db501 <d...@t...net> napisał(a):

> Rynek jeszcze jakis tam jest ale dla kogos kto sie dopiero przymierza do
> studiowania informatyki nie widze przyszlosci za 5 lat kiedy te studia
> skonczy. Juz obecnie jest zle i bedzie coraz gorzej. Jesli ktos zna .NET
> albo J2EE to napisanie bazy danych dla przychodni jest trywialne. Co gorsza
> takich aplikacji nie bedzie sie pisac poniewaz wystarczy kupic i
> zainstalowac odpowiedni modul ERP. Strony internetowe to nie jest zajecie
> dla informatyka. Aplikacje uzytkowe jakie tylko chcesz juz sa napisane.
> Producenci baz danych pracuja nad wyeliminowaniem administratorow. Kiedys
> trzeba bylo optymalizowac SQL, teraz automatyczny optymajzer zastapil
> programiste. Podobnie bedzie z zarzadzaniem baz danych, bedzie to robil
> automat. Sa jeszcze w informatyce problemy nierozwiazane ale to jest zajecie
> dla matematykow i doktorantow a nie dla "informatyka rzemieslnika".

koledzy informatycy,

cos sie Wam pomieszalo.
NET i J2EE sie uczy na kursach M$/Sun, nie na studiach. to jest wlasnie
informatyka rzemieslnicza (niczego tym technologiom nie ujmujac - osobiscie,
"kocham" J2EE :-).
czlowiek sie konkretnie pyta - co studiowac?

moim zdaniem - informatyka to zawod dobry na dzisiaj, i na za 5 lat.
w kazdym kawalku software'u sa zaszyte algorytmy, struktury danych, troche
logiki i matmy. a za pare lat 'zbawienny' wplyw czlonkowstwa w UE doprowadzi
(mam nadzieje) do tego, ze w Polsce naprawde bedzie TWORZONE oprogramowanie, a
nie tylko instalowane. wtedy rzemieslnicy beda konfigurowac siecy, skladac
klocki softu do kupy, a informatycy beda te klocki tworzyc. bo kazdy klient
dostanie soft dla siebie, na zamowienie.

no i pamietaj - musisz byc dobry w tym co robisz - inaczej nie masz szans.
jak nie lubisz informy - nie studiuj tego!

przyznaje, w mojej odpowiedzi jest sporo optymizmu, no ale w koncu tez jestem
informatykiem :-))) i patrze optymistycznie na swoja przyszlosc zawodowa.

ciafka

PS. do db501 - informatyka to nie tylko M$ Office i soft kadrowo-ksiegowy.
a symulacje, modelowanie procesow, multimedia, .... fantazje trzeba miec, nie
narzekac ! :-)

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

do góry

"ciafka" <c...@N...gazeta.pl> writes:

[...]

> moim zdaniem - informatyka to zawod dobry na dzisiaj, i na za 5 lat.
> w kazdym kawalku software'u sa zaszyte algorytmy, struktury danych, troche
> logiki i matmy. a za pare lat 'zbawienny' wplyw czlonkowstwa w UE doprowadzi
> (mam nadzieje) do tego, ze w Polsce naprawde bedzie TWORZONE oprogramowanie, a
> nie tylko instalowane. wtedy rzemieslnicy beda konfigurowac siecy, skladac
> klocki softu do kupy, a informatycy beda te klocki tworzyc. bo kazdy klient
> dostanie soft dla siebie, na zamowienie.

hm.. odniose sie tylko do tego kawalka o zbawiennym wplywie
czlonkostwa w UE: jak to niby mialoby sie odbyc, co?

jakikolwiek kapital idzie tam, gdzie ma najlepsze warunki do
inwestowania. a to niestety, nie w polsce. co wiecej, zeby te warunki
dla kapitalu poprawic, to bynajmniej trzeba polskiego, a nie unijnego
parlamentu i zmian zainicjowanych przez polski rzad.

--
Nina Mazur Miller
n...@p...ninka.net
http://pierdol.ninka.net/~ninka/

do góry

Uzytkownik "Marcin Strzyzewski" <m...@t...pw.edu.pl> napisal w
wiadomosci news:bcmfl6$6jf$1@inews.gazeta.pl...

