eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusje › Może nie jest tak źle...
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 101

  • 71. Data: 2003-07-24 20:27:42
    Temat: Re: Odp: Może nie jest tak źle...
    Od: n...@p...ninka.net (Nina M. Miller)

    "Piotr \"Nygus\"" <n...@o...pl> writes:

    > > czekaj, niech no zgadne. zaraz posypia sie na ciebie posty
    > > drwiaco-niedowierzajaco-zaprzeczajace.
    > (cut)
    >
    > niech się sypią...
    > bule ktoś wytoczył jakis powazny argument...
    > bo argumentem dla mnie nie jest stwierdzenie, żebym nie patrzył przez różowe
    > okulary, zszedł na ziemię albo przyjechał do zachodniopomorskiego, gdzie
    > jest 30%-bezrobocie.

    no to z takimi argumentami tutaj raczej bywa cienko.
    stanowia one bardzo niewielka ilosc postow tutaj wysylanych.

    > grupa dyskusyjna służy do... dyskusji (O mamo! Odkryłem Amerykę!!)
    > ale sensownej dyskusji, popartej argumentami a nie:
    >
    > "buahahaha" by blue, czy "LOL . proponuje zgloszenie sie do programu
    > "Opowiedz mi moja historie" by virtual
    >
    > czy mam się wstydzić, że jestem optymistą wśród pesymistów, szczęsliwym
    > wśród pokutujących nieszczęśliwców? nie zamierzam!

    i slusznie.

    --
    Nina Mazur Miller
    n...@p...ninka.net
    http://pierdol.ninka.net/~ninka/


  • 72. Data: 2003-07-24 20:36:29
    Temat: Re: Może nie jest tak źle...
    Od: n...@p...ninka.net (Nina M. Miller)

    Robert Drozd <r...@y...iq.ANONIMY-TO-ZERA.pl> writes:


    > Nie dopisałeś jednego: że te najniższe płace i zasiłki pozwalają ledwo
    > przeżyć. Obnizenie zasilku ukarze tych, ktorzy nie maja mozliwosci pracy
    > i dochodow.

    naprawde?

    wiele osob - co nawet tutaj na tej grupie sie chwalily - rejestruja
    sie w urzedzie po to, zeby miec ubezpieczenie, albo zeby miec zasilek
    (jak jeszcze przysluguje) a w miedzyczasie pracuja na czarno.

    rozne zrodla podaja szacunki takich - i zwykle osculuje to powyzej 50%
    wszystkich zarejestrowanych bezrobotnych.

    --
    Nina Mazur Miller
    n...@p...ninka.net
    http://pierdol.ninka.net/~ninka/


  • 73. Data: 2003-07-24 20:43:54
    Temat: Re: Re: Może nie jest tak ź
    Od: n...@p...ninka.net (Nina M. Miller)

    "Konrad Inglot" <k...@N...gazeta.pl> writes:


    > Wlasnie o to mi chodzi. Czemu tyle osob bierze pieniadze za nic, a tymczasem
    > ulice, parki i chodniki nierzadko tona w smieciach, ze starych kamienic tynk
    > czasem na glowe leci itd. Z tego co mi na makroekonomii do glowy wkladali to
    > okres recesji jest znakomity na szeroko rozumiane roboty publiczne. Zdaje sie
    > ze w USA spora czesc autostrad zbudowali wlasnie w ramach takich robot i
    > wlasnie podczas/po krachu paliwowym. Dokladnych danych nie jestem w stanie

    najwieksze roboty publiczne w USA nastapily po wielkim krachu i potem
    po wybraniu Franklina Delano Roosvelta, ktory zaproponowal New Deal. W
    ramach tego new deal faktycznie rozkrecono wielki program robot
    publicznych ALE zeby byly na niego pieniadze, podniesiono podatki i to
    dosc zznacznie (a wtedy bylo jeszcze z czego je placic, bo struktura
    spoleczenstwa byla taka, ze waska klasa bardzo bogatych posiadaczy
    ziemskich i biznessmanow i wiekszosc bidnej wynedznialej, emigranckiej
    reszty. nie jestem pewna, ale cos mi sie tak mani, ze to wtedy zawital
    do usa progresywny podatek dochodowy).

