eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeSzefowie vs Pracownicy - Przyklad [DLUUUGIE] › Re: Szefowie vs Pracownicy - Przyklad [DLUUUGIE]
  • Path: news-archive.icm.edu.pl!newsfeed.gazeta.pl!news.astercity.net!news.aster.pl!not
    -for-mail
    From: Fabio <f...@a...inetsolutions.pl>
    Newsgroups: pl.praca.dyskusje
    Subject: Re: Szefowie vs Pracownicy - Przyklad [DLUUUGIE]
    Date: Thu, 6 May 2004 23:25:35 +0200
    Organization: iNet Solutions Poland
    Lines: 68
    Message-ID: <M...@n...astercity.net>
    References: <c7e62n$31u$1@81.210.16.254> <6...@n...onet.pl>
    NNTP-Posting-Host: 117-dzi-10.acn.waw.pl
    Mime-Version: 1.0
    Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
    Content-Transfer-Encoding: 7bit
    X-Trace: mamut.aster.pl 1083878721 96988 62.121.119.117 (6 May 2004 21:25:21 GMT)
    X-Complaints-To: a...@a...pl
    NNTP-Posting-Date: Thu, 6 May 2004 21:25:21 +0000 (UTC)
    X-Tech-Contact: u...@a...pl
    X-Server-Info: http://www.aster.pl/news/
    User-Agent: MicroPlanet-Gravity/2.60.2060
    Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.praca.dyskusje:114882
    [ ukryj nagłówki ]

    In article <6...@n...onet.pl>, f...@p...onet.pl
    says...

    > A co, jesli pracownicy sa o wiele lepiej wyszkoleni w taktyce
    > negocjacji i maja przewage w bardzo dokladnej wiedzy na temat
    > sytuacji firmy i ludzi?

    I co z tego? Kontroli nad firma przeciez nie przejma. A nikt z zarzadu
    firmy nie moze sobie pozwalac na szantaz ze strony pracownikow, bo jesli
    raz sie pod grozba szantazu ugnie, to bedzie musial to robic nadal, az
    zadania pracownikow dojda do poziomu abstrakcyjnego.

    > Problem w tym, iz tu nikt zadnych roszczen nie przedstawil.
    > Zaden z pracownikow nie zarzadal niczego. Przyjeli zgola odwotna
    > taktyke, w ktorej zasygnalizowali tylko iz problem istnieje i
    > mamy kryzys.

    Jesli pracownicy tylko i wylacznie krytykuja i nie maja pomyslow na
    uzdrowienie sytuacji, to takich ludzi najlepiej z firmy sie pozbyc od
    razu. Krytykowac kazdy potrafi. Ale jesli oprocz krytyki nie potrafi
    wpasc na pomysl rozwiazania konfliktu, a w dodatku staje okoniem na
    proby negocjacji ze strony szefow, to po cholere taki pracownik?

    Jesli jest konflikt, to trzeba go rozwiazac, a nie drzec jape i probowac
    komus z calej sily dokopac. Jesli kopie sie wlasna firme, to
    jednoczesnie sie kopie dolki pod soba. Moim zdaniem pracownicy tego typu
    wykazuja sie brakiem wyobrazni, zrozumienia i trzeba ich eliminowac.

    > HeHeHe... Niezle, tyle ze kogo integrowac? Jesli wszyscy odejda to
    > trzeba stworzyc od podstaw nowy zespol co w tej sytuacji (bardzo
    > wysoka specjalizacja i specyfika pracy) nie jest latwe.

    Ale jesli zespol nie chce wspolpracowac, to nie ma sensu namawiac do
    wspolpracy ludzi, ktorzy tego nie chca. Aby do czegos dojsc, to obie
    strony powinny miec chec dojscia do porozumienia.

    > To co napisales wyzej, jest podrecznikowa wiedza.
    > Tyle tylko, iz taka podrecznikowa wiedza na niewiele sie zda,
    > gdy po drugiej stronie barykady stoi przeciwnik ktory ma o wiele
    > wieksza wiedze na temat zarzadzania, negocjacji i psychologii.

    Dlaczego rozpatrujesz cala sytuacje w kategorii 'przeciwnika?' Jesli
    czlowiek stawia sie psychologicznie w takiej pozycji, to nawet rozsadne
    argumenty nie beda do niego docieraly. Aby cokolwiek udalo sie zrobic,
    to trzeba zmiany nastawienia i spojrzenia na to z perspektywy
    wspolpracy. Firma jest w stanie stanac na nogi, gdy pracownicy
    wspolpracuja ze soba, a nie walcza.

    Ja osoboscie nie uskuteczniam dyskusji z wszelkiej masci wichrzycielami,
    ktorzy probuja uprawiac jakas walke i stawiac mnie w pozycji
    przeciwnika, z ktorym trzeba walczyc. Moja zdanie jest proste: 'Jestesmy
    tu po to, aby pracowac, osiagac zyski korzystne dla wszystkich - zarowno
    dla Ciebie jak i dla firmy. Jesli zmienisz swoje nastawienie, to byc
    moze bedziemy mieli szanse na porozumienie i dojdziemy do wspolnych
    wnioskow, ktore ulatwia nam wszystkim zycie. Jesli nadal bedziesz twardo
    obstawal przy swoim, to moze po prostu do siebie nie pasujemy i warto
    zastanowic sie nad tym, czy rzeczywiscie nadal chcemy wspolpracowac.'

    > Gdy dodamy do tego sytuacje, iz ten przeciwnik moze zmienic prace
    > wlasciwie "na telefon", firma go potrzebuje i nie jest w stanie
    > szybko zastapic, a do tego odchodzac, moglby zabrac ze soba znaczna
    > czesc klientow, to mamy niezly problem.

    To niech spada. Nikt nie bedzie stawal na glowie, gdy pracownik ma to w
    dupie, ze ktos chce jednak dojsc z nim do porozumienia. Zabranie
    klientow? Od tego sa umowy o zakazie konkurencji.

    ..:: fabio

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1