eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusje › Drażliwy i delikatny temat...[lekko przydługawe]
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 9

  • 1. Data: 2003-07-14 07:51:06
    Temat: Drażliwy i delikatny temat...[lekko przydługawe]
    Od: b...@o...pl

    Co sądzicie o takiej sytuacji?

    Pracuję w usługach. Mam doczynienia z pieniędzmi tzn z większymi sumami np.
    2000PLN, 5000PLN itp. Ostatnio wyposażono nas w maszynkę do spr. prawdziwości
    banknotów (firma dopiero się rozwija). Zaznaczam, że jestem jedynym
    pracownikiem - obok mnie siedzi często szefowa.
    Przyszedł klient. Zapłacić miał 980PLN. Przeliczyłam pieniądze przy nim na
    biurku: dał setki, pięćdziesiątkę i 2 dwudziestki. Szefowa siedziała przy mnie
    i patrzyła (kątem oka) co robię. Poszłam do maszynki - zgadzało się. Klientowi
    wydałam dziesiątkę. Nie poczekał co prawda na dowód wpłaty... ale czasami
    ludzie nie chcą brać kwitków. OK. Koniec sprawy.

    Wieczorem dostaję tel. z biura, że brakuje setki... Trochę wpadłam w panikę,
    ale zadeklarowałam, że jeśli tak to oddam ze swoich. Jednak zaczęłam analizować
    sytuację z klientem krok po kroku. _Jestem_ pewna_ że dał mi 990PLN a nie 890!
    Następnego dnia w pracy dowiaduję się, że nie zostanę obciążona różnicą 100PLN.
    Lekko zbiło mnie to z tropu! Jak to? Wiadomo, że jeśli coś się nie zgadza to
    pracownik _zawsze_ ponosi odpowiedzialność.
    Jednak to nie koniec: dowiaduję się jeszcze, że parę tyg. temu brakowało 500PLN
    i nikt mi o tym nie powiedział (nikt tzn. pracodawca). Jak to możliwe?! Szefowa
    wytłumaczyła to tak, że to na pewno ona popełniła błąd, bo mylą się jej stare
    nominały z nowymi... Kiepskie tłumaczenie co?

    Jestem pełna dziwnych podejrzeń...

    Może ktoś podpowie coś. Inny punkt widzenia zawsze jest nieoceniony.

    Dzięki.

    Bionka

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 2. Data: 2003-07-14 08:35:27
    Temat: Re: Drażliwy i delikatny temat...[lekko przydługawe]
    Od: "Zhan" <z...@o...pl>


    > Może ktoś podpowie coś. Inny punkt widzenia zawsze jest nieoceniony.

    Pracowalem kiedys dla kobiety, ktora notorycznie brala pieniadze z kasy i
    zapominala to zanotowac. Dopiero po kilku dniach i niezlych myslowkach
    udawalo sie ustalic, ze szefowa wziela kase na paliwo albo zaplacenie
    jakiegos rachunku. Oczywiscie zawsze na poczatku byla panika bo brakuje kasy
    a zamiast od razu pomyslec co sie stalo z pieniedzmi ona zapewniala, ze ich
    nie brala.
    Radze Ci dokladnie liczyc pieniadze w kasie na koniec dnia a jeszcze lepiej
    robic to w obecnosci szefowej, moze Ci nawet potwierdzic podpisem zgodnosc
    stanu kasy.

    pozdrawiam
    Artur



  • 3. Data: 2003-07-14 11:38:19
    Temat: Re: Drażliwy i delikatny temat...[lekko przydługawe]
    Od: Artur Żmudzki <a...@p...onet.pl>

