eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusje › ilu Polakow sp... do UE po 2004?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 87

  • 51. Data: 2002-01-24 09:14:51
    Temat: Re: ilu Polakow sp... do UE po 2004?
    Od: "Slavo" <s...@g...net>

    "Bellatrix" <a...@p...onet.pl> wrote in message
    news:02012408400553@polnews.pl...

    > no tak, rozumiem, jezeli pracujesz na budowie to tam napewno sie z
    mobbingiem
    > nie spotkasz, albo w innej formie. ale przeciesz nie o taka praca chodzi
    > inicjatorowi tego watku ...

    dobrze, ale cały czas nie wiem na podstawie czego twierdzisz, że ludzie
    pracujący na "zachdzie" muszą spotkać się z mobbingiem, z własnego
    doświadczenia? czytałeś w gazecie czy co?

    --
    pozdrówka, Slavo

    p.s. a co do mojej pracy to można powiedzieć, że pracuje przy budowie ale
    chyba imperium pana... tu zainteresowani wiedzą ;-)


  • 52. Data: 2002-01-24 09:21:57
    Temat: Re: ilu Polakow sp... do UE po 2004?
    Od: p...@f...lublin.pl (Paweł Paroń)

    On Wed, 23 Jan 2002 16:23:00 +0100, tysik <t...@x...polbox.com> wrote:
    >> Jak słucham np. w autobusie jak tzw. rodacy do siebie "zagadują", to
    >> chyba wolałbym tego nie rozumieć. Poza tym Polacy z natury do siebie nie
    >> "zagadują", tylko co najwyżej obrzucą się bluzgami w sklepie, na
    >> skrzyżowaniu, pod blokiem.
    >
    >hmm... a uczelnia, teatr, koncert

    Co uczelnia? Studiowałem w Polsce i we Francji, jakoś w tym drugim miejscu
    bardziej mi się podobało, było lepsze wyposażenie, nie było tyle
    złośliwości, pozoranctwa, nie musiałem napisać na koniec dwustustronicowej
    cegły, oprawionej w skórę, w akademiku nie biegały mi po twarzy karaluchy, a
    sąsiedzi nie urządzali co drugi dzień plebejskich libacji. Na koniec, po
    obronie prac, jeden "kolega" z Polski tak świętował, że narzygał na schody
    nad rzeką, patrzyli na to Niemcy, myślałem, że się utopię ze wstydu.

    Do teatru nie chodzę, bo nie lubię, na koncerty nie bardzo mam czas, poza
    tym mieszkam w Warszawie, więc unikam wychodzenia z domu wieczorem,
    zwłaszcza, odkąd wróciłem do domu z raną od noża. W Niemczech i we Francji
    nie bałem się wychodzić na ulicę.

    >Wszedzie na swiecie trzeba uwazac na dobry sprzet. Znajomym kradli narty i
    >deski we Francji i Wloszech po tym jak sobie weszli na chwile do knajpy i
    >co?

    A w Norwegii zostawiałem rower z bagażem na pół dnia, oparty o ścianę przy
    parkingu, i szedłem np. oglądać lodowiec. Teraz wiem, że to był błąd, bo
    niedawno słyszałem, że do Norwegii jeżdżą z Polski wyspecjalizowane ekipy
    złodziejskie, właśnie dlatego, że tam jeszcze mało nas znają. W Szwecji już
    coraz trudniej...

    >W Norwegii jest b. malo mieszkancow a kraj maly nie jest... to nie dziwne,
    >ze przyrody dzikiej maja wiecej. Chcialbys placic norweskie podatki? Albo
    >mieszkac tam w zime? A widziales duzy las np. w Grecji?

    W Grecji jest inny klimat, tam nie rosną lasy tak jak u nas. Za to w
    Szwajcarii jest dużo ludzi, a syfu jakby mniej, zieleni więcej.

