eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusje › Praca na chorobowym
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 8

  • 1. Data: 2008-04-13 15:48:47
    Temat: Praca na chorobowym
    Od: Maverick <k...@g...pl>

    Witam

    Moja zona pracuje na umowe o prace w pewnej firmie, w ktorej rowniez
    pracuje ja (ale na umowe-zlecenie - wiec inne zasady). Od piatku (tego
    tydzien temu) do srody byla na zwolnieniu lekarskim (infekcja, ogolnie
    jakas grypa). W sumie juz kolo niedzieli byla zdatna do zycia, ale
    poniewaz miala zwolnienie to siedziala w domu. W srode bylem w pracy i
    wyszlo tak ze Zona przydalaby sie w pracy (trzeba bylo rozwiazac problem
    dla klienta z oprogramowaniem ktorym sie Zona zajmowala (na zasadzie ze
    tylko ona bedzie to mogla szybko naprawic) - wiec dostalem polecenie
    sprowadzenia jej do pracy. Zona przyszla i zostala na caly dzien.


    I tu jest moje pytanie - firma prowadzi ewidencje wejsc/wyjsc (lista,
    na ktora sie wpisujemy - sam podpis, bez godziny). Zona podpisala swoja
    obecnosc. Ale to byl ostatni dzien L4. Jak teraz powinien zachowac sie
    pracodawca? (mozliwe ze jeszcze nie widzial listy, ew nie zauwazyl
    podpisu). Czy cos moze grozic przy ew kontroli? Pytanie raczej
    teoretyczne, bo praktyka bedzie taka , ze sroda zostanie zonie policzona
    jako nadgodziny i dostanie dodatkowa kase za ten miesiac. Pytanie jest
    jak widza to przepisy podatkowe i kodeksu pracy.

    Pozdrawiam
    maverick


  • 2. Data: 2008-04-13 16:02:30
    Temat: Re: Praca na chorobowym
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>

    W wiadomości news:ftta1j$hf9$1@inews.gazeta.pl Maverick
    <k...@g...pl> pisze:

    > Moja zona pracuje na umowe o prace w pewnej firmie, w ktorej rowniez
    > pracuje ja (ale na umowe-zlecenie - wiec inne zasady). Od piatku (tego
    > tydzien temu) do srody byla na zwolnieniu lekarskim (infekcja, ogolnie
    > jakas grypa). W sumie juz kolo niedzieli byla zdatna do zycia, ale
    > poniewaz miala zwolnienie to siedziala w domu. W srode bylem w pracy i
    > wyszlo tak ze Zona przydalaby sie w pracy (trzeba bylo rozwiazac problem
    > dla klienta z oprogramowaniem ktorym sie Zona zajmowala (na zasadzie ze
    > tylko ona bedzie to mogla szybko naprawic) - wiec dostalem polecenie
    > sprowadzenia jej do pracy.
    Czy ty dziecko jesteś? Polecenie? Od zleceniodawcy???
    Paranoja, co też ludzie z siebie robią...

    > Zona przyszla i zostala na caly dzien.
    Masz głu..., o przepraszam - mądrą inaczej żonę.

    > I tu jest moje pytanie - firma prowadzi ewidencje wejsc/wyjsc (lista, na
    > ktora sie wpisujemy - sam podpis, bez godziny). Zona podpisala swoja
    > obecnosc. Ale to byl ostatni dzien L4. Jak teraz powinien zachowac sie
    > pracodawca? (mozliwe ze jeszcze nie widzial listy, ew nie zauwazyl
    > podpisu). Czy cos moze grozic przy ew kontroli? Pytanie raczej
    > teoretyczne, bo praktyka bedzie taka , ze sroda zostanie zonie policzona
    > jako nadgodziny i dostanie dodatkowa kase za ten miesiac. Pytanie jest jak
    > widza to przepisy podatkowe i kodeksu pracy.
    Wykonywanie pracy podczas orzeczonej przez lekarza niezdolności do tego jest
    niezgodne z przeznaczeniem zwolnienia, którym jest jak najszybsze
    przywrócenie tej zdolności.
    Pracodawca ma możliwość zatuszować tę nieprawidłowość.

