eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusje7 minut rozmowy kwalifikacyjnej › Re: 7 minut rozmowy kwalifikacyjnej
  • Data: 2005-09-19 14:59:35
    Temat: Re: 7 minut rozmowy kwalifikacyjnej
    Od: Bremse <bremse{usun.to}@wp.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    On 19 Sep 2005 13:31:48 GMT, Michal wrote:

    >> a wobec niej przyjąłeś niekopulacyjną postawę).
    >:) NIezle

    Ale podejrzewam, że prawdziwe. Baby na stołkach są generalnie takie -
    robią się niebezpieczne gdy są olewane.

    >> Co do reszty to jak już napisał przedmówca. Wspomniałeś że znasz
    >> firmę, a pracy tam nie podjąłeś ze względów finansowych, a finanse nie
    >> są dla Ciebie najważniejsze - takie masło maślane.
    >Zle sie wyrazilem. Ja mam prace.

    Ja wcale nie napisałem że jej nie masz. To że masz pracę to jest plus
    w czasie negocjacji.

    >Na wczesniejszej rozmowie w tej firmie
    >zaproponowano mi gorsze warunki pracy niz moje obecne i nie chodzi
    >tylko o pieniadze.

    m.in. dlatego nie będą Cię znowu do tejże firmy wysyłać.

    >To ze jestem przeedukowany to juz w Polsce kilkanascie razy uslyszalem.

    Naucz się pisać CV pod daną firmę i stanowisko. Jak już R. wspomniał -
    pisz o rzeczach, które są na danym stanowisku potrzebne, a o innych, o
    ile się da nie wspominaj, bo potem takimi tłumaczeniami Cię spławią -
    popatrz na to z boku - przecież osoba która oprócz danej działki, w
    której się specjalizuje robi też coś w innej, musi mieć coś z głową.
    Potem przyjdzie taki do firmy zacznie coś gadać, coś robić, a nikt nie
    będzie wiedział o co mu chodzi. Jeszcze jak na uczelni pracował, to
    zacznie się wymądrzać i co wtedy z takim zrobić?

    >Praca na uczelni to dla mnie ostatecznosc.

    Dlaczego? Jak jesteś samodzielnym pracownikiem naukowym na zachodzie
    to jest naprawdę ciekawie - szwędasz się po konferencjach po całym
    świecie (na które nie miałbyś czasu w "cywilu"), masz dostęp do
    dobrego zaplecza (laboratoria etc.), spotykasz się cały czas z ludźmi
    z branży (z firm i z innych uczelni). Robisz to co lubisz, oderwany od
    rzeczywistości, i nikt za bardzo Cię nie kontroluje. Gdyby nie te
    mizerne pieniądze to byłaby idylla :-)

    >Do pracy w Niemczech tez przechodzilem przez rozmowy kwalifikacyjne ale
    >tam nie bylo tanca godowego. Merytoryczne pytania co Herr potrafi a czego
    >sie chce nauczyc. Trwalo to jakies 4 godziny: prezentacja mojego
    >dorobku naukowego na forum profesorskim instytutu + pytania z sali+
    >zwiedzanie przyszlego stanowiska pracy i omawianie co mialbym robic i
    >jkaki jest cel tej pracy. NIe nawyklem jeszcze do wygibasow.

    Przyzwyczaisz się. No chyba że łowcy głów zaczną bezpośrednio do
    Ciebie uderzać - ci podobno są bardziej konkretni.

    Tak w ogóle to mogę się na e-mail odezwać? Mam kilka pytań dotyczących
    kultury pracy w Niemczech.

    >> (który niedługo znowu pracy szukanie zaczyna i do fryzjera się po pół
    >> roku bedzie musiał wybrać, lub przynajmniej grzebień sobie kupić, żeby
    >> pani od rekrutacji się nie kapnęła że bałaganiarzem niesamowitym jest)
    >Cos mi sie zdaje ze cierpimy na ta sama przypadlosc, nie cierpie odwiedzac
    >fryzjerow 100x wole isc do dentysty.

    Ja nie, nie znoszę tego zgrzytu wiertła w zębach*.
    Co do sierści, to z dłuższymi włosami wyglądam trochę starzej co w
    mojej sytuacji jest mi na rękę (np. w sklepach nie muszę wołać żeby
    mnie ktoś łaskawie obsłużył, a osobniki płci przeciwnej wykazujące
    zainteresowanie są z odpowiedniego przedziału wiekowego (teraz to się
    mówi że z targetu) - ciekawe tylko dlaczego konwersacja często zaczyna
    się od porady związanej z wizytą u fryzjera?)

    --
    pozdrawiam
    Bremse

    * ostatnio mnie dentysta rozwalił kompletnie - wydłubał miazgę z zęba
    (leczenie kanałowe), podstawił mi ją pod nos i powiedział "i pomyśleć,
    że przez takie coś dorośli ludzie po ścianach chodzą" - wypowiedział
    to z takim głupim uśmiechem na ustach i z takim nieukrywanym
    zainteresowniem ją oglądał, że o mało co z fotela nie uciekłem

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1