    Tak, chciałbym płacić norweskie podatki, gdyby były przeznaczone na
    utrzymanie mojego otoczenia na norweskim poziomie, i gdybym zarobki miał też
    norweskie. Zresztą, płacę podobne podatki.

    >> Przyroda w Polsce jest w katastrofalnym stanie. Nie mówię o
    >> okolicach Warszawy, bo to już totalna klęska, ale ogólnie jest raczej
    >> marnie.
    >
    >W Polsce i tak jest duzo lasow i jest stosunkowo malo zindustrializowana.
    >Byles na polnocy Wloch na przyklad?

    Byłem.

    >> >Do tego wszystkiego dochodzi rodzina. Nie można tego oderwać od
    >> >wszystkiego
    >> >wycenic po kawalku zsumowac i powiedziec o: za tyle moglbym to wszystko
    >> >zostawic...
    >>
    >> No ale właśnie taką miałeś propozycję, żeby wszystko wycenić i podliczyć.
    >
    >wszystko na raz a nie po kawalku. Po kawalku wyjdzie Ci za pewne co innego
    >niz razem. A wszystko da sie przeliczyc na pieniadze - o to mi chodzilo

    No więc przelicz na pieniądze fakt, że możesz po zmroku wyjść z domu i
    bezpiecznie wrócić. Ile to jest warte złotówek czy euro?

    Paweł


  • 53. Data: 2002-01-24 09:32:30
    Temat: Re: ilu Polakow sp... do UE po 2004?
    Od: <a...@p...onet.pl>


    > a czy dzieci nie mogą wyjechać razem z tobą??? dziwne rozumowanie

    Moga, moga. Tylko np. chlopak 15-16 lat kaleczacy po angielsku ( a wydaje mi
    sie ze takich jest cala massa) wyjezdzajacy do RFN czeka go matura po
    NIEMIECKU. Chcialbys zamienic swoje 15-16 lat na cos takiego?

    Pozdr.
    R-nee.

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 54. Data: 2002-01-24 09:39:56
    Temat: Re: ilu Polakow sp... do UE po 2004?
    Od: p...@f...lublin.pl (Paweł Paroń)

    On Wed, 23 Jan 2002 21:28:27 +0100, Jacuo <z...@p...onet.pl> wrote:

    >Ty masz jakies kompleksy, czy cos ? Nie ma u nas zwyczaju, aby nie pytanym
    >proponowac komus udzielanie pomocy ( oprocz jakis dratycznych przypadkow ).

    Właśnie o to chodzi, że pewnych zwyczajów nie ma, za to są inne, na tym
    polega różnica.

    > [...]

    >I tak dalej i tak dalej ...... Nie chce mi sie komentowac Twoich komplekow.
    >Powiem to tak - Niemcy, czy Austria to kraje o zdecydowanie wyzszym
    >poziomie cywilizacyjnym o nas - gdyby jeszcze nie mieszkali tam np.
    >Austriacy, tylko jacys normalni, symatyczni ludzie.

    A może właśnie stąd bierze się wyższy poziom cywilizacyjny, że mieszkają tam
    tacy, a nie inni ludzie? Fakt, że nie są sympatyczni, jak im się coś
    ukradnie w sklepie, przejedzie po nogach na przejściu dla pieszych, albo
    napluje na chodnik, i może właśnie o to chodzi.

    >A w stosunku do Wlochow, czy Hiszpanow - nie widze roznicy. A tak
    >gledzenie, to ....

    Ja widzę, chociaż to kraje, które całkiem niedawno zaczęły się cywilizować.
    Jednak dzieli nas od nich wiele pokoleń, o ile zmiany w Polsce pójdą w
    jakimś pozytywnym kierunku, na co na razie się nie zanosi, bo muszą być
    bodźce, które skłaniają do takich zmian, czyli np. brak ogólnego
    przyzwolenia na chamstwo, brud, kradzieże, itd.

