> No wlasnie nie bardzo kumam jak to sie przeklada od strony prawnej...
Mam
> sporo niewykorzystanego urlopu za 2002 i 2003 (razem 27 dni).
> Jesli szefostwo nie chce mnie ogladac, to czy mozna to potraktowac jak
urlop
> PRZYMUSOWY? Czy w zwiazku z tym - nie ma prawa pokryc tej mojej
> nieobecnosci w pracy (to kaprys pracodawcy!) z mojego niewykorzystanego
> urlopu ???

Pracodawca ma prawo wysłać cię na urlop w okresie wypowiedzenia, ale musi
byc wystawiony wniosek urlopowy, jeżeli nie - ekwiwalent za urlop otrzymasz
w całości. jeżeli w tej chwili jestes już na urlopie to zapłaci tylko za
niewykorzystaną część urlopu. Rozumiem że te 27 dni to urlop zaległy +
proporcjonalny za ten rok. Bo należy cisię tylko 5/12 urlopu, jeżeli z dniem
31 maja pzrestajesz byc pracownikiem.

> Tak wiec - nalezy mi sie odprawa za 2 miesiace.
> Te poprawki do kodeksu - to absolutna kpina, co?
W zdecydowanej większości zgoda, natomiast z tymi odprawami to w pewnym
sensie słuszne. Znam kogoś kto przepracował 20 lat firme likwidowano dostał
3 miesięczną odprawę. Poszedł do innej firmy przepracował rok, firme
zlikwidowano i znowu 3 miesięczna odprawa.
Ale poprawki do kodeksu miały wzmocnić pozycję pracodawcy (jakby była ona
słaba) a co tam pracownik, .....
Kodeks kodeksem i tak znaczna większąść prywatnych firm lekceważy jego
zapisy, a ktobędzie taki odważny i pójdzie do PIPy?
pozdrawiam JO