Witam
Pracodawca wprowadził obowiązek noszenia okularów ochronnych na terenie
hali produkcyjnej, są to okulary, które ewidentnie zniekształcają
widzenie (kto nosił tanie okulary słoneczne to zna to uczucie). Okulary
muszą być noszone bezwzględnie przez cały czas pracy, czyli niemal osiem
godzin dziennie. Wiele osób skarży się na zmęczenie wzroku, bóle głowy,
pogorszenie widzenia. Moje pytanie jest następujące, czy do takich celów
muszą być używane specjalne okulary, których jakość jest potwierdzona
wiarygodnymi atestami, czy dobór okularów leży w gestii pracodawcy i
jesteśmy skazani na stopniowe ślepnięcie?

do góry

Użytkownik "Kit" <b...@a...su> napisał w wiadomości
news:gv8l6m$989$1@news2.ipartners.pl...
> Witam
> Pracodawca wprowadził obowiązek noszenia okularów ochronnych na terenie
> hali produkcyjnej,

Możesz zdradzić szczegóły? Mocno ciekawym jakie to okoliczności zmuszają do
noszenia 8 godz plastykowych ochronek oczu.
A co do meritum: Chyba nie ma jakiś scecjalnych prikazów w tym temacie.
Logika to coś czym winien się kierować pracodawca [BHPowiec pracodawcy].
Wiadomo, że na szlifierce do ostrzenia noży okulary muszą zapewnić w miarę
szczelne przyleganie do twarzy aby pył nie przedostał się poza ochronę do
oczu , a tam gdzie grożą rozpryski płynów okulary powiny być w formie nawet
"przyłbicy"i zasłonić większą powierzchnię itd.... Acha, i nie znam żadnego
stanowiska gdzie 8 godz nosi się okulary ochronne typu "plastyk-plastyk" Czy
pracodawca nie przesadza ?

Nie jestem znawcą tematu [BHPowcem]i moje przświadczenie jest intuicyjne.

Dum

do góry

Dum pisze:
>
> Możesz zdradzić szczegóły? Mocno ciekawym jakie to okoliczności zmuszają do
> noszenia 8 godz plastykowych ochronek oczu.

Wydaje mi się, że to jest standard w amerykańskich korporacjach (własne
doświadczenie). Tam się po prostu nosi okulary ochronne, głównie po to
żeby pracodawca mógł uniknąć ewentualnych procesów o odszkodowania. Więc
jeżeli istnieje jakieś prawdopodobieństwo wypadku, a na produkcji, gdzie
są różne procesy technologiczne takiego ryzyka nie da się wykluczyć, to
odgórnie zmusza się ludzi do noszenia okularów. I to jest nawet do
zaakceptowania, ale w naszych krajowych realiach, sprowadza się to tego,
że pracownika wyposaża się w tanie okulary, które ewidentnie nie nadają
się do tego celu. Standardy korporacyjne są zachowane, ale kosztem co
najmniej dyskomfortu załogi. A co na to Polskie przepisy? Można coś na
to zaradzić?

do góry

Dum wrote:

> Możesz zdradzić szczegóły? Mocno ciekawym jakie to okoliczności
> zmuszają do noszenia 8 godz plastykowych ochronek oczu.

Pewnie jakiś północno-amerykański właściciel
Takie wewnetrzne przepisy mają.
Cos tam kiedyś komuś wpadło do oka i do
dziś płacą :-). Jak to w Ameryce.

do góry

Kit wrote:

>> w tanie okulary, które ewidentnie nie nadają się do tego celu.
> Standardy korporacyjne są zachowane, ale kosztem co najmniej
> dyskomfortu załogi. A co na to Polskie przepisy?

Nie protestują przeciw nadmiarowi ochrony :-)

Można coś na to
> zaradzić?