    Polski w zasadzie nie stac na podnoszenie jeszcze bardziej podatkow,
    bo juz sa zbyt wysokie i gdyby nie szara strefa, to w tym kraju
    sytuacja wygladalaby pewnie jak za czasow wielkiego kryzysu (wtedy to
    naprawde bylo ciezko, ludzie mieszkali na ulicach a gdyby nie darmowe
    punbkty karmienia sporo zmarloby z glodu);

    natomiast to co moznaby zrobic, to obciac wydatki budzetu na zupelnie
    zbedne i ciagnace kase agendy rzadowe.

    no i zreformowac system ubezpieczen spolecznych - bo jesli sie tego
    nie zrobi, to padnie sam pod wlasny ciezarem predzej czy pozniej - im
    pozniej, tym skutki spoleczne beda gorsze.

    --
    Nina Mazur Miller
    n...@p...ninka.net
    http://pierdol.ninka.net/~ninka/


  • 74. Data: 2003-07-24 22:37:30
    Temat: Re: Może nie jest tak źle...
    Od: "Pracodawca X" <i...@w...pl>

    > A ile tu jest bezrobotnych? Prawdziwe bezrobocie jest
    > tam, gdzie nie ma
    > komputerów i internetu.

    naliczyłem przynajmniej 15 aktywnych największych krzykaczy...


    > Za pracę należy się adekwatne wynagrodzenie.
    - święta prawda ! w umowie o pracę jest napisane praca na stanowisku X od
    godz. 7:00 do 15:00. Przerwa śniadaniowa 10:00-10:30. Reszta czyli 7h 30m to
    czas w CAŁOŚCI poświecony obowiązkom i wykonywaniu pracy. Kto z Was wykonuje
    adekwatnie swoje obowiązki ?
    Pracownik zgadzając się na jakieś tam warunki następnego dnia (lub
    ewentualnie po tygodniu) stwierdza, że pracodawca go wykorzystuje, więc
    popracuje w systemie 15/15 (15 minut pracy / 15 minut przerwy).
    A potem pracodawca jest wredny bo obcina premię, bo norma nie wyrobiona - to
    sk..n takie wysokie normy narzucił, że wół by się nie wyrobił i jeszcze w
    umowie zapisane jest że premia się należy a on jej nie wypłacił - do sądu z
    nim.....


    > Przez takich jak Ty - ambitnych
    > nie szanujących swojej pracy - mamy ogłoszenia typu:
    > "Studenta studiów zaocznych do 26 lat, z grupą
    > inwalidzką na umowę zlecenie
    - przeze mnie ? a czy to ja ustalam prawo. Pewnie nie masz baldego pojęcia
    ile kosztuje pracownik oprócz jego pensji). Pracodawca to nie Matka Teresa -
    tak samo chce przeżyć jak pracownik - tylko, że pracodawca jest na sporym
    minusie (inwestycje, kredyty, odpowidzialność) i radzi sobie tak jak mu na
    to pozwala prawo nie splajtować - sorry, ale jeśli moje interesy jako
    pracodawcy będą zagrożone to mój pracownik również musi ponieść tego
    konsekwencje... (ale on własnie teraz ma 15 minut przerwy w pracy......)

    > Nie strajkom, związkom zawodowym - nie mysl -
    > pracuj! pracuj! pracuj!
    - prawie słyszę "komuno wróć!"
    Jakie związki zawodowe?! Jakie starajki?!
    PKP tonie w długach, ale kolejarze i ich rodziny mają przejazdy za
    darmochę....
    kopalnie upadły - ale górnicy mieli przydział węgla GRATIS - się należało
    (związki zawodowe to wywalczyły).
    Jakby tak właściciele np. stacji benzynowych rozdawali paliwo swoim
    pracowniko tylko dlatego że oni tam pracują to też długo by nie przeżyli.
    Zastanów się maestro, skąd się biorą pieniądze - jak mi odpowiesz, że z
    mennicy to znaczy że nic nie rozumiesz....