    Paweł


  • 55. Data: 2002-01-24 09:57:12
    Temat: Re: ilu Polakow sp... do UE po 2004?
    Od: <a...@p...onet.pl>

    > > Dla wszystkich legalnie pracujacych ubezpiecznie zdrowotne jest
    > > oplacone i NIC dodatkowo nie kosztuje.
    > > Dotyczy to oczywiscie calej rodziny(zona+dzieci) pracownika.
    > To NIC tez nie jest do konca prawda, bo sa leki ktore mozna wykupic tylko
    > prywatnie i ja na razie musze takie kupowac :(

    To prawda "niektore" trzeba kupowac tylko wylacznie prywatnie, plus jak policja
    znajdzie jest problemik ;-)

    > > Wiem ze trudno sie to moim rodakom z pl-u w glowie
    > > miesci ale tu naprawde nie ma kopert i koniaczkow i wszystko(dobra oprocz
    > > zlotych mostkow)
    > > jest naprawde zawarte w Twoich skladkach.
    > No,no,no az tak pieknie to nie jest za jeden sztuczny zabek trzeba 800 DM
    > wybulic nawet
    > jak tyle samo wywala kasa chorych... No i kazda lepsza plomba niz srebrny
    > amalgamat tez kosztuje ekstra...

    To jest akurat smut mi ocenili wsawienie zeba na mniej niz 500DM, co jest
    drozej niz w polsce ale nie az tak bardzo.

    > A rodakom z pl, ktorzy sa przyzwyczajeni do normalnego wolnorynkowego
    > traktowania przez prywatnych dentystow odradzam chodzenie w NIemczech, bo
    > beda zszokowani jak dentysta przyjedzie godzine pozniej na termin i powie,
    > ze
    > wlasnie kupowal kije do golfa i sie mu troszke przedluzylo (autentyk!) :))

    Mialem taki o to przypadek. Wybralem sobie przychodnie we Wrocku nie najtansza
    w cale. Mialem termin na sobote, bo tylko w sobote w zasadzie moglem byc w
    polsce. Okazalo sie ze przyjmuja praktykanci, koles mi tak wybielil zab ze jak
    jadlem czekolade to mi sie szczeki klinowaly ;-), oczywiscie zglosilem
    reklamacje i naprawil mi jakotako.
    W RFN mialem badanie okresowy jamy ustnej, po pierwsze zadnych kijkow gosc nie
    kupowal, po drugie nawijal po angielsku, po trzecie sie posmial z wybielonego
    zeba ;-). I mysle ze by nie odtstawil cos takiego jak tamten (praktykant), bo
    wie co to jest sad i wie co to znaczy stracic licencje.

    >
    > Z innymi lekarzami tez pieknie nie jest, bo bardzo ciezko sie dostac i sie
    > czeka
    > godzinami (np. pediatrzy)...

    Ja mam karte telefoniczna / telefon po reka i sie umawiam na godzine. I na nic
    sie nie czeka.

    Pozdr.
    R-nee.

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 56. Data: 2002-01-24 10:10:06
    Temat: Re: ilu Polakow sp... do UE po 2004?
    Od: kingram <k...@g...net>

    Bellatrix wrote:
    >
    > >"Bellatrix" <a...@p...onet.pl> wrote in message
    > >news:02012314334760@polnews.pl...
    > >
    <ciach>
    > >wow... przy noszeniu cegie? na budowie????
    > >na podstawie czego wydajesz tak? ocen??
    >
    > no tak, rozumiem, jezeli pracujesz na budowie to tam napewno sie z mobbingiem
    > nie spotkasz, albo w innej formie. ale przeciesz nie o taka praca chodzi
    > inicjatorowi tego watku ...
    >
    Jak myslisz z jakim echhh mobbingiemm moge sie liczyc pracujac w
    sredniej wielkosci firmie web developerskiej jako sys admin? Atmosfera
    jest rewelacyjna, przyjacielska, wrecz rodzinna, nie lubi sie tylko jak
    zawsze 2/3 zarzadzu (z czego zarzad to 3 osoby ;o)))


    --
    Bsrgds
    Krzysiek Ingram, Muenchen

    "Smart Brains are very limited resources...
    Don't waste them - be GPL !"


