eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeCzy to wolna amerykanka i musisz byc na kazde skinienie pracodawcy › Re: Czy to wolna amerykanka... - długie!
  • Path: news-archive.icm.edu.pl!mat.uni.torun.pl!news.man.torun.pl!newsfeed.pionier.net
    .pl!newsfeed.tpinternet.pl!nemesis.news.tpi.pl!atlantis.news.tpi.pl!news.tpi.pl
    !not-for-mail
    From: Kira <c...@-...pl>
    Newsgroups: pl.praca.dyskusje
    Subject: Re: Czy to wolna amerykanka... - długie!
    Date: Sat, 03 Sep 2005 00:35:52 +0200
    Organization: Cyber-Girl.NET
    Lines: 300
    Message-ID: <dfak3n$oej$1@atlantis.news.tpi.pl>
    References: <1...@n...onet.pl> <df6900$951$1@inews.gazeta.pl>
    <df6ank$mbi$1@news.onet.pl> <df6bfg$vat$1@news01.versatel.de>
    <df6ncc$lg3$1@nemesis.news.tpi.pl> <df6nqo$e2h$1@kujawiak.man.lodz.pl>
    <df70mt$pr4$1@nemesis.news.tpi.pl> <dfafah$inp$1@inews.gazeta.pl>
    NNTP-Posting-Host: falcon.3net-tech.eu.org
    Mime-Version: 1.0
    Content-Type: text/plain; charset=iso-8859-2
    Content-Transfer-Encoding: 8bit
    X-Trace: atlantis.news.tpi.pl 1125700538 25043 80.53.19.170 (2 Sep 2005 22:35:38 GMT)
    X-Complaints-To: u...@t...pl
    NNTP-Posting-Date: Fri, 2 Sep 2005 22:35:38 +0000 (UTC)
    User-Agent: Noworyta News Reader/2.9
    Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.praca.dyskusje:159663
    [ ukryj nagłówki ]


    Re to: Koziorozec [Fri, 2 Sep 2005 23:13:42 +0200]:


    > A jeżeli nie masz za co żyć???

    To wtedy lapie cokolwiek do czasu, kiedy podciagne sie nieco
    i bedzie mnie "stac" na cos lepszego. Nie urodzilam sie z fura
    forsy, moja rodzina majatki juz dawno potracila. Wbrew temu
    co Ci sie pewnie wydaje, zdarzaly mi sie rozne sytuacje w zyciu.
    Na sytuacje wplywu nie mam, na to co z nimi robie -- zawsze.

    > Jeśli odcięli Ci już gaz, telefon, zalegasz za czynsz, kombinujesz,
    > żeby nie odcieli Ci prądu, bo ciężko bez tego przeżyć (nawet wody
    > na herbatę grzałką nie zagotujesz), masz dwójkę uczących się dzieci
    > i mieszkasz w mieście (dobrze, jak to jest jeszcze w mieście), gdzie
    > jest 37% bezrobotnych???

    Nie wiem, nigdy do takiej sytuacji nie dopuscilam i zapewniam
    Cie, ze nie dopuszcze. Ale sytuacje bez wyjscia nie istnieja,
    kwestia uporu. Mialam w technikum kumpla, ktory pochodzi z tej
    tak tu z uporem walkowanej wielodzietnej, biednej wiejskiej
    rodziny. Dal sobie rade bo uparl sie, ze zmieni swoje zycie.

    Dla mnie bezrobocie oznacza tylko brak etatow. Nie oznacza
    natomiast, ze nie ma co ze soba zrobic.

    > Wiesz, ile jest takich ludzi???

    Wiem. I juz pisalam, nie czepiam sie absolutnie tych, ktorzy
    faktycznie nie sa w stanie. Czepiam sie tych, ktorzy mimo ze
    maja calkiem sporo, nic z tym nie robia bo wola siedziec na
    dupskach i czekac az ktos im da posadke. I czepiac sie bede.

    >> Wyksztalcenie mozna uzupelniac przez cale zycie, nie ma tutaj
    >> ograniczen wiekowych przeciez. Jezeli ktos tak czy inaczej nie
    >> ma pracy, siedzi w domu i zastanawia sie co ze soba zrobic, to
    >> co stoi na przeszkodzie zeby sie w tym czasie doksztalcic?
    > A za co???

    Jak za co? Sorki, taki jeden ;) tutaj pisze ze chce sie nauczyc
    robic strony WWW, ma dostep do Internetu w ktorym jest od zarabania
    roznych tutoriali i podrecznikow i co robi? Nic nie robi. Mimo ze
    juz mu nawet tutaj pare osob powiedzialo ze tak tez sie da. Ale on
    nie ma czasu. No to jak nie ma to niech nie narzeka.