    > Płać wysokie podatki 19% itd. Zabierzemy Ci co
    > miesiąc 661,36 PLN - za
    > resztę masz przeżyć......
    takie jest prawo i tego nie zmienisz - należy przyjąć to do wiadomości i
    zużywać swoją energię na zarobienie na te opłaty, a nie ciągłe użalanie się.
    Ktoś pracujący na własny rachunek bierze dlatego 100% swoich zarobków, że
    musi ponosić te koszty.
    Jako pracownik zarabiasz najpierw dla firmy potem na 20% podatku, potem na
    swój ZUS - (nie 661,36 zł tylko proporcjonalnie do zarobków BRUTTO) - gdzie
    jest ekonomiczniej ??? u siebie czy u pracodawcy ?


    > Chciałeś pracować na włąsną rękę to pracuj -
    > zobaczymy jak Ci pójdzie.
    - wbrew tym "kłodom pod nogi" jakoś sporo osób pracuje i sobie radzi.
    Zarówno z US, Sanepidem jak i ZAiKSem mam do czynienia (z tym ostatnim już
    nie bo znalazłem na to sposób) jakoś da się żyć. Tylko nie płyń pod prąd...
    to co trzeba to trzeba i już - koniec kropka... zajmij się zarabianiem
    pieniędzy a nie tylko "chodzeniem do pracy".


    > Praca? Jak rząd nie wesprze przedsiębiorców to będzie
    > większe bezrobocie
    - zapytaj się którego kolwiek przedsiebiorcy czy chce pomocy rządu ?
    Gwarantuję ci, że prawie żaden nie chce pomocy - wystarczy jak rząd nie
    będzie nam przeszkadzał. Ale za przywoleniem "klasy robotniczej" gnębi się
    przede wszystkim przedsiębiorców, bo im jest z czego zabierać na podatki....
    to się nazywa sprawiedliwość społeczna, ale o tym za chwilę.

    > - będzie większa konkurencja na
    > rynku - a Twój pracodawca podziękuje Tobie
    > zatrudnionemu na umowę zlecenie
    jak mój pracodawca podziękował mi 3 lata temu za współpracę - to zrobiłem mu
    konkurencję - i to on na tym źle wyszedł.

    > - i weźmie studenta "inwalidę".
    - życzę szczęścia, ja mam lepsze pomysły... wolę podnieść jakość i zarobić
    więcej, niż obcinać koszty i robić z firmy sanatorium (bez urazy dla
    inwalidów, chodzi mi o wykorzystywanie prawa w ten sposób, są zajęcia
    których inwalidzi wykonywać nie, mogą, ale są do tego zmuszani bo mają grupę
    i prawo ulgowo traktuje taką firmę).

    > Jeśli jesteś pracodawcą - to poczekamy aż rząd się
    > dobierze i do Twojego
    > tyłka - obłoży Twoją branżę wyższym podatkiem -
    > przyjdzie konkurencja z
    > zachodu i sam będziesz szukał pracy.
    - no to idę się utopić......
    jacy wyborcy taki rząd. Jak zmieniają się ustawy podatkowe to zmienia się
    "papierowo" charakter firmy i robi się dalej. Jeszcze nie było rządu, który
    przechytrzyłby przedsiębiorców. Czy naprawdę uważasz, że dobrze zarabiający
    płacą 40% podatku dochodowego ?! bzdura. Oni dokładnie wiedzą co robić żeby
    go nie płacić w ogóle. Rząd może sobie podnosić II i III próg do dowolnej
    wysokości - zawsze dostaną tym po dupie ludzie z I progu i emeryci - oni
    niestety nie mają możliwości obrony.


