eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusje7 minut rozmowy kwalifikacyjnej › Re: 7 minut rozmowy kwalifikacyjnej
  • Data: 2005-09-19 13:31:48
    Temat: Re: 7 minut rozmowy kwalifikacyjnej
    Od: Michal <m...@o...smieci.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    > a wobec niej przyjąłeś niekopulacyjną postawę).
    :) NIezle

    > Co do reszty to jak już napisał przedmówca. Wspomniałeś że znasz
    > firmę, a pracy tam nie podjąłeś ze względów finansowych, a finanse nie
    > są dla Ciebie najważniejsze - takie masło maślane.
    Zle sie wyrazilem. Ja mam prace. Na wczesniejszej rozmowie w tej firmie
    zaproponowano mi gorsze warunki pracy niz moje obecne i nie chodzi
    tylko o pieniadze.

    > Do tego nie
    > zdziwiłbym się jeśli w tym momencie spowrotem założyłeś nogę na nogę
    > (o ile je rozkrzyżowałeś), ewentualnie skrzyżował dodatkowo ręce lub
    > podrapał się po gębie/dotknął włosów, czy coś przy twarzy kombinował
    > (chyba więcej w poradnikach "jak znaleźć pracowika - nie tylko dla
    > orłów" nie piszą) ale to tylko moje dywagacje.
    Nog nie ruszalem to na 100% nie mam w zwyczaju sie wiercic, co do reszty
    nie mam obecnie pewnosci.

    > Zresztą ta firma raz już Ciebie nie chciała (to że powiedziałeś że to
    > Ty ich nie chciałeś to szczegół), więc oni nie będą Cię tam jeszcze
    > raz wysyłać.
    Z HR w firmie X rozstalem sie w zgodzie i nie mielismy zadnych problemow
    pani sama stwierdziala ze to stanowisko jest troche za niskie do
    kwalifikacjii.

    > Poza tym jesteś doktorantem, pracowałeś za granicą na uniwerku, zatem
    > są dwie możliwości - jesteś zajefisty (czy jak to się tam teraz mówi),
    > umiesz dobrze ściemniać i się wszędzie wkręcić lub masz coś z garem
    > (chemia fizyczna, czy cuś takiego), bo takie niedostosowane do życia
    > kujony to na uczelniach się zalęgają i wegetują. Plusem jest to że
    > wypełzłeś na świat i pracujesz (ale minusem że w firmie państwowej,
    > więc tak niekapitalistycznie raczej) - nie wiem, czy taki był tok
    > myślenia pani od rekrutacji, ale próbuję się domyślić co mogło być na
    > "nie" (Marku pomożesz? ;-)).
    To ze jestem przeedukowany to juz w Polsce kilkanascie razy uslyszalem.
    Praca na uczelni to dla mnie ostatecznosc.


    > A tak na koniec, to ja rozumiem że jesteś konkretny tzn. normalne jest
    > że wchodzisz, pytasz się co i za ile i koniec gadki. Niestety teraz
    > trzeba taniec godowy odbyć i najlepiej tych wszystkich wygibasów się
    > po prostu nauczyć.
    Do pracy w Niemczech tez przechodzilem przez rozmowy kwalifikacyjne ale
    tam nie bylo tanca godowego. Merytoryczne pytania co Herr potrafi a czego
    sie chce nauczyc. Trwalo to jakies 4 godziny: prezentacja mojego
    dorobku naukowego na forum profesorskim instytutu + pytania z sali+
    zwiedzanie przyszlego stanowiska pracy i omawianie co mialbym robic i
    jkaki jest cel tej pracy. NIe nawyklem jeszcze do wygibasow.

    > (który niedługo znowu pracy szukanie zaczyna i do fryzjera się po pół
    > roku bedzie musiał wybrać, lub przynajmniej grzebień sobie kupić, żeby
    > pani od rekrutacji się nie kapnęła że bałaganiarzem niesamowitym jest)
    Cos mi sie zdaje ze cierpimy na ta sama przypadlosc, nie cierpie odwiedzac
    fryzjerow 100x wole isc do dentysty.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1