> hehe a co rozumiesz przez to..telekomunikacja to ogromna dziedzina
> ale wg mnie warto w to isc niz w klasyczna informatyke
> teraz informatykow na peczki...uczelnie produkuja nastepnych
> a ..jednak dobrych specow od telekomunikacji..
> chyba lepiej sie na tym wyjdzie, bo jakby latwo sie przekwalifikowac :)
>
> a masz mozliwosci : sieci, radio, tv, itp itp...sieci komorkowe...
>
No i dobry "telekomunikator" zna nie gorzej sieci od informatyka i powinien
znac jezyk C (programowanie routerów). Oczywiscie jak bedzie len to nie
bedzie znal, ale wtedy to i na informatyce sie nie nauczy.

do góry

Użytkownik "Nina M. Miller" <n...@p...ninka.net> napisał w wiadomości
>
> hm.. odniose sie tylko do tego kawalka o zbawiennym wplywie
> czlonkostwa w UE: jak to niby mialoby sie odbyc, co?
>
> jakikolwiek kapital idzie tam, gdzie ma najlepsze warunki do
> inwestowania. a to niestety, nie w polsce. co wiecej, zeby te warunki
> dla kapitalu poprawic, to bynajmniej trzeba polskiego, a nie unijnego
> parlamentu i zmian zainicjowanych przez polski rzad.
>
Widze Nina, że w ostanich tygodniach nie ogladałas polskiej telewizji. A tam
mowili, ze po wejściu do UE wszystko bedzie the best. Wszystko. Nawt granice
sie podobno otworza.

do góry

> hehe a co rozumiesz przez to..telekomunikacja to ogromna dziedzina
> ale wg mnie warto w to isc niz w klasyczna informatyke
> teraz informatykow na peczki...uczelnie produkuja nastepnych
> a ..jednak dobrych specow od telekomunikacji..
> chyba lepiej sie na tym wyjdzie, bo jakby latwo sie przekwalifikowac :)
>
> a masz mozliwosci : sieci, radio, tv, itp itp...sieci komorkowe...

to moze zanim cos powiesz to zapraszam do poczytania ogloszen o prace operatorów
komórkowych....nie szukaja ludzi po telekomuniakcji, lecz po informatyce...,
motorola szuka informatyków, nokia w finlandi to tez glownie informatycy..itd...

do góry

"winetu" <P...@w...pl> writes:

> Użytkownik "Nina M. Miller" <n...@p...ninka.net> napisał w wiadomości
> >
> > hm.. odniose sie tylko do tego kawalka o zbawiennym wplywie
> > czlonkostwa w UE: jak to niby mialoby sie odbyc, co?
> >
> > jakikolwiek kapital idzie tam, gdzie ma najlepsze warunki do
> > inwestowania. a to niestety, nie w polsce. co wiecej, zeby te warunki
> > dla kapitalu poprawic, to bynajmniej trzeba polskiego, a nie unijnego
> > parlamentu i zmian zainicjowanych przez polski rzad.
> >
> Widze Nina, że w ostanich tygodniach nie ogladałas polskiej telewizji. A tam
> mowili, ze po wejściu do UE wszystko bedzie the best. Wszystko. Nawt granice
> sie podobno otworza.

... i manne z nieba posypia za darmo.. tia....

tymczasem polska juz dostala listy ponaglajace z unii zwracajace uwage
na to, ze niedostosowani jestesmy z systemem celnym i ochrony granic,
IACS i pare innych rzeczy.

od tego zalezne sa pieniazki z unii - nie dostosujemy sie,
g. dostaniemy. nawet odgrazaja sie, ze opoznia otwarcie granic.

ale oczywiscie w telewizornii propaganda bedzie jak diabli, boc to
przeciez flagowe osiagniecie tego rzundu - wejscie do unii, wiec slowa
zlego powiedziec nie mozna.