    --
    Jotte


  • 3. Data: 2008-04-13 16:24:14
    Temat: Re: Praca na chorobowym
    Od: Wojciech Jaczewski <w...@o...pl>

    Jotte wrote:
    >> W srode bylem w pracy i
    >> wyszlo tak ze Zona przydalaby sie w pracy (trzeba bylo rozwiazac problem
    >> dla klienta z oprogramowaniem ktorym sie Zona zajmowala (na zasadzie ze
    >> tylko ona bedzie to mogla szybko naprawic) - wiec dostalem polecenie
    >> sprowadzenia jej do pracy.
    > Czy ty dziecko jesteś? Polecenie? Od zleceniodawcy???
    > Paranoja, co też ludzie z siebie robią...

    Robią to, co uważają za słuszne.
    Wielu ludzi nie traktuje pracodawcy (firmy) jako wroga, więc gdy jest taka
    potrzeba i możliwość - warto czasem pójść mu na rękę, nawet jeśli jest
    okazja aby tego uniknąć.

    > Wykonywanie pracy podczas orzeczonej przez lekarza niezdolności do tego
    > jest niezgodne z przeznaczeniem zwolnienia, którym jest jak najszybsze
    > przywrócenie tej zdolności.

    Lekarz nie zawsze jest w stanie dokładnie przewidzieć, do kiedy dana osoba
    nie będzie zdolna do pracy. Widocznie żona twórcy wątku wcześniej odzyskała
    tę zdolność niż przewidział to lekarz.


  • 4. Data: 2008-04-13 16:38:57
    Temat: Re: Praca na chorobowym
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>

    W wiadomości news:fttc0u$qfu$1@inews.gazeta.pl Wojciech Jaczewski
    <w...@o...pl> pisze:

    >>> W srode bylem w pracy i
    >>> wyszlo tak ze Zona przydalaby sie w pracy (trzeba bylo rozwiazac problem
    >>> dla klienta z oprogramowaniem ktorym sie Zona zajmowala (na zasadzie ze
    >>> tylko ona bedzie to mogla szybko naprawic) - wiec dostalem polecenie
    >>> sprowadzenia jej do pracy.
    >> Czy ty dziecko jesteś? Polecenie? Od zleceniodawcy???
    >> Paranoja, co też ludzie z siebie robią...
    > Robią to, co uważają za słuszne.
    A to, co robią można oceniać.

    > Wielu ludzi nie traktuje pracodawcy (firmy) jako wroga, więc gdy jest taka
    > potrzeba i możliwość - warto czasem pójść mu na rękę, nawet jeśli jest
    > okazja aby tego uniknąć.
    Nie rozumiesz.
    Wykonując zlecenie nie ma się pracodawcy i nie jest się pracownikiem, nie
    istnieje zależność służbowa umożliwiająca wydawanie poleceń.
    Istnieje relacja cywilno-prawna zleceniodawca-zleceniobiorca. Dwie
    równorzędne strony.

    >> Wykonywanie pracy podczas orzeczonej przez lekarza niezdolności do tego
    >> jest niezgodne z przeznaczeniem zwolnienia, którym jest jak najszybsze
    >> przywrócenie tej zdolności.
    > Lekarz nie zawsze jest w stanie dokładnie przewidzieć, do kiedy dana osoba
    > nie będzie zdolna do pracy. Widocznie żona twórcy wątku wcześniej
    > odzyskała tę zdolność niż przewidział to lekarz.
    I będąc fachowcem w dziedzinie medycyny wykryła ten stan u siebie,
    podważając tym samym orzeczenie lekarza i - jak sądzę - zmieniając
    dokumentację medyczna i ubezpieczeniową.
    Wiele bzdur się tu czytuje, ale takie powinny przechodzić do jakichś
    annałów.

