eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusje › Czy pracodawcy zwracaja koszty podrozy na rozmowe kwalifikacyjna?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 70

  • 41. Data: 2005-09-22 11:27:39
    Temat: Re: Czy pracodawcy zwracaja koszty podrozy na rozmowe kwalifikacyjna?
    Od: "Efendi" <f...@r...di>


    Użytkownik "Paweł 'Styx' Chuchmała" <s...@h...t15.ds.pwr.wroc.pl>
    napisał :
    > A jeszcze nikt nie pozwał swoich rodziców, że go zrobili, nie pytając o
    > zgodę?

    Jeszcze nie. Ale rodzice już pozwali lekarza czy szpital, za to, że nie
    zgodził się dokonać aborcji, mimo iż miało się urodzić dziecko z wrodzoną
    wadą...


  • 42. Data: 2005-09-22 11:37:46
    Temat: Re: Czy pracodawcy zwracaja koszty podrozy na rozmowe kwalifikacyjna?
    Od: Kira <c...@-...pl>


    Re to: Efendi [Thu, 22 Sep 2005 12:01:07 +0200]:


    > Czyli jestem zimny jak głaz...

    Nie, jestes wredna cholera. Co ci juz pisalam, wiec EOT.


    Kira


  • 43. Data: 2005-09-22 11:56:05
    Temat: Re: Czy pracodawcy zwracaja koszty podrozy na rozmowe kwalifikacyjna?
    Od: "Efendi" <f...@r...di>


    Użytkownik "Kira" <c...@-...pl> napisał :
    > Nie, jestes wredna cholera. Co ci juz pisalam, wiec EOT.

    Ostra! Sama słodycz! :)

    EF
    pożałowania godne nic
    P.S. Pani Kira zakończyła wątek, proszę nie pisać.


  • 44. Data: 2005-09-22 20:33:08
    Temat: Re: Czy pracodawcy zwracaja koszty podrozy na rozmowe kwalifikacyjna?
    Od: "zebi" <z...@p...fm>

    > No ale nie trzeba, zjezdzaj na budowe i nie musisz sie juz tym
    > nieszczesnym jezykiem przejmowac.

    a na budowie to niby nie ma międzynarodowego środowiska? wybacz, ale polacy
    to już za pińć zeta nie chcą robić i jadą do usa, czy gdzie indziej, a do
    nas na budowach pracują z za wschodniej granicy, i bez ruskiego,
    ukraińskiego czy rumuńskiego się ciężko dogadać :O)



  • 45. Data: 2005-09-22 22:30:16
    Temat: Re: Czy pracodawcy zwracaja koszty podrozy na rozmowe kwalifikacyjna?
    Od: "Koziorozec" <k...@T...pl>

    Użytkownik "Immona" napisał w wiadomości

    > Zawsze, gdy w ogloszeniu jest wymagana znajomosc jezyka obcego
    > nalezy uznac to za informacje, ze mozliwe, ze rozmowa lub jej czesc
    > odbedzie sie w tym jezyku.

    Niektórzy pracodawcy piszą o znajomości języka w stopniu,
    np. umożliwiającym czytanie dokumentacji.
    Skoro tak dużo ludzi na tej grupie deklaruje się jako informatycy,
    to chyba większość zgodzi się z tym, że można korzystać
    z dokumentacji, np. do php, nie bardzo umiejąc rozmawiać
    po angielsku, a nawet mając problemy z rozumieniem języka
    'ze słuchu'.

    > Do tego, sorry, jak sie zna jezyk obcy, to niezaleznie od stopnia
    > zaskoczenia przy zagadaniu w nim do Ciebie po prostu umiesz
    > odpowiedziec.
    > Tak samo jak po polsku. do rozmowy po polsku nie musisz sie
    > przeciez przygotowywac.

    Wiele firm pisze w wymaganiach o języku obcym na wyrost
    (bo to teraz modne). Sama pracowałam w firmie, gdzie jednym
    z podstawowych wymogów była znajomość języka zachodniego.
    Przez kilka lat tylko raz miałam okazję użyć angielskiego - gdy
    szef poprosił mnie, aby przywołać do telefonu jego córkę będącą
    w Londynie :))

    Jeśli pracodawca chce przeprowadzić ze mną rozmowę
    po angielsku, to powinien mnie poinformować o tym wcześniej.
    Po pierwsze: jeśli kandydat nie czuje się na siłach, to sam zrezygnuje,
    a więc firma zaoszczędzi czas, a przecież czas to pieniądz (no chyba
    że jest to firma pośrednicząca, której płacą za ilość 'przesłuchanych'
    :)) ),
    po drugie: jeśli faktycznie znam angielski, to i tak firma się zorientuje,
    prawda? Nie nauczę się tego raptem w ciągu tygodnia, więc po co
    takie zaskoczenie?
    Chodzi o pewne podejście do człowieka, który stara się o pracę,
    jak do partnera, np. w biznesie.