    > Teraz sam sobie przeczysz - żądasz, żeby sami byli
    > pracodawcami ...
    dla siebie. Wtedy rzeczywiście dobrze pracujesz i nikogo nie obchodzi czy
    pracujesz 10 czy 14 godzin. Czy miałeś 2 czy 3 tyg urlopu.... to jest świat
    pracodawców...

    I jak takiemu dogodzić..... być pracownikiem - przerąbane, pracodawcą -
    jeszcze gorzej.... ech marudź dalej...maestro...

    Parcodawca X



  • 75. Data: 2003-07-24 22:42:46
    Temat: Re: Mo?e nie jest tak ?le...
    Od: "Pracodawca X" <i...@w...pl>

    > Wolalbym, zeby mieli jakies perspektywy, zajecie i nie
    > zajmowali sie
    > chlaniem po parkach, ulicach, biciem szyb w
    > samochodach, okradaniem
    > ludzi i pracodawcow (jak juz zlapia jakas fuche) itd.
    - naprawdę, za swoją kasę.. zatrudnisz tych ludzi, bez wykształcenia, nie
    wymagając od nich min umiejętności obsługi komputera.... :]
    zastanów się, bo jak ich nie zatrudnisz to powiedzą, że masz wymagania z
    kosmosu i wymagasz rzczy niemożliwych...

    Pracodawca X



  • 76. Data: 2003-07-25 03:48:47
    Temat: Re: Może nie jest tak źle...
    Od: "PiotrG" <p...@s...com.pl>

    > A teraz coś "od siebie". Czytając niektóre posty można odnieść wrażenie,
    że
    > w Polsce panuje 80% bezrobocie a pracę dostaje się głównie dzięki
    > znajomościom. Niewykluczone, że tak jest ale na miłość Boską - ___to nie
    > jest norma!!___
    No wlasnie...
    Tak sobie poogladalem caly watek, pomyslalem troche i wpadlem w szok.
    Zgodnie z sugestiami niektorych osob nalezaloby przyjac zalozenie, ze w
    Polsce prawie nikt obecnie nie ma szans dostac prace.
    To ja tak znienacka zapytam - a skad sie, kurcze, wzieli pracownicy w
    firmach?
    I znowu, w postach znajdujemy nastepujace rozwiazania tej zagadki:
    1. Pracuja za darmo (lub prawie za darmo)
    2. Zatrudnili sie wtedy, kiedy bylo lepiej
    3. Dostali prace po znajomosci
    I teraz:
    ad.1. A skad w takim razie pracownicy, lubiacy swoja prace i firme w ktorej
    pracuja (a sa tacy - nie mowcie, ze nie)? Ideowcy?
    ad.2. To znaczy, ze srednia wieku pracownikow wynosi ze 40 lat. Kurcze,
    chyba nie umiem oceniac wieku ludzi i jakos wszystkich postarzam ;-)
    ad.3. A tu mozna pomyslec tak: znajomosci moga miec najwiekszy sens, gdy zna
    sie kogos na stanowisku kierowniczym. Popatrzmy wiec na to od strony
    hipotetycznej, srednio-malej firmy: 1 wlasciciel, 4 kierownikow (co moga),
    40 pracownikow. Przypada srednio 10 pracownikow na kierownika. Przecietny
    czlowiek (a wiec i kierownik) utrzymuje aktywne kontakty prywatne typu
    "znajomy" z jakies 100 osobami (tak srednio). Zakladajac dalej, ze
    potrzebuje on ludzi szukajacych pracy (czyli aktualnie bezrobotnych), bedzie
    to jakies 15-40% (zaleznie od obszaru) - przyjmijmy 20%, czyli 20 osob.
    Zakladajac, ze kierownik taki nie robi debilnych ruchow zatrudniajac ludzi
    ktorzy maja 0 merytoryki w danym temacie (bo albo bedzie musial tyrac za
    nich, albo spadnie ze stolka), musi ograniczyc ilosc rozpatrywanych
    znajomych z 20 do jakiejs 1/4...1/100 ;-) (zaleznie od "fachu") - przyjmijmy
    bardzo optymistycznie 1/10, co daje 2 osoby. A te dwie osoby to 20% jego
    pracownikow, czyli 80% zdobylo prace w inny sposob - nie po znajomosci.
    Oczywiscie te wyliczanki sa bardzo szacunkowe, jesli nie naciagane ;-) , ale
    chodzilo mi o wykazanie, ze srednia skala tego zjawiska wcale nie jest
    bliska 100%, jak to co po niektorzy sugeruja. Po prostu zwykle nie da sie
    stworzyc wiekszej firmy tylko ze znajomych, bo wsrod nich bedzie za malo
    ludzi nadajacych sie w jakikolwiek sposob do tej konkretnej pracy ;-) Dla
    poparcia takiej tezy mozna spojrzec na to ze strony szukajacego prace: on
    tez zna dobrze przecietnie 100 osob, z tego wynika, ze wsrod nich jest
    srednio 1 kierownik (z tych, co moga), ale w znakomitej wiekszosci
    przypadkow bedzie to kierownik z calkowicie innej branzy niz ta, w ktorej
    szukajacy moze pracowac (z uwagi na predyspozycje/merytoryke/checi/cokolwiek
    innego).

