eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusje › Kanadyjski Instytut Zarzadzania :(
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 76

  • 41. Data: 2002-11-21 21:55:10
    Temat: Re: Kanadyjski Instytut Zarzadzania :(
    Od: n...@p...ninka.net (Nina M. Miller)

    "Yonnie" <r...@g...pl> writes:

    > > no to podaj mi przepis federalny, ktory stanowi, ze czlowiekowi
    > > zatrudnionemu na etacie placi sie za nadgodziny.
    >
    > Tzn. w USA nie płaci się w ogóle za nadgodziny?
    > I też każe się pracować po 12 godzin dziennie?

    to znaczy, ze nie ma przepisu federalnego, ktoryby nakladal na
    pracodawce obowiazek placenia za "nadgodziny" w wypadku zatrudnienia
    etatowego.
    roznie to moze byc w roznych stanach, ale w kalifornii w wiekszosci
    firm jak podpisujesz umowe o prace na etat, to masz klauzule, ktora
    mowi, ze w razie koniecznosci bedzie sie od ciebie wymagac pracy w
    wiekszym wymiarze godzin bez dodatkowej zaplaty - i NIE JEST to
    sprzeczne z zadnym prawem federalnym.

    ty mozesz taka umowe podpisac, a jak ci sie nie p0odoba, to nie podpisujesz.

    jesli zachodzi taka koniecznosc, ze pracujesz po 12,14 godzin czy w
    soboty albo niedziele etc. to po prostu masz inna forme umowy: jestes
    "contractor" - czyli cos w stylu naszej pracy na zlecenie.

    zresta, w polsce tez jest takie cos, ze czlowiek na etacie moze miec
    wpisane "nienormowany czas pracy" i mu sie wtedy za nadgodziny nie
    placi.

    > A zresztą nawet jeżeli to ja chętnię podejmę pracę nawet za skromne
    > $20 000 i mogę pacowac po 12 godz. dziennie bo to jest
    > 6700 zł. To jest niesamowita kasa, którą zarabiaja w miom regionie
    > dyrektorzy!

    to jest niesamowita kasa, jak ja przeliczasz na zlotowki i zyjesz z
    tego w polsce.
    to jest ponizej sredniej, jak mieszkasz w usa i z tego tam sie musisz
    utrzymac.

    dziwie sie, ze tego nie zauwazylas!

    pisalas, ze po ekonomii jestes, a porownujesz place w sposob
    bezwzgledny, a nie biorac pod uwage ich sile nabywcza na terenie
    danego kraju?

    --
    Nina Mazur Miller
    n...@p...ninka.net
    http://pierdol.ninka.net/~ninka/


  • 42. Data: 2002-11-21 22:19:19
    Temat: Re: Kanadyjski Instytut Zarzadzania :(
    Od: Wojciech Skrzypinski <u...@h...pl>

    n...@p...ninka.net (Nina M. Miller) wrote in
    news:m27kf6d1vl.fsf@pierdol.ninka.net:

    /ciach.../.

    > zresta, w polsce tez jest takie cos, ze czlowiek na etacie moze miec
    > wpisane "nienormowany czas pracy" i mu sie wtedy za nadgodziny nie
    > placi.

    Nazywa sie to zwykle "trybem zadaniowym". Teoretycznie jesli ktos upora sie szybko z

    biezaca praca ...moze wyjsc wczeniej. Tendencja jest jednak odwrotna :-)


    /ciach.../


    > pisalas, ze po ekonomii jestes, a porownujesz place w sposob
    > bezwzgledny, a nie biorac pod uwage ich sile nabywcza na terenie
    > danego kraju?

    Studia studiami, a wiedza ogolna i "zyciowa".....................

    Wojtek


  • 43. Data: 2002-11-22 09:32:54
    Temat: Re: Kanadyjski Instytut Zarzadzania :(
    Od: "Yonnie" <r...@g...pl>

    > > Zarabiam ok 1000 zł miesięcznie - jestem informatykiem.
    > > Pracodawca ma ze mnie tylko wymierne korzyści
    > > jestem dyspozycjna i niębędna nawet; jest zadowolony.
    >
    > To bardzo mało jak na informatyka. Cym sie zajmujesz ? jaka twoja
    > specjalnosc ? w jakim miescie ?
    > Dlaczego nei poszukasz sobie lepiej platnej pracy ?

    Owszem, ale nie w każdym regionie. Np na taki Ostrowiec Świękokrzyski
    to majątek, bo tam się proponuje się dużo mniejsze kwoty.
    Niestety nie mogę wyemigrować do innego miasta lub za granicę,
    ponieważ moja mama jest po bardzo poważnej operacji i wymaga opieki.
    Programuję i zabezpieczam sieci komputerowe.