    Zauważ, że HR-owcy sami podkreślają, że jeśli pracodawca/firma
    rekrutująca chce przeprowadzić test psychologiczny, to masz prawo
    zapytać się nawet, co jest oceniane poprzez zadanie takiego i takiego
    pytania, czemu służy dany test.
    Jeśli dzwonisz i pytasz, jak będzie przebiegać dalsza rekrutacja,
    to możesz zapytać o to, czy będą przeprowadzane testy i z jakiego
    zakresu, tematu, czy nie?

    --
    Koziorozec


  • 46. Data: 2005-09-22 22:44:24
    Temat: Re: Czy pracodawcy zwracaja koszty podrozy na rozmowe kwalifikacyjna?
    Od: Paweł 'Styx' Chuchmała <s...@h...t15.ds.pwr.wroc.pl>

    W artykule <dgvb9q$fk8$1@inews.gazeta.pl>
    Koziorozec napisał(a):

    > Użytkownik "Immona" napisał w wiadomości
    >
    >> Zawsze, gdy w ogloszeniu jest wymagana znajomosc jezyka obcego
    >> nalezy uznac to za informacje, ze mozliwe, ze rozmowa lub jej czesc
    >> odbedzie sie w tym jezyku.
    >
    > Niektórzy pracodawcy piszą o znajomości języka w stopniu,
    > np. umożliwiającym czytanie dokumentacji.

    Ale w przytaczanej sytuacji było napisane w ogłoszeniu o biegłej
    znajomości.

    > Jeśli pracodawca chce przeprowadzić ze mną rozmowę
    > po angielsku, to powinien mnie poinformować o tym wcześniej.

    A jak napisze w ogłoszeniu że chce osobę znającą biegle c++, to też
    powinien napisać, że testy będzie robił?

    > Jeśli dzwonisz i pytasz, jak będzie przebiegać dalsza rekrutacja,
    > to możesz zapytać o to, czy będą przeprowadzane testy i z jakiego
    > zakresu, tematu, czy nie?

    I jak już dzwonisz, to nie możesz się zapytać jak będzie wyglądał test z
    języka?

    Pozdr,

    --
    Paweł 'Styx' Chuchmała
    styx at irc dot pl


  • 47. Data: 2005-09-23 00:18:38
    Temat: Re: Czy pracodawcy zwracaja koszty podrozy na rozmowe kwalifikacyjna?
    Od: "Koziorozec" <k...@T...pl>

    Użytkownik "Paweł 'Styx' Chuchmała" napisał w wiadomości

    > Ale w przytaczanej sytuacji było napisane w ogłoszeniu
    > o biegłej znajomości.

    Powtarzam: uprzedzenie o tym, że rozmowa będzie po angielsku
    może zaoszczędzić pracodawcy czas. Jest to też podejście
    do kandydata z szacunkiem.
    Czy stosując podchody podczas rozmowy można zawsze
    prześwietlić kandydata na wylot ?

    > A jak napisze w ogłoszeniu że chce osobę znającą biegle c++,
    > to też powinien napisać, że testy będzie robił?

    A dlaczego nie? Ostatnio czytałam, że firma zatrudni grafika
    komputerowego po przeprowadzeniu testów na miejscu, w firmie.
    Wiesz, ja bym zadzwoniła i zapytała się, jak będzie wyglądał taki
    test i jak firma będzie oceniać taką osobę.
    Bo może dadzą mi do opracowania logo dla klienta w ciągu
    15 minut? ;))

    > > Jeśli dzwonisz i pytasz, jak będzie przebiegać dalsza rekrutacja,
    > > to możesz zapytać o to, czy będą przeprowadzane testy i z jakiego
    > > zakresu, tematu, czy nie?
    >
    > I jak już dzwonisz, to nie możesz się zapytać jak będzie wyglądał
    > test z języka?

    Owszem, mogę. Mogę się zapytać, czy będzie test pisemny,
    czy rozmowa po angielsku (o ile będzie komu mnie sprawdzić ;) )
    O ile firma mi to zdradzi, a myślę, że prawdziwe firmy rekrutujące
    nie robią z tego tajemnicy.

    --
    Koziorozec


  • 48. Data: 2005-09-23 06:15:54
    Temat: Re: Czy pracodawcy zwracaja koszty podrozy na rozmowe kwalifikacyjna?
    Od: Paweł 'Styx' Chuchmała <s...@h...t15.ds.pwr.wroc.pl>

    W artykule <dgvhl5$qkh$1@inews.gazeta.pl>
    Koziorozec napisał(a):

    > Powtarzam: uprzedzenie o tym, że rozmowa będzie po angielsku
    > może zaoszczędzić pracodawcy czas. Jest to też podejście
    > do kandydata z szacunkiem.
    > Czy stosując podchody podczas rozmowy można zawsze
    > prześwietlić kandydata na wylot ?

