eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeCzy to prawda? › Re: Czy to prawda?
  • Path: news-archive.icm.edu.pl!news.rmf.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news.onet.pl!new
    sfeed.gazeta.pl!news.icm.edu.pl!not-for-mail
    From: "Brodek" <B...@r...NIE.ODPOWIADAM.pl>
    Newsgroups: pl.praca.dyskusje
    Subject: Re: Czy to prawda?
    Date: Mon, 22 Dec 2003 06:49:11 +0100
    Organization: http://news.icm.edu.pl/
    Lines: 180
    Message-ID: <bs60ku$os3$1@SunSITE.icm.edu.pl>
    References: <bs0d1r$kug$1@inews.gazeta.pl> <bs16fp$m2q$1@atlantis.news.tpi.pl>
    <bs4018$8g5$1@inews.gazeta.pl> <bs4p69$emq$1@SunSITE.icm.edu.pl>
    <bs5mg9$hlg$1@inews.gazeta.pl>
    NNTP-Posting-Host: chello062179076125.chello.pl
    X-Trace: SunSITE.icm.edu.pl 1072072158 25475 62.179.76.125 (22 Dec 2003 05:49:18 GMT)
    X-Complaints-To: a...@i...edu.pl
    NNTP-Posting-Date: Mon, 22 Dec 2003 05:49:18 +0000 (UTC)
    X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2800.1165
    X-Priority: 3
    X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2800.1158
    X-MSMail-Priority: Normal
    Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.praca.dyskusje:104278
    [ ukryj nagłówki ]

    Użytkownik " Marek" <m...@g...pl> napisał w wiadomości
    news:bs5mg9$hlg$1@inews.gazeta.pl...
    > > Czyli nagła utrata tych ludzi byłaby raczej dla gospodarki katastrofalna
    niz
    > > ozywcza... Niestety tu liczy się sztuka... Choćby była chora..
    > Eee, nie byłoby aż takiego obwału - większość zainteresowanych wyjazdem
    > to single :)

    I tak byłby to szok.
    Twoje koncepcje są nieprzemyślane...

    > > Przez politykę mamy zamiast realnych rozwiazań pomysły w stylu
    zaostrzania
    > > KP lub wydawania pół miliarda na kolejarzy...
    > O ile wiem, to wszędzie przewozy pasażerskie są dotowane.

    Oczywiście. Ale przez samorządy a nie centrum.
    Kolejarze protestują, bo wiedzą, że samorządom łatwiej byłoby im dobrać się
    do tyłka i wymusić restrukturyzację. Czytaj - zwolnić pewnie 1/3 z nich..
    Ostatnio w pociągu konduktor nie chciał mi wypisać biletu (kazał czekać na
    kolegę), bo on siedzi w przedziale konduktorskim (do którego się grzecznie
    udałem) i pilnuje przesyłek. Siedzi i pilnuje!! I biletu juz wypisać nie
    może!!

    > > Nie mają dobrze.
    > > Jeżeli zwolnienie pracownika jest trudne to decyzja o jego zatrudnieniu
    > > (przynajmniej oficjalnie) jest jeszcze trudniejsze..
    > Zwolnienie pracownika było trudne. Teraz zwłaszcza w firmie prywatnej to
    > bułka z masłem.

    Mylisz się. Nie tam, gdzie ludzi zatrudnia się według KP. A o to chyba
    chodzi, nieprawdaż?

    > > Tych miejsc nie było. Tak jak z punktu widzenia kolei nie powinno
    pracować
    > > już wielu z tak dzielnie ostatnio protestujących kolejarzy.
    > Te miejsca były i są nadal, ale widocznie ze względów politycznych
    bardziej
    > kalkuluje się patrzeć przez palce na zatrudnianie jednego pracownika na
    80h
    > tygodniowo niż dwóch po 40h tygodniowo.

    Oczywiście, że się to kalkuluje. Ekonomicznie..

    > A jeżeli pracodawcy uda się zatrudnić pracownika na pół etatu na 40h
    > tygodniowo, to dostaje chyba orgazmów wielokrotnych.

    Hi, hi..
    No ciekaw jestem, co by na to Starowicz odpowiedział..

    > > Dziwisz się?
    > > Jakbyś mógł dostać dobry, nowy telewizor i jakiś stary, choćby lekko już
    > > szroniący to który byś wybrał?..
    > > A jakbyś miał do wyboru pralkę za tysiąc złotych a za sto to pewnie
    > > wybrałbyś tę za tysiąc co?..
    > Tak! Dziwię się bo pracownik to nie pralka czy telewizor.

    Ależ oczywiście, że tak!!
    Ja kupuję nie ludzi a ich pracę!! Chcę więc możliwie najlepszej pracy za
    możliwie najniższą cenę.
    Dokładnie tak jak z pralką i telewizorem - najnizsza cena, najwyższa jakość.

    > > > 1. Od ponad 14-stu lat się ciągle masowo zwalnia, a przyjmowane
    > > > są jednostki.
    > > To nie prawda.
    > Prawda. Praca na okrągło jest głównie dla domo i firmokrążców.

    To też praca. Bardzo ważna, odpowiedzialna i wcale nieatwa.

    > > Zmienia się po prostu struktura zatrudnienia. Teraz już większość
    pracuje w
    > > małych firmach a nie w molochach. Stąd takie wrażenie..
    > Trzeci rok śledzę oferty pracodawców i wiedomości o kataklizmach
    > zwolnieniowych i jakoś nie widzę tej "zmiany struktury".