    Tak na prawde to sadze, ze problem polega na tym, ze ludzie nie potrafia
    szukac pracy. Jasne, wiem, zaraz sie posypie potok postow w stylu: "To
    powiedz, cwaniaczku kolorowy, jak szukac? Co robie nie tak?". Odpowiedz jest
    prosta: nie wiem. Tak samo jak nie wiem, dlaczego jeden czlowiek znajdzie
    srubke, ktora spadla na puszysty dywan, w 30 sekund, a drugi szuka 8 godzin.
    Ale w przypadku srubki nikt nie posadza jej ani dywanu o zlosliwosc (albo
    znajomosci: "Dam sie znalezc znajomemu!"), tylko po prostu na tego "gorzej"
    szukajacego mowi sie "ale ciamajda - tamten tak szybko znalazl, a ten sie
    bawi tyle czasu...". I bywa czasem, ze taki "ciamajda" zastanowi sie,
    dlaczego nie mogl znalezc (moze podpatrzy tego, co znajduje szybko) i
    opanuje ta nielatwa przeciez sztuke szukania...
    Czego wszystkim szukajacym zycze.

    Pozdrawiam,
    PiotrG (kierownik z tych, co moga, ale niestety wola dawac ogloszenia na
    p.p.o)

    PS. Bez urazy - piszac "ciamajda" nie mialem na mysli nikogo konkretnego. To
    byl wywod czysto teoretyczny ;-)))



  • 77. Data: 2003-07-25 05:50:46
    Temat: Re: Mo?e nie jest tak ?le...
    Od: r...@r...pl

    > - naprawd?, za swoj? kas?.. zatrudnisz tych ludzi, bez wykszta?cenia, nie
    > wymagaj?c od nich min umiej?tno?ci obs?ugi komputera.... :]
    tak. tyle, ze im trzeba stworzyc bardzo przemyslane warunki pracy,
    nad kazdymi trzema postawic troche bardziej kumatego majstra, zeby
    pilnowal. Trzeba tez znalesc dla nich prace (tzn. zlecenia dla tej firmy)
    - najlepiej wyslac na budowe za granice ;-).
    Niestety nie mam ani tyle kasy zeby sie tak bawic, ani pomyslu (konkretnego
    - biznesplanu) na DG tego typu.
    Ale jak nawet w tym watku nietrudno bylo zauwazyc jest zapotrzebowanie na ich
    prace za sensowne pieniadze z sensownym podejsciem do jej wykonywania.