    Użytkownik <b...@o...pl> napisał w wiadomości
    news:432d.000008e6.3f1260e9@newsgate.onet.pl...
    > Co sądzicie o takiej sytuacji?
    > Wieczorem dostaję tel. z biura, że brakuje setki... Trochę wpadłam w
    panikę,
    > ale zadeklarowałam, że jeśli tak to oddam ze swoich. Jednak zaczęłam
    analizować
    > sytuację z klientem krok po kroku. _Jestem_ pewna_ że dał mi 990PLN
    a nie 890!
    > Następnego dnia w pracy dowiaduję się, że nie zostanę obciążona
    różnicą 100PLN.
    > Lekko zbiło mnie to z tropu! Jak to? Wiadomo, że jeśli coś się nie
    zgadza to
    > pracownik _zawsze_ ponosi odpowiedzialność.
    > Jednak to nie koniec: dowiaduję się jeszcze, że parę tyg. temu
    brakowało 500PLN
    > i nikt mi o tym nie powiedział (nikt tzn. pracodawca). Jak to
    możliwe?! Szefowa
    > wytłumaczyła to tak, że to na pewno ona popełniła błąd, bo mylą się
    jej stare
    > nominały z nowymi... Kiepskie tłumaczenie co?

    Ściema jak nic, skoro teraz zadzwoniła do Ciebie wieczorem o 100,
    a poprzednio puściła 500 w milczniu. Jak dla mnie śmierdzi.

    Rozumiem, że można mieć trudności z przestawieniem się na inne
    nominały ale,
    ludzie! Mineło 8 lat od denominacji. Często słyszę jak ludzie
    (głównie w sklepach) liczą w milionach. Zadziwiające.

    pozdrawiam
    Art


  • 4. Data: 2003-07-15 00:24:53
    Temat: Re: Drażliwy i delikatny temat...[lekko przydługawe]
    Od: Flyer <f...@p...gazeta.pl>

    b...@o...pl napisał:

    > Może ktoś podpowie coś. Inny punkt widzenia zawsze jest nieoceniony.

    Jak to mówił stary Drzewiec z "Władcy Pierścienia" - ludzie są zbyt
    pochopni - masz pewnie szefową choleryczkę, która najpierw się wkurzy, a
    później pomyśli i wstyd jej się przyznać do błędu. Pewnie z tymi 500 zł
    też było tak - ciekawe kto Ci o tym powiedział? - jak szefowa, to
    znaczy, że nieźle musiała wtedy wariować i trochę "śladów" w jej mózgu
    zostało po tym wydarzeniu, jak załoga, to pewnie to samo, tylko bez
    "sladów". ;)

    Flyer


  • 5. Data: 2003-07-15 06:17:35
    Temat: Re: Drażliwy i delikatny temat...[lekko przydługawe]
    Od: "J.R." <jromanowska[usun]@schr.gov.pl>


    Użytkownik "Zhan" <z...@o...pl> napisał w wiadomości
    news:betq0h$mon$1@news.onet.pl...
    >
    > .
    > Radze Ci dokladnie liczyc pieniadze w kasie na koniec dnia a jeszcze
    lepiej
    > robic to w obecnosci szefowej, moze Ci nawet potwierdzic podpisem zgodnosc
    > stanu kasy.
    >
    > pozdrawiam
    > Artur
    >
    >
    Robienie raportu kasowego na koniec dnia to norma. To co proponuje Zhan to
    jedyne możliwe postępowanie i nie wiem nawet czy nie wymagane wobec
    pracowników z odpowiedzialnością materialną. A swoją dorgą nie bądź tak
    wyrywna z tym zwracaniem manka, tym samym przyznajesz się do winy. Najpierw
    powinien być dowód czyli zliczona kasa w Twojej obecności.
    pozdrawiam JO



  • 6. Data: 2003-07-17 14:34:46
    Temat: Re: Drażliwy i delikatny temat...[lekko przydługawe]
    Od: "magia/maggie" <m...@w...amba.bydg.pdi.net>


    Użytkownik "Artur Żmudzki" <a...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    news:beu5qb$mso$1@news.onet.pl...

    > Rozumiem, że można mieć trudności z przestawieniem się na inne
    > nominały ale,
    > ludzie! Mineło 8 lat od denominacji. Często słyszę jak ludzie
    > (głównie w sklepach) liczą w milionach. Zadziwiające.

    Znam jedna Pania po 40-stce, ktora na kasach fiskalnych liczy 'po nowemu" a
    gdy dostej w reke kalkulator to sie automatycznie przestawia na "stare"
    liczenie.
    i do tego pracuje w skelpie ! :)
    Smiesznie to wygl;ada gdy cos policzy 'po staremu" a klientowi tlumaczy to
    na nowe :)

    m.




