Niedawno, po 2 latach pracy w obecnej firmie, postanowiłem w końcu upomnieć się
o podwyżkę. Przez ten czas odniosłem, przynajmniej tak mi się wydaje, sporo
sukcesów, doprowadziłem do końca kilka przejętych przeze mnie projektów. Kilka
miesięcy temu trafiłem do działu, w którym, w moim i nie tylko odczuciu,
wykonuje się pracę wymagającą dużo większej i szerszej wiedzy i doświadczenia
niz w pozostałych działach firmy. Rozmawiałem z obecnym kierownikiem i
stwierdził, że jest bardzo zadowolony z mojej pracy.
Nie upominałem się do tej pory o podwyżkę, gdyż jakoś nie było ku temu dobrego
momentu: na początku uważałem, że pieniądze, jakie zarabiam, odpowiadają moim
kwalifikacjom. Później firma wpadła w małe kłopoty po tym, jak klient wycofał
się z dużego projektu w momencie, gdy ten był już na ukończeniu (duzi klienci
tak miewają) i uznałem, że nie będzie to dobry moment na negocjowanie podwyżki.
Później, jak pisałem, trafiłem do działu, w którym ciężko jest uchwycić taki
moment, kiedy kończy się jakiś projekt i spijamy śmietankę ...
Na pytanie kierownika, jakiej podwyżki oczekuję, stwierdziłem, że 50%. Wiem, że
osoby, które przychodzą obecnie do naszej firmy zaraz po studiach dostają
podobne pieniądze, jakie ja mam obecnie, podczas gdy ja mam za sobą już kilka
lat doświadczenia zawodowego. Czy uważacie, że w takich okolicznościach
wynegocjowanie 50 % podwyżki jest realne? Ile wam udało się kiedykolwiek
wynegocjować ?
Aha, żeby było jasne: nie szukałem do tej pory innych ofert na zasadzie "szefie,
mam lepszą ofertę więc jak nie dostanę podwyżki to odchodzę", więc nie wiem, czy
gdzie indziej dali by mi tyle, ile chcę. W obecnej firmie pracuje mi się bardzo
dobrze i wiem, że taką atmosferę pracy jak mam obecnie trudno byłoby mi gdzie
indziej znaleźć. Poza tym jakoś nie lubię rozmów w takim stylu.

Jeśli jakieś konkretniejsze informacje sa potrzebne, to podam, o ile nie są
poufne ;)