    Za to ja widzę, bo sam zatrudniam ludzi..

    > > Cóż. Kiedyś standardem była matura. Nikt nie protestował, że jest ona do
    > > większości prac niepotrzebna choć faktycznie rozważania o Norwidzie
    > > większości w ich pracy zawodowej się nie przydały.
    > > Teraz standardem jest wykształcenie wyższe. Tyle...
    > Wtedy nikt nie protestował, bo praca była dla wszystkich, a mgr inż.
    zarabiał
    > często mniej niż jego pracujący na produkcji podwładni.

    Ależ Słonce, ja ni pisałem o PRLu, gdzie to było postawione na głowie, ale
    na przykad o czasach przedwojennych, gdzie bezrobocie jak najbardziej było..

    > > Dla większości dyplom już nic nie znaczy (chyba, że z jakimś specjalnym
    > > wyróżnieniem z dobrej uczelni) a jest jedynie warunkiem czysto
    formalnym.
    > To tylko potwierdza moją teorię.

    Nie potwierdza.
    Po prostu zmieniły się wymagania - kiedyś granicą była matura, teraz jest
    dyplom. Ot, i wszystko. I jedno i drugie nie było praktycznie w wielu
    przypadkach potrzebne..

    > > A dlaczego uważasz, że to ja muszę za moje własne pieniądze kogokolwiek
    > > szkolić?.. Oczywiście, że jeśli potrzebny mi juz fachowiec z danej
    branży to
    > > wolę go kupić niż wychowywać. Potrzebuję go bowiem tu i teraz a nie
    choćby
    > > za pół roku..
    > Dlatego, że ceny tych szkoleń są przewidziane na kieszeń pracodawcy a nie
    > pracownika. Nie mam oczywiście na myśli podstaw obsługi komputera, ale
    kursy
    > specjalistyczne.

    Ale to nie zmienia postaci rzeczy.
    Ja wolę mieć kogoś, kto od razu zacznie pracować, a nie przez pół roku
    będzie się szkolił. Pół roku przyszłego fachowca to załóżmy 6 x 5 tys = 30
    tysięcy całościowych obciążeń dla firmy nie licząc kosztu tegoż szkolenia!!!

    > > Aaaaa. Informatycy to zupełnie inna bajka.
    > Co to znaczy inna bajka?!?!

    Chcesz, bym naraził się mojemu informatykowi, który czytuje tą listę?..
    Nigdy :-)))

    > > Cóż. Jeszcze raz zapytam dlaczego ja mam płacić za to, że ktoś kiedyś
    > > popełnił błąd i teraz nie może znaleźć roboty, bo się do niczego we
    > > dzisiejszym zakładzie pracy nie nadaje?..
    > Nie jest w porządku nazywanie błędem decyzji (czasem nie do końca
    własnej),
    > która wtedy była prawidłowa. Zmiana reguł w czasie gry, to zwykłe
    oszustwo.

    Nie. Tak jest zorganizowany ten świat. Gdyby nie satała zmiana reguł gry to
    z kamienia łupanego byśmy nie wyszli. Ktoś, kto ma choć trochę oleju w
    głowie powinien to rozumieć.
    Tak więc Twoja decyzja była błędna.
    I nie widzę żadnego powodu, by za to płacić..

    > Ludzie, którzy kiedyś zakończyli edukację na poziomie średnim lub
    zawodowym
    > mieli świadomosć, że wyższe jest niezbędne do zajęcia stanowisk
    > dyrektorskich, bo większość kierowników średniego szczebla miała tylko
    > średnie wykształceni. Teraz zostały zmienione reguły gry bez okresu
    > przejściowego i na wielu szeregowych stanowiskach jest wymagane co
    najmniej
    > wyższe.

    Jak wyżej.
    Nie chciało się nosić teczki, trzeba nosić woreczki..
    Nie oczekuj współczucia. Sam sobie zgotowałeś ten los.. I tylko do siebie
    możesz mieć pretensję.

    > > No własnie - domaga się. Czy to nie jest postawa roszczeniowa?
    > Jeżeli ktoś został pozbawiony środków do życia to nie. Co innego gdy
    chodzi
    > o "zawodowego bezrobotnego".

    Pozbawiony środków do życia?
    Jeśli nie chce ci się ruszyć dupy do innego miasta, by tam poszukać roboty
    to nie zostaeś jeszcze pozbawiony środków do zycia..

    > Eee tam. Domagający się wędki są tak samo źle traktowani jak domagajęcy
    się
    > ryb.

    Kretyństwo z wędką... Tak...
    Ja nie lubię łowić i nie chcę się tego nauczyć.
    Ty nie chcesz szukać pracy. I zadna wędka Ci w tym nie pomoże.
    Niestety tu jak z alkoholem - leczą się tylko ci, którzy spadli na dno. Albo
    zdychają oczywiście..

    > > Jak pokazałem wyżej generalnie dla gospodarki byłaby to katastrofa.
    > > Za to oczywiście wyjazd za granicę w indywidualnym przypadku jest
    oczywiście
    > > przejawem jak najbardziej pozytywnej aktywności..
    > Katastrofa to jest teraz, a każdy emigrant zmniejszy jej rozmiary.

    Nie, to nieprawda...

    Pzdr
    Brodek



Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1