  • 57. Data: 2002-01-24 10:26:15
    Temat: [OT] Jaki to syf w Polsce było: `Re: ilu Polakow sp... do UE po 2004?
    Od: "tysik" <t...@x...polbox.com>

    Robi się z tego total off topic

    > Co uczelnia? Studiowałem w Polsce i we Francji, jakoś w tym drugim miejscu
    > bardziej mi się podobało, było lepsze wyposażenie, nie było tyle
    > złośliwości, pozoranctwa, nie musiałem napisać na koniec dwustustronicowej
    > cegły, oprawionej w skórę, w akademiku nie biegały mi po twarzy karaluchy,
    a
    > sąsiedzi nie urządzali co drugi dzień plebejskich libacji. Na koniec, po
    > obronie prac, jeden "kolega" z Polski tak świętował, że narzygał na schody
    > nad rzeką, patrzyli na to Niemcy, myślałem, że się utopię ze wstydu.

    Czlowieku Ty naprawde masz cholerne kompleksy i poczucie niższości.
    Co uczelnia - to uczelnia - skaczesz z tematu na temat. Jak Ci sie tak nie
    podoba studiowanie w Polsce, to sobie studiuj za granica. UWAGA tam sie
    placi za studia wyzsze. Pytales gdzie mozna zagadac z kims obcym:
    odpowiedzialem uczelnia, teatr, koncert. Skoro nie potrafiles sie z nikim
    porozumiec na uczelni. Skoro nie potrafisz nawiazac kontaktu werbalnego z
    innym studentem badz co badz czlowiekiem o troche wyzszym ilorazie
    inteligencji niz przecietny Polak, to moze czas sie nad soba zastanowic.
    Rozumiem, ze na ulicy ciezej trafic na kogos z kims mozna prowadzic
    inteligentny dialog ale na uczelni? Gdzie w Polsce pisze sie 200 stronicowe
    prace dyplomowe? Jakie pozoranctwo, zlosliwosc??? Gdzie Ty studiowales w
    Polsce? Nie odpowiadaj NTG
    A co Niemcy nigdy nie rzygaja? I wszystkie okazje, uroczystosci oblewaja
    tylko jednym kuflem piwa?

    > Do teatru nie chodzę, bo nie lubię, na koncerty nie bardzo mam czas, poza
    > tym mieszkam w Warszawie, więc unikam wychodzenia z domu wieczorem,

    Jesli unikasz zycia towarzyskiego, to trudno miec pretensje do otoczenia, ze
    nie da sie z nim "zagadac"

    > zwłaszcza, odkąd wróciłem do domu z raną od noża. W Niemczech i we Francji
    > nie bałem się wychodzić na ulicę.

    A zglosiles to na policje?
    I chodziles sobie po dzielnicach zamieszkalych przez Turkow, Armenow,
    Marokanczykow?
    Gdzie Ty mieszkasz w tej Warszawie? Moze skarzyles na kumpli w podstawowce i
    Cie teraz nie lubia...

    > >Wszedzie na swiecie trzeba uwazac na dobry sprzet. Znajomym kradli narty
    i
    > >deski we Francji i Wloszech po tym jak sobie weszli na chwile do knajpy i
    > >co?
    > A w Norwegii zostawiałem rower z bagażem na pół dnia, oparty o ścianę przy
    > parkingu, i szedłem np. oglądać lodowiec. Teraz wiem, że to był błąd, bo
    > niedawno słyszałem, że do Norwegii jeżdżą z Polski wyspecjalizowane ekipy
    > złodziejskie, właśnie dlatego, że tam jeszcze mało nas znają. W Szwecji
    już
    > coraz trudniej...

    tak - moj cytat dalej uciales - ten murzyn w Amsterdamie to tez byl na pewno
    Polak, ktory okradal rodakow i cale zlodziejstwo Europy to w 90% Polacy.