    >
    > I u nas w Polsce informatyk - profesjonalista moze zarobic kilk arazy tyle
    > co Ty (nawet 80k zł rocznie).

    To prawda, ale nie nie znam nikogo w moim mieście kto miałby ok. 6 tys
    pensji
    mówię o branzy informatycznej. Warszawa jest tylko jedna...


    R.



  • 44. Data: 2002-11-22 09:40:34
    Temat: Re: Kanadyjski Instytut Zarzadzania :(
    Od: "Yonnie" <r...@g...pl>

    >
    > pisalas, ze po ekonomii jestes, a porownujesz place w sposob
    > bezwzgledny, a nie biorac pod uwage ich sile nabywcza na terenie
    > danego kraju?

    Nie rozumiemy się. Zadam Ci pytanie pomocnicze:
    Czy z pensji sprzedawczyni w Usa można się utrzymać (mieszkanie, wyzywienie,
    odzież)?
    Bo z pensji przedawczyni w Polsce można sobie czynsz opłacić i zostanie na
    chleb i wodę.
    Wiem, bo moja bliska znajona pracuje od lat w tej branży.
    Mnie chodzi o te wartości. Poza tym ceny mieszkań w Polsce do najtańszych na
    świecie nie należą
    (zwłaszcza biorąc pod uwagę jakość), a ceny żywnośći są porównywalne.

    R.





  • 45. Data: 2002-11-22 10:48:15
    Temat: Re: Kanadyjski Instytut Zarzadzania :(
    Od: Grendel <p...@o...pl>

    On Fri, 22 Nov 2002 10:40:34 +0100, "Yonnie" <r...@g...pl> wrote:

    >Mnie chodzi o te wartości. Poza tym ceny mieszkań w Polsce do najtańszych na
    >świecie nie należą
    >(zwłaszcza biorąc pod uwagę jakość), a ceny żywnośći są porównywalne.

    Ostatnio oficer z UK żalił się, że u nich są takie drogie domy...
    podał kwotę w funtach, którą szybko przeliczono na... ok 130 tys zł
    ;-)... Polscy oficerowie szybko otworzyli oczy angolowi, tłumacząc, że
    porównywalnego standardu domek na prowincji kosztuje tyle samo, albo i
    więcej, ale polski oficer zarabia 4-6 krotnie mniej niż angielski
    ;)... Podobno gość miał minę nietęgą...

    Polska to bardzo drogi kraj...

    GL


  • 46. Data: 2002-11-22 11:56:15
    Temat: Re: Kanadyjski Instytut Zarzadzania :(
    Od: "Rybinka" <T...@p...fm>

    Jeśli porównać standardy, to w Warszawie mieszkania o porównywalnym
    standardzie też kosztuje 900 USD miesięcznie... Nie wiem jakie są kawalerki
    w USA, bo widziałem tylko większe mieszkania, ale w Europie takich kawalerek
    jak w Polsce nie widziałem (w Europie znaczy na zachód i północ od
    Polski)...
    Poza tym ceny w dolinie krzemowej, a ceny na amerykańskim zadupiu też są
    inne, prawda? Czy studio w Kalamazoo też kosztuje 900 USD?
    Wiem za to co jest o wiele tańsze w USA - ubrania, elektronika,
    telekomunikacja, internet czyli w sumie to co potrzebne informatykowi do
    pracy.
    Natomiast zarobki są wyższe. I to w Polsce jest dziwne. Skoro płacimy więcej
    i zarabiamy mniej to gdzie się podziewają pieniądze... Alo spoko - polakom
    to wisi...