--
Nina Mazur Miller
n...@p...ninka.net
http://pierdol.ninka.net/~ninka/

do góry

db501 wrote:

> Rynek jeszcze jakis tam jest ale dla kogos kto sie dopiero przymierza do
> studiowania informatyki nie widze przyszlosci za 5 lat kiedy te studia
> skonczy. Juz obecnie jest zle i bedzie coraz gorzej. Jesli ktos zna .NET
> albo J2EE to napisanie bazy danych dla przychodni jest trywialne. Co gorsza
> takich aplikacji nie bedzie sie pisac poniewaz wystarczy kupic i
> zainstalowac odpowiedni modul ERP.

Sugerujesz, ze wszystko juz zostalo napisane?

A jak taki lekarz za te 5 lat bedzie chcial porownac zdjecia pacjeta z
tomografii z dwoch roznych okresow w kwestii rozrostu jakiegos guza (jak
szybko rosnie) to da rade to wykonac na aplikacji, ktora Ty wyklikasz
dzisiaj? A jak bedzie to chcial przeslac do konsultacji ze specjalista,
ktory jest w podrozy i ma tylko komorke(UMTS)? To bedzie wchodzil na
strone ery i wysle EMS??
;->>

Przypomina mi to twierdzenie jakiegos autorytetu z polowy wieku, ze
maksymalne 10 komputerow bedzie potrzebnych na swiecie.

Mozesz napisac cos o sobie? Bo z tego co tu piszesz raczej nie masz
*zadnego* doswiadczenia w temacie ktory jest poruszany.

--
pozdrawiam
Xebord

do góry

db501 <d...@t...net> napisał(a):

> Informatyka sie konczy.
> 1) Konsolidacja producentow oprogramowania, wiadomo ze konsolidacja wiaze
> sie z redukcja zatrudnienia
> 2) Oprogramowanie nie moze byc w nieskonczonosc udoskonalane. Na przyklad
> CAD software, Word Processors, itd
> 3) Nastepna wersja DB2 bedzie sama siebie ustawiac i optymalizowac. Za 10
> lat administratorzy moga byc nie potrzebni.
> 4) Narzedzia do programowania automatuzuja programowanie do tego stopnia ze
> staje sie ono trywialne dla kazdego.

ale jednoczesnie wkracza do wszystkich dziedzin zycia, i sa teorie mowiace,
ze niedlugo np. w ksiegowosci bedzie potrzebne wiecej informatkow niz
ksiegowych. Informatycy beda kontrolowali automatyczne gromadzenie faktur
(=danych) i ich wysylanie (np. do urzedu skarbowego czy innych firm), a jakis
pojedynczy 'kontroler finansowy' powie informatykom jak te dokumenty maja
plynac.

Nie wyobrazasz sobie jakie mam wziecie pracujac w dziale finansow a
jednoczesnie bedac programista (VB, ASP, SQL czyli wg zawodowcow 'niewiele).
W tej chwili mozna zautomatyzowac kazdy proces i wlasnie to robie i mam duzo
wieksza wartosc niz nie jeden (nawet dobry) ksiegowy/kontroler bo ja potrafie
zrobic 'maszyne', ktora go zastapi czy przynajmniej odciazy z wielu
powtarzalnych obowiazkow (=ciecie kosztow) pomimo, ze on bije mnie na glowe
znajomoscia przepisow czy wieloletnim doswiadczeniem ksiegowym.

Polecam 'multidyscyplinarnosc': badz specem o telekomunikacji, ktory potrafi
przyzwoicie programowac - w tej chwili informatyka to troche jak jezyk obcy -
warto ja znac jako dodatkowe narzedzie w 'zasadniczym' zawodzie.

No i jeszcze powtorze to co padlo kilkakrotnie - nalezy wybrac cos w czym
bedziesz dobry, co bedziesz robil z pasja. Rozejrzyj sie ilu ludzi
po 'niekomercyjnych' kierunkach robi kariery - bo robia to co lubia a
absolwenci, ktorzy owczym pedem wybrali 'zarzadzanie i marketing' maja
nieciekawa i kiepsko platna prace.