    > W Grecji jest inny klimat, tam nie rosną lasy tak jak u nas. Za to w
    > Szwajcarii jest dużo ludzi, a syfu jakby mniej, zieleni więcej.

    No co Ty nie powiesz? Inny klimat? serio???? A moze wlasnie komus kto tam
    wyjedzie bedzie brakowac spacerow po lesie i zbierania grzybow jagod.
    Zapachu lasu, swiezego powietrza

    > >W Polsce i tak jest duzo lasow i jest stosunkowo malo zindustrializowana.
    > >Byles na polnocy Wloch na przyklad?
    >
    > Byłem.

    I moze powiesz, ze tam jest ladniej? tam nie ma skrawka nie wykorzystanej
    przestrzeni. Jedziesz i ciagle budynki slicznie prawda?

    > No więc przelicz na pieniądze fakt, że możesz po zmroku wyjść z domu i
    > bezpiecznie wrócić. Ile to jest warte złotówek czy euro?

    Ja mieszkam w Warszawie na Woli dzielnicy badz co badz robotniczej i jakos
    nie sram po portkach ze strachu jak mam wyjsc gdzies wieczorem

    tys



  • 58. Data: 2002-01-24 10:56:37
    Temat: Re: [OT] Jaki to syf w Polsce było: `Re: ilu Polakow sp... do UE po 2004?
    Od: p...@f...lublin.pl (Paweł Paroń)

    On Thu, 24 Jan 2002 11:26:15 +0100, tysik <t...@x...polbox.com> wrote:
    >Robi się z tego total off topic
    >
    >> Co uczelnia? Studiowałem w Polsce i we Francji, jakoś w tym drugim miejscu
    >> bardziej mi się podobało, było lepsze wyposażenie, nie było tyle
    >> złośliwości, pozoranctwa, nie musiałem napisać na koniec dwustustronicowej
    >> cegły, oprawionej w skórę, w akademiku nie biegały mi po twarzy karaluchy,
    >a
    >> sąsiedzi nie urządzali co drugi dzień plebejskich libacji. Na koniec, po
    >> obronie prac, jeden "kolega" z Polski tak świętował, że narzygał na schody
    >> nad rzeką, patrzyli na to Niemcy, myślałem, że się utopię ze wstydu.
    >
    >Czlowieku Ty naprawde masz cholerne kompleksy i poczucie niższości.
    >Co uczelnia - to uczelnia - skaczesz z tematu na temat. Jak Ci sie tak nie
    >podoba studiowanie w Polsce, to sobie studiuj za granica.

    Dawno skończyłem studia. Ty rzuciłeś hasło "uczelnia", czemu piszesz, że ja
    skaczę.

    >UWAGA tam sie placi za studia wyzsze.

    Ja nie płaciłem. Moi koledzy z akademika też nie. Płacili za akademik. A ja
    nie, bo byłem z biednego kraju. W ogóle, to masz wyobrażenie "wilczego
    kapitalizmu" jak z Prusa, takie obrazki są od prawie 100 lat nieaktualne.

    >Pytales gdzie mozna zagadac z kims obcym:
    >odpowiedzialem uczelnia, teatr, koncert. Skoro nie potrafiles sie z nikim
    >porozumiec na uczelni. Skoro nie potrafisz nawiazac kontaktu werbalnego z
    >innym studentem badz co badz czlowiekiem o troche wyzszym ilorazie
    >inteligencji niz przecietny Polak, to moze czas sie nad soba zastanowic.
    >Rozumiem, ze na ulicy ciezej trafic na kogos z kims mozna prowadzic
    >inteligentny dialog ale na uczelni? Gdzie w Polsce pisze sie 200 stronicowe
    >prace dyplomowe?

    Np. na Politechnice w Łodzi? Mniej niż 100 stron było "niemile widziane".