    Nie kazdy rodzi sie biznesmenem i nie kazdego celem w zyciu jest dobrze
    wykonywac swoja robote. Niektorzy (wiekszosc?) oczekuja, ze robota
    ich znajdzie ,,sama'', ze ktos ich bedzie pilnowal, wszystko pokazywal,
    poprawial po nich itd. - nic strasznego.

    > zastan?w si?, bo jak ich nie zatrudnisz to powiedz?, ?e masz wymagania z
    > kosmosu i wymagasz rzczy niemo?liwych...
    gorzej.
    nie tlyko ze tak powiedza, ale pojda pod sejm, spuszcza lomot paru
    poslom/senatorom i dostanal ,,od panstwa'' (czyli ode mnie) jakies zasilki,
    bezzwrotne zapomogi itd. przy okazji machina panstwowa polowe kasy
    zmarnuje. pod pretekstem ,,waznych potrzeb spolecznych'' (wydatki)
    nie zreformuje fiskusa itd. bedzie mnie doic coraz bardziej az w koncu
    spekam i bez wzgledu na to, czy to zaowocuje odebraniem mi prawa wyborczego
    czy nie - zwieje byle dalej.
    To ja juz wolalbym sam brac dla nich zlecenia, polowe przezanczyc na swoje
    mercedesy, i - przede wszyskim - zdjac ich z ulic.
    niech zarobia tyle, zeby stac ich bylo na piwo i Cyfre+ (niebieska)
    Niech sobie siedza w domach i ogladaja mecze popijajac (po godzinach pracy),
    a nie laza po miescie od rana do nocy. Niech ich zony ciesza sie, ze
    po zaplaceniu abonamentu CyfryNiebieskiej i zakupie odpowiedniej ilosci piwa
    zostaje cos na dom/dzieci i nie ciosaja im kolkow na glowie - czyli nie
    wypedzaja z domu na ulice ;-).
    itd.

    czysta utopia?
    byc moze.

    pozdrawiam

    romekk


  • 78. Data: 2003-07-25 06:32:33
    Temat: Odp: Mo?e nie jest tak ?le...
    Od: "Piotr \"Nygus\"" <n...@o...pl>

    (cut)
    > niech zarobia tyle, zeby stac ich bylo na piwo i Cyfre+ (niebieska)
    > Niech sobie siedza w domach i ogladaja mecze popijajac (po godzinach
    pracy),
    > a nie laza po miescie od rana do nocy. Niech ich zony ciesza sie, ze
    > po zaplaceniu abonamentu CyfryNiebieskiej i zakupie odpowiedniej ilosci
    piwa
    (cut)

    a dlaczego akurat Canal+ niebieski? (Canal plus niebieski albo cyfra - to są
    dwie różne sprawy)
    :))
    czyżby dlatego, ze na 'niebieskim' jest duuuuuużo piłki nożnej??
    ;))
    i do tego to piiiwo!
    :))
    cholera, a ja lubię i jedno i drugie
    :)))


    pzdr.
    Piotr




  • 79. Data: 2003-07-25 06:41:12
    Temat: Odp: Może nie jest tak źle...
    Od: "Piotr \"Nygus\"" <n...@o...pl>

    > No wlasnie...
    > Tak sobie poogladalem caly watek, pomyslalem troche i wpadlem w szok.
    > Zgodnie z sugestiami niektorych osob nalezaloby przyjac zalozenie, ze w
    > Polsce prawie nikt obecnie nie ma szans dostac prace.
    > To ja tak znienacka zapytam - a skad sie, kurcze, wzieli pracownicy w
    > firmach?

    nie zadawaj podchwytliwych pytań ;))


