eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeNowy człowiek w pracy. Wytniemy mu numer! › Re: Nowy człowiek w pracy. Wytniemy mu numer!
  • Data: 2007-05-10 05:43:37
    Temat: Re: Nowy człowiek w pracy. Wytniemy mu numer!
    Od: Immona <c...@n...gmailu> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Maciej Ślużyński wrote:

    > Użytkownik "Maciek Sobczyk" <m...@d...doPLer> napisał w
    > wiadomości news:f1td1p$2t$1@inews.gazeta.pl...
    >
    >> Maciej Ślużyński napisał(a):
    >>
    >>> Użytkownik "Maciek Sobczyk" <m...@d...doPLer> napisał w
    >>> wiadomości news:f1t9jq$d71$1@inews.gazeta.pl...
    >>>
    >>>> Mam taki pomysł, byście dali nowemu spokój
    >>>
    >>>
    >>> Touche!
    >>>
    >> Witaj Maćku. Dawno Cię tu nie było :)
    >

    Dolaczam sie do powitan.

    Jesli chodzi o temat watku, to wiekszosc ma racje. Zabawa czyims kosztem
    i to w (zazwyczaj stresujacym) pierwszym dniu pracy jest zlem.

    Akceptowalna dla mnie forma zabawy z nowym polega na tym, ze to firma
    robi z siebie idiotow, tzn. zabawa odbywa sie kosztem firmy. Podam
    przyklad z Kiwilandii. W tym kraju, jak powszechnie wiadomo, panuje kult
    rugby. Slyszalam historie o przyjeciu nowo przybylego Europejczyka w
    pewnej firmie.

    Otoz chlopaki zmontowali oltarzyk z wizerunkami All Blacks (druzyny
    narodowej) i postawili na wyeksponowanym miejscu w firmie. Przechodzac
    kolo oltarzyka lekko sie klaniali. Nowemu wyjasnili, ze nie musi i ze to
    jest ich "religia" i ze doskonale wiedza, ze on pochodzac skad pochodzi
    nie jest fanem rugby i nie chcieliby nawet, zeby z uprzejmosci robil
    cos, czego nie czuje. W pracy wszystkie rozmowy (poza zawodowymi) przez
    dwa dni byly tylko o rugby, jesli nowy probowal pogadac o czyms innym,
    szybko przekierowywano temat na rugby. Potem zaproszono go na firmowe
    wyjscie na mecz, gdzie firma zachowywala sie jak absulutni fanatycy, a
    potem na piwo, gdzie wyjasniono przedstawienie i uspokojono go ("nie boj
    sie, jestesmy normalni").

    Bylo to wysmianie sie z wlasnego stereotypu narodowosciowego, a nie z
    czlowieka. Nowy nie zostal postawiony w zadnej zenujacej czy niemilej
    dla niego sytuacji. Byl przerazony, ze trafil do srodowiska fanatycznych
    fanow rugby, ale wszyscy byli kompetentni, bardzo mili dla niego, nie
    wymagajacy od niego dolaczenia do ich dziwnych zachowan i nie zostal w
    zaden sposob zraniony ta zabawa. Na koncu smiali sie wszyscy, a nowy
    najbardziej.

    Moze to bedzie jakas inspiracja do lepszych happeningow niz ten
    prostacki ze strazakami i ksiedzem, przytoczony przez watkoczynce jako
    przyklad.

    I.
    --
    http://nz.pasnik.pl
    mieszkam w Nowej Zelandii :) ::: GG: 7370533

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1