    --
    Jotte


  • 5. Data: 2008-04-13 17:16:11
    Temat: Re: Praca na chorobowym
    Od: Maverick <k...@g...pl>

    Wojciech Jaczewski pisze:
    > Jotte wrote:
    >>> W srode bylem w pracy i
    >>> wyszlo tak ze Zona przydalaby sie w pracy (trzeba bylo rozwiazac problem
    >>> dla klienta z oprogramowaniem ktorym sie Zona zajmowala (na zasadzie ze
    >>> tylko ona bedzie to mogla szybko naprawic) - wiec dostalem polecenie
    >>> sprowadzenia jej do pracy.
    >> Czy ty dziecko jesteś? Polecenie? Od zleceniodawcy???
    >> Paranoja, co też ludzie z siebie robią...
    >
    > Robią to, co uważają za słuszne.
    > Wielu ludzi nie traktuje pracodawcy (firmy) jako wroga, więc gdy jest taka
    > potrzeba i możliwość - warto czasem pójść mu na rękę, nawet jeśli jest
    > okazja aby tego uniknąć.

    Czyli moze zle sie wyrazilem - polecenie znaczylo ze nie ja to sam
    wymyslilem, tylko nasz wspolny "przelozony" (w znaczeniu project
    manager) - firme traktujemy jako druga rodzine, drugi dom, atmosfera
    jest bardzo rodzinna i przyjemna, wiec nie traktujemy jej jako wroga,
    ktorego nalezy zwalczac przy kazdej okazji.

    >> Wykonywanie pracy podczas orzeczonej przez lekarza niezdolności do tego
    >> jest niezgodne z przeznaczeniem zwolnienia, którym jest jak najszybsze
    >> przywrócenie tej zdolności.
    >
    > Lekarz nie zawsze jest w stanie dokładnie przewidzieć, do kiedy dana osoba
    > nie będzie zdolna do pracy. Widocznie żona twórcy wątku wcześniej odzyskała
    > tę zdolność niż przewidział to lekarz.

    Chodzilo bardziej o to , ze juz dobrze sie czula, normalnie jednak
    siedziala by w domu do konca zwolnienia, tak aby nie kombinowac, ale
    poniewaz byla potrzebna (wsyzstkim zalezy aby jak najszybciej dokonac
    poprawek u klienta) to przyszla.

    Ja chcialem bardziej z ciekawosci poznac przepisy prawa ktore okresla
    konsekwencje prawne takiego postepowania.

    PS Kontroli sie raczej nie ma co spodziewac.
    PS 2 Firma zawsze placila za nadgodziny, ktorych zreszta nie ma duzo,
    podwyzki sa , bonusy , placa dobrze, wiec nie ma zadnego wykorzystywania
    pracownikow.


  • 6. Data: 2008-04-13 17:25:04
    Temat: Re: Praca na chorobowym
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>

    W wiadomości news:fttf5e$bqa$1@inews.gazeta.pl Maverick
    <k...@g...pl> pisze:

    > firme traktujemy jako druga rodzine, drugi dom, atmosfera jest bardzo
    > rodzinna i przyjemna, wiec nie traktujemy jej jako wroga, ktorego nalezy
    > zwalczac przy kazdej okazji.
    (...)
    > Chodzilo bardziej o to , ze juz dobrze sie czula, normalnie jednak
    > siedziala by w domu do konca zwolnienia, tak aby nie kombinowac, ale
    > poniewaz byla potrzebna (wsyzstkim zalezy aby jak najszybciej dokonac
    > poprawek u klienta) to przyszla.
    > Ja chcialem bardziej z ciekawosci poznac przepisy prawa ktore okresla
    > konsekwencje prawne takiego postepowania.
    Z czystej ciekawości - czy zatem pytałeś o wzmiankowane przepisy w tej
    "drugiej rodzinie", w tym "drugim domu"?
    Jeśli nie - czemu?
    Jeśli tak - czego się dowiedziałeś?