pozdrawiam

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

do góry

"Bartosz Janowski" <x...@w...great.net.pl> wrote in message
news:bcn1gv$cfp$1@szmaragd.futuro.pl...
> db501 wrote:
>
> > Rynek jeszcze jakis tam jest ale dla kogos kto sie dopiero przymierza do
> > studiowania informatyki nie widze przyszlosci za 5 lat kiedy te studia
> > skonczy. Juz obecnie jest zle i bedzie coraz gorzej. Jesli ktos zna .NET
> > albo J2EE to napisanie bazy danych dla przychodni jest trywialne. Co
gorsza
> > takich aplikacji nie bedzie sie pisac poniewaz wystarczy kupic i
> > zainstalowac odpowiedni modul ERP.
>
> Sugerujesz, ze wszystko juz zostalo napisane?
>
> A jak taki lekarz za te 5 lat bedzie chcial porownac zdjecia pacjeta z
> tomografii z dwoch roznych okresow w kwestii rozrostu jakiegos guza (jak
> szybko rosnie) to da rade to wykonac na aplikacji, ktora Ty wyklikasz
> dzisiaj? A jak bedzie to chcial przeslac do konsultacji ze specjalista,
> ktory jest w podrozy i ma tylko komorke(UMTS)? To bedzie wchodzil na
> strone ery i wysle EMS??
> ;->>
>
> Przypomina mi to twierdzenie jakiegos autorytetu z polowy wieku, ze
> maksymalne 10 komputerow bedzie potrzebnych na swiecie.
>
> Mozesz napisac cos o sobie? Bo z tego co tu piszesz raczej nie masz
> *zadnego* doswiadczenia w temacie ktory jest poruszany.
>
> --
> pozdrawiam
> Xebord
>

W pojedynke nikt nie ma najmniejszych szans na zaistnienie na rynku
oprogramowania do tomografii. Jestem 100% ze istnieje kilka sredniej
wielkosci firm specjalizujacych sie w tomografii i ich najwiekszym problemem
jest to ze nie wiedza co dalej udoskonalac. Jesli nie beda mieli nowych
pomyslow beda w pierwszym rzedzie zwalniac programistow. Popatrz na takie
programy jak Corel Draw, Adobe Illustrator, ACAD. Jak dlugo bedzie mozna te
programy udoskonalac? Kolejne wersje powstaja poniewaz trzeba cos sprzedac
ale tak naprawde uzytkownicy nie chca juz kupowac nowych wersji poniewaz
funkcjonalnosc starych wersji jest wystarczajaca. Nie licz na to ze cie taka
firma zatrudni. Programisci siedza i mysla co dalej pisac.

do góry

winetu napisał:

> Dużo w tym racji. Głównym celem konsolidacji jest zmniejszenie kosztów,
> czyli zwolnienie części ludzi. Jeżeli chodzi klasyczne utraty pracy w IT to
> konsolidacje banków są tego doskonałym przykładem. W Poznaniu po połaczeniu
> WBK z BZ straciło pracę wielu informatyków. HP z połączenia z Compaq chce
> zredukowac zatrudnienie na świecie o 10 tys ludzi. To tylko jedne z niewielu
> przykładów.

No nie demonizuj ;) - w średnim horyzoncie czasowym, firmom dużym,
skonsolidowanym [a więc de facto zmniejszonym pod względem udziału w
rynku, bo tutaj 2+2 nie równa się 4 - klient lubi mieć wybór, no i
dążenie do redukcji oddziaływuje negatywnie --> nikt nie zastanawia się,
że przecież firma objęła 2 razy większy rynek, więc redukując ją do
rozmiarów pojedyńczej firmy, cofamy się] wyrasta bujna konkurencja -
duzi tak mają - niby większa siła przebicia, ale coraz mniejsza
skuteczność i coraz większe skostnienie. Coś jak dżungla amazońska.

A OT - w moim ostatnim Banku na każdy oddział przypadało kiedyś 1-2
informatyków. Teraz jest jeden na kilka oddziałów. Ale koszty obsługi
się nie zmniejszyły --> więcej zarabiają firmy zewnętrzne. Taka ludzka
przypadłość --> koszty osobowe są przeważnie największą pozycją
kosztową, więc wpadają "w oko". Natomiast, jak te koszty zamieni
się/rozbije się na koszty usług zewnętrznych itd. to już jest wszystko
jest "w porządku". ;)

Flyer

do góry