    ogniem i wykonywaniu niewykonalnego. ;)


  • 108. Data: 2004-03-28 22:02:00
    Temat: Re: problemy aktywizacji pracy osób bezrobotnych
    Od: Flyer <f...@p...gazeta.pl>

    Michał 'Amra' Macierzyński; <c41fe2$iis$1@news.onet.pl> :

    > krzysztofsf <k...@p...gazeta.pl> wrote:
    > > Sprzedac mieszkanie i kupic namiot w warszawie.
    >
    > Dlaczego ty;le ludzi codziennie dojezdza np z Radomia do Warszawy do pracy?
    > Dziwne, nie?

    Tylko żebyś sie kiedyś nie zdziwił, że ci wszyscy radomianie i łodzianie
    pewnego dnia powiedzą warszawskim pracodawcom "spierdalaj" - czas
    dojazdu to też koszt - dojeżdżają bo muszą, bo sytuacja tego od nich
    wymaga [może mają takie "koszty stałe"] - kiedy rynek ruszy, to nagle
    okaże się, że w W-wie mamy "implozję".

    Flyer
    --
    Szukam roboty - zdolny i chętny, z doświadczeniem w łączeniu wody z
    ogniem i wykonywaniu niewykonalnego. ;)


  • 109. Data: 2004-03-28 22:02:04
    Temat: Re: problemy aktywizacji pracy osób bezrobotnych
    Od: Flyer <f...@p...gazeta.pl>

    andrzej; <c414dg$odn$1@news.onet.pl> :

    > Ogłoszeń na konkretne stanowiska jest zdecydowana większość. Na inne
    > ogłoszenia nikt poważny nie odpowiada, bo tylko idiota może liczyć, że ktoś
    > chce dać pieniądze za nic.
    > Jeżeli nie umiesz tego czego akurat szukają, to jest to tylko twój problem.

    Pozwolę tutaj sobie odpowiedzieć. To chyba nie przeglądasz ogłoszeń w GW
    - Rewelacyjne, Pilnie, Amerykańska, Niemiecka, Międzynarodowy, Nowy itd.
    Jakoś nie czuję się źle, skoro część firm, żeby znaleźć chętnych musi
    kombinować [a po ludzku manipulować - efekt pierwszego skojarzenia] z
    nazewnictwem - widocznie nie tylko ja taki jestem.

    Fakt - nie umiem - albo jestem za lękliwy, albo nie jestem psychopatą -
    nie wiem co gorsze, ale kłamać nie umiem, nie umiem też być
    nieobiektywny i sprzedawać komuś gówno, w momencie kiedy ten ktoś może
    za 3 krotnie niższą cenę kupić dokładnie to, co mu jest potrzebne i będę
    o tym wiedział [pomijam kupowanie rzeczy, które nie są potrzebne -
    podobno marketing nie służy manipulacji, ale uświadamianiu potrzeb? ;)],
    dlatego jeżeli już miałbym pracować, to bardziej jako broker/doradca, a
    nie nieobiektywny przedstawiciel jednej firmy, bo zaraz ze mnie wyjdzie
    moje prawdziwe ja i powiem gościowi, że bardziej opłaca mu się produkt
    firmy X, albo nie daj Boże, po wykonaniu "obowiązków służbowych", czyli
    zareklamowaniu produktu firmy Y, ocenię sytuację i odradzę mu kupowanie
    produktu, żeby zachować obiektywizm - jeżeli kupi, to faktycznie jego
    Potrzeba.

    A co do moich losów zawodowych - w 1990 "pracowałem" przez dwa miesiące
    [jako akwizytor] dla jednej z państwowych lokalnych rozgłośni radiowych
    - zero wspomagania obiektywnymi informacjami, 100% żywiołu [ale czasy
    były takie], później, w roku 1991?92? pracowałem dla ... - już lepiej z
    informacją "obiektywną", ale firma upadła [a raczej zatrudnieni na umowę
    o pracę przejedli przychody - zapewne w pierwszym szeregu przejadaczy
    był Zarząd;)] - ale to był już czas, kiedy normalny człowiek w W-wie
    trafiał mur związany z coraz powszechniejszą akwizycją [i niechęcią
    wobec niej] i [już] naciąganiem [w stylu - "Pan nic nie płaci za
    podpisanie tej zgody" i późniejsze wysyłanie mu faktur ;)]. Tudzież przy
    przejmowaniu "mojej" firmy w 2001 dochodziły mnie głosy, że akwizytorzy
    przejmującej łazili i zachęcali klientów do przejścia do nich [mówiąc o
    fuzji, albo wręcz o upadku], co było zyskowne jedynie dla akwizytorów,
    bo dla obu firm w ogóle. Teraz nawet nie staram się o pracę akwizytora -
    ale od listopada 2002 roku wysłałem ponad 300 ofert [ponad 200 na
    ogłoszenia i ponad 100 do SC], nawet czasami korzystam z ogłoszeń w UP.
    Dodam, że jako sprzedawca [trochę były] na Allegro zawsze starałem się
    być obiektywny i w porządku wobec kupujących - raz przerwałem aukcję,
    kiedy filmu osiągnęła cenę jego dostępności na rynku [w hipermarketach i
    jako dodatek do pisma].