Najlepiej po amerykańsku.
Przebadać się i udowodnić negatywny wpływ okularów.
I do sądu z tym.

do góry

cef wrote:

> Przebadać się i udowodnić negatywny wpływ okularów.

wystarczy nie zauważyć/źle ocenić odległość+prędkość wózka widłowego

--
Pozdrawiam
Lemat
easyISP jest spam-friendly - utrzymuje stronę www notorycznemu spamerowi
polandexport

do góry

Lemat wrote:

>> Przebadać się i udowodnić negatywny wpływ okularów.
>
> wystarczy nie zauważyć/źle ocenić odległość+prędkość wózka widłowego

Pewnie żeby do tego doszło musiałbyś złamać inny przepis.
W tych zakładach są wytyczone liniami ciągi komunikacyjne
dla ludzi i wózków, oznakowane "stop", dodatkowo
wózki jeżdżą wtedy kiedy teoretycznie nikt tamtędy nie chodzi,
a pracownik podpisuje bumagę, że wie kiedy może chodzić
i z tego wszystkiego razem wynika, że jak wpadł pod wózek,
to świadomie i z premedytacją...

do góry

cef wrote:

> Lemat wrote:
>
>>> Przebadać się i udowodnić negatywny wpływ okularów.
>>
>> wystarczy nie zauważyć/źle ocenić odległość+prędkość wózka widłowego
>
> Pewnie żeby do tego doszło musiałbyś złamać inny przepis.
> W tych zakładach są wytyczone liniami ciągi komunikacyjne
> dla ludzi i wózków, oznakowane "stop", dodatkowo
> wózki jeżdżą wtedy kiedy teoretycznie nikt tamtędy nie chodzi,
> a pracownik podpisuje bumagę, że wie kiedy może chodzić
> i z tego wszystkiego razem wynika, że jak wpadł pod wózek,
> to świadomie i z premedytacją...

nikt nie mówi o tym aby wpaść pod wózek - wystarczy stworzyć zagrożenie (na
papierze) i jako główny powód podać wadliwe okulary. Wtedy kierownictwo
powinno ograniczyć stosowanie okularów tylko do sytuacji pracy z zagrożeniem
dla oczu a zabronić noszenia okularów podczas przemieszczania się.

--
Pozdrawiam
Lemat
easyISP jest spam-friendly - utrzymuje stronę www notorycznemu spamerowi
polandexport

do góry

> Moje pytanie jest następujące, czy do takich celów muszą być używane
> specjalne okulary, których jakość jest potwierdzona wiarygodnymi atestami,
> czy dobór okularów leży w gestii pracodawcy i jesteśmy skazani na
> stopniowe ślepnięcie?
Okulary ochronne to sprzęt ochrony osobistej który musi spełniać normy
określone dla odpowiedniego zakresu ochrony, czyli zakresu zastosowań.
Oswiadczenie o spełnieniu norm i zakresie ochrony dostarcza producent lub
dystrybutor sprzętu (okularów) i jeżeli są jakieś problemy to on za to
odpowiada. Pracodawca który kupił taki sprzęt mui wiedzieć tylko jedno: jaki
zakres ochrony ma zapewnić pracownikom, czyli żeby do chodzenia po halini
upić okularów spawalniczych a do spawania przezroczystych.
A jeżeli pracownik ma problem z przystosowaniem do okularów, moja rada jest
prosta: zacząć chodzic do lekarza i budować sobie historię choroby a potem
ciągnąć odszkodowania z tytułu chorób zawodowych/ utraty zdrowia etc.
--
Jackare

do góry

Jackare pisze:

> A jeżeli pracownik ma problem z przystosowaniem do okularów, moja rada
> jest prosta: zacząć chodzic do lekarza i budować sobie historię choroby
> a potem ciągnąć odszkodowania z tytułu chorób zawodowych/ utraty zdrowia
> etc.

Tylko jest mały problem. Jak pracownik zbierze historię choroby to i tak
wzroku mu nic nie przywróci. Ja bym wolał zdrowe oczy niż jakieś
śmieszne odszkodowanie.

--
Michał Marek Gryko czasem zwany Odkurzaczem.

do góry