    >Jakie pozoranctwo, zlosliwosc??? Gdzie Ty studiowales w
    >Polsce? Nie odpowiadaj NTG
    >A co Niemcy nigdy nie rzygaja? I wszystkie okazje, uroczystosci oblewaja
    >tylko jednym kuflem piwa?

    Może i rzygają, ale statystycznie rzadziej i dyskretniej. Nie na własnych
    schodach i trawniku.

    >> Do teatru nie chodzę, bo nie lubię, na koncerty nie bardzo mam czas, poza
    >> tym mieszkam w Warszawie, więc unikam wychodzenia z domu wieczorem,
    >
    >Jesli unikasz zycia towarzyskiego, to trudno miec pretensje do otoczenia, ze
    >nie da sie z nim "zagadac"
    >
    >> zwłaszcza, odkąd wróciłem do domu z raną od noża. W Niemczech i we Francji
    >> nie bałem się wychodzić na ulicę.
    >
    >A zglosiles to na policje?

    Co to ma do rzeczy? Oczywiście, że tak.

    >I chodziles sobie po dzielnicach zamieszkalych przez Turkow, Armenow,
    >Marokanczykow?

    Powiem więcej, w Kolonii mieszkałem w dzielnicy Turków i Jugosłowian. Była
    "za rzeką", jak warszawska Praga. To był piękny kurort w porównaniu ze
    Służewcem, gdzie teraz jeszcze mieszkam. Chociaż czytałem o różnych takich
    miejscach w niemieckich i francuskich miastach, ale spędziłem tam trochę
    czasu i na własne oczy tego nie widziałem, uważam, że część tych sensacji
    jest mocno przesadzona, a np. "murzyńskie" dzielnice w Lyonie to nie są
    dzikie, rozwalające się, brudne blokowiska, jak to się powszechnie uważa.
    Warszawski Ursynów, uznawany tutaj za wyjątkowo dobrą okolicę, dopiero
    powoli zbliża się do poziomu tamtych "murzyńskich" dzielnic (ale jeszcze ma
    dość daleko). Być może są w cywilizowanych miastach gorsze miejsca, ale tam
    jest tak, że nie musisz w tych miejscach bywać.

    >tak - moj cytat dalej uciales - ten murzyn w Amsterdamie to tez byl na pewno
    >Polak, ktory okradal rodakow i cale zlodziejstwo Europy to w 90% Polacy.

    Ja tak nie napisałem. W Amsterdamie też chodziłem po nocy. Idź w nocy
    pospacerować na Szmulki.

    Paweł


  • 59. Data: 2002-01-24 11:44:33
    Temat: Re: ilu Polakow sp... do UE po 2004?
    Od: "Bellatrix" <a...@p...onet.pl>

    @kingram: z mobbingiem mozesz sie spotkac wszecie i na kazdym stanowisku,
    ciesze sie, ze dobrze trafiles :)

    >dobrze, ale cały czas nie wiem na podstawie czego twierdzisz, że ludzie
    >pracujący na "zachdzie" muszą spotkać się z mobbingiem, z własnego
    >doświadczenia? czytałeś w gazecie czy co?
    >
    Mobbing jest zjawiskiem bardzo ropowszechnionym. Polacy pracujacy na Zachodzie
    za "pol ceny" i robiacy w ten sposob nieuczciwa konkurencje krajowcom musza
    sie liczyc z mobingiem.