    -------Pierdol Ninkę --------


    Użytkownik "Nina M. Miller" <n...@p...ninka.net> napisał w wiadomości
    news:m2adk2d24h.fsf@pierdol.ninka.net...
    > "Yonnie" <r...@g...pl> writes:
    >
    > > > > Ale chyba tam w Usa odpowiednio się zarabia?
    > > >
    > > > zalezy gdzie i co robisz.
    > > > jak pracujesz na etacie w safeway (taka ichniejsza siec superarketow)
    > > > to nie spodziewaj sie ze dostaniesz wiecej jak $20 000 rocznie.
    > >
    > > To jest ok. 81 000 zł. Ja zarabiam rocznie 12 000 zł.
    > > Chyba Ci się wartości pomyliły:
    >
    > nie, nie pomylimy mi sie.
    >
    > nie popelniaj tego bledu polegajacego na _bezwzglednym_ porownywaniu
    > cen z usa z cenami w polsce.
    > bo utrzymanie w polsce jest o niebo tansze.
    >
    > zwlaszcza, w temacie czynszow.
    >
    > > 100 000 zł to jest w Polsce mieszkanie, 400 zł czynsz + ok 250 pozostałe
    > > opłaty
    >
    > w dolinie krzemowej jak znajdziesz tzw. 'studio' (cos jak nasza
    > kawalerka) za mniej niz $900 dolarow miesiecznie to sie mozesz uwazac
    > za wielkiego szczesliwca.
    >
    >
    > > > a to juz niestety nie tyle problem wrednych pracodawcow co gownianej
    > > > ekonomii: pracodawca zawsze, jesli bedzie mogl zaplacic mniej, to
    > > > zaplaci mniej.
    > > > czemu mialby przeplacac? im mniej miejsc pracy, tym mniejsze place bo
    > > > wieksza konkurencja.
    > >
    > > OK. Ale poracuj trochę w Polsce za 1000 zł miesięcznie po 12 dziennie.
    >
    > w 1995 roku pracowalam za 650 zl brutto, mieszkajac w warszawie. cos o
    > tym wiem.
    >
    >
    > > Bardzo niekorzystny, bo każe płacić za nadgodziny, przestrzegać zasad
    BHP
    > > itd. To boli b. wielu pracodawców.
    >
    > bardzo niekorzystny, bo np. za miesiac choroby pracownika musza ONI
    > placic.
    > w normalnych krajach jest tak, ze za okres choroby placi ci
    > ubezpieczalnia - jak sie ubezpieczysz.
    >
    > > > btw: w usa nie ma zadnego kodeksu pracy. i co?
    > > > jak koniunktura sie kreci, to jest o niebo lepiej niz w kraju, gdzie
    > > > ekonomia kiepska, bezrobocie za to kodeks restrykcyjny.
    > >
    > > Czy w Usa można kazać ludziom pracować za darmo po kilka godzin
    > > dodatkowo dziennie?
    >
    > zalezy od tego, jaka sobie umowe podpiszesz.
    >
    > > Jak również - pracować w soboty, niedziele?
    >
    > zalezy od tego, jaka sobie umowe podpiszesz.
    >
    > > Wszystko to za darmo oczywiscie.
    >
    > takie prace tez sa, nazywaja sie wolontariat.
    >
    > > Czy dlatego "wszystko się kręci" bo nie ma kodeksu?
    > > Nie pomyślałaś o innych czynnikach?
    >
    > nie napislaam, ze wszystko.
    >
    >
    > --
    > Nina Mazur Miller
    > n...@p...ninka.net
    > http://pierdol.ninka.net/~ninka/



    --
    Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 47. Data: 2002-11-22 12:01:08
    Temat: Re: Kanadyjski Instytut Zarzadzania :(
    Od: "Rybinka" <T...@p...fm>

    Nie rozumiem, jak coś może być sprzeczne z przepisem, którego nie ma. To
    raz.
    Dwa: siła nabywcza jest różna w zależności od tego co się kupuje. Jak się
    śpi w hotelu to w Polsce jest większa, bo hotele średniej klasy są tańsze,
    ale żarcie, elektronika, internet - to na co mi np. w Polsce idzie najwięcej
    kasy w USA tak się składa kosztuje jakoś mniej.
    20 000 USD to nie taka zanowu kasa w Polsce jak też i nie takie nic w USA,
    skoro można za to bez problemu się utrzymać. Oczywiście nie w mieszkaniu na
    Manhtattanie, ale i w Polsce są miejsca, gdzie 20000USd starczy ci na
    miesiąc, a nie na rok.