    A co do zadań, jakie niby stawiają wymienione porzez Ciebie firmy przed
    kandydatami - sprawy prawne załatwisz od ręki, tylko musisz zapłacić -
    są od tego kancelarie i radcy - jeżeli firma szuka czegoś "tańszego", to
    jakoś nie mam wizji, czy w ogóle ją stać na poważne inwestycje w Polsce.
    Pozostaje poszukiwanie zleceń - zapewne nie czytasz ogłoszeń o pracę,
    ale przydaje się tu zdolność "odsiewanie" plew od ziarna - ozdobników od
    prawdziwego charakteru pracy - z trzech wymienionych przez Ciebie zadań,
    tylko jedno stanowi o charakterze zatrudnienia [jeżeli wszystkie trzy,
    to jest to kolejna praca, która kandydata sprowadza do
    człowieka_od_wszystkiego i człowieka_który_się_nie_liczy - taki mercedes
    za 2 złote [albo czysty neokolonializm] - też bym takiego chciał. ;)

    > Organizacje typu państwo mogą szkodzić lub pomagać, ale nigdy nie zastąpią
    > dobrze twojej własnej troski o twój los.

    Wychodzisz z założenia, że organizacja państwowa jest samoistna/jest
    bytem utonomicznym - nie - Ona posiada rownież dobra wspólne, z których
    czerpie korzyści [kopaliny, inne zasoby naturalne, powietrze, woda,
    firmy] - obecne Państwo zarządza nimi jako REPREZENTANT społeczeństwa -
    prawda jest taka, że teoretycznie np. środki z kar za zanieczyszczanie
    "przyrody" [koszty przedsiębiorców, którzy w imię "jednostkowych" zysków
    rujnują wspólną własność] powinny zostać rozdysponowane zgodnie z WOLĄ
    SPOŁECZEŃSTWA [jakieś referendum?;)] - faktycznie - sprawiedliwie było
    by, gdyby wszyscy wypowiedzieli się na temat celów wydawania pieniędzy -
    zapewne niekiedy okazało by się, że wszyscy dostaniemy na konto 2, czy 5
    zł. To Państwo bytuje TYLKO DLATEGO, ŻE ISTNIEJE ZGODA NA JEGO
    ISTNIENIE, a nie dlatego, że kiedyś tu było - PAŃSTWO ISTNIEJE DOPÓKI
    JEGO OBYWATELE TEGO CHCĄ - to jest PRZEDSTAWICIEL interesów
    społeczeństwa i ZARZĄDCA jego majątku - dlaczego mam się nie domagać od
    mojego PRZEDSTAWICIELA I ZARZĄDCY określonych profitów?

    > Żadna konstytucja nie da ci 100% bezpieczeństa przeżycia. Masz święte prawo
    > umrzeć z głodu jak się nie zatroszczysz skutecznie o jedzenie.

    Ale właśnie po to powołano Państwo. Jak to sobie wyobrażasz - osoba,
    która posiada współwłasność PAŃSTWA I PRAW umiera z głodu? Przecież to
    niedorzeczne.

    > Dobrze by ci zrobiło, gdybyś co rano budził się z tym właśnie przekonaniem.

    Przynajmniej ja budzę się z tym przekonaniem - niestety Twoja recepta
    oznacza zakup kilku metrów sznura z tworzywa sztucznego na promocji w
    hipermarkecie [na konopny stać tylko "bogaczy"]. W sytuacji, kiedy
    wszyscy żyją gorzej, jednostki żyjące lepiej i żyjące w SPOŁECZEŃSTWIE
    muszą wykazać POKORĘ. Na tym właśnie opiera się społeczeństwo i ten sam
    mechanizm pozwala być niektórym bogatymi. Inna sprawa, że jest sprzeczne
    z niektórymi modelami ekonomicznymi - ale co po modelu, skoro nie będzie
    kto miał kupować?

    Flyer
    --
    Szukam roboty - zdolny i chętny, z doświadczeniem w łączeniu wody z
    ogniem i wykonywaniu niewykonalnego. ;)


  • 110. Data: 2004-03-28 22:56:56
    Temat: Re: problemy aktywizacji pracy osób bezrobotnych
    Od: "krzysztofsf" <k...@p...gazeta.pl>


    Użytkownik "Flyer" <f...@p...gazeta.pl> napisał w wiadomości
    news:c47i49$gr9$1@nemesis.news.tpi.pl...

    >
    > Nie będziesz "kłamcą" kiedy po prostu nie podasz swojego wieku.
    > Pomijając ogłoszenia dla studentów [ZUS], większość pracodawców tak
    > naprawdę ocenia ludzi dopiero przy spotkaniu - od cech czysto ludzkich
    > [psychiki] nie da się uciec. ;)

    Jesli daty pierwszej pracy lub zwiazane z edukacja sa zblizone do dat
    urodzin kontrkandydatow, to sobie mozna nie podawac wieku :))))

    > Flyer
    > --
    > Szukam roboty - zdolny i chętny, z doświadczeniem w łączeniu wody z
    > ogniem i wykonywaniu niewykonalnego. ;)


    ---
    Outgoing mail is certified Virus Free.
    Checked by AVG anti-virus system (http://www.grisoft.com).
    Version: 6.0.634 / Virus Database: 406 - Release Date: 04-03-18


strony : 1 ... 10 . [ 11 ] . 12


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1