    Nie kazdy rodzaj nauki wymaga nakladow finansowych, masy rzeczy
    mozna sie nauczyc samodzielnie, wymieniajac sie z kims na costam
    innego, cwiczac prywatnie u siebie w domu. I akurat informatyka
    (w potocznym tego slowa znaczeniu jakby sie ktos czepil) jest
    taka dziedzina, w ktorej bardzo duzo mozna samodzielnie. A wrecz
    nalezy samodzielnie. Tylko ten czas sobie trzeba znalezc.

    > A teraz załóżmy, że ktoś mieszka w mieście, gdzie jest jakaś
    > uczelnia i ma możliwość dostania się na studia dzienne.
    > W jaki sposób uczyć się bez książek???

    Biblioteki pozamykali?

    > Nawet używane kosztują. Pożyczanie? Jak długo tak można?

    5 lat zdaje sie. Tak, znam takich. Tak, skonczyli studia.
    Nie, nie na samych najnizszych ocenach.

    > Słyszałam opinie, że bezrobotni nie chcą brać udziału w bezpłatnych
    > szkoleniach organizowanych przez urzędy pracy.

    Mhm. To miedzy innymi moja opinia, jako ze swego czasu, jak
    jeszcze myslalam ze z ludzmi da sie normalnie, angazowalam sie
    w rozne tego typu pomysly i projekty.

    Inna sprawa, ze wiekszosc takich kursow, z tych ktore mialam
    okazje obejrzec, nieszczegolnie przydatna byla. Nie wiem kto
    to organizuje, ale mam wrazenie ze absolwenci ;>

    > Tymczasem w moim mieście wszyscy się o takie szkolenia biją

    I w jaki sposob ci, ktorzy sie dostali, wykorzystuja je tak
    na codzien, w praktyce?

    >> Przyczyny osobiste mozna sobie zabrac ze soba.
    > Czy również współmałżonka, który ma najlepszą pracę, jaką
    > jest w stanie dostać, właśnie tutaj???

    Mowilismy o zapadlych wiochach w ktorych nie ma pracy, czy
    cos nam sie w miedzyczasie zmienilo? ;> Ale dobra, moj tato
    wyjezdzal czesto za granice, czasami na rok-dwa, pojawial sie
    raz w miesiacu na weekend. Fakt, nie bylo to najwygodniejsze
    ale najsensowniejsze. Wrocil na dluzej jak juz bylo go stac
    na wlasna firme i zycie znormalnialo.

    Ja rozumiem ze mozna nie miec na to ochoty, tez bym nie miala
    i zapierala sie wszystkimi lapami zapewne. Ale ja nie mam noza
    na gardle; majac go, pewnie przezylabym jakis czas w ten sposob.

    > Ma tylko z mojego powodu szukać nowej, zwłaszcza że dla niego
    > to duże ryzyko, bo jest po czterdziestce?

    Przeciez nikt mu nie kaze jej rzucac. Ale szkodzi w czyms
    rozejrzenie sie, czy przypadkiem "tam" nie znajdzie sie tez
    jakas sensowna praca? Sprobowanie nic nie kosztuje przeciez,
    a jest to niezerowa szansa na poprawe sytuacji rodziny.

    > A może założymy, że np. w takim Krakowie, to ja sobie jakiegoś
    > 'zastępczego' małżonka znajdę? :)))

    A to jak juz sobie chcesz :))))

    > Jakbyś miała dwudziestoparoletnią córkę, która jeździła by
    > stopem w poszukiwaniu pracy, to jak byś się czuła???

    Jak, pardon, ostatnia fizda ktora nie potrafila wlasnemu
    dziecku zapewnic odpowiednich warunkow zycia. I w tej chwili
    robie wlasnie wszystko, zeby sie tak za te 20 lat nie czuc.

    > Namawiałabyś ją do robienia tego dalej???

    Nie no, oczywiscie ze nie, kupilabym jej flaszke i razem
    urznelybysmy sie jeczac jak nam zle i paskudnie jest...

    > Nic nie kosztuje? Kierowcy chcą teraz opłaty za podwiezienie.
    > Czasem ceną jest uraz psychiczny po gwałcie, a czasem... życie...
    > (bo znajdą się np. tacy, którzy będą chcieli 'uczcić' swoje
    > urodziny).

    No to musial ten stop solidnie zdziczec, bo jezdzac ta metoda
    po kraju jakos nie zdarzylo mi sie zeby mnie zadzgali. Chyba
    ze cos mnie ominelo ;>

    > Jeśli jest interesujące ogłoszenie, ale w Krakowie, to rozumiem,
    > że mam jechać stopem 400 km??? Nie ma sprawy!