    Użytkownik "Nina M. Miller" <n...@p...ninka.net> napisał w wiadomości
    news:m27kf6d1vl.fsf@pierdol.ninka.net...
    > "Yonnie" <r...@g...pl> writes:
    >
    > > > no to podaj mi przepis federalny, ktory stanowi, ze czlowiekowi
    > > > zatrudnionemu na etacie placi sie za nadgodziny.
    > >
    > > Tzn. w USA nie płaci się w ogóle za nadgodziny?
    > > I też każe się pracować po 12 godzin dziennie?
    >
    > to znaczy, ze nie ma przepisu federalnego, ktoryby nakladal na
    > pracodawce obowiazek placenia za "nadgodziny" w wypadku zatrudnienia
    > etatowego.
    > roznie to moze byc w roznych stanach, ale w kalifornii w wiekszosci
    > firm jak podpisujesz umowe o prace na etat, to masz klauzule, ktora
    > mowi, ze w razie koniecznosci bedzie sie od ciebie wymagac pracy w
    > wiekszym wymiarze godzin bez dodatkowej zaplaty - i NIE JEST to
    > sprzeczne z zadnym prawem federalnym.
    >
    > ty mozesz taka umowe podpisac, a jak ci sie nie p0odoba, to nie
    podpisujesz.
    >
    > jesli zachodzi taka koniecznosc, ze pracujesz po 12,14 godzin czy w
    > soboty albo niedziele etc. to po prostu masz inna forme umowy: jestes
    > "contractor" - czyli cos w stylu naszej pracy na zlecenie.
    >
    > zresta, w polsce tez jest takie cos, ze czlowiek na etacie moze miec
    > wpisane "nienormowany czas pracy" i mu sie wtedy za nadgodziny nie
    > placi.
    >
    > > A zresztą nawet jeżeli to ja chętnię podejmę pracę nawet za skromne
    > > $20 000 i mogę pacowac po 12 godz. dziennie bo to jest
    > > 6700 zł. To jest niesamowita kasa, którą zarabiaja w miom regionie
    > > dyrektorzy!
    >
    > to jest niesamowita kasa, jak ja przeliczasz na zlotowki i zyjesz z
    > tego w polsce.
    > to jest ponizej sredniej, jak mieszkasz w usa i z tego tam sie musisz
    > utrzymac.
    >
    > dziwie sie, ze tego nie zauwazylas!
    >
    > pisalas, ze po ekonomii jestes, a porownujesz place w sposob
    > bezwzgledny, a nie biorac pod uwage ich sile nabywcza na terenie
    > danego kraju?
    >
    > --
    > Nina Mazur Miller
    > n...@p...ninka.net
    > http://pierdol.ninka.net/~ninka/



    --
    Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 48. Data: 2002-11-22 14:04:58
    Temat: Re: Kanadyjski Instytut Zarzadzania :(
    Od: "MerlinXP" <M...@p...onet.pl>


    > Owszem, ale nie w każdym regionie. Np na taki Ostrowiec Świękokrzyski
    > to majątek, bo tam się proponuje się dużo mniejsze kwoty.
    > Niestety nie mogę wyemigrować do innego miasta lub za granicę,
    > ponieważ moja mama jest po bardzo poważnej operacji i wymaga opieki.
    > Programuję i zabezpieczam sieci komputerowe.

    > To prawda, ale nie nie znam nikogo w moim mieście kto miałby ok. 6 tys
    > pensji
    > mówię o branzy informatycznej. Warszawa jest tylko jedna...

    To moze zabierz ze soba mame i przesiedl sie do wiekszego miasta.
    Fachowcy moga zarobic niezle nei tylko w Warszawie, rozwniez: inne duze
    miasta.
    Jest wiele firm IT, szczegolnie tworzacych oprogramowania, ulokowanych poza
    stolica (wlasnie ze wzgledu na koszty pracy i stabilnosc kadry) - Krakow,
    Wroclaw, Myslowice, Gdynia, Poznan, Lublin, Bydgoszcz,...

    W Warszawie sie raczej wdraza niz programuje.

    M.



  • 49. Data: 2002-11-22 14:10:49
    Temat: Re: Kanadyjski Instytut Zarzadzania :(
    Od: "Yonnie" <r...@g...pl>

    > To moze zabierz ze soba mame i przesiedl sie do wiekszego miasta.

    Czy to dowcip? Jak sobie to wyobrazasz?

    R.



  • 50. Data: 2002-11-22 14:19:16
    Temat: Re: Kanadyjski Instytut Zarzadzania :(
    Od: "Chester EM" <c...@w...kki.net.pl>


    Użytkownik "Nina M. Miller" <n...@p...ninka.net> napisał w wiadomości
    news:m27kf6d1vl.fsf@pierdol.ninka.net...

    > zresta, w polsce tez jest takie cos, ze czlowiek na etacie moze miec
    > wpisane "nienormowany czas pracy" i mu sie wtedy za nadgodziny nie
    > placi.

    Czesc Ninka.
    Orzecznictwo w tej kwestii mowi wyraźnie, że nienormowany czas pracy
    nie jest nieograniczonym czasem pracy. Termin "nienormowanego czasu pracy"
    odnosi się do dyspozycyjności, nie zaś ilości godzin przeprowacowanych
    w okresie rozliczeniowym.

    Pozdrawiam

    Chester EM


strony : 1 ... 4 . [ 5 ] . 6 ... 8


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1