    > ad.1. A skad w takim razie pracownicy, lubiacy swoja prace i firme w
    ktorej
    > pracuja (a sa tacy - nie mowcie, ze nie)? Ideowcy?
    > ad.2. To znaczy, ze srednia wieku pracownikow wynosi ze 40 lat. Kurcze,
    > chyba nie umiem oceniac wieku ludzi i jakos wszystkich postarzam ;-)
    > ad.3. A tu mozna pomyslec tak: znajomosci moga miec najwiekszy sens, gdy
    zna
    > sie kogos na stanowisku kierowniczym. Popatrzmy wiec na to od strony
    > hipotetycznej, srednio-malej firmy: 1 wlasciciel, 4 kierownikow (co moga),
    > 40 pracownikow. Przypada srednio 10 pracownikow na kierownika. Przecietny
    > czlowiek (a wiec i kierownik) utrzymuje aktywne kontakty prywatne typu
    > "znajomy" z jakies 100 osobami (tak srednio). Zakladajac dalej, ze
    > potrzebuje on ludzi szukajacych pracy (czyli aktualnie bezrobotnych),
    bedzie
    > to jakies 15-40% (zaleznie od obszaru) - przyjmijmy 20%, czyli 20 osob.
    > Zakladajac, ze kierownik taki nie robi debilnych ruchow zatrudniajac ludzi
    > ktorzy maja 0 merytoryki w danym temacie (bo albo bedzie musial tyrac za
    > nich, albo spadnie ze stolka), musi ograniczyc ilosc rozpatrywanych
    > znajomych z 20 do jakiejs 1/4...1/100 ;-) (zaleznie od "fachu") -
    przyjmijmy
    > bardzo optymistycznie 1/10, co daje 2 osoby. A te dwie osoby to 20% jego
    > pracownikow, czyli 80% zdobylo prace w inny sposob - nie po znajomosci.
    > Oczywiscie te wyliczanki sa bardzo szacunkowe, jesli nie naciagane ;-) ,
    ale
    > chodzilo mi o wykazanie, ze srednia skala tego zjawiska wcale nie jest
    > bliska 100%, jak to co po niektorzy sugeruja.

    nie znasz się! ;))

    > Po prostu zwykle nie da sie
    > stworzyc wiekszej firmy tylko ze znajomych, bo wsrod nich bedzie za malo
    > ludzi nadajacych sie w jakikolwiek sposob do tej konkretnej pracy ;-)

    nie znasz się ;)))

    > Tak na prawde to sadze, ze problem polega na tym, ze ludzie nie potrafia
    > szukac pracy.

    nie znasz się ;))))

    a na poważnie, na tej grupie poliycznie poprawnie jest wypowiadać się w
    tonie:

    "pracę załatwił mi znajomu. oooo, dobrze, że go poznałem, bo już XX-naście
    miesięcy szukam pracy"
    albo
    "wszystko to wina polityków z millerem, hausnerem, polem na czele"
    albo
    "pracuję za 3-ch, po 10 godzin dziennie, robotę przynosze do domu a dostaję
    700 zł na rękę"
    albo
    "zejdź na ziemię! w Polsce żyjesz!!"
    albo
    "to nie Węgry, nie wszysycy zamieszkają w Warszawie!"


    pzdr. dla grupy __trzeźwo__ a nie "trzeźwo" myślących
    Piotr



  • 80. Data: 2003-07-25 06:50:01
    Temat: Re: Mo?e nie jest tak ?le...
    Od: r...@r...pl

    > a dlaczego akurat Canal+ niebieski? (Canal plus niebieski albo cyfra - to s?
    > dwie r??ne sprawy)
    rzeczywiscie - moja pomylka, sorry ;-).

    dlaczego?
    bo tego zdaja sie potrzebowac Ci, o ktorych mysle.
    (zapewne nie wszyscy (1), przejscie w druga storne nie jest jednoznaczne (2) -
    - to ze ktos lubi popatrzec na mecz i wypic piwo nie oznacza, ze juz zalicza
    sie do mojej grupy docelowej ;-) - jeszcze wymagane jest spedzanie co najmniej
    paru godzin dziennie w stanie wskazujacym pod sklepem, na podworku; posiadanie
    jakiegos popularnego fachu, ...)

    pozdrawiam

    romekk

strony : 1 ... 7 . [ 8 ] . 9 ... 11


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1