    Skupic sie na konkretnym miescie, zebrac oferty, poumawiac sie
    tak, zeby obskoczyc w ciagu 2-3 dni jak najwiecej z nich, na
    szybko zorganizowac sobie jakies spanie -- byly podpowiedzi jak.

    > A po roku nienagannej pracy pracodawca powie, że przyszedł czas
    > na zmiany (czytaj: zwalniam pana/panią) i znowu przeprowadzka?

    A to juz ryzyko kazdego etatowca. Jak dla mnie ono jest za duze.
    Z drugiej strony, jak dla mnie takze wybor pomiedzy "napewno nie
    mam pracy" a "byc moze strace prace w przyszlosci" jest prosty.

    A Ty co proponujesz? Usiasc na tylku i nie robic nic?

    > Odnoszę wrażenie, że co niektórzy myślą, że wszyscy mają wyższe
    > studia i dyplom MBA.
    > Spora część naszego społeczeństwa ukończyła tylko zawodówkę,
    > albo ma tylko wykształcenie średnie.

    Ano. Ja mam srednie wiec wiem ze tacy tez sa ;)

    > Nie wszyscy są tacy zdolni, nie wszyscy są w stanie się czegoś
    > więcej nauczyć. Czy odmówisz im prawa do życia???

    A gdzie ja im odmawiam prawa do zycia? Stwierdzam tylko, ze
    niestety ale to zycie ma taka jakosc, jaka sobie jestes sama
    w stanie zalatwic. Jesli nie potrafisz to nie potrafisz, nie
    masz powodu plakac bo to Twoje prywatne zycie.

    > Czy potępisz ich za to, że nie próbują się kształcić, nie
    > mają wyższych ambicji, a tylko chcą spokojnie żyć???

    No ale jesli to ich swiadomy wybor, to czego jecza ze im zle?

    > Ludzie są różni i nie wszyscy muszą uczestniczyć w wyścigu szczurów.

    Nie musza i wrecz nie powinni. Ale -- jak wyzej...

    > A to już bywa różnie, bo np. w nauce języka obcego ważna jest
    > odpowiednia wymowa. Nie wiem, jak można się nauczyć języka obcego
    > samodzielnie, jeżeli nie ma pieniędzy na książki, kasety?

    Nie wiem, ja sie nauczylam podstaw w knajpie ;) a reszty przy
    okazji pomagania kumplowi, w miedzynarodowej firmie gdzie nie
    bylo sily, albo gadasz albo sie nie porozumiesz.

    > Pomyśl o ludziach, którzy nie mają w dzisiejszych czasach
    > łazienki i myją się w misce - nie dlatego, że tak chcą, tylko
    > nie ma pieniędzy na materiały.

    No to czekam na Twoja propozycje: co z tymi ludzmi zrobic?
    Moim zdaniem jedynym wyjsciem jest dla nich dostosowanie sie
    do rzeczywistosci, albo tak im juz zostanie. A jak brzmi Twoj
    pomysl na zrobienie z nimi czegos?

    > Po jednej wypowiedzi oceniłaś całą sytuację na wsiach i w ubogich
    > rejonach???

    google.pl ==> slownik ==> przyklad

    > Rozumiem, że zaraz odpowiesz, że w tych byłych PGR-ach to
    > rodzice tylko wydają pieniądze na picie jaboli???

    Etam, po co mam cos mowic jak lepiej wiesz co powiem? :)

    > No to przecież też już robią.

    No wiec skoro daja tym dzieciom pomoce naukowe i podreczniki
    i karmia je w szkole, to czego im Twoim zdaniem jeszcze brak
    do skonczenia tych szkol i zdobycia wyksztalcenia?

    > Ja widzę, że niepotrzebna była ta reklama, bo ci w tym wątku,
    > którzy mają takie cudowne rozwiązania na wszystko - nie wiedzą
    > o co chodzi...

    Nie ogladam TV od paru lat, wiec ja jej nawet nie widzialam.

    > A myślisz, że ci rodzice nie dali by wszystkiego dla swoich
    > dzieci???

    Byc moze by dali, byc moze nie. Nie wszyscy rodzice sa swieci,
    czesc to faktycznie beznadziejne przypadki. A nikt nie ma czasu
    ani pieniedzy na sztab specjalistow oceniajacych na co zostanie
    spozytkowany zasilek pieniezny. Dlatego praktyczniejszym w tym
    momencie rozwiazaniem jest uwalic pieniezne i zapewnic tylko
    pomoc konkretnie ukierunkowana i co najwyzej rzeczowa.