    Eh. Ja to chyba dziwny jestem. Dla mnie to oczywiste. Dlatego też jak
    piszę o swojej znajomości angielskiego to opisuję na jakim poziomie ją
    znam. Właśnie po to by zaoszczędzić czas sobie i im.

    >> A jak napisze w ogłoszeniu że chce osobę znającą biegle c++,
    >> to też powinien napisać, że testy będzie robił?
    >
    > A dlaczego nie?

    To dlaczego czepiasz się tylko tej rozmowy po angielsku, a nie wszystkich
    testów, o których nie jest wspomniane w ogłoszeniach?

    > Ostatnio czytałam, że firma zatrudni grafika
    > komputerowego po przeprowadzeniu testów na miejscu, w firmie.
    > Wiesz, ja bym zadzwoniła i zapytała się, jak będzie wyglądał taki
    > test i jak firma będzie oceniać taką osobę.

    Bo to najlepsze wyjście. Możesz zaoszczędzić czas i sobie.

    > Bo może dadzą mi do opracowania logo dla klienta w ciągu
    > 15 minut? ;))

    No, jako ascii art. :)

    >> I jak już dzwonisz, to nie możesz się zapytać jak będzie wyglądał
    >> test z języka?
    >
    > Owszem, mogę. Mogę się zapytać, czy będzie test pisemny,
    > czy rozmowa po angielsku (o ile będzie komu mnie sprawdzić ;) )
    > O ile firma mi to zdradzi, a myślę, że prawdziwe firmy rekrutujące
    > nie robią z tego tajemnicy.

    Ja też tak myślę. Dlatego uważam, że to nie problem. Jak coś w ogłoszeniu
    nie jest dla mnie jasne, to dzwonię i się upewniam.

    Pozdr,

    --
    Paweł 'Styx' Chuchmała
    styx at irc dot pl


  • 49. Data: 2005-09-23 06:30:23
    Temat: Re: Czy pracodawcy zwracaja koszty podrozy na rozmowe kwalifikacyjna?
    Od: "Immona" <m...@s...pl>


    Użytkownik "Koziorozec" <k...@T...pl> napisał w
    wiadomości news:dgvb9q$fk8$1@inews.gazeta.pl...

    > Wiele firm pisze w wymaganiach o języku obcym na wyrost
    > (bo to teraz modne). Sama pracowałam w firmie, gdzie jednym
    > z podstawowych wymogów była znajomość języka zachodniego.
    > Przez kilka lat tylko raz miałam okazję użyć angielskiego - gdy
    > szef poprosił mnie, aby przywołać do telefonu jego córkę będącą
    > w Londynie :))

    Dopiero na ppd nauczylam sie, ze te wymagania sa na wyrost. Jak podchodzilam
    do szukania pracy po studiach, to traktowalam je z powaga sadzac, ze
    zamieszczajacy ogloszenia tez traktuja czytelnika powaznie. Moze jakies
    fajne oferty przez to stracilam :)

    I.


  • 50. Data: 2005-09-23 07:12:57
    Temat: Re: Czy pracodawcy zwracaja koszty podrozy na rozmowe kwalifikacyjna?
    Od: "Efendi" <f...@r...di>


    Użytkownik "Koziorozec" <k...@T...pl> napisał :
    > Niektórzy pracodawcy piszą o znajomości języka w stopniu,
    > np. umożliwiającym czytanie dokumentacji.
    > Skoro tak dużo ludzi na tej grupie deklaruje się jako informatycy,
    > to chyba większość zgodzi się z tym, że można korzystać
    > z dokumentacji, np. do php, nie bardzo umiejąc rozmawiać
    > po angielsku, a nawet mając problemy z rozumieniem języka
    > 'ze słuchu'.

    Właśnie! Bo co znaczy np. sformułowanie "biegła znajomość języka"? Gdyby
    firma napisała np. "wymagamy certyfikatu FCE" sprawa wyglądałaby zupełnie
    inaczej... Wtedy rezygnuję ze starań o pracę póki nie uzyskam takiego
    certyfikatu...

    > Jeśli pracodawca chce przeprowadzić ze mną rozmowę
    > po angielsku, to powinien mnie poinformować o tym wcześniej.
    > Po pierwsze: jeśli kandydat nie czuje się na siłach, to sam zrezygnuje,
    > a więc firma zaoszczędzi czas, a przecież czas to pieniądz (no chyba
    > że jest to firma pośrednicząca, której płacą za ilość 'przesłuchanych'

    Ja się nawet ucieszyłem, że rozmowa będzie po angielsku, natomiast był ze
    mną gość, który był strasznie speszony. Znaczy to tyle, że nie informując go
    o tym, że tak będzie - firma naraziła tego człowieka niepotrzebnie na
    koszty. Ja dostałem zwrot kosztów, on raczej nie...

    Pozdrowienia
    EF

strony : 1 ... 4 . [ 5 ] . 6 . 7


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1