eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeRekrutacja w jezykach obcych › Re: Rekrutacja w jezykach obcych
  • Data: 2005-08-21 19:10:37
    Temat: Re: Rekrutacja w jezykach obcych
    Od: "Immona" <c...@w...zpds.com.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]


    Użytkownik "Lukasz Sczygiel" <s...@p...tw> napisał w wiadomości
    news:de798b$h4i$1@nemesis.news.tpi.pl...
    > vertret napisał(a):

    >
    >> Mam znajomych, które odbieraja telefon, rozmawiają, odkładają słuchawkę i
    >> nie pamietaja w jakim europejskim języku rozmawiali.
    >> Powiem im, że się nie szanują.
    > Przesadzasz:)

    Vertret ma racje. Tez takich znam. Ja nie mialam tego z telefonem, ale nie
    tak dawno czytajac spiegla online kliknelam na linka i dopiero pod koniec
    artykulu zorientowalam sie, ze to jest po angielsku. Poczulam konfuzje, po
    powrocie na strone glowna okazalo sie, ze oni maja kacik z artykulami po
    ang. Zjawisko wydaje sie dosc powszechne u tych, ktorzy podczas
    obcojezycznej interakcji w jezyku obcym takze mysla - a nie tlumacza sobie
    zaslyszane informacje na polski i dopiero w tej formie przetwarzaja.

    Powiem Ci tez, ze po np. dwoch dniach wiazacego sie z pewnym napieciem
    gadania w kilkunastoosobowej grupie, gdzie oficjalny jezyk jest teoretycznie
    jeden, ale kuluarowe dyskusje w malych grupach odbywaja sie tak, jak grupie
    ze wzgledu na jej sklad najwygodniej i w praktycznym uzyciu jest kilka
    jezykow - to drugiego dnia wieczorem rozrozniasz juz tylko, ze ktos gada
    jezykiem, ktory rozumiesz, albo tym, ktorego nie rozumiesz :) /czasem jezyk,
    ktory rozumiesz, nie jest zadnym z tych, ktore znasz, tylko sklejka/


    > Troche swiata zjezdzilem i spotkalem troche ludzi. Spotkalem takich ktorzy
    > potrafili rozmawiac w 4-5 jezykach ale akurat to byla ich jedna z niewielu
    > umiejetnosci ktore posiedli w stopniu bardzo dobrym. Pozatym

    Tzn. twierdzisz, ze nic poza tym nie umieli?
    W sumie nie znam nikogo, kto by sie sprawnie poslugiwal 4-5 jezykami
    (ojczysty sie dla mnie nie wlicza). Ale pomniejsi poligloci zwykle w czyms
    dobrzy byli, a znajomosc jezykow byla efektem tego, ze byli zmuszeni
    odpowiednio dlugo gadac na zywo w tych jezykach. W sytuacjach calkowicie
    nieszkolnych.

    > 99% tego swiata to ludzie dobrzy, mierni i beznadziejni.
    > 1% to ludzie znajacy jezyki, szybko reagujacy z celnoscia orla,
    > wysmienicie znajacy sie na swojej robocie i robocie innych.
    > A tutaj okazuje sie ze do byle jakiej pracy trzeba byc takim wlasnie
    > orlem.
    >

    Dziedzin, w ktorych jednostka moze byc beznadziejna, mierna, dobra czy
    "orlem" jest niesamowicie duzo. Kazdy moze sobie znalezc dzialke, w ktorej
    stac go na bycie orlem i popracowac nad tym, a w reszcie sobie z czystym
    sumieniem pozwolic na przecietnosc.

    Ale z jezykami jest tak, ze od pewnego poziomu wyksztalcenia wzwyz to jest
    norma, a nie wybitna umiejetnosc. Polska jest w tej kwestii strasznie
    zapozniona w stosunku do krajow, gdzie od szkoly podstawowej naucza sie
    jezykow obcych _dobrze_, a nie jak u nas, gdzie w 30-osobowej grupie nawet
    dobry nauczyciel nic nie zrobi. Sa kraje, w ktorych angielski nie jest
    jezykiem urzedowym, a zagadujac na ulicy dowolna osobe - i to w malym
    miasteczku - mam bardzo wysokie prawdopodobienstwo, ze sie z nia dogadam po
    angielsku. W polskim malym miasteczku musialabym losowac znacznie dluzej. Na
    Zachodzie dobrej znajomosci dwoch jezykow poza ojczystym nikt nie
    kwalifikuje do "bycia orlem".

    I.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1