eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjenormy pracy - ile kucharek na 100 osób › Re: normy pracy - ile kucharek na 100 osób
  • Data: 2010-09-03 10:12:53
    Temat: Re: normy pracy - ile kucharek na 100 osób
    Od: "Krzysztof" <k...@a...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    "januszek" <j...@p...irc.pl> napisał

    > Dla firmy ktora dziennie przygotowuje 10 tys posilkow

    Hę? Znasz faktycznie taką firmę? Z zamówieniami na posiłki w takich
    ilościach?
    Przecież to musiałby być jakiś kombinat obsługujący cały powiat ;-)

    > Opakowania sa wielorazowe bo do szkoly przywozi sie ogromne termosy
    > ktore potem sie odbiera.

    Talerze i sztućce też wielorazowe i też przywozi firma?
    U syna obiady są w styropianowych "laptopach" :)

    > Koszt transportu tez nie jest wielki.

    Ale jest.

    > Napisales ze "sprzet nie ma wiekszego znaczenia" - moim zdaniem ma.

    Jakie znaczenie?
    Sprzęt działa? Działa. Więc co za różnica, czy ma rok czy 20 lat?

    > Napisales, ze 100 dzieciakow szkola zywi za 400 zl - moim zdaniem to nie
    > jest realny koszt i w tym przypadku prawdziwy problem to nieumiejetnosc
    > liczenia rzeczywistych kosztow i olewania przez personel reguł HACCP.
    > 400 zł dziennie przez 20 dni w miesiącu daje budzet ok 8 tys zł. Z tego
    > trzeba opłacić pracowników (przy 100 posiłkach dziennie to co najmniej
    > dwie osoby - a co kiedy jedna zachoruje?), produkty, koszty eksploatacji
    > sprzetu, energie, wode, scieki, srodki chemiczne i sprzatanie.

    Jak znam życie, to te panie zarabiają najwyżej pensję minimalną, a i też
    nie pracują na cały etat, więc koszt robocizny jest niewielki.
    Przy żywieniu zbiorowym koszt produktów też jest skromny, bo kupujesz
    wszystko w hurcie. A jak sobie optymalnie zakontraktujesz dostawy, to
    naprawdę nie jest źle. Dla mnie to również było niepojęte, jak można za 4
    zł zrobić obiad, ale jak widać można (zresztą podobnie było w przedszkolu).
    Oczywiście nie są to rarytasy jak z restauracji *****, ale spokojnie można
    się tym najeść. Zwłaszcza, że jedzą głównie dzieci, a te nie pochłaniają
    ilości takich, jak dorosły. Czasem poskubią, podziabią i pół obiadu
    zostaje.

    > Wszyscy wszystkich oszukuja bo Pani Zosia, emerytka, ktora w takiej
    > kuchni pracuje za 800 zl robi to tylko dlatego, ze przy okazji rodzine
    > szkolnym jedzeniem wyzywi.

    No i dobrze. Jakie tu oszustwo? Jeśli miałaby to wyrzucić, to dlaczego z
    tego nie skorzystać. Tak jest w każdej knajpie.

    > Krotko mowiac
    > kwote wydumana 4 zl zestawia sie z realna 8 zl.

    Nie zapominaj jednak, że w szkolnych stołówkach nie ma czegoś takiego jak
    marża.

    > Mamy najbardziej rygorystyczne przepisy sanitarne dotyczace pomieszczen
    > kuchennych w EU. Oznacza to np to, ze probka kazdej partii posilku musi
    > byc przechowywana przez okeslony czas do kontroli etc. Spelnienie tych
    > wymagan tez kosztuje.

    Podobnie jak kary za ich nie spełnienie.
    Czy szkoła z lekkim sercem pozwoliłaby sobie na olewanie przepisów
    sanepidowskich?

    K.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1