eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjePraca W TESCO cd dalszy › Re: Praca W ... cd dalszy
  • Data: 2003-11-13 11:57:02
    Temat: Re: Praca W ... cd dalszy
    Od: Catbert <v...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    >>Cos mi sie wywraca, jak slysze narzekajacych na prace w supermarkecie.
    >>Bo sama pracowalam jako sprzataczka, myjaca kible w knajpie. (...)
    >>Tyle miales, co sprzedales. koniec, dowidzenia, nie ma dyskusji.
    >>Nie sprzedasz - nie zarobisz, nie bedzie na chlebek.
    >
    > Male pytanie: ile bys wytrzymala w takiej pracy? Kilka miesiecy, rok? IMHO
    > taka praca to cos na przeczekanie. Fizycznie nie wydolisz.
    >
    > I dalej - dlugo w Polsce nie bylas. Bezrobocie dobija do dwudziestu procent.
    > Nie porownuj prosze tego do Stanow, bo tu nawet roboty w markecie, czy przy
    > wybieraniu zab z groszku, nie znajdziesz od reki.

    Myślę, że w znacznej mierze jest to zasługa obu stron - pracodawców i
    pracobiorców; Pracobiorcy mogliby przynajmniej, bo są w większości
    wybrać sobie nieco lepszy parlament.
    Ustawy pisze nie premier czy prezydent, ale niedokształcone i
    sfrustrowane niuńki z pomocą tych, co maja jakiś interes do
    załatwienia. Więc w znacznej mierze "my" a nie "oni".
    Referendarze, pracownicy ZUS, skarbówek, celnicy, serketarki dupolizy i
    dupodajki, niedouczeni hydraulicy, domorośli menadżerowie - to nie są
    jacyś "oni".
    Informatyk w firmie, co w niej pracowałem zlewał robotę - bo mu szef nie
    płaci ile trzeba - a w dupę dostawałem ja i moi koledzy, bo wirusy, bo
    poczta nie działa, zamówienie nie poszło, etc.- i on o tym wiedział.
    Kiedy mu powiedziałem, że jest do dupy i albo to zmienimy, albo ja
    spadam - powiedział, że jestem młody, i mało wiem.
    (Dzisiaj chciałby u mnie pracować, ale ja nie zatrudniam takich, co
    partolą robotę, niestety)

    > Byc moze to moje paskudne wrazenie, ale widze jak "pracodawcy" wykorzystuja
    > fakt bezrobocia, leku przed bezrobociem, narzucajc warunki inne niz w
    > umowie, (...)

    Może byliby bardziej życzliwi, gdyby ich nie czołgano po urzędach, a
    zysk brał się z ciężkiej pracy, a nie dymania innych.

    > Firmom, w ktorych pracownicy maja cokolwiek do powiedzenia, trzeba chyba
    > pomniki stawiac ;)

    Jeden z moich pracowników (świeżo po studiach, rok praktyki zawodowej)
    zarabia 2500 netto + mieszkanie. Urlop ma, prawie kiedy chce.
    Zagramaniczne szkolenia też.
    Jak okrzepł to zaczął doceniać zalety GG, nieblokowanej centrali
    telefonicznej i dostepu do sieci - a załatwianie spraw prywatnych w
    pracy uznał niemal za obowiązek.
    O pomniku nic nie wspominał.

    Przetestowałem go na "socjalistyczność" - wyraził opinię, że państwo
    powinno zapewnić możliwość posiadania potomstwa osobom bezdzietnym
    (cytował za posłanką SLD) - a ja mu na to: - OK, ile dajesz? Napisz mi
    papier, że wyrażasz zgodę na potrącanie z pensji, a ja się dowiem w
    ZUSie, gdzie mam wpłacać. Może być?

    To nie Kwaśniewski daje łapówki policjantom, jak go złapią na radar, to
    nie poseł na sejm kazał mi odkopywać rurę z gównem, by sprawdzić, czy ma
    nachylenie zgodne z dokumentacją, pomimo dokumentacji sporządzonej przez
    geodetę, to nie Balcerowicz umarza sprawy złodziejom i oszustom ze
    względu na "znikomą szkodliwość".

    Możesz sie zdziwić, dlaczego piszę o czymś, co wydaje się być nie na temat.
    Sadzę, że przyczyna bezrobocia leży w umysłach ludzi, a nie w super
    cudownych rozwiązaniach i tzw. obiektywnej rzeczywistości.
    Dlaczego tak sądzę?

    Kiedy założyłem firmę, miałem w kieszeni 100 EUR i masę długów.
    Mając umowę na pewny i dobry biznes poszukiwałem kapitału.
    Znam kilka osób, łącznie z najbliższą rodziną, które mają w bankach po
    kilkaset tysięcy - i żadna z nich nie chciała być nawet udziałowcem.

    Problem tkwił nie w mojej wiarygodności - lecz w wiarygodności
    prowadzenia biznesu w Polsce jako takiego. Jeżeli można zarobic dużo,
    szybko i nie koniecznie legalnie - a to i owszem. Ale zainwestować,
    ciężko pracować przez kilka lat i nie być pewnym efektu?
    Mentalność rentiera i poczucie wszechwładnego zagrożenia przez tzw.
    organa nie sprzyja wzrostowi gospodarczemu.

    Niedługo niektórzy z "nas" np. celnicy zasilą armię bezrobotnych.
    Wiesz, co wtedy zrobię?
    Zaproponuję takiemu dobrą pensje, autko, telefonek - a gdy będzie już
    się "witał z gąską" - powiem: - wiesz pan, k.... chyba sie rozmyśliłem.

    Pzdr: Catbert


Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1