    >
    --
    ============= P o l N E W S ==============
    archiwum i przeszukiwanie newsów
    http://www.polnews.pl


  • 60. Data: 2002-01-24 11:57:29
    Temat: Re: [OT] Jaki to syf w Polsce było: `Re: ilu Polakow sp... do UE po 2004?
    Od: "tysik" <t...@x...polbox.com>

    > Dawno skończyłem studia. Ty rzuciłeś hasło "uczelnia", czemu piszesz, że
    ja
    > skaczę.

    było: Gdzie mozna porozmawiac... na przyklad na uczelni... A na uczelni to
    syf a w akademiku dno i karaluchy...

    powinienem podchwycic temat i pisac dalej, ze najlepsze karaluchy to w
    piwnicy a w piwnicy to najlepsze wina a wina to z francji a we francji to
    narty 3 doliny a doliny to i wzgorza a jak wzgorza to i wichrowe a wichrowe
    to wiatr to zaglowki windsurfing... to jest grupa o pracy.
    Powinno sie zakonczyc tym, ze wg Ciebie na uczelniach w Polsce nie ma
    inteligentnych ludzki z ktorymi mozna porozmawiac.

    > Ja nie płaciłem. Moi koledzy z akademika też nie. Płacili za akademik. A
    ja
    > nie, bo byłem z biednego kraju. W ogóle, to masz wyobrażenie "wilczego
    > kapitalizmu" jak z Prusa, takie obrazki są od prawie 100 lat nieaktualne.

    Popatrz w Polsce nie placisz za studia dzienne... jakas zaleta? Pisalem
    gdzies o kapitalizmie sprzed 100 lat?

    > Np. na Politechnice w Łodzi? Mniej niż 100 stron było "niemile widziane".

    a pisałes, ze 200 a wystarczylo 100 pomyliles sie o 100%. Ze wszystkim tak
    przesadzasz?

    > Może i rzygają, ale statystycznie rzadziej i dyskretniej. Nie na własnych
    > schodach i trawniku.

    kurcze... to na prawde nie grupa na dyskusje o rzyganiu. Zaapeluj o mniejsze
    i dyskretniejsze rzyganie wsrod Polakow. Zrobimy krok na przod w naszym
    cywilizowaniu sie. Mi sie tez pare razy w zyciu zdarzylo smakowac jedzenie w
    dwie strony i nawet w miejscu publicznym. Nie czuje sie z tym gorzej od
    innych narodow.

    > Co to ma do rzeczy? Oczywiście, że tak.

    no chocby, ze cos robisz, zeby bylo tutaj lepiej. Jak nie zglosisz, to nie
    ma sladu.

    > Powiem więcej

    [...]

    fakt tragedia... przestane sie odzywac do znajomych mieszkajacych na
    Ursynowie... ta lobuzeria, te chamstwo. Tam nawet murzyni są lepsi.
    Przyjechali z Afryki pokolenie temu i poprzez francuskie powietrze nabrali
    salonowych manier.... a jak graja w pilke... sa mistrzami swiata.

    > >tak - moj cytat dalej uciales - ten murzyn w Amsterdamie to tez byl na
    pewno
    > >Polak, ktory okradal rodakow i cale zlodziejstwo Europy to w 90% Polacy.
    > Ja tak nie napisałem. W Amsterdamie też chodziłem po nocy. Idź w nocy
    > pospacerować na Szmulki.

    Wiem, ze tak nie napisales, to byla ironia. Mam tendencje do ironii.

    I dlaczego za przyklad podajesz Szmulki? Jesli tam wychodzisz wieczorami, to
    Ci sie nie dziwie, ze sie boisz wychodzic... Byles kiedys w Neapolu? Caly
    stary Neapol to takie wielkie Szmulki ze wszystkimi "atrakcjami" - Neaopol,
    Wlochy, Unia Europejska, wyzsza kultura, wyzsza cywilizacja. Nie dziwne -
    maja to we krwii... u nich 2000 lat temu wznosili wspaniale swiatynie a my
    biegalismy w futrach miedzy drzewami...

    Koncze temat. Ty w tym kraju widzisz same wady i tylko zle strony
    wszystkiego w dodatku wszystko wyolbrzymiasz. Nie bede Cie przekonywal, ze
    nie jest to najgorsze miejsce na swiecie do zycia.

    tys


strony : 1 ... 5 . [ 6 ] . 7 ... 9


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1