eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeWyjazd integracyjny a prawo › Re: Wyjazd integracyjny a prawo
  • Data: 2010-03-15 21:39:18
    Temat: Re: Wyjazd integracyjny a prawo
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W wiadomości news:hn91lr$59k$1@news.interia.pl Jackare
    <j...@i...pl> pisze:

    >> Otóż nie. Te działania są całkiem dobrze przemyślane i maja swój cel.
    >> Sądzisz, że pracodawca ot tak sobie wywali całkiem niemałą czasem kasę
    >> żeby z dobroci serca i bezinteresownie zrobić dobrze pracującym na niego?
    > Nie zawsze i nie wszędzie.
    Tego nie twierdziłem. Zresztą cóż to byłaby za reguła bez wyjątków?

    > Tam gdzie ostatnio pracowałem odbywał się jeden wyjazd w roku. Jechał ten
    > kto chciał. Można powiedzieć że wyjazd organizowali pracownicy a firma
    > wykladała pieniądze. Pracowałem tam dwa lata i wyjazdy wyglądały tak:
    > w pierwszym roku mojej pracy był wyjazd na weekend do Krynicy na dwa dni
    > na narty. Każdy dostał karnet na wyciąg i robił co chciał: samemu, w
    > grupach mniejszych i większych. Wspólne posiłki, w jeden wieczór "mini
    > bankiet": szwedzki stół, jakiś kran z piwem, muzyka. bilard. Znowu
    > każdy robił co chciał,
    Może o to chodziło, nie sądzisz? Jedzie kto chce - wiemy kto nie chce. Robi
    co chce - i znów coś o nim wiemy. A i pogada sobie przecież - a nuż coś
    chlapnie?
    Spiskowa teoria? A może nie?

    > nikt nie gadał o pracy
    No, w to już tak łatwo nie uwierzę... :)

    > i żadnego prania mózgów
    > czy przymusowych tematów.
    > Drugi wyjazd - ludzie wymyślili sobie painball. Nie pojechałem bo nie
    > mogłem - urodziło mi się dziecko i nie chciałem żony zostawiać samej z
    > niemowlakiem na kilka dni. Załowałem bo akurat nie mam takiego grona
    > znajomych które byłoby zdolne skrzyknąć się i urządzić sobie
    > strzelanitwę a do tej pory paintballa nie próbowałem. Tak sie złożyło
    > że na ten wyjazd akurat nikt z zarządu także nie pojechał.
    > Firma normalna, załoga blisko 100 osób - większość z nich z ludźmi z
    > zarządu i akcjonariatem na "ty". Przez cały okres istnienia firmy -
    > teraz to już będzie ze 20 lat - firma nie miała ani jednej sprawy
    > sądowej z pracownikiem. Gdy firma miała dobry rok i były odpowiednie
    > odpisy na FS po prostu się korzystało bez żadnych podtekstów czy
    > przemycanych ideologii.
    Twoja opowieść jest ładna i przyjemnie sielankowa. Chciałbym aby była
    odzwierciedleniem rzeczywistości.
    Ma jednak pewną poważną wadę - wszystko co napisałeś dotyczy jednego
    (słownie: jednego) wyjazdu.

    Może jestem przeczulony, ale stanowczo jestem za oddzielaniem spraw
    związanych z pracą od spraw osobistych. Przy kumplowaniu się prywatnie z
    kolegami poznanymi w pracy zalecałbym daleko posuniętą ostrożność, a to samo
    ze zwierzchnikami przywodzi mi na myśl ruskiego sapera, co to min szuka
    zatykając uszy i wysuwając nogę.

    --
    Jotte

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1