    > Pomijam wypadki skrajne, ale Ty tak uogólniasz, aż się
    > chce płakać...

    To Ty uogolniasz. Ja dosc dokladnie rozgraniczam poszczegolne
    grupy ludzi o ktorych pisze.

    > No nie, teraz to już przesadzasz na całego!

    Nie, tylko podpuszczam.

    > Wytłumacz to wdowom, wytłumacz matkom, które się rozwiodły,
    > a ojciec nie płaci.

    I nie wziely nawet przez chwile pod uwage, ze moze sie zdarzyc
    tak, ze zostana same? Jesli nie, to ja pod znakiem zapytania
    stawiam ich umiejetnosc kojarzenia spotykanych na codzien
    sytuacji z realnym zyciem. W tym realnym zyciu malzenstwa sie
    czasami rozpadaja, a ludzie czasami umieraja -- i sa to tylko
    niektore sytuacje, jakie nalezaloby rozwazyc.

    > Jeśli kobieta miała 10 lat temu pracę i nie przeszkaszało jej to
    > w urodzeniu trójki dzieci, które mogła wysłać do przedszkola i dalej
    > pracować, a dzisiaj nie ma pracy - to ma je zabić??!!

    Mhm, a miesko ugotowac, a ze skorek zrobic sobie torebke.
    Chcialas mnie zszokowac? Nie wyszlo. Chcialas sprowadzic
    sytuacje do absurdu? To ja sie dolaczylam; ciagniemy ten
    absurd dalej, czy pogadamy normalnie?

    > W tym układzie, to może tak być, że to właśnie dzieci z tych
    > wielodzietnych rodzin będą większością społeczeństwa. To one
    > powinny zarabiać, abyś Ty mogła mieć wypłacowną emeryturę.

    Nie ja, ja na emeryture przechodze w wieku 35 lat co juz sobie
    dawno postanowilam. Nie bierzesz natomiast pod uwage jednego,
    dosc ciekawego czynnika: skoro pracownikow bedzie coraz mniej,
    a bedzie coraz mniej, to zmniejszy sie tez konkurencja na rynku
    pracy. Sytuacja wiec sama sie unormuje -- z punktu widzenia
    tych pracujacych rzecz jasna.

    A to, ze system emerytalny mamy idiotyczny, to zadna nowosc
    chyba? Ktos jeszcze wierzy w to, ze ten system przetrwa? Ja
    od dawna nie, stawiam ze jeszcze z 15 lat i obciazenia na tyle
    przekrocza wplywy, ze to sie po prostu wypierdoli.

    > Kiro, dlaczego Ty na podstawie pojedynczych przypadków tak
    > bardzo uogólniasz.

    Bynajmniej. To nie ja uogolniam, to Ty czytajac wybiorczo
    rozciagasz moje konkretne przyklady na wszystkich, ktorzy
    maja podobna sytuacje. Zwracalam juz na to innym uwage, ale
    cos mi sie zdaje ze ponowne zwracanie na to uwagi nie ma
    wiekszego sensu. I tak kazdy czyta to, co chce przeczytac.

    > Ale chyba się rozczarowałam... ? :) ? :(

    A to juz sama sobie ocen.

    > A propos hasła: "najedzony głodnego nigdy nie zrozumie":
    > =======================================
    > Na szkoleniu pewnej grupy bezrobotnych, gdzie padło stwierdzenie
    > od kogoś, że jest mu trudno przeżyć - pani - szkoleniowiec,
    > stwierdziła, że: "no tak, ja Was rozumiem, sama się zastanawiam,
    > co ja dzisiaj wleję do samochodu [w domyśle - benzyna]".
    > Całą resztę po prostu zatkało, aż jedna kobieta krzyknęła, że
    > ona się zastanawia, co dzisiaj wleje DO GARNKA!

    Widzialam lepsze, bodajze w jakims serialiku dla mlodziezy. Klasa
    dzieci VIPow, nauczycielka mowi ze ktostam byl bardzo glodny bo
    nie mial chleba. Glos z sali "to nie mogl ciasta sobie wziac?".

    Tylko -- co takie anegdoty realnie zmieniaja? Nadal kazdy z nas
    odpowiada za siebie, nadal sytuacje mamy taka jaka mamy, i nadal
    ci, ktorzy faktycznie nie sa nijak w stanie siebie utzymac sa
    mniejszoscia. Gros ludzi, ktorzy tak mnie draznia swoimi "BO MI
    NIE CHCA DAC" to po prostu ci, ktorym sie nie chce samemu wziac.

    I nie, nie pisze o wszystkich, wyraznie napisalam o kim to bylo
    wiec nie wyskocz mi znow z uogolnianiem.


    Kira

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1