    --
    Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 7. Data: 2003-07-17 17:52:14
    Temat: Re: Drażliwy i delikatny temat...[lekko przydługawe]
    Od: a...@w...pl


    > Następnego dnia w pracy dowiaduję się, że nie zostanę obciążona różnicą
    100PLN.
    > Lekko zbiło mnie to z tropu! Jak to? Wiadomo, że jeśli coś się nie zgadza to
    > pracownik _zawsze_ ponosi odpowiedzialność.  
    > Jednak to nie koniec: dowiaduję się jeszcze, że parę tyg. temu brakowało
    500PLN
    > i nikt mi o tym nie powiedział (nikt tzn. pracodawca). Jak to możliwe?!
    Szefowa
    > wytłumaczyła to tak, że to na pewno ona popełniła błąd, bo mylą się jej
    stare
    > nominały z nowymi... Kiepskie tłumaczenie co?
    >
    > Jestem pełna dziwnych podejrzeń...
    >
    > Może ktoś podpowie coś. Inny punkt widzenia zawsze jest nieoceniony.
    >
    > Dzięki.
    >
    > Bionka

    Walcz os woje, nawet o róznice 5 pln, jesli jestes pewna co do srtanu kasy, a
    mimo to ona ulotniła się.
    nastepnym razem z kasy może zginąć 10.000 i szefowa dostanie amnezji wtórnej.
    Co wtedy? oddasz 100 baniek?

    Poza tym takie zachowanie dowodzi paru rzeczy.
    1. Szefowa to krowa jakich mało
    2. BYc może sprawdza cię czy dobrze liczysz/pracujesz
    3. Może liczy na Twoją nieuwagę
    4. MOże liczy na to, że chęć utryzmania pracy zamknie ci usta i otworzy Twój
    portfel na małe ubytki w kasie.
    5. Co jesli zniknie wieksza suma?!?!
    6 Kazdy punkt powyzej dowodzi, że szefowa patrz punkt 1.

    Rada. Poproś szefową o potwierdzanie iz głaszanie ci każdorazowej "wypłaty".
    Tylko od twego talentu negocjacji, usmiechu i sposobu zwórcenia uwagi/prosby
    zalezy czy szefowa się zgodzi, czy nie wywali cię z pracy "za sugerowanie, że
    ona jest złodziejem".
    Sytuacja złożona i delikatna, ale jesli pominiesz ja milczeniem, wykopiesz
    sobie finansowy górb.

    ANKA



    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 8. Data: 2003-08-21 23:00:06
    Temat: Re: Drażliwy i delikatny temat...[lekko przydługawe]
    Od: "OutDOOR s.c." <o...@p...onet.pl>



    > ludzie! Mineło 8 lat od denominacji. Często słyszę jak ludzie
    > (głównie w sklepach) liczą w milionach. Zadziwiające.
    >
    > pozdrawiam
    > Art
    >

    Ja jeszcze liczę w milionach... Co w tym dziwnego?! Fajnie jest dostać
    paręset złotych raz na dwa miesiące a dysponowac milionami podczas zakupu.
    Człowiek się tak czasem dowartościuje, coby nie popaść totalnie w schizę.

    Th



  • 9. Data: 2003-08-21 23:03:40
    Temat: Re: Drażliwy i delikatny temat...[lekko przydługawe]
    Od: "OutDOOR s.c." <o...@p...onet.pl>


    Trochę wpadłam w panikę,
    > ale zadeklarowałam, że jeśli tak to oddam ze swoich.

    Bionka, nie przesadzaj! Jak będziesz chciała tak pochopnie oddawać to
    jeszcze trafisz do szpitala bez klamek, albo do więzienia w tym lepszym
    przypadku.
    W tym kraju nie ma takich ludzi którzy by chcieli coś oddać ze swojego
    portfela, więc ściągasz podejrzenie na siebie.

    Wydrukuj sobie bilans dnia na zakończenie i twardo się upieraj przy swoim.
    Przecież też miałem do czynienia z pieniąchami, i zawsze jest wina po
    stronie tego, komu nie chciało się sprawdzić.

    powodzenia w liczeniu
    Th


strony : [ 1 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1