    --
    Jotte


  • 7. Data: 2008-04-13 17:52:29
    Temat: Re: Praca na chorobowym
    Od: Wojciech Jaczewski <w...@o...pl>

    Jotte wrote:

    >> Wielu ludzi nie traktuje pracodawcy (firmy) jako wroga, więc gdy jest
    >> taka potrzeba i możliwość - warto czasem pójść mu na rękę, nawet jeśli
    >> jest okazja aby tego uniknąć.
    > Nie rozumiesz.
    > Wykonując zlecenie nie ma się pracodawcy i nie jest się pracownikiem, nie
    > istnieje zależność służbowa umożliwiająca wydawanie poleceń.
    > Istnieje relacja cywilno-prawna zleceniodawca-zleceniobiorca. Dwie
    > równorzędne strony.

    Po prostu czytam całość wypowiedzi.
    Ty natomiast nie interesujesz się treścią, lecz poszczególnymi słowami -
    każdym z osobna - składającymi się na wypowiedź. Myślę, że jest to raczej
    zabawa na grupę poświęconą językowi polskiemu a nie pracy. Nie będę tego
    wątku kontynuował.


  • 8. Data: 2008-04-13 18:13:04
    Temat: Re: Praca na chorobowym
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>

    W wiadomości news:ftth6f$ln0$1@inews.gazeta.pl Wojciech Jaczewski
    <w...@o...pl> pisze:

    >>> Wielu ludzi nie traktuje pracodawcy (firmy) jako wroga, więc gdy jest
    >>> taka potrzeba i możliwość - warto czasem pójść mu na rękę, nawet jeśli
    >>> jest okazja aby tego uniknąć.
    >> Nie rozumiesz.
    >> Wykonując zlecenie nie ma się pracodawcy i nie jest się pracownikiem, nie
    >> istnieje zależność służbowa umożliwiająca wydawanie poleceń.
    >> Istnieje relacja cywilno-prawna zleceniodawca-zleceniobiorca. Dwie
    >> równorzędne strony.
    > Po prostu czytam całość wypowiedzi.
    Wierzę.
    Ale to do wypowiadania się (szczególnie jeśli wypowiedź ma mieć jakąś
    wartość) nie wystarczy.
    Trzeba jeszcze rozumieć co się czyta i mieć jakąś wiedzę w materii, w której
    zabiera się głos.

    > Ty natomiast nie interesujesz się treścią, lecz poszczególnymi słowami -
    > każdym z osobna - składającymi się na wypowiedź.
    Taką masz w każdym razie opinię. Wolno ci, ale naprawdę nie mogę powiedzieć
    abym się nią przejmował.
    Trudno przecież skonstruować sensowną wypowiedź nie rozumiejąc znaczenia
    używanych słów lub rozumiejąc je niewłaściwie.
    Jakbyś czytał tę grupę dostatecznie długo, to byś wiedział jak często
    odzywali się tu głupcy z tekstami w stylu "jestem zatrudniony na umowę o
    dzieło, mój szef...", firma zatrudnia mnie na umowę zlecenie od 10 miesięcy,
    ile przysługuje mi urlopu?" itp.
    Przecież to są dorośli ludzie!
    Nawet nie zadali sobie trudu zaglądnięcia do archiwum, a tysiąc razy było
    tłumaczone.
    I znowu taki sam jeden z drugim. To co się leniowi należy, ileż można
    podstawy bałwanom wyjaśniać?
    Przecież ktoś kiedyś będzie szukał informacji, przeglądał archiwum i nie
    dotrze do odpowiedzi, bo durnie zaśmiecili.

    > Myślę, że jest to raczej zabawa na grupę poświęconą językowi polskiemu a
    > nie pracy.
    Jestem innego zdania.
    Jak ktoś przychodzi i prosi o pomoc/odpowiedź to niech chociaż na tyle
    szanuje czytających, żeby z sensem zadać pytanie.
    Nie widze nic niewłaściwego w prostowaniu głupot - jak wspominałem, czyta
    newsy i czytać będzie spora grupa ludzi. Niech nie dostają śmiecia.

    > Nie będę tego
    > wątku kontynuował.
    Kogo to obchodzi?
    Twoja sprawa.

    --
    Jotte

strony : [ 1 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1